Skoro widzów śmieszą, a przynajmniej interesują takie żałosne filmidła, to nie mam więcej pytań. Komedyjka, niby poprawna politycznie, a utrzymana w tonie seksistowskim, najgorszych kabaretonów, żartów w stylu ,,dam mu z bani", przeplatanych drętwymi dialogami, poza 2 postaciami - koszmarnym aktorstwem oraz wszechobecnymi żenadą i nudą. Wereśniak talent miał, ale go nie rozwinął. Zamiast męczyć się z kinem sensacyjnym, do którego, jak niektórzy słusznie zauważyli ma jako takie zacięcie, wolał zarobić na ,,wielbicielach taniej rozrywki", w czym zresztą trudno mu się dziwić - jest kasa, więc ok. Do pomocy wziął sobie jeszcze gorszych fachowców - poza autorem zdjęć, jednego z nielicznych plusów. Efekt mamy choćby w postaci tego ,,filmu".