Na Avatara do kina się nie mam zamiaru wybierać bo moim zdaniem nie odmieni kina nie sprawi że będzie lepsze wręcz przeciwnie. Teraz zaczną liczyć się tylko efekty i tylko 3D. Zaraz ktoś zacznie marudzić że tak zawsze było jak coś nowego się pojawiło że by nigdy się głos ani kolorowy obraz w filmach nie pojawił ale nie o to mi chodzi. W kinie najpierw pojawił się głos, potem kolorowy obraz ale to ciągle było za mało aż do czasu terminantora 2 który zapoczątkował w kinie wielkie efekty. I w tym właśnie momencie wszyscy powinni sobie powiedzieć: Stop! Już wystarczy kino jest w tym momencie na najwyższym poziomie o jakim mogliśmy sobie marzyć i nie zmieniajmy tego. Niestety nikt tak nie powiedział, potem filmy wciąż były świetne ale już nie tak bardzo coraz częściej stawiano na efekty nie na fabułę choć kino trzymało się bardzo dobrze do około 2000 roku. W tym momencie z każdym kolejnym rokiem stacza się coraz bardziej a Avatar jest punktem kulminacyjnym. Technika stanęła na poziomie o jakim dotąd wszyscy tylko marzyli ale czy to dobrze. Cameron chcę we wszystkim przodować chcę zostać "królem świata" ale czy na pewno dokładnie przyjrzał się swojemu filmowi ? Cza na prawdę widzi przyszłość kina tylko w 3D ? Chcę by kino poszło w jak najlepszym kierunku jednak niech spojrzy najpierw choćby na filmy Spielberga sprzed 30 lat i niech zastanowi się czy 3D jest na prawdę dobre. Co z tego skoro dostajemy w filmie jakiś niesamowity świat skoro nie mamy w nim fabuły. Spielberg przy niewielkich efektach potrafił nakręcić filmy science fiction w niesamowity sposób. Szczególnie mówię tu o E.T z którym Avatar zapewne nie ma się nawet prawa równać. Tam nie było wielkich efektów była za to piękna historia. E.T, Indiana Jones, Terminator, Szczęki, Park Jurajski czy w końcu Gwiezdne Wojny to filmy na najwyższym poziomie. Mimo iż może nie ambitne tylko rozrywkowe to jednak lepsze od wielu produkcji nagradzanych oskarami. A w końcu Avatar to też tylko film rozrywkowy ale teraz żaden film nie będzie taki jak kiedyś dlaczego ? Bo nikt nie powiedział STOP.
Cameron początkuję w kinie erę 3D, erę która zmieni kino, która zniszczy kino a jedynym człowiekiem na Ziemi który mógłby to odkręcić jest sam Cameron. Niegdyś geniusz który stworzył Titanica film mojego dzieciństwa który widziałem niezliczoną ilość razy, dziś człowiek którego przerosło własne ego, człowiek który chciał zmienić kino tylko zadajmy sobie pytanie czy 3D na prawdę jest nam potrzebne, czy czasem nei chcielibyśmy się wrócić o 30 lat wstecz kiedy w każdym miesiącu wychodziły filmy które stawały się klasyką ? To pytanie na które każdy sam sobie powinien odpowiedzieć. Dla mnie kino właśnie zaczęło się kończyć a nie wierzę że ktoś postanowi coś z tym zrobić.
I na tym kończę mój wywód teraz możecie mnie zjechać powiedzieć że jestem idiotą i tak dalej bo jak wiadomo na filmwebie każdy kto nie myśli jak większość jest idiotą.
"Nazwisko Camerona miało chyba reklamowac te filmy ... "
Mi się raczej wydaje, że cameron był inicjatorem ich powstania, dał pomysł i wyłożył kasę, do realizacji zatrudnił sobie ludzi.
"Nazwisko Camerona miało chyba reklamowac te filmy ... " << to tez jest moje zdanie nie narzucam tu niczego po prostu tak mi sie wydaje
Cameron w swojej długoletniej karierze nie wyreżyserował w sumie wielu filmow patrzac na kariere wielu mlodych czy tez troche starszych rezyserow jednak jego filmy wzbudzaja wielkie zainteresowanie wystarczy zobaczyc ile tematow ma Avatar, a planow czy celow Camerona tych prawdziwych i tak w zyciu nie poznamy ;]
No ale nie rozumiem dlaczego nie możesz przyjąć, że podwodny świat to szczera i ważna pasja Camerona, wyreżyserował o nim 3 filmy, wyprodukował jeszcze więcej, kolejne są w drodze, a ty dalej że motywów nie poznamy. To ja ci mówię, że są już powszechnie znane.
Cameron kocha te klimaty i wspiera je z każdej strony jak tylko może.
http://wiadomosci.fdb.pl/10071-cameron-pod-woda-w-3d
AVATAR JEDYNY W SWOIM RODZAJU
Tak, tak... 3D. To film który jest pionierem w tak doskonałym ujęciu obrazu.
Nauka i kino idą do przodu. Trzeba tworzyć nowe oryginalne (lub też korzystając z uniwersalnych wartości, pomysłów) filmy opierając się na dobroci techniki. Widzę, że ludziom którym nie podobał się Avatar to konserwatyści żyjący jeszcze w latach 70tych.
Pogódźcie się z tym!
Czego Wy do cholery chcecie? Na tle dzisiejszego chłamu, ten film zasługuje na większe uznanie, a nie wiedzieć czemu porównujecie go do staroci. Cameron stworzył epicki świat, ciekawych bohaterów i połączył ich historią która nie jest wielce wybitna. Ale suma summarum efekt: zajebisty.
Titanic też był graficznym kolosem, którego zatopił Cameron, co przyciągnęło do kin mase ludu, a fabuła o miłości pomiędzy DiCaprio a tą babką nie raziła Was po oczach?!
tak można by to nawet uzupełnić: Na tle dzisiejszego chłamu, ten film jest rewolucją. Mnie śmieszy jak ludzie porównują ten film do Transformers lub 2012.
Mnie tam bynajmniej nie raziła ich miłośc. :)
Sądze, że za niedługi czas powstaną naprawde epickie filmy z wykorzystaniem 3D i ci wszyscy maruderzy w jednym szeregu udadzą się do kin. Avatar jest kontrowersyjny, mnie akurat nie interesuje kolorwy, bajkowy świat, ale zpewnością go obejrze na dvd :)
Oj, mylisz się i to sromotnie. Prawda że Avatar ma prostą, skierowaną na masowego widza fabułę, prawda że stawia głównie na efekty specjalne, ale to nie znaczy, że kino 3D pogrzebie ambitne obrazy. Sam zwróciłeś uwagę na ewolucję kina, od niemych czarnobiałych, po udźwiękowione, kolorowe, następnie efekty specjalne itp. Uważasz, że koło roku 2000 wszyscy powinni powiedzieć stop. Rzecz w tym, że to zupełnie bez sensu. A gdyby tak powiedzieć stop po wynalezieniu kinematografu, albo dźwięku? "Dziękujemy, więcej nie trzeba, bo kino będzie zbyt komercyjne, ten efekt koloru wszystko popsuje, wystarczy że aktorzy mówią" Absurd. Rewolucji 3D nie da się zatrzymać, podobnie jak żadnej innej ( rozumiesz, najpierw były konie, potem furmanki, powozy, a na końcu automobile ;)) Owszem, póki 3D jest nowinką, póty powstawać będą produkcje nieambitne, oparte głównie na eksploatacji nowej technologii. Jednakże z czasem efekty się przejedzą i żeby przyciągnąć widza będzie trzeba zrobić to co zawsze – opowiedzieć ciekawą historię.
http://www.youtube.com/watch?v=P2_vB7zx_SQ&NR=1
POLECAM obejrzeć ten filmik i docenić pracę tych ludzi
Jest w tym trochę racji, ale piszesz tylko z punktu widzenia kina amerykańskiego. Nie tylko Stany wyznaczają kierunki rozwoju kina. Mam wrażenie, że amerykańskie i europejskie oraz światowe kino idą każde swoją drogą. Oczywiście jest u nas wiele wpływów stamtąd, jednak nie ma u nas takiego efekciarstwa i nie sądzę żebyśmy poszli tamtą drogą.
Bo nikogo w europie nie stać. Ale np. gdy już uda się zebrać większy budrzet, to też powstają superprodukcje w hollywoodzkim stylu, tylko znacznie znacznie rzadziej. Np. Sunshine czy seria filmów o bondzie.
Jeśli chodzi o filmy s/f to owszem, jednak mam wrażenie, że autor miał na myśli kino w ogóle, stąd moja uwaga. Chociaż z drugiej strony "ubogimi" środkami również można robić świetne filmy s/f. Wymaga to jednak ujęcia tematu w inny sposób. Np Solaris (Tarkowskiego), Odyseja Kosmiczna 2001.
Wybacz, ale czemu się wam ludzie zdaje, że jak film jest stary, to najważniejsza w nim jest fabuła i przesłanie, a wszystko inne nie ma znaczenia. Odyseja kosmiczna 2001 nie stała by tu gdzie stoi gdyby nie ówczesne przełomowe efekty specjalne.
http://www.kmf.fc.pl/fx/2001e.html
Nie twierdzę tak. Rzeczywiście na tamte czasy może była to najwyższa półka, chodziło mi jednak bardziej o ujęcie tematu od innej strony, nie o same efekty. Uważasz, że gdyby małpy nie wyglądały tak realistycznie zmieniłoby to obraz filmu i zmniejszyło jego sukces? Wg mnie nie. Ten film broni się sam. Przynajmniej ja tak postrzegam kino. Świetne efekty specjalne raczej nie sprawią, że film zasłuży u mnie na wyższą ocenę. Tak samo świetna gra danego aktora nie jest w stanie tego sprawić. Film liczy się jako całość. Avatara nie widziałem, ale ciekaw jestem jaka byłaby reakcja na niego przy kiepskich efektach.
a jaka byłaby reakcja na odyseję kosmiczną gdyby kosmos był namalowany na dykcie, lewitujący długopis byłby na kiju, a małpy to byliby ludzie z brodą w grubych swetrach? Obejrzało by to kilkaset osób i się krzywiło co za porażka wizualna. Zwyczajnie, odysei nie dałoby się nakręcić bez tych efektów, tak jak nie dałoby się nakręcić avatara w jego obecnej postaci. Poza tym ja sobie zadaję zgoła inne pytanie, jak by wyglądały klasyki sprzed 40 lat nakręcone dzisiejszą technologią.
To powiedz mi dlaczego ludzie na dzisiejsze czasy zachwycają się Odyseją mimo, że mamy taką technikę? Przecież dziś te efekty nie robią na nikim wrażenia a jednak film się podoba. Gdyby chodzili ludzie z brodami i w grubych swetrach to nie można byłoby mówić o jakichkolwiek efektach. Efekty "jakieś" powinny a nawet muszą być. A czy lepsze czy gorsze to już sprawa drugorzędna.
Perfekcyjna realizacja która sprawia, że film broni się nawet dziś. Podobnie jest z gwiezdnymi wojnami, które opowiadają najstarszą historię świata w taki sposób, że 30 lat później nadal bawi. Tak samo jest z parkiem jurajskim, który opowiada prostą historię (sklonujmy dinozaury i niech sie rzucą na ludzi) w taki sposób, że nawet kiedy te efekty nie robią już aż takiego wrażenia, to genialnie zrealizowany film nadal ogląda się świetnie. Tak samo będzie z avatarem, prosta historia, ale tak genialnie zrealizowana, ze nawet kiedy te efekty będą standardem, to długo nikt camerona nie przeskoczy. Tak jak nie udało się przeskoczyć w zasadzie do tej pory żadnego z jego filmów. Pierwszy terminator efektami już szczypie w oczy, historia prosta, a film dalej ma genialny klimat.
A co do terminatora 2, to przecież ten film to w zasadzie autoplagiat camerona. Ta sama historia, tylko z lepszymi efektami specjalnymi i dwoma cyborgami zamiast jednego. 70% scen z T2 to powtórzenie scen z jedynki, nawet bez zmiany otoczenia w którym się dzieją. I co? I nic, T2 to klasyk nad klasykami.
Alternatywnie - Obcy 2 z lepszymi efektami niż jedynka, dzieło Camerona a genialnej "uboższej" jedynce nie dorasta do pięt moim zdaniem:) A co do perfekcyjnej realizacji to zalicza się do niej wszystko. Praca kamery, zdjęcia, scenariusz, prowadzenie fabuły, efekty również ale same w sobie niewiele tutaj zmieniają.
Przecież kiedy mówię perfekcyjna realizacja mam właśnie na myśli to wszystko, moim zdaniem avatar to wszystko ma. A co do obcego, to przyznam się szczerze, ja najbardziej lubię 4 część, i myślcie sobie co chcecie. Obcy 4 jest najlepszy :)
Pff, żeby nazwać Cię idiotą trzeba być niedojrzałym :P Jest dużo racji z tym co pisałeś o filmach sprzed kilkudziesięciu lat, które przeszły do historii jako klasyczne, kultowe, jednak nie powinieneś pisać o Avatarze jako o jednym wielkim efekcie skoro nie oglądałeś tego filmu, ponieważ Avatar ma ładną fabułę. Jest ona prosta, ale jakoś ludzie nie narzekali kiedy filmy sprzed kilkunastu - kilkudziesięciu lat miały prostą fabułę. Odnoszę wrażenie, że w dzisiejszych czasach ludzie oczekują od filmow coraz bardziej skomplikowanej i złożonej fabuły, jednak takie filmy nie trafiają do każdego. Gdyby Avatar wyszedł 15 lat temu nikt nie powiedziałby, że nie ma fabuły. Ten film ma fabułę, piękną w swojej prostocie, która dochodzi do wszystkich, a za nią kryję się także ładne przesłanie dające do myślenia.
Jeśli chodzi o przyszłość kina to ja bym nie podchodził do tego w ten sposób. To prawda, że niektórzy reżyserzy przesadzają a efektami i często psują filmy naiwnymi scenami. W tej branży nie da sie powiedzieć STOP, bo postęp techniczny na to nie pozwala i gdyby nie Cameron, to jakiś inny reżyser wykorzystałby rozwój technologi w taki właśnie sposób. Wg. mnie kino sie nie kończy, ale może wejść na nowy etap swojego rozwoju, jednak to nie nastąpi tak szybko, bo nie wierzę, żeby po Avatarze większosc reżyserów robiła filmy tej generacji.
Pociesze Cię Joker_27!!!
Michael Bay powiedział, że nie bezie kręcić w 3D, bo to kicz.
Jak sam powtórzył wiele razy w swoje krótkiej wypowiedzi, jest OLD-SCHOOL-owcem i robi OLD-SCHOOLOWE klasyczne kino. Dzięki takiemu genialnemu klasykowi będziemy mieli wkrótce OLD-SCHOOL-owe Transformers 3 w klasycznym, płaskim kolorze z głębią przekazu cycków Megan Fox. Viva la classique!
Kazioo nie przeginaj pały, a klasyczne ujęcia baya od dołu w zwolnionym tępie na osobę wysiadająca z samochodu, czy też na rozpierduchę za nią lub helikopter przelatujący nad nią? Poezja :)
To przed Avatarem nie powstawały jeszcze filmy skupiające się na efektach specjalnych, bez głębszej treści? Powstawały, tak samo jak filmy bardziej ambitne, pozbawione efektów. I tak będzie zawsze, bo zawsze będą widzowie oczekujący fajerwerków i widzowie oczekujący poważniejszych filmów. Poza tym sam sobie zaprzeczasz, bo najpierw piszesz, że nie odmieni, a potem że kompletnie odmieni na lepsze :P
wiesz co... nie pisz więcej co może a co nie może się stać w kinie bo na Avatarze siedziałem do samego końca nieźle przejęty a nad twoim tekstem kilka razy ziewnąłem :)
Masz talent do piasania kołysanek :D
W tym fimie zabraklo jedynie fabyly,glownie chodzilo o forme a nie o tresc, mysle ze pod tym katem nie mozesz sie spierac ze nie odmieni kina. Takich realistycznych efektow nie zobaczysz w zanym innym filmie,Gdyby cameron ułozyl lepsza fabule to bylby to film wszechczasow,Mimo to i tak 10/10 za metamorfoze kinematografii,PS. film trzeba obejrzec w kinie i dopiero sie wypowiadac(nie tyczy sie to do ciebie) ,a nie wersje CAM lektorem IVo, cos takiego widzialem na darmowefimy.eu
pzdr dla założyciela
jeśli avatar nie odmienił kina to możę e nie równa się mc2
myślimy
Może żle napisałem tytuł tematu bo dokładnie powinien brzmieć Avatar nie zmieni kina na lepsze, bo że zmieni to wiadomo już zmienił. Wersji CAM z lektorem sztucznym nigdy nie oglądałem i nie mam zamiaru, do kina też się nie wybiorę skoro Gwiezdne wojny można oglądać w kinie i w telewizji i odbiór filmu jest taki sam to z Avatarem powinno być tak samo jeżeli na prawdę jest to tak dobry film jak mówicie
"Gwiezdne wojny można oglądać w kinie i w telewizji i odbiór filmu jest taki sam to"
hahahahahahahahahahahaha, dobre, dobre :D
Zajebiste wręcz :)
A ja debil zawsze myślałem, że gwiezdne wojny to film który trzeba zobaczyć na wielkim ekranie z wypasionym surround, o ja naiwny :)
taaaa, te kosmiczne bitwy są wrecz stworzone dla telewizji.
Ale masz rację, poczekaj 10 lat, aż avatar będzie na polsacie, może dojrzejesz do tego filmu.
ej no nie bądź taki, jeśli coś jest dobre na dvd, to powinno być też dobre na polsacie, albo na vhsie, albo w rmvb...
W sumie bilet do kina kosztuje 23zł a Avatar na DVD pewnie ze trzy razy drożej, jeśli więc Ci się nie spodoba, co jest wielce prawdopodobne to trochę zaoszczędzisz.
Wersja DVD będzie kosztowała ponad 100zł jak prawie wszystkie filmy. I na pewno nie wyjdzie na koniec lutego xD Zazwyczaj filmy w sklepach pojawiają się po około pół roku od premiery. :P
Daj mu już spokój :) Nie chce iść do kina, to go nie przekonasz. Jeśli będzie chciał to pójdzie, jak nie to nie i cała filozofia. :)
ALbo się film spodoba albo nie, dla nas to nieistotne czy ktoś dołączy do fanów czy nie. :)
Jakbym tak zrobił jak kolega, i obejrzał film pierwszy raz na dvd albo bluray i by mi się spodobał, to bym sobie w łeb strzelił, że nie moge go już zobaczyć w kinie w 3d :) No cóż, błędy młodości. jak będzie miał 45 lat i jego kumple będą opowiadać swoim dzieciom jak byli na Avatarze, on opowie, jak miał to w dupie i obejrzał film na TV :)
Ej no pozbywamy się 3d, pozbywamy się wielkiego ekranu, pozbywamy się pewnie też i HD i dźwięku surround, to co szkodzi kilka niewinnych reklam? Toć jak film dobry, to nie może zaszkodzić.
Reklamy irytują w każdym filmie, szczególnie w czasie akcji. Pułkownik powie ''Papa Smok do bazy'' a tu reklama... i czekać 10 minut aż Jake wrzuci granatem w silnik. Reklamy popsują napięcie.
Raczej będzie emitowany na TVN jak Władca Pierścieni, Gladiator, Ostatni Samuraj. Nie widzę go na Polsacie gdzie w megahitach wciąż ''hity'' z Seagalem i Van Damme.
Chyba jednak polsat, to oni mają umowę na emitowanie produkcji FOX-a. Chyba, że jakoś niedługo wygasa i ktoś inny przejmie prawa.
Istnieją wypożyczalnię dvd - 7 zł zaoszczędzę 20. Jak koledzy będą opowiadać dzieciom że byli na Avatarze to ja będę opowiadał jak to w 2020 roku byłem na filmie w którym widz sam brał udział w jego akcji. Z kolegów nikt nie był na Avatarze jeszcze bo są dwa wybory albo jechać 36 km do heliosa albo 300 do Imaxu i jakoś nikt się nie pali. A nie jeden oglądał - powiedział że film zajebisty po czym dodał że oglądał w wersji CAM
Dla mnie to nie przeszkoda. Mógłbym jechać a że nie jadę to moja osobista decyzja
Wniosek z tego taki, że Avatar to jednak nie film dla 15 latków :) Dla 15 latków jest hannah montana, zmierzch, high school musical ;)
To ja się już w tą dyskusję może nie będę wdawał bo jak widzę jak się powie coś na filmwebie to można liczyć że ktoś to zaraz przekręci i ubarwi po swojemu
Proste, do autora tematu, nie masz kasy i dlatego nie pójdzie, a filmweb
schodzi na pudelka, idźcie i czcijcie godfathera, debile...
To może spytaj się jakiegoś 15latka co woli: Avatara czy Montanę.
A na podstawie tego, że ktoś nie jedzie ileś km do kina nie można chyba wywnioskować, ile ma lat.