Film byl poprostu slaby , przypominal jakas parodie filmu o mordercy psychopacie -_- Wszystko
w tym filmie bylo jednym wielkim absurdem.
... a drugi raz dzis, i... wtedy podobal mi sie bardziej... Powiem szczerze, ze dwie odslony i dwa
rozne wrazenia. Zazwyczaj dobre filmy ogladne chetnie ponownie, ale tym razem film mnie po
prostu znuzyl. Wydal sie perwersyjny i jakis taki... starawy. Hmmm, i stracilem na niego
niepotrzebnie czas :(
Mam do was pytanie. O co chodziło z tą dziewczyną, pod którą zawsze podjeżdżał samochodem i dawał kasę. Nie zrozumiałam czemu musiała iść do lekarz po 'ostatnim razie'. Co on jej robił(oprócz oczywistej sprawy) ?
W filmie w 39 minucie filmu leci piosenka. Ta scena w łazience. Muszę znać jej tytuł i wykonawcę.
Proszę o szybką odpowiedz.
O co w tym filmie chodziło? Może jestem głupi albo nie rozumiem kontekstu, ale dla mnie ten film to kiepsko zmontowany zlepek scen, bez zachowania zasady przyczyna-skutek. Czy książka jest może jakoś bardziej przystępna? Naprawdę, ani sekunda w filmie nie wydaje mi się jasna
Genialny film jak dla mnie klasyka wśród dreszczowców.Wciągający od pierwszej minuty , trzymający w napięciu od końca i ani na chwilę nie nudzi.A także świetny klimat , rewelacyjne dialogi i zdjęcia oraz fenomenalna rola Christiana Bale'a.Serdecznie polecam każdemu.
Widzicie podobieństwo głównego bohatera książki "50 twarzy greya " do Patricka Batemana?
Wydaje mi sie że autorka książki wzorowała się na postaci Batemana . Widzicie też
podobieństwo?
Po raz pierwszy obejrzałem ten film wczoraj. W sumie nie wiem jak interpretować zakończenie. Z
jednej strony albo adwokat "pozamiatał" wszystko, co byłoby bardzo ciężkie (zwłaszcza ze
zniszczonymi radiowozami), albo po prostu wyimaginowane morderstwa. Czy może jednak ktoś
mnie oświeci ? Proszę o radę ;)
Chodzi mi o jedne z końcowych fragmentów filmu, w których bohater dzwoni do swojego prawnika i opowiada mu o popełnionych morderstwach. Oczywiście jest to tylko moje
"gdybanie" ale widząc grę Bale w wyżej wymienionej scenie, od razu skojarzyła mi się z sposobem zachowywania się i mówienia Nolanowskiego Jokera :)
Nie wiem czemu ale ten motyw z wizytówkami bardzo mi się podobal. Ten pokaz małej karteczki ale kążdy z nich wie o co chodzi taki pokaz wyrafinowania i dobrego smaku.
hm...moim zdaniem nawet Bale nie pomógł temu filmowi. Niby sam zamysł był niebanalny i
bardzo fajny, ale jednak na finiszu okazało się, że film nie podołał. Paradoksalnie jednak film
oglądało się nawet nawet. Tak więc moja ocena to 6/10