PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620185}
6,8 73 351
ocen
6,8 10 1 73351
7,0 17
ocen krytyków
Anna Karenina
powrót do forum filmu Anna Karenina

ogólne wrażenie 9/10 .Niskie oceny mnie zdumiewają.

maciekb80

zgadzam się film rewelacyjny. Piękna muzyka, motyw teatru, przejść, tańca... ocena jest bardzo zaniżona, czasami gnioty mają ponad 7 a ten film jest wyjątkowy!

ocenił(a) film na 9
maciekb80

Zgadzam sie, film jest przepiekny!

maciekb80

moja ocena wynika z tego, że a). znam książkę i oczekiwałam czegoś innego [trudno jest oceniać ekranizacje jako osobne filmy...]; b). nie podoba mi się dobór aktorów [Wroński, god, why]; myślę, że wielu osobom to samo przeszkadzało. ;)) sam sposób realizacji, 'teatralność' i cała oprawa wizualna z kostiumami jest świetna!

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Czytałam książkę dwa razy i byłam zachwycona tą ekranizacją- w przeciwieństwie do tej z Sophie Marceau i Seanem Beanem, w której aktorzy tak mnie irytowali, że wyłączyłam po 2/3 filmu.
Też na początku nie błam pewna, co do Aarona w roli Wrońskiego (mocno nie przepadałam za tym aktorem), ale w Annie Kareninie wypadł świetnie! Aż mnie ciarki przechodziły, gdy Aleksy patrzył na Annę. Jeden szczegół, który w jego wyglądzie nie zgadzał się z powieścią? Wroński mimo młodego wieku zaczynał mieć zakola, a w filmie ma bujną czuprynę - do niczego innego nie potrafię się przyczepić.

Kalliste

ja starszych ekranizacji nie widziałam, chcę nadrobić w najbliższym czasie.
Aarona samego w sobie lubię, tzn. - nie wzbudza mojej niechęci jako aktor, jednak nie pasował mi wizualnie - wyglądał zbyt młodo, ten wąs kompletnie mu przez to nie pasował. wiem, że Wroński był młodszy od Karenina, ale nie wyobrażałam go sobie jako takiego dzieciaka, który chwilami wyglądał młodziej niż Anna... do gry nie mam żadnych uwag, bo spisał się bardzo dobrze, mi to wszystko po prostu nie grało, nie pasowało, źle mi się go w takiej charakteryzacji oglądało.

tak samo Keira - dla mnie Karenina zawsze w wyobraźni była bardziej kobieca. Keira wygląda pięknie w strojach z epoki, filmach kostiumowych [aż człowiek jest już nią zmęczony], ale kobieca dla mnie nie jest.

sama byłam zdziwiona, że mi się film nie spodobał, coś we mnie po prostu nie trawi takiej obsady, którą osobno lubię. nie pasują do swoich ról w moich oczach. czepiam się. :)

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Faktycznie w książce Anna była... ładnie zaokrąglona, czego nie można powiedzieć o Keirze :) Ale wydawało mi się, że Wroński był młodszy od Anny - niewiele, ale jednak był.

Matthew MacFadyen był fenomenalny jako Stiwa. Po prostu uroczy :D

No i Jude Law wypadł świetnie w roli Karenina, co było dla mnie niespodzianką, ponieważ przyzwyczaiłam się raczej do niego w roli przystojnych amantów. Jak zobaczyłam jego charakteryzację, to szczęka mi opadła. (Z resztą, jak usłyszałam, że będzie grał w ekranizacji Tołstoja, to najpierw myślałam, że dostał rolę Wrońskiego.)

Choć zaczęłam się zastanawiać, czy Keira faktycznie mi się już nie przejadła. Wczoraj oglądałam Dumę i Uprzedzenie, Annę Kareninę i Księżnę pod rząd...

Kalliste

Stiwa był świetny, to prawda! właśnie tak go sobie wyobrażałam. tak samo Kitty - dziewczęca i pełna uroku. :)

też najpierw myślałam, że Jude zagra Wrońskiego. bardzo go lubię i najchętniej widziałabym go w roli ukochanego, a nie złego i zdradzanego męża. musieli się trochę natrudzić, żeby wyglądał na brzydszego niż jest, a i tak dobrze wyglądał. :D

mi się, niestety, przejadła w okolicach obejrzenia Kareniny. :) jest śliczna i niewątpliwie zdolna, ale obsadzanie jej w każdym filmie kostiumowym może się źle skończyć, zwłaszcza, że do niektórych ról po prostu nie pasuje... rozumiem, że Joe Wright ją uwielbia i widziałby ją w każdym swoim filmie, ale po 'Dumie i uprzedzeniu' nie mogłam na nią patrzeć, bo według mnie nie dała rady swojej roli [film piękny i bardzo klimatyczny, Wright ma już swój charakterystyczny styl i jest dobrym reżyserem, ale z Lizzie zrobił wiecznie chichrającego się pod nosem chochlika, tylko takie miałam skojarzenia :( gdybym nie znała książki, pewnie bym na to nie zwróciła uwagi]. w 'Pokucie' była świetna, tak samo w 'Nie opuszczaj mnie', chociaż tam była raczej na drugim planie.
dalej będę oglądała z nią filmy, bo wybiera naprawdę ciekawe produkcje i gra ze świetnymi aktorami, ale nie wiem, ile kolejnych filmów kostiumowych z nią zniosę. :D

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Właśnie przejrzałam jej filmografię i chyba jest aktorką, z którą obejrzałam najwięcej filmów - pewnie przez moją słabość do filmów kostiumowych. Zastanawiam się, czy nie jest najczęściej obsadzaną aktorką w tego typu filmach...

Była wspaniała w Niebezpiecznej Metodzie.

Oh. I co do starszych adaptacji Anny Kareniny, to podobała mi się ta z Vivien Leigh, ale być może dlatego, że jestem kompletnie zakochana w Vivien :)

Kalliste

mi do obejrzenia wszystkich jej filmów brakuje kilku, najbardziej chciałabym zobaczyć 'Księżną' i 'Niebezpieczną metodę', zwłaszcza ten drugi tytuł, bo rozmawialiśmy o nim na zajęciach z Freuda i Junga, temat strasznie interesujący. :D w dodatku zawsze gra w otoczeniu świetnych aktorów, uczta dla oka... ;)

filmy kostiumowe od razu kojarzą się z Keirą, mało który aktor/ka ma ich tyle na swoim koncie, zwykle występują w jednym, dwóch i koniec. przynajmniej mi jest ciężko wskazać drugą współczesną osobę, która 'specjalizuje się' w takich rolach. ;)

wersję z Vivien też chcę obejrzeć, bo ostatnio mnie zaciekawiła przy oglądaniu 'Tramwaju zwanego pożądaniem'. w dodatku grała też w 'Przeminęło z wiatrem', które na pewno obejrzę po przeczytaniu książki. :D

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Aż wstyd się przyznać, ale jeszcze nie czytałam "Przeminęło z wiatrem", choć film oglądałam już setki razy - jeden z moich ulubionych. Z resztą to chyba jedyna z książek, której ekranizację oglądałam, a nie przeczytałam jej.

"Księżna" jest dobrym filmem, główna bohaterka jest ciekawa, ale "Niebezpieczna metoda" jest fenomenalna. Zwłaszcza, że zawsze ciągnęło mnie do psychologii, a poglądy Freuda były... ciekawe.

Kalliste

ja z reguły staram się zaczynać od książek, bo to jedyna słuszna kolejność, ale czasami nie mogę się powstrzymać i tak np. obejrzałam "Nędzników" i "Atlas chmur" przed przeczytaniem książki, czego trochę żałuję... ;)

no właśnie - Freud i psychologia same w sobie gwarantują ciekawy film. :)
ogólnie lubię filmy o postaciach autentycznych; może nie zawsze są typowo biograficzne i sporo w nich zmieniają, ale zawsze można sobie doczytać, jak było naprawdę.

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Też zazwyczaj tak robię, ale z "Przeminęło z wiatrem" jakoś się nie złożyło. "Władcę Pierścieni" przeczytałam dopiero po filmie, ale to krótko po obejrzeniu "Drużyny Pierścienia", więc można też powiedzieć, że w trakcie trwania trylogii.
Ostatnio z przerażeniem stwierdziłam, że zaczęło mi brakować miejsca na książki i będę musiała chyba zainwestować w nową półkę.

Tak w ogóle, to miło się rozmawia z osobą, która czyta książki - zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że u nas w Polsce czytelnictwo dość mocno kuleje.

Kalliste

oj, ja do Tolkiena długo nie mogłam się przekonać - naraziłam się na złość brata i taty, którzy są wielkimi fanami. :) gdy kręcili filmy byłam w podstawówce, spróbowałam przeczytać pierwszy tom i po pierwszych 50 stronach odpuściłam, pozostając przy uwielbieniu do ekranizacji, które do teraz często oglądam. rok temu stwierdziłam, że chociaż tego nieszczęsnego Hobbita przeczytam przed premierą filmu, choćby nie wiem co! przeczytałam i bardzo mi się podobał [film zresztą też], jeszcze w tym miesiącu biorę się za trylogię i mam nadzieję, że z lepszym nastawieniem uda mi się ją przeczytać. :)

ja już nie mam miejsca ani na książki, ani na dodatkowe półki/regały, co mnie powoli przeraża... zbiór Tolkiena przeniosłam do brata, ale i ta luka się szybko zapełniła. ;) od jakiegoś czasu przystopowałam z kupowaniem nowych, póki nie przeczytam wszystkich.

mnie też cieszy każda rozmowa z kimś, kto czyta i ma coś do powiedzenia na temat książek. :) już nawet przestało mnie razić, CO ludzie czytają - czy to grey, tanie romansidła czy zmierzchy dla nastolatek [dzisiaj w pociągu siedziałam przy dwóch paniach - jedna czytała 'Pięćdziesiąt twarzy Greya' po ang, druga - Sparksa, czułam się jak jakaś przyzwoitka ze swoim 'Mansfield Park'...] - byle czytali i czerpali z tego przyjemność, gust to już prywatna sprawa.

ocenił(a) film na 10
yootsuu

Ja miałam podobnie, ale właśnie z "Hobbitem" - próbowałam przeczytać go dawno, dawno temu, jeszcze przed wyjściem filmów "Władcy Pierścieni". Później próbowałam go przeczytać przy okazji trylogii, ale też się nie udało. Dałam radę dopiero przed premierą filmu :) Trylogia mi się bardziej podobała, było w niej więcej akcji. Ale w końcu jest przeznaczona dla starszych odbiorców (choć, o ironio, przeczytałam ją wcześniej). A jacksonowskie ekranizacje Tolkiena są fantastyczne. Same strona wizualna filmu i muzyka są tak piękne, że jak dla mnie mógłby nie mieć nawet żadnej fabuły - która oczywiście też jest fantastyczna. Mogę go oglądać na okrągło.

Ostatnio przeprowadzałam się, więc miałam sporo wolnego miejsca, które niestety błyskawicznie się zapełniło, gdy przeniosłam część swojej kolekcji z domu. Mój chłopak zaczyna mi grozić, że któregoś razu, w nocy, jak będę spała, wyniesie wszystkie moje książki pod śmietnik, bo twierdzi, że zagracają nam mieszkanie... On czyta, ale nie ma takiej obsesji, jak ja.

Podziwiam, że próbujesz przystopować. Ostatnio była promocja w Empiku i przybyło mi dziewięć nowych tomów za jednym zamachem. To było, jak trans. Nie mogłam sobie wytłumaczyć, że nie powinnam ich kupować :D

Przez Grey'a (na swoje nieszczęście) przebrnęłam, bo jak już kupiłam, to wypadałoby przeczytać. Będę miała traumę do końca życia, bo tak źle napisanej książki jeszcze w życiu nie czytałam. Jak widzę czytające to kobiety, to nie mogę przestać się zastanawiać, czy naprawdę im się to podoba, czy po prostu czytają, bo to bestseller i wszyscy o tym mówią. Ale faktycznie - jestem szczęśliwa, że w ogóle czytają.

Kalliste

"Hobbit" to taka bajeczka w porównaniu do tego, co dzieje się w Trylogii, dlatego nie rozumiem zarzutów, że film póki co jest zbyt baśniowy... ludzie chyba nie do końca zrozumieli różnicę między tymi dwoma historiami. wizje Petera Jacksona zawsze trafiają w mój gust, jest geniuszem. krytykowana wszędzie "Nostalgia anioła" też bardzo mi się podobała, poza tym lubię, gdy reżyser ma swój styl, wyczuwany w pierwszych minutach [jak Burton, Wright, Jackson, Tarantino].
muzyka z Trylogii jest bajeczna, jeden z najlepszych soundtracków. i te widoki! rok temu byłam na maratonie trzech części w Multikinie, wersje reżyserskie łącznie zajęły 12h, ale było warto. :D

w roku akademickim miałam ten problem, że czułam potrzebę posiadania na widoku jakichś moich i tylko moich książek, więc trochę ich nakupowałam. potem jak przywiozłam do domu okazało się, że brakuje miejsca... ostatnio myślałam, żeby sprzedać kilka mniej udanych pozycji, ale jakoś ciężko mi się rozstać z jakąkolwiek książką.
mnie w moim maniactwie rozumie chyba tylko tata - zawsze podkrada mi jakieś książki z półek lub z wypożyczonych z biblioteki, bo mamy podobny gust [nawet Pottera ze mną czytał i oglądał :)]. sam spędził dzieciństwo w bibliotekach i antykwariatach. :) za to mama załamuje ręce przy każdym moim zakupie, bo 'po co Ci nowe książki, skoro i tak zawsze znajdujesz coś w bibliotece?!'. :D każdy ma swojego bzika.

przyznam, że Grey'a nie czytałam w całości - jedynie jakieś fragmenty, bo współlokatorka miała w pdfie, to stwierdziłam, że warto zajrzeć, by móc wyrobić sobie własne zdanie. tragedia jakich mało, w dodatku po wielkim sukcesie serii widziałam w empikach mnóstwo podobnych 'dzieł', naprawdę niepokojąca moda... ale może niektórzy potrzebują takiego odmóżdżenia, lekkiej książki, która poprawi humor. może sięgną po nią po wielu latach bez książek, a dzięki niej - po następną, potem kolejną, inną, lepszą...

ocenił(a) film na 2
yootsuu

Przepraszam, może się czepiam, ale dlaczego uważasz, że bohater odgrywany przez Juda Law, czyli Karenin, był "zły"? Nie zauważyłaś, jak długo bronił dobrego imienia żony i nie pozwalał, aby padł na nią cień podejrzeń, mimo, że inni próbowali "otworzyć mu oczy" na zdradę Anny? Wydaję mi się, że chyba nie do końca zrozumiałaś tą postać...

A tak na marginesie, ciekawe jak Ty byś się zachowywała, gdyby to Ciebie mąż zdradzał, a Ty musiałabyś "świecić oczami" w towarzystwie i być narażoną na szyderstwa ze strony innych...

DamaMarcia

a Ty nie do końca zrozumiałaś moją wypowiedź. :)

nie uważam go za złego, wręcz przeciwnie, po przeczytaniu książki nigdy nie nazwałabym go bohaterem negatywnym, ale moim zdaniem często jest tak odbierany - i o to mi chodziło [myślałam, że w tej też tak będzie, dlatego zdziwił mnie wybór aktora, który wzbudza raczej pozytywne uczucia, i w sumie jestem ciekawa oceny jego postaci przez kogoś, kto nie czytał książki].
wiele interpretacji narzuca współczucie dla Anny Kareniny i złość na męża, umniejszając to, co napisałaś - że chronił jej godności, tłumił swoje podejrzenia, itp., itd. nawet w szkole, omawiając zarys tej książki, nie analizuje się zachowania męża, skupiając na nieszczęściu Anny, jej zdradzie i miłości do synka; w skutek tego osoby, które znają tylko ogólne elementy fabuły, oceniają Karenina negatywnie.

tak na marginesie, myślę, że nie ma co gdybać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones