Podchodząc do filmu nie miałem zbyt wielkich oczekiwań dlatego pozytywnie zaskoczył mnie stroną wizualną.
-Zdjęcia są świetne i osobiście bardzo mi się spodobały.
-Na plus główny bohater i sceny walki widać bezlitosną siłę i dynamikę.
-Ogólny zamysł na fabułę ze zgarnięciem pieniędzy ze skarbca w miescie opanowanym przez zombiaki
-Ciekawym motywem który dodał na początku klimatu było "złożenie ofiary", takie w pewien sposob myślące i świadome zombi gdzieś się gnieżdzące dodały mroku
-Ciekawym pomysłem były hibernujące zombie i po kolei się budzące z którymi Chambers radziła sobie nożem, a później pistoletem

W sumie do tego momentu film mnie trzymał jeszcze w napięciu i bardzo mi się podobał bo od tego momentu zaczeła się seria bezsensownych działań bohaterów i pytań bez odpowiedzi
-po co frank chce sie pozbyc tak szybko chambers i jak ona sie tak łatwo gubi
-mimo ze jakims cudem przezywa i wymienia kilka zdan z guzmanem to nic nie wspomina ze frank ja tam zamknał (straszny idiotyzm który od razu zniszczył cały budowany od poczatku klimat)
-guzman jej nie pomaga chociaz wygladalo ze byla szansa
mimo akcji scen walki z logika jest juz potem tylko gorzej
-czemu tanaka czy jak mu tam nie podał im poprostu kodu do skarbca
-jak to sobie wyobrażali, że się wszyscy zmieszą z torbami w takim małym helikopterze
-ta durna kuloodporna maska głównego zombie (żadna kula nie mogła go trafić w oko?)
-Kate biegnąca sama do hotelu z zombiakami uratowac kobiete nie wiedzac gdzie jest majac kilkanascie minut

Już szkoda czasu na dalsze wymienianie, podsumowując film ok jeśli sie oczekuje odmóżdżacza, akcji, ładnych ujęć i wcześniej się strzeli dwa piwka inaczej może wkurzać. :D