Film przedstawia widzowi do czego jest zdolny motłoch otumaniony pustymi frazesami, obietnicami i poczuciem własnej wyższości i lepszości.

Wydać się może, że te czasy już dawno za nami, ale nic bardziej mylnego. Nawet nie trzeba patrzeć w stronę bliskiego wschodu, gdzie mitologia islamska, które de facto jest "sequelem" mitologii judeochrześcijańsiej, wyniszcza regiony. Dobry przykład to właśnie nasze podwórko.

Motłoch nie uznaje argumentów logicznych, nie uznaje faktów, motłoch działa tak jak nim kierują przywódcy. Nie ważne nawet czy to ta ideologia czy inna, czy na sztandarach mają krzyżyk, gwiazdę Dawida, sierp i młot, krzyż celtycki, czy jeszcze coś innego.

Coś co łączy każdy rodzaj motłochu to ślepa nienawiść i ignorancja na fakty, naukę i prawdę. Oni nie chcą prawdy, oni chcą by znów poczuć się kimś ważnym, lepszym, bardziej wartościowym, a to obiecuje im guru religijny czy ideologiczny.

Stąd dziś mamy taką sporą falę antyszczepionkowców, nacjonalistów, płaskoziemców, ludzi którzy twierdzą że efektu cieplarnianego nie ma, a na dane o średniej temperaturze i dowody mówią "no i fajnie, będzie cieplej", czy margines który uważa że prawo należy opierać o mitologie i religijne wizje świata sprzed tysięcy lat. Takich grup jest znacznie więcej, ale te dziś są najgłośniejsze na naszym podwórku.

Także obejrzyjcie sobie ten film, i pomyślcie, hmmm, tamci chrześcijanie w sumie mogą być dzisiejszymi muzułmanami, katolikami, antyszczepionkowcami, nacjonalistami, komunistami, czy fanami tej czy innej opcji politycznej.