Czyli kicz dla mas stworzony tylko i wyłącznie na zarabianie, a na czym się najlepiej
zarabia?
Oczywiście na prostocie i wyidealizowanym obrazie świata. Prostota jest fajna bo nie
męczy, nie trzeba wytężać zwojów by zrozumieć długie dialogi lub dostrzec wartości w
nudnych scenach . A jeszcze jak jest podane w ładnej oprawie to już sukces murowany,
wiadomo ze ludzie z reguły najpierw jedzą wzrokiem. Mistrzostwo Camerona polega na
tym że zawiną gówno w ładny papierek i wmówił naiwnym że to cukierek (się mi
zrymowało). W sztuce efektem idealizacji jest kicz, piękno nie jest warunkiem kultury
(sztuki), należy do jej osiągnięć. W kiczu natomiast podstawowym problemem staje się
ta "wartość dodatkowa" - wspaniały efekt, uroda, dekoracja. W sztuce, w przyjętym
systemie wartości każde działanie pozytywne etycznie daje efekt pozytywny estetycznie;
mówiąc inaczej piękno wskazuje na poprzedzające je dobro- bardzo dobry schemat
ogłupiający. Kicz to obszar tandety, która jest niezwykle łatwa i w ocenie, i w odbiorze. Ale
cóż trzeba przyznać ze kicz jest potrzebny stanowi negatyw rzeczy wartościowych co
wprowadza równowagę, a równowaga musi być. Jeśli ktoś chcesz szukać w tym filmie
coś więcej niż pieniędzy to śmiało, jest parę dennych i płytkich wątków, takich jak : nie
dreptaj trawnika i bądź miły dla innych (np. dla zoofilii, dla homo pewnie też bo strasznie
kolorowy ten film, pełna paleta kolorów tęczy) , nie bądź pazerny, nie kradnij słuchaj
mamy, nie przeklinaj itd.
dodam jeszcze:
Chociaż technika mogła by pójść do przodu i być jak w awatarze, może można by było wtedy stworzyć sztuczny mózg i wszczepić go fanom tego filmu. Na listę biorców można od razu wpisać Kapitana Orzecha i Isabelke, pewnie wyjadą od razu w tym temacie z tekstami:
Kapitan Orzech (ze wszystkich tematów co założył i się wypowiadał to w sumie tylko tyle potrafi napisać.):
- ‘’nie znasz się na prawdziwym kinie’’
- ‘’to prowokacja’’
- ‘’Avatar to arcydzieło, czemu? bo tak..’’
Isabelka (skrajny przypadek):
- ‘’ja po prostu nie rozumiem jak można nie dostrzec w tym filmie piękna ‘’(tak wszyscy wiedzą ze nie rozumiesz- idealizacja postaci i świata = kicz)
- i szeroko rozpisuje się o miłości do jednego z bohaterów (Podobno po 3 razie oglądania tego samego filmu w 3d mogą zaistnieć skutki uboczne- wypala mózg)
Dziękuję do widzenia.
Powtarzasz tylko wypowiedziane już 1000 razy pierdoły. Jak nie masz nic nowego do dodania, to zamilcz. Zaśmiecasz forum.
Mogę podać więcej powodów dla których warto uznać Avatar arcydziełem, niż ktokolwiek mi poda dlaczego warto uznać go gównem, a może nawet więcej niż ktokolwiek powie dlaczego NIE jest arcydziełem. Przeważnie to Wy, antyfani piszecie 'gówno' 1/10 i koniec dyskusji.
Muszę mieć godnego rozmówcę, który rzuci mi wyzwanie konstruktywnie argumentując co jest takiego gównianego w Awatarze. Nie spotkałem jeszcze. Może Ty?
no podaj te argumenty , zobaczymy. A co do argumentów w innych tematach, tak , były argumenty z twojej strony, konstruktywne nie bardzo, może logiczne? też nie.
'Mogę podać więcej powodów dla których warto uznać Avatar arcydziełem, niż ktokolwiek mi poda dlaczego warto uznać go gównem... '
Mam misję uczenia dzieci czytania ze zrozumieniem. Z tego zdania wynika, że podam jeśli ktoś wymieni argumenty na to, że Avatar jest gównem.
Widzę że nie myślisz podczas pisania.
Pisząc:
'Mogę podać więcej powodów dla których warto uznać Avatar arcydziełem, niż ktokolwiek mi poda dlaczego warto uznać go gównem... '- to zdanie jest nie dość ze bez sensu to na dodatek chodziło ci pewnie o:
'Mogę podać więcej argumentów (powód to mażesz mieć gdy dostaniesz w twarz od taty) dla których warto uznać Avatar arcydziełem ( arcydzieło - nie znasz w ogóle pojęcia tego słowa),gdy ( nie "niż") ktokolwiek mi poda ''chociaż jeden powód'' dlaczego warto uznać go gównem... '
Po pierwsze a nie uznaje Avatara gównem tylko go do niego porównuje.
Umarzam że Avatar to KICZ, chyba widziałeś tam to słowo powtarzało się parę razy.
Czekam na te twoje mocne argumenty z niecierpliwością.
''Umarzam'' poprawiam na ''uważam''(całkowicie zmienia to sens zdania )- edytować się nie da
O ja... literówka + błąd ortograficzny hmm? Nie, to nie zmieniło sensu zdania, tylko mu go nadało. rotfl
Owszem, chodziło mi o argumenty. Słowo powód nie pasuje do tego co chciałem wyrazić, ale w tej formie zdanie też ma sens, tylko nie ogarniasz tematu.
"Mogę podać więcej powodów dla których warto uznać Avatar arcydziełem, niż ktokolwiek mi poda dlaczego warto uznać go gównem... "
Powodem dla którego warto Avatar uznać arcydziełem jest chęć uznania walorów technicznych, docenienie przełomowości filmu czy jego wpływu na kulturę masową.
No, ale wróćmy do mojej głównej myśli, której złe sformułowanie odkryłeś dopiero po 3 odpowiedziach.
"Mogę podać więcej argumentów za tym, że Avatar jest arcydziełem, niż ktokolwiek mi poda dlaczego jest gównem bądź podobny do gówna." Dalej podtrzymuję
Trochę Encyklopedii:
"Arcydzieło – dzieło kultury, które zostało uznane przez odbiorców lub publiczność w pewnym dłuższym okresie za wyróżniające się na tle innych dzieł lub za doskonałe w swoim gatunku." Więcej na Wikipedii.
"Kicz - utwór o miernej wartości, schlebiający popularnym gustom, który w opinii krytyków sztuki i innych artystów nie posiada wartości artystycznej."
W ten właśnie sposób rozumiem te terminy i jeśli według Ciebie Avatarowi bliżej do kiczu niż do arcydzieła, to masz istny problem z czytaniem ze zrozumieniem (terminów) bądź zaburzenia wzroku i słuchu (treść przeciętna) przy oglądaniu filmów.
Zastąpmy słowo 'gówno' słowem 'kicz' do którego Ty będziesz dążył w ocenie Avatara, a ja będę dążył do 'Arcydzieła'. No i to ja czekam na argumenty z niecierpliwością, bym mógł postawić kontrargumenty. Tak jak powiedziałem na początku.
"schlebiający popularnym gustom" -> W istocie przy takich definicjach, Avatarowi bliżej do kiczu. Avatar mógłby być tylko Arcydziełem w kategorii Efektów (chodź te na HDTV + BD nie prezentują się tak rewelacyjnie)... i to wszystko. W Każdej innej kategorii Arcydziełem nie jest i NIGDY nie będzie. I mówię to nie jako jakiś "Hejter" a staram się zachować obiektywizm, analizując sytuacje filmu. Ja zostaje przy swoich 6/10. Ale dodam, że film z okropnie wtórnym głównym trzpieniem fabularnym, Dwuwymiarowymi, oklepanymi wzorcami postaci po prostu nie może zostać uznany za PRAWDZIWE arcydzieło. Nie spotkałem jeszcze osoby, naprawdę znającej się na kinie, która by powiedziała, że Avatar to chociażby bardzo dobry film... zazwyczaj padają hasła "taki... do pooglądania" , "Nawet przyjemny", "Nic specjalnego". Uziel nic do ciebie nie mam. Starasz się bronić film, który ci się podobała i przekonać innych do swoich racji... ale zrozum... nie w tym przypadku... Myślę, że łatwiej byłoby już próbować przekonać kogoś, że film "Antygatunek" jest Arcydziełem :-).
Wiesz? Film średnio mi się podobał :D. Tylko potrafię wyciągnąć własne serce i wjebać je do słoika. Zawyżam mu ocenę bo zasługuje na więcej niż hejtersi mu oferują i chcę przekonać niektórych, że to bardzo dobry film, któremu bliżej do arcydzieła, niż do kiczu. Choć w zasadzie najprawdopodobniej żadnym z tych dwóch nie jest.
""schlebiający popularnym gustom" -> W istocie przy takich definicjach, Avatarowi bliżej do kiczu"
Kopiując definicję pomyślałem, że właśnie ktoś to odbierze w ten sposób, ale powiedz mi co tak na prawdę znaczy popularny gust w tym kontekście? Avatar to pomysł autorski Camerona, a filmy 3D to nowość propagowana w dużej mierze z jego inicjatywy, tym samym nie wiem czy ten film schlebia popularnym gustom czy w znaczący sposób wpłynął na obecne popularne gusta. Zastanów się.
A co musi zawierać film, żeby uznać go za arcydzieło, tylko nie w subiektywnym znaczeniu, a ogólnym? Jak na razie Uziel, niestety w przeciwieństwie do Ciebie, przytoczył właśnie najbardziej racjonalne określenia i analizę, natomiast lakoniczne mówienie, że coś niby jest wtórne i powoływanie się na kilka osób, których fizyczne istnienie też jest w gruncie rzeczy sprawą umowną i niepotwierdzoną, nie przesądza o niczym, wręcz jasno uwydatnia brak owego racjonalizmu i analitycznego podejścia. Druga sprawa, to proszę Cię, nie mów czegoś takiego "Nie spotkałem jeszcze osoby, naprawdę znającej się na kinie", bo co najwyżej mogą to być kinomani, o swoim indywidualnym - ale niewiele znaczącym guście, a nie znawcy - do tego trzeba stosownego wykształcenia, doświadczenia, autorytetu i odpowiedniego obycia z tematyką, a osoby z tego kręgu o tym filmie wyrażają się bardzo pozytywnie.
Co do tych "popularnych gustów" - jak na razie nie ma sprecyzowanego określenia, co to właściwie jest. W obecnej formie termin ten zasadniczo może zostać poddany manipulacjom we wszystkich kierunkach, tak więc dojdzie do paradoksu, że kultowe dzieła z czołówki uznaniowej listy okażą się być kiczem, w odniesieniu do tegoż sformowania. Druga sprawa, to jest to tylko jeden z wielu czynników i to nie kluczowy, który stanowiłby o kiczowatości danego filmu.
Na koniec jeszcze nieco dygresji na temat "film z okropnie wtórnym głównym trzpieniem fabularnym, Dwuwymiarowymi, oklepanymi wzorcami postaci". Dla Ciebie coś musi być pogmatwane i nierzeczywiste w odniesieniu do świata żeby uznać to za arcydzieło? Pierwsza sprawa, to film odnosi się do zdarzeń historycznych w metaforycznym ujęciu i wcale z tejże historii dumni nie jesteśmy, bo okupiona jest cierpieniem i śmiercią wielu ludzi. Czy w tym kontekście jest to wtórne, mając na uwadze pejoratywne ujęcie owego terminu? Moim zdaniem jest do dalece idąca ignorancja, dziwię się, że w emocjach posuwasz się do takich postaw - w innym obrazie hołubisz tym wartościom. Druga sprawa to owa dwuwymiarowość postaci - co w tym złego i jak to niby wyklucza aspekt arcydzieła? Jeżeli dany element pasuje do całości, to nie bierze się kawałków innej układanki - to chyba jest logiczne. Poza tym postacie są naturalne, zachowują się jak większość osób o wykształconych wartościach i własnych postawach. Tak na marginesie, to podaj mi jakiś przykład postaci, której złożoność wyraźnie dała dla filmu notę arcydzieła, ręcz zależało to od jej kreacji.
Reasumując, film nie musi Ci się podobać, ale nie szukaj na siłę jakiś niesprawdzonych i nie uzasadnionych argumentacji. Powiedz, że dla Ciebie nie jest to "arcy", bo gustujesz w czym innym i tyle, bo pochopnie wysuwasz wnioski pod wpływem emocji, nie racjonalizmu.
http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Arcydzie%C5%82o+czy+Kic z.+Zapraszam+konstruktywnch,1581178
podjąłem się. Twoja kolej byle konstruktywnie.
- ‘’Avatar to arcydzieło, czemu? bo tak..’’
http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Niezaprzeczalne+ARCYDZI EŁO+i+przełom+w+historii+kina+na+miarę+pierwszego+kolorowego+filmu!+Lista+zalet+ filmu,1547895
Następnm razem najpierw sprawdzaj, potem piz.
widziałem ten temat-niema tam żadnych argumentów dlaczego ten film jest arcydziełem więc nie wiem dlaczego podajesz ten link.
a dla czemu wyskakujesz od razu z pyskiem zamiast uzasadnić swoją błędna racje ?
jesteś tak ''mało inteligenty '' że aż mi Cie szkoda,myślisz że udało Ci się mnie zrobić w ''uja'' to jesteś w błędzie. Czasem mi wstyd ze jestem człowiekiem, kiedy widzę takich ludzi jak ty, tasiemiec ma więcej godności. Ale szanuje twój wybór marnej egzystencji pasożyta.
Te dwa konta wcale nie muszą być jego - http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Podróbki+fanów+Avatara, 1538469
Sporo osób na filmwebie doczekało się swojej podróbki.
Powtarzasz tylko wypowiedziane już 1000 razy pierdoły. Jak nie masz nic nowego do dodania, to zamilcz.
Widzę, że w obrazie metafory ku walce uciśnionego narodu wobec agresora upatrujesz się apelu o nie deptanie trawników. Zabijanie dla chęci zysku, który jest problemem od wieków i nadal jakoś większość populacji ma kompletną znieczulicę w tym zakresie, nazywasz "nie bądź pazerny"... Przed kim ty się popisujesz tym potokiem aroganckiego cynizmu? Myślisz, że jak przytoczysz nadinterpretację (w zasadzie manipulowanie tym sformowaniem) pojęcia kiczu w kontekście tego filmu, to nagle zmienisz fakty?
Czepiasz się na pierwszym miejscu, że film powstał dla zarobku - to straszne... wiesz, ktoś pracuje dla pieniędzy, to jest nienormalne! W ogóle zastanowiłeś się nad tym, że takie gadanie trąca post socjalizmem, wręcz kipi zazdrością? Druga sprawa, to komercyjność danego obrazu nie wyklucza z niego pozytywnych cech, a tutaj niewątpliwie jest tego sporo, od fenomenalnie przedstawionego świata obcej planety, po zestawieniu nas, ludzi jako tych, którzy powinni się zastanowić nad swymi poczynaniami (de facto tragedia przedstawiona w filmie ma miejsce w realnym świecie).
"W sztuce, w przyjętym systemie wartości każde działanie pozytywne etycznie daje efekt pozytywny estetycznie; mówiąc inaczej piękno wskazuje na poprzedzające je dobro- bardzo dobry schemat ogłupiający. "
Masz jakiś kompleks na tym punkcie? Bo chyba nie do końca rozumiesz, co piszesz. Takie zestawienie, to tylko fragment definicji i to akurat w najmniej pasującej formie. W filmie jest mnóstwo elementów, które wywołują empatię względem krzywdzonej strony, to jest taka naturalna solidarność u zdrowego psychicznie człowieka. Gdzie tu widzisz schemat ogłupiający? Poza tym nawet nie wskażesz, czym jest to piękno, tylko rzuciłeś ogólnik i dalej nic nie wiadomo.
"Prostota jest fajna bo nie męczy, nie trzeba wytężać zwojów by zrozumieć długie dialogi lub dostrzec wartości w nudnych scenach ."
Jak dla mnie to jedno nie wyklucza drugiego. Zarówno filmy posiadające relatywnie prosty scenariusz i fabułę, jak też psychologiczne labirynty mogą mieć wiele wartościowej treści, ale nigdy jedno drugiego nie zastąpi. Dlatego koncepcja "zamiast", którą tutaj proponujesz (czytając między wierszami, odnosi się takie wrażenie) jest bezsensownym ograniczaniem się. Uprzedzając twoje zaperzanie się, to w życiu potrzeba i trochę kolorowej prostoty, z silnymi i podstawowymi i nader pozytywnymi emocjami, jak też refleksji filozoficznych (chociaż te drugie wolę czerpać z teatru, a kino traktować jako bramę do innego świata, gdzie można zobaczyć coś więcej niż w codziennym życiu). Tak na marginesie, jak dla ciebie proste jest patrzenie na śmierć i ból po stracie kogoś (to tylko przykładowo), to chyba pora nieco zastanowić się nad swoim systemem wartości.
"nie dreptaj trawnika i bądź miły dla innych (np. dla zoofilii, dla homo pewnie też bo strasznie kolorowy ten film, pełna paleta kolorów tęczy) , nie bądź pazerny, nie kradnij słuchaj mamy, nie przeklinaj itd."
Masz bardzo ograniczone spojrzenie na świat, takie jest moje zdanie i robisz to w tak ostentacyjny i pozerski sposób, że aż przykro patrzeć. Ja widzę w tym filmie w pierwszej kolejności: walcz o wolność, bo klatka jest tylko przedsionkiem agonii; nikt nie ma prawa uzurpować sobie czyjeś ziemi, za to ginęli zarówno nasi rodacy jak też miliny innych obrońców danego kraju i ojczyzny; mając trudny wybór zdobądź się na szaleńcze ryzyko i poświecenie czegoś bardzo dla siebie ważnego, bo ktoś inny potrzebuje twej pomocy i przeciwstawienia się niesprawiedliwości; słucha swego sumienia i bądź otwarty na świat, a nie tępo słuchaj rozkazów, oszukując się przed wszystkimi; szanuj czyjąś świętość, jeżeli nie czyni tym nikomu krzywdy; szczere uczucie i determinacja potrafi pokonać niewyobrażalne bariery; los bywa przewrotny, wiele zabiera i to w okrutny sposób, ale potrafi wyrównać rachunek by tę równowagę zachować. Tyle ode mnie.
Popieram. A antyfani zaczynają być coraz bardziej zabawni w swoich ocenach. Słyszałem już o "kalece, który zakochał się w smerfetce", "Pocahontas w wiosce smerfów", "plagiacie Odysei Kosmicznej", "facecie, którego kręci laska z ogonem", "najgorszym filmie wszech czasów" itd. Takich krytyków wychowuje nam telewizja i internet...
nie znasz się na kinie, właśnie udowadniasz to po raz kolejny.
dlaczego więc tak próbujesz wszystkich okłamać?
Zgadzam się - Avatar jest płytki jak pusty garnek. Ale graficznie jednak w pewnym stopniu przełomowy i piękny...
nie znasz się na kinie, właśnie udowadniasz to po raz kolejny.
dlaczego więc tak próbujesz wszystkich okłamać?
o w mordę
wpadłem zobaczyć co tu nowego
a wy dalej tu siedzicie
to już chyba drugi rok
jak mam chwilkę to wpadam
a ty możesz spie rrdallać bo nic do dyskusji nie wnosisz nowego, trollu.
no ty jak zawsze "wyższa inteligencja" - więc żadnych zmian w twej osobie
pozdrów mamę i pokaż jej jak daleko się posunąłeś w kształtowaniu swej osoby
pozdro.
leżysz i kwiczysz - nawet nie chcą z tobą rozmów już podejmować /przeglądnąłem tematy/ - mówiłem że źle się to dla ciebie skończy ale nie chciałeś mi wierzyć......
biedny plantumek....
oj biedny.
blah blah blah blah
:)
oj nagadasz się nagadasz, dokładnie tak jak wtedy.
Kolejne kazanie prawisz.... po co?
ja nie będę słuchał takiego imbecyla