W sumie mam głęboko w d**** gadanie zazdrosnych i zawistnych ludzi, niemogących przeboleć że ktoś potrafi zrobić coś tak pięknego i zarobić na tym miliardy. Ja właśnie byłem dziś w iMax po raz 26 na tym filmie i za każdym razem jestem po ogromnym wrażeniem świata jak i jego postaci. Ten film jest bardzo głęboki i niekiedy trudny w odbiorze, a jak coś jest trudne to wiadomo - głupi nie zrozumieć, a jak nie zrozumieć to pewnie gówno. Technologicznie film rządzi. Magia obrazu, kolorów i uczuć jest niesamowita. Jak tylko będę miał okazję to pójdę na niego po raz kolejny.
plus bez walki nie byloby jednej z najlepszych scen w filmie, czyli jak Neytiri posyla druga strzale w Quaritcha :)
Chodziło zapewne o genialną frontalną szarżę wprost na karabiny maszynowe i
interwencję fauny w to wszystko, a nie o samo zaistnienie walki.
Ja do niej podchodzę raczej neutralnie - ani mnie to grzeje, ani ziębi -
choć rzeczywiście strasznie to hollywoodzkie było.
a tak ptzy okazji (ehh... mogliby dac edycje) smiac to sie mozna bylo z glupoty tworcow w 2012... A juz myslalem, ze w koncu bedzie jakis film o prawdziwym "koncu swiata"
mam na mysli to co sie dzieje, od momentu rozjezdzania dzungli . A raczej ataku na swiete drzewo. W tym momencie film staje sie absurdalną schematyczną bajeczką, z narracją , jak dla dzieci.
hmmm... moze dla ciebie. Fakt film jest jakby podzielony na 2 czesci.
1- poznanie Jake, i programu Avatar. "Szpiegowanie" Na'vi
2- przygotowania do bitwy, walka z ludzmi.
Jakby nie patrzec film jest skierowany rowniez do mlodszej widowni. Dla mnie absurdem jest wyszydzanie tego filmu... pojecie wzgledne.
Jakie wyszydzanie ? Jesli ogladam film i czuje, ze tworcy tratują mnie jak idiote to wlasnie dochodzą do glosu negatywne odczucia .
Moglbym napisac podobnie, absurdem jest wychwalanie tego filmu kiedy posiada on takie kiepskie fragmenty.
To traktowanie jak idiotę najbardziej widoczne było (choć właściwie cały
film taki jest) w trakcie tłumaczenia po co oni są na tej planecie.
Tandeta na miarę popołudniowych filmów z Polsatu.
Jak idiotę? Szczerze wątpię. A w sumie to jak powinny się rozwijać dalsze zdarzenia według Ciebie? Bo jak dla mnie to najlepszy możliwy scenariusz.
Wstawiłaś już Pocahontas 10?
Nie chodzi tylko o fabułę, ale też sposób jej ukazywania.
A może skończ z tą Pocahontas, bo to zaczyna się robić żałosne. A w sumie nawed nie zaczyna, bo dawno się stało. Zachowujesz się w tej chwili jak dziecko. O proszę, jakiś postęp. Już nie uważasz, że cała fabuła jest zryta?
E...? Skąd wzięłaś to że już tak nie uważam?
I skończę z Pocahontas gdy wy skończycie z "Ah... ale chciałabym/chciałbym
Neytrir/Jake'a przerżnąć. jest taki(/a) kobieca/męski." To jest bardziej
żałosne.
Tak jak "Ah, chciała bym być na Pandorze".
Ja nigdy tak nie mówiłam, nie mówię i mówić z pewnością nie będę, a na innych wpłynać nie jestem w stanie. I dziękuję, ale dobrze mi tutaj, na ziemi. A byłoby jak w niebie gdybyś przestał wszystkich obrażać ;D To, że niektórzy jedyne co widzą w filmie to seksowną Neytiri albo męskiego Jake'a nie oznacza, że każdy taki jest. Te postacie wzbudzają sympatię, ale bez przesady. W tej kwestii chyba się rozumiemy.
Nie jesteś wstanie wpłynąć na innych a jednak na mnie próbujesz.
I ignorujesz pytania.
Ty, może jednak chcesz moje gg? ;)
A może to Ty tak bardzo chcesz dać mi swoje gg? ;]
Nie ignoruję pytań, myślałam, że nie muszę wszystkiego tłumaczyć. A jednak, pomyliłam się (i patrz! nie umarłam chociaż się pomyliłam! xD). Skoro nie chodzi Ci o fabułę to wreszcie spuszczasz z tonu. Może...
właśnie leci film http://www.filmweb.pl/f10141/Kr%C3%B3l+kosza,1994
i stąd mamy odniesienia w Avatarze, a plemie jest chyba najbardziej zbliżone do Na'vi ;)
Skończę z Pocahontas gdy skończycie z tym:
"Ah ta Neytiri/Jake co to ja bym/z nią nie robił(/a)", albo "Pandora jest
taka piękna, chciałabym tam mieszkać".
Bo to jeszcze bardziej żałosne.
No i gdzie napisałem, że nie cała fabuła jest zryta? -_-'
napisze calą pseudorecke wkrotce . tylko moze forum troche ochlonie bo nie chce zeby wypowiadali sie przy niej ani ludzie ktorzy stawiają 1/10 ani ci od 10/10.
moj fragment z innego forum, odnosnie tego traktowania jak idiotów :
"...Jak napisalem: sporo by wymieniac a tak na pocztatek ( skoncentruje sie na powolnym upadku tego filmu czyli momentu odlaczenia jake'a ):
* nie zdziwilo Cie, ze najemnik, ktory odmawia wykonania rozkazu zostaje calkowicie zignorowany przez dowodztwo ? kolegów ? ze nikt nie zwraca na to uwagi ( a co tam, odmowil wykonania rozkazu, odlecial se, moze zle sie poczul na zoladku ) dzieki czemu pozniej ten sam najemnik, oczywiscie nie niepokojnony, uwalnia wiezniow ?
To jest chyba takie pierwsze naplucie widzowi w twarz kiedy film zaczyna sie psuc."
Ekhem, a moja scena...
Wytłumaczę to na przykładzie.
Przyjeżdżają konkwistadorzy do ameryki i mają ze sobą księdza. Po kilku
latach szef konkwistadorów zaprasza księdza do siebie i mówi " Wiesz po co
tu jesteśmy? Dla tego - to jest złoto kosztuje tyle a tyle."
Przykład mi nie wyszedł, :P co nie zmienia faktu że ta scena jest jedną z
żałośniejszych jakie widziałem w ciągu ostatnich miesięcy.
Bo pojmujesz tą scenę dosłownie.
Grace dokładnie wiedziała, skąd obecność ludzi na Pandorze. Selfridge zrobił jej taką "przypomnieniową" pogadankę, zamiast powiedzieć jej wprost, że badania naukowe tak naprawdę nikogo nie obchodzą. Przekazał jej tą informację łagodniej - drogą okrężną, przy okazji oświecając widzów.
Victor,naprawdę dobrze odczytałeś tą scenę. Tylko nie jesteś pępkiem świata i nie chodziło w niej o to żeby z CIEBIE zrobić idiotę tylko z Grace. Przecież ten gość wszystko i wszystkich lekceważył. To była scena poświęcona jego wyższości nad innymi, potraktował ją jak idiotkę, która nie wie o co chodzi. A ponieważ Ty jesteś z tego samego typu ludzi jak on, bo podobnie się wynosisz ponad innych to nie jesteś w stanie tego zauważyć. I zobacz jak wiele tracisz...
Twoja interpretacja jest moim zdaniem przesadzona. Selfridge był menadżerem, więc liczył się ze wszystkimi, którzy mogli mu choć trochę zaszkodzić. Grace mogła napisać na niego jakiś paskudny raport, który wielkiej krzywdy by nie zrobił, ale zawsze lepiej uniknąć takiej sytuacji jeżeli to jest możliwe, więc próbował sprawę załagodzić. "Wytłumaczył" Grace po co tam są, nie dlatego że chciał z niej zrobić idiotkę, tylko zastosował socjotechnikę - to ona sama miała dojść do wniosku, że badania naukowe nie są najważniejsze i powinna się cieszyć z tego co ma (czyli z Jakea zamiast brata Jakea), wtedy łatwiej mogłaby to zaakceptować, gdyż byłoby to jej własnym wnioskiem.
Co było jasne dla wszystkich z "tępych mas", tylko "inteligentni krytycy" mają problemy ze zrozumieniem.
Shamar, ale po co to wyolbrzymianie i żółć? Pewnie, że brak wyciągnięcia konsekwencji wobec tej pilotki był naciągany, ale przecież takich rzeczy są w filmach setki. Naprawdę za każdym razem piszesz, że to "naplucie w twarz widzowi"? Ja bym chętnie porozmawiał, ale stawiasz się z miejsca na pozycji hejtera na świętej krucjacie.
ale jakie wyolbrzymianie ? do scen finalowych ( ja to licze od momentu "odlaczenia Jake") naprawde ogladalo mi sie bardzo dobrze ten film. Zignorowałem kilka bzdetów, które mnie wczesniej razilo bo mysle " a co tam pare bzdur, jest calkiem dobrze" ale ten final... rece mi opadly.
To jest chore... 26 razy??????? Pomysleć, ile kasy wydanej... Dalej masz zamiar oglądać? Bo jeśli tak, to zamów sobie wizytę u psychiatry. Opamiętajcie się ludzie!
Ja już byłem trzy razy, jak to mówią "do trzech razy sztuka", i za każdym razem podoba mi się jednakowo ;-).
"Ja właśnie byłem dziś w iMax po raz 26 na tym filmie"
wydałeś na film 500 zł???????????? WTF?! a ja zawsze swoje że jak komuś
jakiś film już uderzy za mocno w główkę to nie dobrze...
Z drugiej strony miliony ludzi wydaje to w tym czasie na papierosy i alkohol, a nikt nie robi z tego wielkiego halo. Więc jak ich nazwać, też mają mocno w główce nie dobrze?
Jakie tam wirusy ;-). Po prostu niektórzy fani stają się wręcz obsesyjnymi fanatykami, nic więcej. Ja też uważam, że to lekka szajba oglądać film w kinie dwadzieścia sześć razy i wydać na to ponad pięć baniek ale cóż... Ludzie mają różne hobby ;-).