Przeciera oczy w zadumie, słysząc zdanie "chciałbym się spizgać na plaży" w odpowiedzi na "Możesz być milionerem ze swoim reality show"
Właśnie to mnie uderzyło najbardziej podczas oglądania (nie to, że kogoś zabił, bo już w pierwszym wywiadzie idzie wyczuć, że jest w nim coś nie tak). "Wielcy" Hollywoodu chełpią się tym, że chcieli mu dać gwiazdkę z nieba, a tak naprawdę chcieli go wyeksploatować na maksa i byli wręcz oburzeni, że jak on śmie nie spełnić ich oczekiwań względem wizerunku czy oczekiwań. Trochę mi się przypomniał film "Into the wild" i główny bohater, którego nie obchodziła wygoda, konwenanse czy pieniądze. Podziwiam odwagę by tak żyć.