Z filmu dowiedziałem się na pewno że agent Smith grał nie tylko w Matrixie,że homoseksualizm istnieje od nie pamietnych czasów i to że dla Toma Hanksa sie poszczęściło.Aha i jeszcze morał z filmu taki żeby nie jeżdzić rowerem po balkonie.Daje 3/10.
Twój post jak i konto już zgłoszony do usunięcia. Ja z kolei dziwię się, że masz czelność kontynuować swoją farsę. Lecz się, kretynie póki nie jest jeszcze za późno, hamulce ci puszczają coraz szybciej. Takich debili z ujemnym IQ powinno się zamykać w klatce na oddziale zamkniętym
A na jakiej podstawi zgłaszasz mnie do usunięcia - urażonej dumy? Zgłupiałeś do reszty. Obrażasz wszystkich swym wyniosłym tonem, wykazujesz totalną ignorancją a teraz się obrażasz? Śmieszne
Owszem jesteś śmieszny, sam zacząłeś rzucać pośrednimi inwektywami, ale miarka się przebrała. Ponadto nie odpisuj na każdy post osobno, tylko trzymaj swoją parszywą gębę na jednym torze.
Wtrącę się.
Wytłumacz mi co to za praktyka?
I na jakiej podstawie zgłaszasz jego konto do usunięcia?
Elegancki sam nie byłeś.Różnicy poglądów?
tego rodzaju rozwiązanie uważam za skrajnie...i tu eufemizm...nieeleganckie.
Widać, tobą również umiejętnie zamanipulował. Przeczytaj całą konwersację od początku i zobacz, w którym momencie WEDŁUG NIEGO zaczynam ataki "ad personam". Wszystko z powodu błahej sugestii o sprawdzenie definicji słowa argument (gdyż w jego opinii książka ich nie zawiera) i zwróceniu mu uwagi o wysokim ego. Ten z kolei już w kolejnym poście rzucił się nam nie niczym zwierz bredząc coś o moich szarych komórkach. I jeszcze bezczelni śmie twierdzić, że to ja jestem (i zacząłem być) wulgarny i obraźliwy.
Nikt mną nie manipulował i bez histerii.
Byłem tutaj celem ataków w postaci tak prymitywnego chamstwa,że ta wasza wymianka to wzór rodem z Wersalu.
I mimo to w życiu nie przyszło mi do głowy zgłaszać czyjegokolwiek konta to usunięcia.
Bo napisał ci "coś o szarych komórkach"...mam ci przytoczyć dyskusje gdzie byłeś wulgarnie obrażany przez adwersarzy i jakoś nie zgłaszałeś kont do blokady?
Nawiasem mówiąc tym postem znów potwierdzasz, że zwyczajnie nie wiesz, czym jest agnostycyzm
Nie będę ci tłumaczył oczywistych rzeczy pajacu, jak nie wiesz czym jest agnostycyzm zachowując się przeciwnie do takiej postawy to tylko i wyłącznie twój problem imbecylu.
No dobrze, gdybym był pacanem twojego pokroju też bym cię zgłosił do władz. Ale nie jestem. Kompletnie nie ma sz odporności, bratku. Nie wyobrażasz sobie, do czego bywa zdolna społeczność FW i do jakich insynuacji potrafi się zniżyć. To nie jest miejsce dla ciebie. Wyjaśnię ci jeszcze, że agnostycyzm nie musi być nacechowany niewiarą - jest to obojętne dla istoty agnostycyzmu. Agnostyk może być człowiekiem wierzącym lub niewierzącym - cechuje go natomiast powściągliwość w wypowiadaniu się na tematy metafizyczne. Zresztą nie tylko - agnostykiem naukowym był Einstein - idący śledem filozofów Sokratesa (wiem że nic nie wiem) i Poppera (zasada falsyfikacji w nauce) - który rzekł: "wiedzieć to zastój". trzeba być wiecznie niezadowolonym z posiadanej wiedzy, almy. A ty jesteś ze swojej zadowolony, dlatego takie nauczki cię spotykają.
"pacanem" - now that's a new one!
Twój "agnostycyzm" jest niestety tylko i wyłącznie naszpikowany przychylnością do wiary i niechęcią wobec kontrargumentów boga a ciebie w najmniejszym stopniu nie cechuje "powściągliwość w wypowiadaniu się na tematy metafizyczne".
To czy Einstein był ateistą czy agnostykiem pozostawię bez komentarza bo czekałyby nas kolejne 3 strony dyskusji.
Mnie też "dyskusja" z tobą nie bawi. natmiast bawi mnie rozmiar twego skłamania wewnętrznego. zacząłeś agresywnie po poście, w którym cię w sumie broniłem (o ja naiwny!). twa agresja narastała, budowałeś jakieś piętra brudnych insynuacji i pseudoportretów "psychologicznych". Przed chwilą nazwałeś pajacem i mibecylem. I udajesz WIELKIE OBURZENIE? Zgłaszasz mnie - mały donosicielku - do administratora? Obłuda w stanie czystym, almy.
Nie kolego, sam żyjesz w zakłamaniu, wyżej wyjaśniłem jak to się zaczęło. Nie potrafiłeś przełknąć (ty jakże odporny mistrzu) tak wielkiej zniewagi jaką było odesłanie cię na google i zwrócenie uwagi twojemu ego.
"Przed chwilą nazwałeś pajacem i mibecylem"
- Mam zacytować twoją każdą zniewagę w moją stronę czy będziesz dalej bredził?
Żegnaj napuszony misiu. Nieuleczalny przypadek obłudy, głupoty, donosicielstwa i samozadowolenia
gdybym miał donosić na każdego gburowatego pajaca twego pokroju na FW, który mnie zaczepiał, fora by się wyludniły
Gdyby administracja brała na poważnie każdy donos na takich ćwierć inteligentów twojego pokroju fora byłyby wreszcie normalnym miejscem.
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10767
A propos rozpoczynania zdań od "ale".
Szczerze mówiąc, to gdy czytam tego typu "dyrdymały" o rozpoczynaniu zdań, to zaczynam się zastanawiać, jak to poziom prezentują nasi filolodzy ;)
Hmm ciekawe. Nie wiem jak jest teraz, ale mnie dawno temu w szkole uczono iż zdań nie powinno się tak zaczynać... Wszystko jak widać się zmienia. Doszły mnie nawet słuchy ostatnio, że zasady ortografii mają zostać zniesione... Szaleństwo.
To się nie zmieniło, zapewniam. Tylko niestety nie wszyscy filolodzy języka polskiego są odpowiednio... hmm... kształceni? :)
JOS_FW: jeśli Twoim zdaniem łączenie avatara z charakterem piszącego nie ma znaczenia, to wyobraź sobie użytkownika, dajmy na to X, który krytykując film "Pasja" ma avatarka przedstawiającego manorę. Już? No więc chyba w tym momencie zrozumiałeś swój błąd :D Poza tym widok Dawkinsa + nick "Almighty" mówi samo za siebie, bo "almighty" oznacza "potężny", więc wybacz, ale gdybym ja nazwał siebie Potężny, to traktował bym innych z góry. Teraz już wiesz o co chodzi.
P.S. "Bóg urojony" nie jest bełkotem - raczej bardzo inteligentnie (choć jasno) wyłożonym kompendium wiedzy dla początkującego ateisty.
Nie ma absolutnie żadnego znaczenia i jak najbardziej bredzisz w tym momencie, już tłumaczę.
Nick Almighty dałem sobie zakładając konto 10 lat temu na FW po obejrzeniu komedii Bruce wszechmogący co wydało mi się ironicznie zabawne... miałem wiele zdjęć w profilu przez ten czas a to wstawiłem ok. 3 lata temu kiedy przejrzałem na oczy a samo ujęcie tego wybitnego intelektualisty wydało mi się również "zabawne" jak i intrygujące na swój sposób.
Nie rozumiem właściwie czemu mam się tłumaczyć KOMUKOLWIEK (jeszcze na dodatek komuś takiemu jak ty) z mojego profilowego zdjęcia... Robi nam się tu mały cyrk.
Gdybym miał IQ na twoim poziomie natychmiast zaatakowałbym twój avatar, na szczęście mam w sobie odrobinę przyzwoitości i ponadto wyrosłem z tego typu dziecięcych zachowań już dawno temu.
Hmmm, skoro tak to wygląda z tym "Almighty" no to faktycznie niepotrzebnie się czepiałem. Sorry. Zarówno nick, jak i awatar nie mają związku z Twoim charakterem, ale nie zmienia to faktu, że najwyraźniej jesteś taki, jak napisałem: buńczuczny, agresywny, obrażający innych (a na pewno mnie). W swojej wypowiedzi sugerujesz, że nie warto mi odpowiadać, że mam jakieś problemy z IQ. Gdybym rozmawiał z Toba face to face, to już dawno udałbym, że idę na stronę zadzwonić i ulotniłbym się czym prędzej zostawiając Cię z Twoim jadem i – jak to określiłeś – odrobiną przyzwoitości. I przestań mnie obrażać, bo to świadczy o Tobie.
Chcę tylko przypomnieć, że sam obraziłeś wielu ludzi w pierwszym zdaniu swojej pierwszej wypowiedzi w tym temacie.
Oczywiste że jest bełkotem i to niesmacznym , podobnie jak zresztą twój post. Więcej mam mimo wszystko sympatii dla almigtego niż dla ciebie - bo wbrew pozorom to ty jakoś niepotrzebnie i nadmiernie zawyżasz swe nikłe ego. Oczywiście, pominąłeś istotę postu mego postu, bo to dość wygodne. Otóż nie jest tak, że ten film wymaga wielkiej inteligencji od widza. Jest wręcz odwrotnie.
Film wymaga od widza skupienia i uwagi, a podtrzymanie tych procesów często wymaga nieco większego zaangażowania inteligencji. Inteligencja to również sprawne łączenie faktów (orientacja w wątkach fabuły i łączenie ich), spostrzegawczość (gdzie jest ta kometa?), dopatrywanie się ukrytych znaczeń, które albo są albo ich nie ma (ważne jest, aby w danym utworze artystycznym dopatrzyć się tego, co faktycznie jest, np. tego o czym mówili w wywiadach twórcy, a nie swojego widzimisię, bo swoje urojenia można znaleźć wszędzie). Nie mów, że film tego nie wymaga. A poza tym, skoro Twoim zdaniem "(…) nie jest tak, że ten film wymaga wielkiej inteligencji od widza. Jest wręcz odwrotnie", to jakich zdolności intelektualnych wymaga oglądanie Shreka, Operacji Argo, albo innego filmu, w którym od początku wiadomo o co chodzi i wiadomo jak się skończy?
Podobnych. Dużej inteligencji wymaga oglądanie Bergmana, Antonioniego, Felliniego - bo byli to artyści o potężnej inteligencji i wrażliwości. Z twgo co piszesz, "Atlas chmur" nie tyle wymaga natężenie inteligencji, co uwagi - żeby wszystkie szczególy pieczołowicie tam nagromadzone broń Boże nie umknęły, albowiem potwornie są istotne dla całokształtu fabuły. Innymi słowy - wymaga to cierpliwości pigularza, krzyżówkowicza, hobbysty, inteligencja niewiele ma z tym wspólnego
Zgadzam się z Tobą (nie-) całkowicie. Reżyserzy, których wymieniłeś tworzą świetne filmy wymagające wysiłku intelektualnego, ale zwróć uwagę, że "Atlas..." to film akcji, nastawiony na duży zysk. Trudno to pogodzić z intelektualnymi wartościami. Dzisiejsze kino jest w tak zaawansowanym stoopniu wyprane z głębszych treści, że ryzykiem jest kręcenie takich filmów. Więc jakoś to trzeba godzić. I moim zdaniem Wachowskim się udało: stworzyli dzieło wymagające myślenia, ale też w dużym stopniu zaspokajające widza nastawionego na rozrywkę.
Z tego co ja wiem, to nie bardzo wyszło - ani z tego zysk żaden (podobno straty), ani uczta intelektualna. Tak to jest, jak idzie się na kompromisy w sztuce
"Poza tym kategoryzacja filmu pod względem tego czy jest dla inteligentnych, czy mało inteligentnych ludzi, jest - wbrew temu, co piszesz - jak najbardziej na miejscu, bo powiem szczerze: filmów wymagających myślenia jest jak na lekarstwo, a "Atlas..." to taki właśnie film."
- Jeśli "Atlas..." jest dla ciebie filmem wymagającego myślenia (jest to pojęcie względne gdyż na swój sposób każdy film wymaga pewnego "zrozumienia") to winszuję, nie mamy w takim razie o czymkolwiek rozmawiać. Nie jestem wszak oczywiście zdziwiony, miałem styczność z najróżniejszymi biednymi przypadkami, które twierdziły, że nawet "Avatar" wymaga ponadprzeciętnej inteligencji by go pojąć.
"nie dziwię się, że z wyższością patrzysz na innych"
- Zwalczam głupotę, a interpretacje mojego punktu widzenia raczej zachowaj dla siebie. Wy religijni fanatycy macie w zwyczaju wiedzieć o innych więcej niż oni o samych sobie. Ta sama tendencja jest widoczna w przypadku moralności ludzi wierzących: "bez boga nie ma zasad moralnych, dlatego wszyscy ateiści są złem wcielonym". Trzeba być mentalnie upośledzoną, skrzywioną i chorą psychicznie jednostką by twierdzić, iż bóg jest jedynym zahamowaniem przed gwałceniem i mordowaniem innych.
Wstawkę o avatarze i całą twoją dywagację na temat ateizmu pozostawię bez komentarza. Musisz być już naprawdę zdesperowany by z braku rzeczowych argumentów o filmie zaczynać "wjazd" na zdjęcie i przez jego pryzmat podkładać im wartości, które reprezentują i kim są lub nie. Jesteś zerem.
Jednak no cóż... tak to bywa.. jedni wchodzą na profil oponenta w dyskusji przeglądając cudze oceny by się czegoś czepić niczym 14 letni smarkaty gówniarz i a inni po prostu wybierają awatary... Mógłbym co prawda napisać esej i wykreować twój psychologiczny profil, napisać co sądzę o twoich dyrdymałach tylko po co...? Nie mam nic do udowodnienia, każda normalnie myśląca osoba po tym co napisałeś wie jakim typem nieszczęśnika jesteś.
1. Uważam, że "Avatar" jest filmem niekoniecznie dla ludzi superinteligentnych. Raczej dla ludzi w miarę myślących, wrażliwych, rozumiejących ideę walki o wolność, no i oczywiście łacnych efektów specjalnych, które – i to będzie dygresja – niestety zdominowały cały ten film. A szkoda.
2. Czytając Twój drugi odnośnik do moich słów mam wrażenie, że jesteś Dawkinsem. Proszę tylko, abyś nie posądzał mnie o religijny fanatyzm, bo jestem agnostykiem. Po prostu czytaj uważniej posty oponentów.
3. Nazwałeś mnie zerem (a przecież zamieniliśmy ze sobą dopiero kilka zdań!) i po raz kolejny zastosowałeś szantaż emocjonalny, licząc że inni użytkownicy się na niego nabiorą. Być może zrobiłeś to nieświadomie, ale jednak zrobiłeś, po raz drugi, choć prosiłem abyś przestał.
4. Twój sposób dyskusji jest strasznie agresywny, buńczuczny i pewny siebie, ale powiem Ci jedno: kiedyś Ci przejdzie.
5. Zazdroszczę Ci nadprzyrodzonej wiedzy o innych ludziach. Naprawdę. Potrafisz napisać mój psychologiczny profil na podstawie kilku postów. To niesamowite. Psychologom zajmuje to znacznie więcej czasu, naprawdę znacznie więcej. A i tak sporo profili jest bzdurna. Zazdroszczę.
1. "Avatar" jest przereklamowanych chłamem traktujących przerabiane już wielokrotnie na różne sposoby schematy, tyle że w nowoczesnej oprawie 3D. Jednak to jest forum "Atlasu..." tak więc trzymajmy się tego.
2. Nie wiem co o tym sądzić, z jednej strony piszesz, że byłeś "oślepiony" Dawkinsem do momentu kiedy "zrozumiałeś" drugą stronę. Dziwny zbieg okoliczności musiał tu nastąpić. albowiem ja byłem najpierw wychowywany na przykładnego katolika i byłem "po tej" stronie przez prawie 19 lat swojego życia po czym zostałem ateistą, a nie na odwrót.
3. Nazwałem cię zerem, gdyż już w pierwszej wypowiedzi zacząłeś bezpodstawnie kategoryzować i szufladkować ludzi co jest dla mnie oznaką idiotyzmu i jakkolwiek bardzo tolerancyjny staram się być, tego akurat nie trawię. Robiłem to jak najbardziej świadomie, poza tym, to ty nakładasz szantaż emocjonalny na innych kreśląc mój profil psychologiczny na forum publicznym co jest dodatkowo niesmaczne i pokazuje, że nie masz w sobie za grosz dojrzałości.
4. Owszem, może się taki wydawać, nie zaprzeczam.
5. "Naprawdę. Potrafisz napisać mój psychologiczny profil na podstawie kilku postów"
- Hola Hola! To właśnie ja staram ci się powiedzieć, że ty to robisz cały czas w moim kierunku. Chyba nie łapiesz sensu swoich własnych wypowiedzi lub w swojej arogancji znów próbujesz manipulować publiką jednak ponownie Ci się to nie udaje.
1. Zgadzam się z przereklamowaniem, choć chłamem "Avatara" nie nazwę.
2. U mnie też nie było na odwrót, bo katolikiem byłem tylko na papierze. W boga mocno wierzyłem raptem… około pół roku, po czym poznałem Dawkinsa (wówczas udzielałem się na forach mniej więcej w podobny sposób do Twojego i tak samo obrażałem ludzi), a od Dawkinsa odwróciłem się, gdy zacząłem czytać o sektach, satanizmie i judaizmie.
3. Jeżeli twierdzisz, że jestem zerem, a jednocześnie twierdzisz, że starasz się być bardzo tolerancyjnym, to staraj się bardziej, bo tolerancji u Ciebie nie widzę niestety. Jeśli na nazwanie mnie zerem zasługuje moja rzekoma kategoryzacja w pierwszym poście, to przeczytaj go raz jeszcze i zastanów się nad nim dwa razy.
4. Owszem taki się Twój styl wydaje – dobrze, że nie zaprzeczasz.
5. Z tą manipulacją to niestety sam sobie jesteś winien. Najpierw prosiłem, abyś nie stosował szantażu emocjonalnego. Nie posłuchałeś. Prosiłem po raz drugi – nie posłuchałeś. Sam się prosiłeś o taki wizerunek, nic na to nie poradzę – ja tylko chciałem uczciwej dyskusji. Ale jako, że jestem raczej tolerancyjny proszę po raz trzeci i ostatni – skończ stosować szantaż emocjonalny. Acha, i nie próbuj sztuczek z presupozycjami w stylu "znów" i ponownie", bo wcześniej nie było żadnego "znów", ani żadnego "ponownie", bo nie po to prowadzę szkolenia mające na celu ustrzec ludzi przed manipulacją w mediach i w public relations, żeby na forum dać się łapać na takie tanie triki. Być może zastosowałeś je nieświadomie, ale zastosowałeś.
2. "a od Dawkinsa odwróciłem się, gdy zacząłem czytać o sektach, satanizmie i judaizmie. "
-Haha! Made my day... thanks! Naprawdę tu mnie rozbawiłeś do łez!
3. Czytałem dwa a nawet trzy razy! I podtrzymuję. Nie trawię takiego procederu. Wchodzisz na forum i już w pierwszym zdaniu kategoryzujesz ludzi. Gardzę tobą (albo może mniej ofensywnie - takim zachowaniem).
5. Nie jestem sobie sam winien. Zachowujesz się jak zbutwiały szczeniak. I nie zrzucaj swoich wad na innych bo to nie pomoże. I skończ ZNOWU pisać o szantażu emocjonalnym, który TY SAM STOSUJESZ nakreślając mój profil psychologiczny jako pierwszy. Naginanie rzeczywistości do swoich racji może by miało sens w argumentacji z 17 letnim pryszczatym gnojkiem, ale nie ze mną.
W porządku, robimy postępy, przynajmniej nie obrażasz tak bardzo, bo twierdzisz, że "gardzisz zachowaniem", a nie osobą jako taką. I to jest ok. No i nie jestem zbutwiałum szczeniakiem, ale "zachowuję się jak zbutiwały szczeniak". Gratuluję! Prawdziwy progress w konstruktywnej krytyce.
Wiesz, tak naprawdę to o to mi chodziło, bo nikt nikogo nie przekona do żadnej racji wyzwiskami, agresją i słowną przemocą. Przykładem jest chociażby działalność katolików i protestantów w XVII czy nawet XVIII wieku, gdy płonęły stosy. Albo użycie siły wobec pierwszych chrześcijan, tudzież współczesne gnębienie Tybetańczyków przez patologiczny chiński rząd.
Pryszczatym gnojkiem nie jesteś, to da się wyczuć, ale często się tak zachowujesz (zachowywałeś? - mam nadzieję :)
Nie wiem czy jesteś zbutwiałym szczeniakiem czy nie. Fakt faktem, wchodzisz na forum, obrażasz ludzi już w pierwszym zdaniu swojej wypowiedzi a w kilku kolejnych opisujesz mój profil psychologiczny na podstawie awatara a potem jeszcze wmawiasz mi, że to ja to robię... coś tu chyba kolego nie gra.
Bogowie Rzymu i Koryntu, miejcie mnie w opiece!!! Wskaż mi, albo nawet zacytuj mój post, w którym obrażam ludzi. Otóż nie zrobisz tego, bo mój "tępy kmiot" nie istnieje, ponieważ nikt nie przyzna się do tego, że nim jest. A jeśli się przyzna, to zgodzi się ze mną, bo "Atlasu..." nie zajarzył. A jeśli zajarzył to nie jest tępym kmiotem. Mam nadzieję, że chociaż to rozumiesz :)
"Zgadzam się z Dariusem201 - film jest dla nieco bardziej inteligentnych ludzi" - z natury wiadomo, żel udzie niepełnosprawni umysłowo mają mniejszy iloraz inteligencji od przeciętnego człowieka, tym samym ubliżasz tej mniejszości społeczeństwa. Mam nadzieję, że chociaż to zrozumiesz.
Rozumiem, rozumiem. Ubliżyłem mniejszości społeczeństwa. Ale dokładnie komu ubliżyłem? Wskaż proszę kogo obraziłem, kto poczuł się urażony? Konkretnie - KTO?
Bo ja Ci udowodnię, że mnie obraziłeś. I to wielokrotnie, niemal w każdym poście. I każdy może sobie to zobaczyć. Dlatego błagam - dla Twojego dobra - przestań ubliżać ludziom (choć muszę Ci przyklasnąć, bo coraz rzadziej to robisz).
"Ubliżyłem mniejszości społeczeństwa. Ale dokładnie komu ubliżyłem? "
- Będę udawał, że tego nie widziałem.
Widzisz, Almighty to jest taki człowiek, który wszystkich obraża, wszystkim insynuuje różne idiotyzmy, a następnie sam udaje wielce urażonego . Mentalność dziecka z piaskownicy. Abstrahując od naszej niezgody, co do jakości rzeczonego filmu
Mówi to ten, który rzuca"idiotami"," pajacami", "kretynami" na lewo i prawo. To już nie tak, że chcę ci zrobić na złość. Daję ci po prostu do zrozumienia iż wykazujesz bliżej nieokreślony zespół zaburzeń.
Koniec końców cała ta parodia dyskusji, w której miałeś nam "udowodnić" jaka ta książka jest denna spełzły na niczym w momencie kiedy całkowicie zmieniłeś temat z powodu braku najzwyklejszych argumentów,. Pozornie cichy i dyskretny zabieg lecz chyba nie sądziłeś, że ujdzie mojej uwadze.
Przegrałeś tę dyskusję, nie potrafisz podać źródeł, nie umiesz argumentować, non stop atakujesz ad personam, wykazałeś poważną ignorancją, a na koniec donosek. powinszować
"przegrałem dyskusję" - jak ty umiejętnie omijasz sens i przekaz merytoryczny mojej powyższej wypowiedzi. Z nas obu to ja jako jedyny przedstawiłem jakiekolwiek argumenty w PORUSZANYM temacie.
almy, przestań się kompromitować, przecież wszyscy widzieli, jak zostałeś zamieciony pod dywan. Jedynym argumentem jaki tobie pozostał okazał się donos - oto miara rozpaczy. Żegnam, czuję lekki niesmak
Misiaczku to nie ja się tu kompromituję.
Jedynym "argumentem" jaki tobie pozostał okazało się zboczenie na całkiem inny temat filozofii i starodawnych plemion w momencie gdy rozmawialiśmy o "Bogu urojonym". Pomijając nawet brak aktywnego udziału w wymianie zdań i dziękowanie innej osobie za "wybronienie".
ALMIGHTY: właśnie przeczytałem wszystkie Twoje posty w tym wątku i powiem szczerze, że nigdy nie spotkałem się z tak ogromnym ładunkiem lekceważenia, chamstwa i prostactwa. Sorry, że to mówię, ale pewne rzeczy trzeba nazywać po imieniu.
Przykłady:
1) Wczoraj zwróciłeś się do jos_fw per "człowieczku", co jest jawnym okazaniem swojej wyższości.
2) Dalej stwierdzasz, że jos_fw nie ma mózgu.
3) Następnie jos_fw w Twoim mniemaniu cierpi na zaburzenia dysocjacyjne, tudzież zespół Aspergera.
4) No i rzecz jasna jos_fw ma "zakuty łeb".
5) W kolejnym poście – też z wczoraj – robisz coś przeuroczego. Otóż stwierdzasz, że jos_fw posiada inteligencję, ale… w następnym zdaniu już w to wątpisz :(
6) Post następny: jos_fw otrzymał od Ciebie awans: już nie jest "człowieczkiem". Teraz jest "małym, ograniczonym chłopczykiem".
7) W kolejnym zdaniu jos_fw otrzymuje miano "zacofanego".
8) Czy to koniec Almighty? Czy może masz coś w zanadrzu? A jakże by inaczej – odpowiada Almighty. Oto bowiem w tym samym poście (rzecz jasna z tego samego dnia) jos_fw zostaje okrzyknięty mianem "kuśtykającego osła" (sic!) ale też "piegowatego dzieciaczka" :o
9) Następnie jos_fw odznacza się "płytkim intelektem".
Teraz będzie dygresja, bo oto włączyła się do dyskusji pani Offi, lecz Ty, jak zawsze kierując się wysoką kulturą debaty publicznej, stwierdzasz, że swoją wypowiedzią zachowała się – uwaga – "nietektownie", ponieważ miała czelność zabrać głos.
10) Tymczasem jos_fw ma coraz bardziej przechlapane. Oto kolejny post (oczywiście z wczoraj). I okazuje się, że jos_fw w Twoim przekonaniu jest "kretynem" i "debilem z ujemnym IQ".
11) Dalej: jos_fw to właściciel "parszywej gęby".
Kolejna dygresja: do rozmowy włącza się Marekdgapl, któremu piszesz, że jos_fw – i tutaj cytat – "rzucił się na mnie niczym zwierz bredząc coś o moich szarych komórkach. I jeszcze bezczelnie śmie twierdzić, że to ja jestem (i zacząłem być) wulgarny i obraźliwy".
12) Twój kolejny post to zaledwie zdanie. Jednak udało Ci się tutaj nazwać jos_fw "pajacem" oraz "imbecylem".
Myślę, że to wystarczy. Widzisz Almighty, kłopot z Tobą jest taki, że wydaje Ci się, iż posiadasz jedyną słuszną rację w kwestiach światopoglądowych. Jednocześnie Twoim idolem jest Dawkins, który krzewi zasadę wolnomyślicielstwa i autonomii światopoglądowej!!! Ale skoro tak, to zarówno bohater tego posta, jak też Offi i każdy inny ma prawo wygłaszać tutaj swoje tezy i swoje opinie, bo tak działa demokracja. Jednocześnie nikt nie chce być atakowany za te tezy w sposób obraźliwy i chamski, a Ty tak właśnie postępujesz. W dodatku wszystko to, co napisałem w tych podpunktach dotyczy TYLKO jednej osoby i TYLKO jednego wątku na temat TYLKO jednego filmu. Aż boję się myśleć, co robiłeś w innych dyskusjach, na temat innych filmów i w stosunku do innych ludzi.
P.S. Tylko błagam – nie pisz, że inni też tak się do Ciebie zwracają. Bo może to i prawda, ale to Ty udajesz baranka szczerząc wilcze kły.