Tego nie da się oglądać. Reżyser nie umie reżyserować, scenarzysta nie potrafi poprawnie zaadaptować książki, a spece od efektów specjalnych musieli być na dobrym haju. Dałem dwa za Fronczewskiego. Jednak nawet z nim miałem ogromny problem, bo Paj-Chi-Wo powinien być Chińczykiem,a przynajmniej wyglądać jak Chińczyk. Zrobienie z Akademii Hogwartu to też poroniony pomysł. Wilki to jakaś dziwaczna hybryda mrocznych elfów i wikingów. Mateusz jak jakaś sowa? Szpak jest już mało światowy? Film non stop przynudza. Nie można wbić się do tego świata, bo po prostu wszystko z niego wytrąca. Skaczemy raz tu raz tam. Pan Kleks mało osobliwy i niezbyt tajemniczy. Danuta Stenka i cała reszta watahy wygląda wręcz przekomicznie. Zbroje wypożyczone z Nilfgaardu z netflixowej adaptacji Wiedźmina. W starej Akademii Pana Kleksa przynajmniej czuć było grozę gdy szła wilcza wataha ( i ta metalowa nuta). Tutaj wygląda to jak tani teatr telewizji. Z takich mniej oczywistych głupotek śmiać mi się chce jeszcze z paczkomatów Inpostu w USA. Dobrze, że nie dali ich gdzieś koło samej Akademii. Myślę jednak, że to i tak miałoby więcej sensu...