troche nie ogarniam tej koncowej sceny , gosc przyznaje sie swojemu adwokatowi ,ze zabil Allena , na co dostaje odpowiedz "to jest niemozliwe poniewaz jadlem obiad z Allenem w Londynie 10 dni temu " ... i teraz albo ten adwokat jest tak samo zepsuty jak cale towarzystwo i po prostu chce przez to powiedziec Batemanowi ,ze zatuszuje cala sprawe , jakby co to zezna ze jadl z nim ten "obiad w Londynie" ..albo cale to zabojstwo Allena i ogolnie wszystkie morderstwa i akcje z nimi zwiazane byly chorymi fantazjami/fikcja jaka doswiadczal Bateman po tych lekach ,ktore zazywal?
Dla tych, którzy patrzyli, ale nie widzieli, działo się to w jego głowie, jednak prawda jest całkiem inna.
Tak, on go zabił. Warto przeczytać książkę - tam wszyscy mylą osoby. Już podczas pierwszej strony ktoś macha do Price'a, biorąc go za kogoś innego.
Wszystko spoko tylko, że adwokat jest święcie przekonany, że rozmawia z jakimś Davisem nie z Patrickiem.
I teraz albo Patrick nikogo nie zabił, albo zabił kogoś którego pomylił z Paulem, albo adwokat pomylił gościa z którym jadł obiad z Paulem.
Najlepsze, że książka na której film powstał nie daje nam odpowiedzi, bo to dwie odmienne rzeczy i reżyser mógł mieć inny pomysł.