Zdecydowanie nie zgadzam się z opiniami, że Avatar stanowi milowy krok w technologii 3D.
Komuś się chyba pomyliło, bo może chciał napisać o milowym kroku w technice animacji komputerowych, bo na pewno nie o 3D. Od tej strony film jest przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby. Za chwilę pewnie usłyszę, że apeluję o "jarmarczne efekty", ale nie obrażę się, bo właśnie uważam, że technika 3D dla takich właśnie jarmarcznych efektów została stworzona. Tego po tym filmie oczekiwałem. Zapowiedzi, że Avatar został specjalnie stworzony dla 3D jest zwykłym naciąganiem.
Oczywiście nie mogę nie dostrzec, że obraz Camerona posiada trójwymiarową głębię, która z pewnością dokłada się do klimatu tego filmu, ale zdecydowanie nie jest czymś, co powala na kolana. Powiem więcej, wady technologii 3D nie są w Avatarze wystarczająco rekompensowane efektami 3D, żeby budzić jakiekolwiek nadmierne emocje.
Momentami wręcz zdejmowałam okulary i obraz nie tracąc ostrości nabierał więcej kolorów, przechodząc z tej mdłej niebiesko bladej poświaty rodem z sal operacyjnych poddawanych odkażeniu po zabiegu.
Twierdzę więc, że ogromny potencjał został w tym filmie zmarnowany. Choćby strzelanie z łuku, czy obrona przed bestiami za pomocą pochodni - całkowicie płaskie wrażenia. Więc pod tym względem film Camerona nie jest niczym nowym w porównaniu z pocztówka 3D z lat 80 tych.
Ja to widziałem zupełnie inaczej, mnie sie obraz po ściągnięciu okularów rozmywał. Może coś z okularami było nie tak?
No jak ty chłopcze po zdjęciu okularów widziałeś ostrzejszy obraz niż z założonymi to jesteś moim mistrzem :)
Upośledzone dzieci powinny jednak rozwiązywać jakieś testy przy rejestracji, czy to odpytywanie z regulaminu czy proste zadania matematyczne...
Nie wiem jakim cudem, może umyj okulary albo idź do okulisty!!!
Bo ja widziałam ten film i jakoś obraz rozmywał się po zdjęciu okularów.
Nie wiem jaką wiedzę na temat 3D posiadasz, ale jeśli twierdzisz, że Avatar nie jest nowatorski w technologi 3D, to podejrzewam, że ta wiedza jest niewielka.
http://film-fx.blogspot.com/2009/12/dlaczego-czowiek-ma-pare-oczu-gdy.html
Bo nie jest nowatorski. Technologia stereoskopii (3d) ma 200 lat, a pierwszy film w 3d powstał w 1922 roku. W latach 50. też powstało dużo filmów w 3d. Jeśli 3d jest rewolucją, to kolorowy telewizor, został przywieziony przez UFO. 3d jest starsze, niż telewizja kolorowa.
Tu nie chodziło o okulary.
Nie pisałabym tego gdybym nie miała potwierdzenia ze strony innych osób.
Dodam,że w tych samych okularach oglądałam Oszukać Przeznaczenie na moim własnym,prywatnym telewizorze i efekty były dużo większe chociażby po zdjęciu okularów,nie dało się oglądać filmu bo cały obraz był rozmazany.Ale to moje własne prywatne zdanie.
Kobieto, na litość !
Człowiek Ci podaje link, na którym jest dokładnie wytłumaczone, na czym polega rewolucja w Avatarze:
http://film-fx.blogspot.com/2009/12/dlaczego-czowiek-ma-pare-oczu-gdy.html
Zapoznaj się, proszę :)
Wiesz... IMHO całe to "3D" w Avatarze można było sobie podarować. Niewiele wnosiło, rzucało sie w oczy w zaledwie kilku scenach. Uzasadnianie na siłę "realizmu" 3D w kinie jest kiepskie, bo przepraszam bardzo, a kto mówił, że 3D ma być realne? 3D to efekt, jak masa innych efektów stosowanych w filmach. Czy Cameron zacznie robić filmy bez ścieżki muzycznej, bo w przyrodzie nie gra muzyka, gdy dzieją się wydarzenia? Takiego rodzaju kino jak Avatar to 90% efektów, więc dlaczego ma dziwić, że ludzie czują się rozczarowani? Gdy jesteś zaproszony na kolację, a dostajesz sucharka, to masz prawo czuć się głodny po wyjściu.
W Avatarze przekombinowano. Większość filmu można oglądać bez okularów. Poza kilkoma scenami, okulary są jedynie potrzebne, żeby czytac napisy (kiedy niebieszczaki gadają po ichniemu, to jest to konieczne). Więc... za 3D Avatar punktów nie dostaje...
"a kto mówił, że 3D ma być realne?"
Ale 3D stereoskopowe (czyli "avatarove") to jest ta własnie realna głębia, którą widzi ludzkie oko. Wiele scen było robionych w duzych plenerach, dlatego wydawało się czasem, że "3D rzucało się tylko w kilku scenach".
"Ale 3D stereoskopowe (czyli "avatarove") to jest ta własnie realna głębia, którą widzi ludzkie oko. "
Ale kto mówił, że to ma być realne??? Nijak nie odniosłeś się do tego zdania.
"Wiele scen było robionych w duzych plenerach, dlatego wydawało się czasem, że "3D rzucało się tylko w kilku scenach"."
Trzeba było czasem zdjąć okulary, co też czyniłem. Jedynie gdy pojawiały się wyraźnie podwójne kolory, warto było zakładać okulary, czego w filmie było niewiele. I o to się tutaj rozchodzi.
"Ale kto mówił, że to ma być realne???"
Nie bardzo rozumiem. Trójwymiar jest realny z definicji. Szerokość, wysokość i DŁUGOŚĆ chyba lepiej wygląda w "Avatarze" niż w np. w "Star Wars".
"Trójwymiar", jak to w uproszczeniu nazywamy*), nie ma nic wspólnego z realnością. Sprawia wrażenie, iż niektóre obiekty znajdują się głębiej, lub płycej (ew. wystają nawet poza ekran). Prawdziwy trójwymiar będzie wtedy, gdy będziesz mógł wychylić się w prawo i obejrzeć bok obiektu, na który patrzysz.
*) - W Avatarze skorzystano z technologi Anaglifów oraz (siłą rzeczy) z efektu Pulfricha (ale to możemy zaobserwować w byle jakim filmie). Przez większość czasu mamy do czynienia z tym drugim, a także z siłą sugestii...
Realizm mnie nie interesuje, szczególnie w takim filmie jak Avatar, który z realizmem nie ma nic wspólnego.
Oczywiście, że trzeba sięgnąć do pewnych zabiegów technicznych (stereoskopia, anaglify, efekt Pulfricha - nie jestem specem od technologii, podkreślam), aby stowrzyć wrażenie głębi na płaskim ekranie i to nie jest rzeczywistość (realność). Chodzi mi jednak o efekt końcowy. Czyli stworzenie w filmie obrazu, który mózg odbiera jak obraz widziany w rzeczywisości (rozmazane dalsze plany, brak wrażenia głębi przy scenach kręconych z dużej odległości, gra cieni, itp). Przynajmniej mój tak obierał and me like it :)
Co do ostatniego zdania to jest chyba oczywiste, że o realizmie nie może być mowy w filmie Sci-Fi. Raczej o prawdopodobieństwie w mniejszym lub mniejszym stopniu opartym na wiedzy, w końcu to fantastyka, ale tu już zachaczamy o temat konwencji filmu.
"Co do ostatniego zdania to jest chyba oczywiste, że o realizmie nie może być mowy w filmie Sci-Fi."
Więc dlaczego się tak zablokowałeś na tym punkcie, że jest mało 3D, bo tak jest dobrze? Nie jest dobrze i wiele osób zwróciło na to uwage.
Jedyne uzasadnienie, jakie moge znaleźć, dla tak szczątkowego stosowania 3D w Avatarze, jest to, że to po prostu męczy wzrok. A domiar złego - przy bardzo dynamicznych scenach nasze oczy nie potrafiłyby skojarzyć obu obrazów, jako przedstawienia tego samego obiektu. Nie wiem jakie reklamy oglądałeś przed filmem, ale reklamy filmów 3D dla mnie były męczące. Gdyby cały film migał i przeskakiwał ze sceny na scene, to prawdopodobnie większość osób po seansie wylądowałaby u okulisty.
Nie wróżę przyszłości takiemu 3D. To chwilowa moda, już nie pierwszy raz pojawiająca się zresztą. Dlatego Avatar nie jest przełomem w takim rozumieniu 3D (do grafiki generowanej komputerowo, zastrzeżeń nie mam).
A według mnie właśnie takie 3D się przyjmie, jak tylko zmaleją koszty produkcji. Szczególnie w filmach sci-fi bądź fantasy.
Zjawisko stereoskopii w "Avatarze" sprawiło, że oczy mnie nie bolały w ogóle i jest to pierwszy raz w przypadku filmu 3D. Bardziej bolały mnie na zwiastunie chociażby "Alicji" Burtona czy reklamach cyfry +, gdzie 3D było mocno nienaturalne.
No i doszliśmy do sedna: po co te okulary, jeśli góra 10% filmu z nich korzysta?
"Co do ostatniego zdania to jest chyba oczywiste, że o realizmie nie może być mowy w filmie Sci-Fi."
Więc dlaczego się tak zablokowałeś na tym punkcie, że jest mało 3D, bo tak jest dobrze? Nie jest dobrze i wiele osób zwróciło na to uwage.
Jedyne uzasadnienie, jakie moge znaleźć, dla tak szczątkowego stosowania 3D w Avatarze, jest to, że to po prostu męczy wzrok. A domiar złego - przy bardzo dynamicznych scenach nasze oczy nie potrafiłyby skojarzyć obu obrazów, jako przedstawienia tego samego obiektu. Nie wiem jakie reklamy oglądałeś przed filmem, ale reklamy filmów 3D dla mnie były męczące. Gdyby cały film migał i przeskakiwał ze sceny na scene, to prawdopodobnie większość osób po seansie wylądowałaby u okulisty.
Nie wróżę przyszłości takiemu 3D. To chwilowa moda, już nie pierwszy raz pojawiająca się zresztą. Dlatego Avatar nie jest przełomem w takim rozumieniu 3D (do grafiki generowanej komputerowo, zastrzeżeń nie mam).
Po przeczytaniu Twoich postów rozumiem już o co chodzi. U Ciebie film wyświetlany był w anaglifie, czyli czerwień i niebieski. W multikinie i zapewne wielu innych kinach taki obraz 3D jest odbierany za pomocą polaryzacyjnych okularów, nie kolorowych. Nie masz rozwarstwienia kolorów na ekranie i okulary nie powodują utraty kolorów, obraz jest tylko ciut ciemniejszy. Technika anaglifowa jest przestarzała w kinach i daje mizerne efekty. Druga rzecz, że zgodzę się z Tobą co do "rewolucji" 3D. Poza kilkoma scenami, które wyglądały naprawdę dobrze (chociażby ta, w której Jake wychodzi z inkubatora na początku) nie widać wcale tej rewolucji.
Nie nie... też oglądałem w kinie. Ok, niech będą te okulary polaryzacyjne. Whatever. Skutek jest ten sam, tyle, że kolory nie są powalone. OK.
Ale mi cały czas chodzi, że większość filmu można oglądać bez okularów. W pewnym momencie się zdziwiłem i postanowiłem je zdjąć. W zasadzie to widać kiedy warto założyć okulary.
Dobra, więcej już się nie udzielam, bo napisałem wszystko co miałem do napisania na ten temat.
Ach, jeśli byś chciał zobrazować sobie to o czym piszę, to załóż okulary i obejrzyj http://www.youtube.com/watch?v=1sEyk0vi5Y4
Myślę, że trudniej jest uzyskać w miarę realistyczną głębię niż elementy które efektownie "wychodzą" z ekranu. W Avatarze chodziło o zwiększenie realizmu, poza tym efekty trójwymiarowe są użyte do podkreślania niektórych elementów (np. trójwymiarowe zdjęcia, powinny być płaskie, ale w ten sposób zwracają większą uwagę, wysuwają się na przód i wiadomo że są ważnym elementem).
"Komuś się chyba pomyliło, bo może chciał napisać o milowym kroku w technice animacji komputerowych... "
Animacja jest stworzona od podstaw. Tutaj możemy mówić raczej o efektach specjalnych, efektach komputerowych.
Avatar jest rewolucją jeżeli chodzi o 3D. Sam ma świetne efekty, poza tym widać że wzbudził zainteresowanie widzów, oraz reżyserów technologią 3D. teraz okaże się czy to tyko przelotna moda, czy obserwujemy rewolucję w kinie(co jest całkiem możliwe).
"teraz okaże się czy to tyko przelotna moda, czy obserwujemy rewolucję w kinie(co jest całkiem możliwe)." - oby nie, zdecydowanie bardziej wolę kino w klasycznym 2d.
Nie siedzę na sali kinowej w kretyńskich okularach i nie męczą mi się tak oczy jak przy 3d.
No tak fakt, PRZ-JE-BA-NE z tymi okularami. Człowiek kupuje telewizor za 5k, mebluje odpowiednio cały pokój żeby go dobrze ustawić wraz z zestawem kina domowego, 5 kolumn i subwoofer (za następne 10k), kombinuje jak wpuścić kable w ściany, ale posiedzenie dwie godziny w okularkach to już przegięcie.
nie no kumam, niektórzy są za miętcy, żeby przez dwie godziny raz na miesiąc posiedzieć w okularach.
Nie nie, ty tylko lubisz płaskie obrazy, bo do niepłaskich trzeba nosić okulary, kto by zniósł taką karę...
Poproszę o 30 batów. Chociaż nie, co najmniej wygnanie, banicja i pozostawienie na pożarcie wilkom - nie lubię 3d. Herezja.
To fajnie że nie lubisz. A muzykę lubisz? Wiesz ile zachodu z takim dźwiękiem, trzeba mieć ze dwie skrzynki (czasem całkiem spore i ciężkie) ustawione w pokoju, wiesz jak to zaburza feng shui? i wiąchę kabli do wzmacniacza który potrafi ważyć z 10 kg i drugie tyle kurzu zebrać. A słuchałeś kiedyś muzyki na słuchawkach, boże jak uszy bolą ;/
Negative - sorry ale p#@%dolisz straszliwie. Ja się zgadzam z mapijet - mam nadzieję że kino pozostanie w 2 wymiarach. Dlaczego? Widać po avatarze - 3d jest wielką pokusą dla twórców a przede wszystkim dla producentów, by zrobić film, w którym nie ma nic poza obrazem, a gawiedź i tak będzie zadowolona. 3d sprowadza kino z rangi sztuki do rangi fotoplastykonu
Kino w 2D nie zniknie jeszcze przez bardzo długo. Na dodatek w Polsce mamy to szczęście, że większość filmów w 3D jest dostepna także w tradycyjnym 2D. Tym bardziej smieszne sa te podrygiwania zbulweersowanych napinaczy, którzy mimo iż "3d nie lubią", to na 3D chodzą...
Nie ma nic cenniejszego niż wolność wyboru. Ale smieszne jest z tego wyboru niekorzystanie...
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale niektórzy noszą także "swoje" okulary. Więc dwie pary na nosie są nieco denerwujące. Ja siedziałem dość blisko ekranu, kiedy mi się zsuwały te plastiki, przestawałem widzieć krawędzie ekranu. I po co to?
To soczewki. Chyba wiedziałeś, że 3D wymaga dodatkowych okularów i okularnikom trochę cięzko jest na takich seansach. To chyba żadna tajemnica.
Koleś, soczewki do niektórych wad wzroku szybko postępujących do najtańszych nie należą, przykładowo ich cena może zamykać się w 2-4 tysiącach złotych w przypadku ortosoczewek, które wiele osób musi nosić aby wada nie postępowała. Tyczy się to głównie osób, które mają od urodzenia poważną wadę.
Ale o co chodzi, to wina twórców filmów 3D, że musisz dla obserwowania efektu zakładać dodatkowe okulary i jest Ci niewygodnie? A może ukrywali ten fakt w tajemnicy? Nie wszystko jest dla wszystkich, wada wzroku to stan patologiczny i niestety ogranicza. Życie...
Zdecydowana większość osób w wieku relatywnie młodym mających problemy ze wzrokiem to raczej osoby cierpiące na krótkowzroczność, a to mozna załatwić soczewkami dość tanimi, 50-100 PLN za 3 pary czy coś koło tego.
W momencie, gdy poruszyłeś temat okularów też rozumiem chodzi o przerost formy nad treścią. ok.
Niestety moja ocena zmierza w dół, więc żeby nie było, że tylko krytyka,
to powiem, że chętnie bym obejrzała ten film bez 3D z obrazem HD. Niewątpliwie Cameronowi udało się stworzyć oryginalny świat, w którym zainteresowałoby mnie więcej szczegółów i kolorów. Sama fabuła, co cóż, nie jest to coś co powoduje, że zapomnisz o tym, że nie zjadłeś śniadania. Film momentami bardzo mi się dłużył, choć nie brakował też fajnych i przemyślanych scen.
Dla mnie nie jest to żaden rewolucyjny krok w technologi 3D.
Bo chcąc zobaczyć prawdziwe 3D idziesz na pół godzinny film i tam może nawet przejechać Cie pociąg.Ale to już inna bajka...
Niewątpliwie twoja upartość nie zna granic, a wystarczy poczytać.
http://film-fx.blogspot.com/2009/12/dlaczego-czowiek-ma-pare-oczu-gdy.html