i nic więcej. Jak ktoś go lubi i chce na niego popatrzeć to się nie zawiedzie, praktycznie nie wychodzi z kadru. I to jest chyba jedyny plus tego filmu. Jest tu wprawdzie motyw odrzucenia przez ojca, rozważanie nad tym czym jest ambicja i jak bardzo trzeba/można dążyć do czegoś, na ile robimy to dla świata a na ile dla siebie, ale jakieś to wszystko takie bez emocji. Niby bardzo profesjonalnie zrobione ale czegoś brakuje. Podejrzewam zamysł, że mieliśmy się czuć tak wyjałowieni jak główny bohater, ale w Demolition ten zabieg powódł się o niego lepiej