To jest twoje zdanie i szanuję je. Ja poprostu nei rozumiem tego całego zachwytu WP. Przecież to znowu nie było takie arcydzieło jak mogłoby się wydawać....no nic....
Ja jestem zszokowany faktem, że Alexander nei ma szans na Oscara w żadnej kategorii. A Złote maliny....ehhh...szkoda gadać. Ale jeśli w Hollywood się nie lubi kogoś to już do końca daje mu się w kość. Uważam, że jego nominacje są bardzo naciągane. Widocznie ludzie w USA przywykli już do popcornowego kina i nic poza nim nie widzą. Alexander na pewno takim filmem nie jest. Za dużo dialogów, za mało scen walki....tak, tak...to tylko potwierdza to co powyzej napisałem. Ale malina za scenariusz to jest największa przesada. Widziałem na necie kilka kartek oryginalnego scen. i nigdy nie widziałem tak dobrze rozpisanych scen....Naprawdę lekka przesada z tymi Malinami....Zresztą mnei to i tak gów** obchodzi, bo dla mnie obok "Garden State" i "Lost In Translation" to najlepszy film na świecie.

wiecie co ja mysle ze wy jestescie wszyscy posrani klucicie sie jak dzieci postawcie wnioski za i przeciw i bedzie git a co do efektow w wladcy pierscieni to dostaly bafte za najlepsze efekty oscara i saturna. Wiec to chyba mowi swoje

Moze i w Wp były dobre, ale było ich stanowczo za dużo. A już porażką było jak pokazali takie zielone duchy-szkielety jak wdzierają się na Minas Tirit....zrobili z tego jakąś zieloną, rozmazaną kreskę.... A poza tym wiele z WP moża bło kręcic w prawdziwych plenerach:] Dla mnie Alexander i tak pozostanie filmem świetnym i nic już tego nie zmieni:]

oni mieli tak wygladac co chciales zrobic jezeli wszyscy byli ziloni to z odleglosci 100 metrow wygladali jak zielona kreska i chyba nie pomyslales jaka prace musieli wlozyc zeby dopracowac kazde musniecie strzaly uderzenie miecza ryk troli odglos ktory musieli poprostu wymyslic miasto elfow wygladalo jak prawdziwe a bylo tylko 12 metrowa atrapa minas tirith tak samo a co do aleksandra to nie wiem jaki jest ten film bo go jeshcze nie widzialem mam zamiar go zobaczyc i wydaje mi sie ze bedzie nawet nawet

No to obejrzyj a z pewnością ci się spodoba:]

A czy mógłby mi ktoś powiedzieć jaki jest tytuł piosenki,która leci gdy Ptolemeusz wspomina na sam koniec filmu Alexandra....a dokładniej ta scena w kótrej mówi o Olimpias i pokazują ją....Tam leci taka wzruszajaca piosenka. Ściągnąłem już sobie piosenki z soundtracka, ale akurat tej piosenki tam nie ma:( Chyba, że mam nie cały soundtrack, ale ściągnęło mi się już 19 piosenek i to chyba jest wszystko....:(

Chyba chodzi Ci o Vangelis - Tender Memories. Ta piosenka jest piękna ^^...

Oficjalny soundtrack i muzyka w filmie nieco się różnią - utwór spod Gaugameli w filmie jest znacznie rozbudowany, Tytani z płyty prezentują się znacznie bardziej okazale niż ten sam utwór w filmie, gdy młody Aleksander walczy z Hefajstionem w gimnazjonie. A już najbardziej zmieniony został Roxane's Veil - w filmie okrutnie skrócone, zmienione i chyba nawet po części pozbawione swojego uroku:) A skoro już jestem przy muzyce - ktoś został do samego końca napisów na filmie...? Szczęście, że ta muzyka znalazła się na płycie...:)

to nie jest tender memories:(:( Ale muzyka faktycznie różni się trochę od tej w filmie, ale i tak jest uper!!Mnie najbardziej podobają się: "Young Alexander", "Drums Of Gaugamela", "Roxane's Veil", "One Morning At Pella". te są najlepsze z całej ścieżki dźwiękowej:]

Teraz oczekuję na dvd i mam nadzieję, że będzie masa dodatków.

niestety mam kompletnie odmienne zdanie jak Kristofer. aleksander to film bardzo przeciętny żeby nie powiedzieć bardzo słaby. mnie osobiście przede wszytskim razi jego nadmierne wydłużenie czasowe, którego nie ratuje akcja, będąca zlepkiem nie do końca przemyślanych i poukładanych wątków. denerwuje nadmierny patos, ktory zalewa widza niemiłosiernie przy niemal każdej scenie czy wypowiedzi głównych bohaterów, rozczarowuje plejda gwiazd, które zamiast ratować i tak już denny obraz pograżają go jeszcze bardziej swoją wymuszoną i jakby na odwal się grą.. irytuje brak spójności i chociaż jeszcze nigdy w żadnym filmie retrospekcje mnie nie dekoncentrowały tutaj są umiejscowione i zastosowane tak niekonsekwentnie i bez przemyślenia, że ciężko to wytrzymać. wywołuje pogardliwy uśmiech na twarzy próba pokazania mistycyzmu Aleksandra poprzez pewne symbole czy skojarzenia, zupełna żenada. sceny batalistyczne, pusty śmiech na sali, bo w dobie dzisiejszych możliwości patrząc na takie dzieła jak np. Władca Pierścieni film Stone'a okrutnie rozczarowuje. ciężko dokonać mi sugestywnej oceny, bo rozmach opowieści domaga się podwyższenia noty, ale wszytskie wymienione wyżej czynniki dają jasno do zrozumienia - nawet największe pieniądze nie zapewnią klasy ekranizacji..
wielkie, wielkie i gorzkie rozczarowanie, bo myślałam, że to będzie ciekawa lekcja historii.

Aleksander był znany głownie z tego,ze w bardzo młodym wieku potrafił poprowadzic co boju kawalerie(patrz Cheroneja),był znany z okrutnosci(Teby,Tyr,Persepolis), był świetnym dowódcą (Granik,Issos,Gaugamela,bitwa z Porosem) odważnym(jedno z oblężen w Indiach),był mistrzem taktycznym(także jedno z miast w Indiach).Na tych aspektach życia powinien był sie skupić Stone.Pokazał nam go jako Aleksandra,który sie boi tego co pomyśli matka, płacze,okazuje strach a on tego nie okazywał.Pragnął mieć wszystko a zyskał jedynie nieśmiertelnosc po dzien dzisiejszy.