PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=138313}
5,5 728
ocen
5,5 10 1 728
Atak ludzi grzybów
powrót do forum filmu Atak ludzi grzybów

Napięcie budowane bardzo dobrze: początkowo sporo niedomówień, narastające konflikty wewnątrzgrupowe, umiejętnie zastosowany budzący niepokój podkład muzyczny, następnie ta wszędobylska aura osaczenia połączona z brakiem nadziei dla głównych bohaterów.
No i ten specyficzny klimat, lata zimnej wojny, wyścig zbrojeń no i świadomość tego, że film nakręcili ludzie, którzy na własnej skórze przekonali się o straszliwej sile broni atomowej. Do tego te siłą rzeczy narzucające się skojarzenia z Godzillą (autotematyzm reżysera?).

Tyle pozytywów. Jeśli jednak film potraktuje się jako całość to nie jest tak kolorowo. Na początek leci pomysł ludzi-grzybów. Byłby on fajny, gdyby jednak - trzymając się oczywiście konwencji - postawiono na ciut większy realizm. Zacząłbym od rezygnacji z motywu "upiornego śmiechu" ludzi-grzybów, ich nadmiernie ludzkiego zachowania oraz możliwości poruszania się i gestykulacji (jest to jeszcze do utrzymania w stosunku do "świeżaków", ale "stara wiara" powinna jednak być już przyrośnięta do ziemi i zatracić wszystkie ludzkie odruchy).
Dalej - nie w pełni wykorzystano postaci bohaterów. Wielką zasługą scenarzysty jest to, że dopracował ich portrety psychologiczne i starał się uwiarygodnić rodzące się konflikty, sięgając nawet do stanu sprzed ich wspólnego wypłynięcia. Niestety odnoszę wrażenie, że to co zostało napisane przed realizacją filmu, w całości nie trafiło do jego wersji finalnej. Relacje pomiędzy biznesmenem a kapitanem można było rozwinąć, wprowadzić tam jakiś wątek rywalizacji itp. To samo tyczy większości postaci.
Tym co w moich oczach naprawdę kładzie ten film, to straszna nieporadność reżyserska i montażowa. O ile za budowanie napięcia w tym filmie odpowiedzialni byli - jak mi się wydaje - operator i scenograf, to reżyserka Hondy tylko go psuje. No ale to chyba kwestia braku doświadczenia przy filmach, gdzie główny ciężar przeniesiony jest na relacje międzyludzki i prowadzenie historii. Cięcia montażowe pojawiają się ni stąd ni zowąd, nie sposób ocenić ile dni trwa akcja filmu (co jest bardzo istotne przy przedstawianiu narastającej psychozy), brak też wyjaśnienia czy ukazania pewnych wydarzeń (np. skąd psycholog i jego uczennica dowiedzieli się, że po zjedzeniu grzybów ludzie się w nie zmieniają?). Do tego ta końcówka. Od połowy filmu zastanawiałem się, jak wyjaśnią to, że gość w Tokio będzie grzybkiem. Bo odkąd pokazano początkowe stadium "grzybienia" było to dla mnie oczywiste (to banalne rozwiązanie z ukazywaniem jedynego ocalałego od tyłu). Odpowiedzi się nie doczekałem. Być może samo wdychanie ich oparów powodowało stopniową przemianę, a zjedzenie ich było jedynie katalizatorem? Kto wie.
Hmm... Oprócz tego dodam jeszcze, że masa rozwiązań jest strasznie przewidywalna (i to nie tylko dlatego, że na początku bohater informuje nas ile z członków załogi "przeżyło"), a sam wątek z psychologiem i jego laską, jest strasznie wtórny do wcześniejszej o siedem lat "Inwazji Porywaczy Ciał". Zresztą, sporo wątków jest przeniesiona z tamtego filmu, szkoda tylko, że akurat ten jest takim dosłownym cytatem.

Podsumowując. Spory zawód. Pewnie dlatego, że w przeciwieństwie do wielu użytkowników, ja trochę sobie po tym filmie obiecywałem.
A tak pozostaje taka trójeczka w skali szkolnej. Czyli 5/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones