Film dotrze za pewne do bardzo małej liczby osób. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Ci którzy horrorów nie lubią i tak ominą ten film, fani horrorów stwierdzą że film w ogóle nie jest straszny i też go oleją, jeszcze inni ludzie popatrzą na bezsensowny tytuł amerykański tego filmu czyli "atak ludzi-grzybów" i z głupim przeświadczeniem w stylu "kolejne pierdoły" po prostu usadzą film w jednym rzędzie z filmami o zombie czy też skojarzą z jakimiś zabójczymi pomidorami. MATANGO to film specyficzny ale wbrew pozorom nie jest on bez sensu. Przede wszystkim na uwagę zasługują efekty specjalne. Wiem że to był rok 1963 ale uwierzcie mi że cały wystrój wyspy jak i statek wyglądają po prostu wspaniale. Wprowadzają niezwykły klimat. Gwarantuje wam że wprowadzają klimat którego nie znacie. Jeśli chodzi o fabułę (UWAGA BĘDĄ SPOILERY) to w skrócie przedstawia się tak: Grupka ludzi (7 osób) udaje się jachtem w rejs. Mają oni skrajnie różne charaktery i pozycje. Murai jest profesorem psychologii. Akiko to młoda studentka psychologii zakochana w swoim wykładowcy. Kasai jest bogatym przedsiębiorcą. Ma kochankę Mami która jest typową bezczelną karierowiczką. Sakeda to spokojny kapitan. Koyama jest niewyżytym seksualnie marynarzem a Yoshida to z pozoru niewinny pisarz. Ale tylko z pozoru. Niestety nagły sztorm rozbija ich łódź a oni zostają wyrzuceni na wyspę. Odnajdują wrak statku który leży na plaży od co najmniej roku. I tutaj mały ?samprajs?. Matango ? czyli grzybie-zombie nie są krwiożerczą bandą potworów które chcą tylko zabić naszych głównych bohaterów. O nie. Grzybki są grzeczne i ukrywają się w lesie. Tak więc największym bezsensem jest amerykański tytuł filmu ?ATAK LUDZI-GRZYBÓW? który w ogóle z filmem nie ma nic wspólnego! Za pewne był to chwyt reklamowy. Wracając do filmu, nasi bohaterowie (bądź co bądź każdy z nich ma bardzo jaskrawo zarysowany charakter) zaczynają się kłócić między sobą. Wynika to z powoli kurczących się zapasów jedzenia, beznadziei jaka dopadła ich z dala od świata. W dodatku wychodzi na jaw pewna niezgodność charakterów i prawdziwie nieludzkie instynkty. Pierwszy ulega Yoshida (pisarz). Zjada grzyba i zaczyna tracić rozum oraz przeobrażać się w Matango. Następnie dzieje się szereg dziwnych rzeczy (nie będę chodził w szczegóły). Matango pojawia się dopiero pod koniec i nie bez celu. Tu nie chodzi o inwazje grzybów ale o to że ci ludzie w nieludzkich warunkach ulegają najniższym instynktom. Film jest na prawdę bardzo dobry. Jest to swoista mieszanina horroru-fantasy-dramatu i filmu psychologicznego w jednym. Oczywiście 99,9% ludzi którzy przypadkiem na ten film trafią zdyskredytują go za pewne jako ?stary japoński gniot?. Tych którzy się nie zrazili zachęcam do obejrzenia :)