Cezar wymiata jak sobie stoi przed lustrem a w tle leci muzyczka z "Klanu Sycylijczyków". Bardzo sympatyczne nawiązanie. Rozpoznałem też starego Jean-Pierre Cassela.
Co do samego filmu to raczej wieje pytą, jak wszyscy zauważają. Coś za mało Asterixa w tym Asterixie.