Przpomina mi Bergmanowski styl osadzony w realiach PRL-u . Świetny film , troche wątków z "Z życia marionetek". Rozpad ludzkiego poczucia bezpieczeństwa i wspólnoty ,samotne,bezgłośne wołanie o pomoc ,kiedy współmałżonek leży obok .
Czy to styl Bergmanowski?Pewnie i tak można odczytywac ten film.Ja jednak obstawiam oryginalną kreskę pani Holland.Dramaturgia filmów Bergmana opiera się na intensywnym wnikaniu do wnętrz głównych bohaterów,podglądaniu ich,zwykle okaleczonej,psychiki.W jego filmach najważniejsze są ... twarze.Sytuacje zewnętrzne,owszem,Bergman rejestruje je ale stanowią dodatek,uzupełnienie.Tutaj świat otaczający bohaterów,Anię i Krzysztofa,pokazywany jest na równych prawach z konfliktem ideałów,kryzysem wartości tej pary.A jest to świat zgrzebny,podły w swej nijakości i bardziej żal mi bohaterów z powodu w jakich żyją czasach(pamiętam je bardzo podobnie) niż tego,iż utracili zdolnośc porozumiewania się.
Wielkośc kina Agnieszki Holland polegała również na tym,że w interesującą historię głownego bohatera/bohaterów wpisywała oskarżenie systemu komunistycznego,który łamał moralne kręgosłupy skądinąd przyzwoitych ludzi.Za trzy lata,rezyserka popełni ,,Kobietę samotną" jeszcze boleśniejszy obraz tamtych czasów.Ukłony ,esforty