Założyłem nowy temat by rozruszać waszą wyobraźnię.
Spróbujmy pomyśleć, co by się stało gdyby sytuacja z premiery Avatara się powtórzyła.
Przenieśmy się do innej rzeczywistości.
Gdyby jakiś film, np. Ojca Chrzestnego rozreklamowali tak samo jak Avatara, i puścili w kinie.
Przypuśćmy że wydali by na marketing niemała sumkę i zaprosili widzów do kina.
Przypuśćmy że reklama załatwia cała resztę - i nagle OC staje się filmem na topie...
Wszystkim wmawiamy że to jest super film - pojawiają się osoby które już to od dawna wiedzą.
Fani kupują bilety, idą do kina. Wracają i stawiają wysokie oceny.
I nagle BUM!
===================================
Ojczulek sięga dna - jego ocena >> 5/10
===================================
O CZYM TY MÓWISZ?
Mówię co by się stało gdyby dali ojczulkowi tak wielką reklamę jak Avatarowi, i gdyby ponownie wpuścili film do kin.
DLACZEGO OC BY UPADŁ TAK NISKO?
Do kina zaczęli by iść ludzie którzy w normalnym życiu na takie filmy nie chodzą, więc oczywiste jest, że jeżeli to nie jest ich ulubiony gatunek, to na pewno zgnoją ten film na który wydali aż 20 zł....
PRZECIEŻ TO NIE MOŻLIWE!
Dlaczego nie? Pomyśl ile jest koneserów kina, a ile młodych ludzi? Filmy który podoba się tobie, nie koniecznie musi spotykać się z uznaniem innych osób.
ALE JAK?
Wszyscy przeciwnicy Avatara wypowiadają się że "ciemne masy" to przeważająca część widzów w Polsce.
Czy nie jest więc oczywiste że ludzie tego pokroju, zaciągnięci na siłę do kina na OC, zbuntują się i postawią niską ocenę żeby odreagować?
"Przeciętny" widz nie zrozumie filmu jakim jest OC, a ponieważ wydał 20 zł, uzna że jest to chamstwo itd.
Czy można winić takiego człowieka?
(osobiście uważam że istnienie "tępych mas" jest mitem, i służy tylko obrażaniu ludzi. Osobiście nazwał bym ich grupą ludzi o odmiennych zainteresowaniach)
Jeśli trafia się film na którego namawia się masy ludzi aby go obejrzały, to chyba nie trudno przewidzieć że trafią się również tacy którym film się nie spodoba.
Nie chcę nikogo obrazić!
Osobiście uważam że największe tępe masy to ludzie który poszli na taki film jak Avatar, a potem postawili mu 1/10. Wszystko wskazuje na to znaleźli się w kinie mimo ostrzeżeń własnego rozsądku - tylko dlatego że zostali namówieni przez znajomych i reklamy.
Teraz już wiemy, że jeśli na film idzie 70 000 osób to muszą się trafić tez takie które trafią na seans z własnej BEZMYŚLNOŚCI, bo jak inaczej to nazwać? Sytuacja w której człowiek idzie na film, mimo iż wie że nie podoba mu się taki typ filmów. Zwiastuny były przynajmniej dwa - można było doskonale odczytać z nich wszystko. Niektórzy nawet twierdzą że oglądając zwiastun można wyczytać jak się film zakończy - wobec tego się pytam:
Jak to możliwe, że ktoś idzie na film, jednocześnie wiedząc że robi błąd?
Pozdrawiam
wybacz mi że mnie źle zrozumiałeś :)
faktycznie padły takie słowa: "no to ja daję 2 za fabułę i 8 za efekty..."
ale pisałem je do innego wrednego użytkownika żeby pobudzić jego szare komórki. Pisałem to złośliwie do osoby która zdawała
się nie doceniać efektów. Bardzo mnie to zdenerwowało więc zasymulowałem że stwarzam własny schemat oceniania w którym efekty mogą dostać aż 8 pkt. I tu w tym miejscu, chciałbym przeprosić wszystkich, którzy myśleli że jestem cham, gnój etc. :)
================================================================
"gdzie ty w tym filmie widziałeś "Gra aktorska jest porządna. " , chyba ja byłem na innym avatarze...."
panie i panowie! Po raz pierwszy złamałem własną zasadę - "nigdy nie pisz o grze aktorskiej, ani o przesłaniu"
zrobiłem błąd, byłem świadomy tego że ktoś przyjdzie i powie NIE. Wiesz co cobra? w taki sposób możemy się sprzeczać do końca świata
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
=====ROK 2011=======
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
=====ROK 2012=======
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
Cobra2000: Nie
Plantum: Tak
===KONIEC ŚWIATA===
Cobra2000: ......
Plantum: ....
Ale skoro kłótnia na rzeczy które są zależne od gustów jest w porządku, to jedziemy! A nuż coś zdziałam? A nuż cię przekonam?
Postaram się podać sensowną argumentację!
Gra aktorska jak już mówiłem jest porządna. Nie usłyszałem którego konkretnego momentu w filmie się czepiasz.
Wszyscy aktorzy jak dla mnie zagrali wzorowo. A motion capture wypadł świetnie! Zgadzam się z innymi osobami, że bliskie Avatarowi są filmy takie jak "Piraci z Karaibów" - tylko że z nieokreślonym powodów żaden film nie wywarł na mnie tak ogromnego wrażenia. Momentami nawet mógłbym powiedzieć że to kiepskie blockbustery - że czuję się oszukany. Bo trzecia część już mnie nudziła! Postawiłem jednak oceny następujące 6<oceny<9
Chciałbym aby również inne osoby - takie które widziały avatara - były równie wyrozumiałe jak ja. Mi piraci nie przypadli do gustu, a jednak potrafiłem znaleść coś co sprawia że film jest ciekawy.
Bardzo chętnie zaczerpnę twojej opini, cobro2000, nawet jeśli przyjdzie ci z trudem przepisywanie jej po raz setny :)
Na temat pro-ekologicznego przesłania ci napisałem, ponieważ cały film aż huczy na temat szacunku dla natury!
I to aż dziwne że się z tym nie zgadzasz. Ney uczy głównego bohatera tych wszystkich zasad, nie bez powodu. Klan Omaticaya, i ogólnie cała raza Na'vi jest bardzo przywiązana do natury. Pojawia się motyw "pożyczki" co można przełożyć na fakt że pandorianie teoretycznie znali obieg węgla w przyrodzie - to jest pro-ekologiczne.
Może gdybyś oglądał mniej plebani to byś zauważył? :p
==========================================================================
"napiszmy petycję do HOLLYWOOD o nominację do oscara!!!!"
powiedz mi jakie przesłanie niosły ze sobą T1, T2, Aliens, True-Lies, Titanic....
bo z mojej analizy wynika że były to filmy nastawione na oglądanie, a nie na rozmyślanie.
Dlaczego więc wyjątkowo czepiasz się avatara?
Terminator to film sci-fi... czy jest podobny do Odysei Kubricka? czy nawiązuje do jakiś klasyków?
Czym T1 jest lepszy od T1? Efektami? Powagą? czy Avatar musi być podobny do T1?
Czy gatunek sci-fi oznacza że film musi być poważny, pozbawiony zabawy itd.?
Avatar to chyba pierwsza bajka sci-fi, mogę się mylić.... :)
===========================================================================
"no oki jest nowatorski pomysł, ale co z tego jeżeli jest podany jako kicz"
ja nie wyobrażam sobie jak można inaczej można podać tak wspaniała bajkę 3D, serio mówię. I nie wiem dlaczego słowo "bajka" źle się wszystkim kojarzy.
Wszystkie małe części tej wielkiej układanki, tworzą spójną całość - mam na myśli to, że bez kilku drobnych szczegółów film by stracił.
Może cie zdenerwował fakt że AV jest bardziej bajkowy niż Pocahontas?? (bo na prawdę jest)
===========================================================================
"adaptować kicze prosto z Harlequin..."
ta od kiedy te nowele dotykają tematu lotów w kosmos? :>
Tu wygląda jakby ci wątek miłosny przeszkadzał. I wydaje mi się że nie wiesz w czym rzecz. Otóż miłość potraktuj jako dodatek, bo nie powiesz mi chyba że jest głównym motywem filmu? Przecież ile tak na prawdę jest tych pocałunków? hmm?
Większość filmu to przygody głównego bohatera, nie wszystko się kręci wokół seksu... I generalnie chyba mi nie powiesz że scena w której Neytiri z matką się wycofują jest tandetna.
Na twarzy córki wodza pisze się wyraz smutku - wynikającego z zawodu jaki przeżyła... mężczyzna w którym pokładała wielkie nadzieje oszukał ją. I takich smaczków jest w filmie więcej... to nie jest tak jak sugerujesz:
Fabuła Avatara wg. użytkownika cobra2000:
_________________________________________
Jake: o cześć niebieska, mogę cię zaliczyć
Ney: Okej
KONIEC
============================================================================
"to jest niestety tani "szmelc"..."
@cobra2000, jak byłeś mały to rodzice cie trzy razy podrzucili, dwa razy złapali*
widzę że nadal trzyma cię dobry humor.... z tym "tanim szmelcem"
Pozdrawiam
ja już kończę z tym tematem, bo to można ciągnąć bez końca, twa argumentacja nie przemawia do mnie a wręcz zaczyna się kręcić w kółko, mogę oczywiście dalej kontynuować i wzorem twej sugestii że są spełnione wszystkie warunki itd... to musi być super film czy jak to chcesz tam nazwać, ja mogę oczywiście podać ci niewyszukany przykład że T2 to super filmik a T3 już nie, a przecież w jednym i drugim jest jak to nazywasz: "rozwałka", dobro i zło i nawet jakieś można przesłanie wysnuć np. wiara bezwzględna w technologie ty znów.....
ALE STOP
nie będę już więcej marnował czasu dla tej szmiry jaką jest AV, gdyż przeczę samemu sobie, bo film według mnie nie zasługuje na tyle poświęconego dlań czasu...
nie będę się już taplał w tym błocie jakim jest ten szmelc za największe pieniądze...
Ty oczywiście tego nie zrozumiesz, bo oczywiście.... hm... a może jest na to wytłumaczenie?
:)
Fakt:
"@cobra2000, jak byłeś mały to rodzice cie trzy razy podrzucili, dwa razy złapali*" - to prawda!!!! trzymali mnie "pod paszki" i za trzecim razem nie złapali, więc prawem fizyki "gruchnąłem pupą o podłogę" bolało ze trzy tygodnie!!! ale jak to mówią "dupa nie szklanka" i dziś normalnie chodzę, biegam... itp.
Tobie natomiast przytrafiła się "pomyłka lekarza" i po porodzie zamiast klepnąć Cię w pupę, lekarz nie trafił i klepnął Cię porządnie w głowę, stąd masz problemy do dziś z odróżnieniem "wartościowego" filmu ze sceny S-F od szmiry jaką reprezentuje największy "szmelc" zwany dalej Avatar.
ale się tym za bardzo nie przejmuj, każdemu mogło się to przytrafić......;)
====================================
Możesz już nie odpowiadać na mój post , gdyż nie będę już wchodził na forum Avatara, no chyba że bardzo Ci zależy i chcesz "zabłysnąć" dla swoich kolegów.... ale to już twoja sprawa, gdyż ja nawet nie będę ciekawy co znów tu napiszesz....
Pozdrawiam
KONIEC SPORU
====================================================
"a już kończę z tym tematem, bo to można ciągnąć bez końca, twa argumentacja nie przemawia do mnie a wręcz zaczyna się kręcić w kółko"
ja to już napisałem, ciesze się że rozumujesz to z mojego punktu widzenia.
====================================================
TOLERANCJA
========= =============================
" T2 to super filmik a T3 już nie, a przecież w jednym i drugim jest jak to nazywasz: "rozwałka", dobro i zło i nawet jakieś można przesłanie wysnuć np. wiara bezwzględna w technologie ty znów.....
ALE STOP"
ja tez bardziej lubię T2,
a kwestia czy jest przesłanie? hmm.. wg. mnie nie ma.... ale to nie jest powodem żebym nazwał film TANI SZMELC lub stawiał niską ocenę..... Staram się być wyrozumiały! Tolerancyjny!
Przesłanie to nie jedyny składnik filmu.
============================================
KONIEC KOBRY?
===========================================
"gdyż nie będę już wchodził na forum Avatara"
świetne, do prawdy wspaniałe, może tak należało postanowić zanim tu wszedłeś? :)
tak czy inaczej, cieszę się z tych wszystkich rozmów....
===========================================
TSCHÜS
Wiecie mi to przypomina dyskusje na poziomie a nie spór ;) miła odskocznia od dużego popyty na trolle na forach ;) miło się czytało, pozdro ;)
"Nie chcę nikogo obrazić!
Osobiście uważam że największe tępe masy to ludzie który poszli na taki film jak Avatar, a potem postawili mu 1/10."
To jakoś tak wygląda jak pieprzenie trzy po trzy od rzeczy. Poza tym, jest wiele osób, które lubią kino rozrywkowe w ramach sf, jak Star Trek czy inne takie. "Avatar" ich wkurzył. I dali 1/10. Ja mógłbym powiedzieć negatyw twojego zdania: "Uważam że największe tępe masy to ludzie którZy poszli na taki film jak Avatar, a potem postawili mu 10/10" Nie widzę powodów, żeby dać "Avatarowi" 10/10. Ty nie widzisz powodów, żeby dać 1/10. No i nikt z nas nie ma prawa komentować INNEJ OSOBY (nie zdania tej osoby) ze względu na to, jaką dał ocenę. Mnie tam też Avatar się tak sobie podobał. Takie 5+/10. Gdyby mnie zirytował, może i wystawił bym 1/10. Czemu nie? Bo przez własną bezmyślność mogłem pójść na film takiego rodzaju, którego nie trawie? Co to w ogóle ma do rzeczy? Lubie filmy sf. Szczególnie oryginalne, dziejące się w zautomatyzowanej przyszłości. Czemu nie podobało mi się "A.I. Sztuczna Inteligencja"? Uwielbiam serię filmów o ksenomorfach. Kocham pierwsze trzy części "Obcego". Czemu tak bardzo nie podobała mi się część czwarta? Uwielbiam przy tym "Predatora". Czemu nie podobało mi się AvP? Sztampowa, precedensowa fabuła? Nie trzymająca się przy tym kupy? Żadnej wielowątkowości. Prosta konstrukcja scenariusza? Wszystko wyjęte z klimatu? W takich sprawach nie ma reguły. Można lubić pierogi. Z grzybami, kapustą, mięsem, owocami. Ale można trafić na takie z serem, i się zawieść. Czyja to wina? Mojej bezmyślności? Przecież lubię ser i pierogi! Więc czemu nie? Bo takie połączenie mi nie w smak? (Tak, w przykładzie z pierogami opierałem się na własnych, traumatycznych, przeżyciach)
Avatar nie jest zły. Ale, w moim przekonaniu, bliżej mu do clipu jakiejś amerykańskiej piosenkarki POP-owej, niż do arcydzieła.
ja uważam że odyseja nie zasługuje na miano arcydzieła....
"Można lubić pierogi. Z grzybami, kapustą, mięsem, owocami. Ale można trafić na takie z serem, i się zawieść. Czyja to wina? Mojej bezmyślności? Przecież lubię ser i pierogi! Więc czemu nie? Bo takie połączenie mi nie w smak? (Tak, w przykładzie z pierogami opierałem się na własnych, traumatycznych, przeżyciach)"
========================================
niektórzy antyfani z avatarem mają tak:
reklama im mówi: Żryj pierogi z serem, bo są dobre,
znajomi im mówią: Hej zobacz jakie te pierogi smaczne!
więc antyfani ulegają, kupują pierogi i przystępują do uczty...
1) część osób się pomyliła, bo pomyśleli że w pierogach jest ser żółty, a w rzeczywistości jest twaróg... więc obiadek ląduje w koszu. Wchodzą na internet i oczerniają produkt, bo wydaje im się, że jest niezgodny z opisem.
Tylko że czy ktoś gdziekolwiek pisał że do pierogów dają ser żółty? :>
2) druga część ludzi, ŚWIADOMA tego jak wyglądaja pierogi, i tego że nie lubią twarogu, mimo wszystko zgadza się zjeść pierożki,
potem jedzą... żygają, a potem oczerniają produkt na wszystkich możliwych stronach, bo im nie smakuje.
wniosek: słuchać głosu rozsądku
Gdybać to sobie możesz , nie możesz zrozumieć że AV to po prostu film średni , przereklamowany i tyle , OC był ponad 38 lat temu , i z tym filmem nie było by tak jak w przypadku AV bo zrozum nie wszyscy są jak Cameron i wszyscy muszą reklamować film pół roku żeby ktoś na niego poszedł do kina , OC sam stał się klasyką a AV miał stać się klasyką , bo nie można robić czegoś na siłę. G^wno zawsze będzie g^wnem i nie ważne co z nim zrobisz , możesz nawet ubrać sobie okulary 3D i tak to będzie dalej to samo...
hejka
przereklamowany to był 2012, który tak ci się podobał, Oc miał jak mówisz 38 lat żeby uzbierać wysokie oceny, i na pewno nie obył się bez reklamy i wielokrotnego puszczania w telewizji - przez 38 każdy film można zmienić z mityczne dzieło, a moje ulubione gówno oceniłeś na 7/10, więc się nie czepiam :]
Niektórzy fani Avatara mają tak:
Kumple mówią, że wódka jest zajebista. Próbujesz. Chce ci się od tego rzygać. Ale kumple mówią - dobra wódka. Jak nie lubisz, to jesteś pipa. Bo każdy, kto nie pipa, to lubi wódkę. Więc pijesz.
Wniosek: słuchać głosu rozsądku.
Generalnie, to jedynie konkluzja jest wartościowa. Bo gdybać to my se możemy. I lepiej tego jako "wielkiej teorii objawionej" nie traktować. Ale na pewno nie jest to powód, żeby mówić: "Osobiście uważam że największe tępe masy to ludzie który poszli na taki film jak Avatar, a potem postawili mu 1/10."
Ja wiedziałem, że pierogi nie są z żółtym serem. Polecili mi je znajomi. Spróbowałem, bo byłem przeświadczony, że są dobre. Bo lubię pierogi, lubię ser. Lubie moich znajomych, ale to nie ma za dużo do rzeczy. Natomiast same pierogi mi nie smakowały. I nie pisałem nigdzie, że chciałem to odreagować. Ale, gdyby było forum na temat pierogów, napisałbym, że mi nie smakowały. Bo co miałbym napisać?
Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czego się spodziewałeś po anty-fanie. Tego, że mimo wstrętu do filmu powie, że dobrze się na seansie bawił. To był by konformizm. Że w ogóle nic nie powie? To już jest dyktowanie, kto ma mówić, a kto nie. A wolność słowa jest świętym prawem człowieka. I może mówić o filmie do woli i jak chce.
A wracając do gdybania: według mnie bardziej prawdopodobne jest to, że po prostu jeden fan kina sf poszedł na kolejny film sf, by stwierdzić, że fabuła jest zbyt oklepana. Nikt się tego nie dowie, nie oglądając uprzednio filmu. Poza tym, na ten film wiele ludzi przyszło, by, być może, pierwszy raz zobaczyć taki spektakl kinowy w 3D. I to ludzi do kina ciągnęło. Skąd można wiedzieć, że 3D odciągnie tylko uwagę od historii przedstawionej na ekranie.
I jakie znaczenie ma takie gdybanie. Żadne. Bo to tylko gdybanie. Na pewno nie usprawiedliwia nazywania jakiejś grupy odbiorców tępą masą. I z tym się nie pogodzę.
"ja uważam że odyseja nie zasługuje na miano arcydzieła...."
Co to ma do rzeczy? Jeśli jest to Twoje faktyczne odczucie, to bardzo dobrze. Ale co to ma do rzeczy?
SF w pewnym sensie jest , ale arcydzieło to nie jest i nie wiem co się tak czepiasz tego OC , na początku zaniżasz mu oceny potem robisz coś z tym kenexgro na forum OC (gorzej niż anty-fan) zauważ że my twoi hmm ? Oponenci tak nie robimy, OC był arcydziełem jak powstał i jest do teraz , nie wiem jaka była reklama bo nie żyłem 38 lat temu ale prawdziwy koneser filmowy , znawca , kinomaiak znajdzie każdy film który uważany jest za arcydzieło w tym ścisłym gronie , film dojdzie do krytyków i już w świecie kina będzie znany , przecież właśnie większość arcydzieł nie jest znane zwykłym ludziom którzy tylko oglądają TV i się nie interesują np. Amadeusz,Wszystko za życie,Odlboy to są dla mnie arcydzieła ale jakoś tylko raz wiedziałem że Amadeusz jest w TV i jak mówisz film staję się znany przez lata , wygrywa na jakiś festiwalach i już o nim wiadomo , uwierz nie ma ani jednego arcydzieła o którym nikt nie słyszał i się zmarnowało , zrobisz dobry film nie martw się będzie znany , a Cameron wiedział że jego film taki nie jest więc co zrobił ? Masę bajerów , gigantyczna reklama , beznadziejnie ale zachęcające slogany reklamowe i 3D.
Poza tym dla arcydzieła wystarczy to że wyjdzie do kina i już będzie znane w świecie kina , nie muszą być nawet zwiastuny w tv i nawet lepiej bez nich bo TV oglądają masy a jak już było mówione większość ludzi do debile , zobaczy zwiastun taki głupi dzieciak co ogląda HM powie mamie że chce iść na ten film , pójdzie dla niego film będzie głupi i nudny powie to kolegą da ocenę 1/10 , obejrzy to jakiś dres pójdzie do kina z kumplami albo ściągnie z neta też powie że film głupi i nudny da ocenę 1/10 itd. Dlatego im takie filmy są mniej reklamowane to tym lepiej dla nich bo dobry film zawsze będzie dobry nawet jak dasz m beznadziejny plakat i powiesz że nudny i a słaby film zawsze będzie słaby nawet jak dasz mu super plakat , efekty, reklamę.
"dobry film zawsze będzie dobry nawet jak dasz m beznadziejny plakat i powiesz że nudny i a słaby film zawsze będzie słaby nawet jak dasz mu super plakat , efekty, reklamę."
odwracasz kota ogonem!
więc ja też odwrócę kota ogonem:
"dobre" filmy nie są reklamowane w obawie przed prawdą jaka wychodzi z ust widzów. dlatego fani "dobrego kina" tworzą zamknięte społeczności i czczą takie "dobre" filmy w zamkniętym gronie.
a prawda jest jedna
ty uważasz że Oc to film dobry, a AV jest fuj fuj....
reklama może działać niekorzystnie na każdy film, nawet na OC
przypuśćmy znowu, teraz inaczej:
nakręcono 2012, ale nie puszczono go w kinie, a raczej na zlocie fanów filmów katastroficznych. Jak myślicie, jaką ocenę dostał by film. Gwarantuję że 10. I pewnie zdobył by tony nagród z dziwnymi nazwami. Jakieś złote konie, albo inne badziestwa, jak powiedzmy nagroda festiwalu w świnoujściu.
I ponieważ "sukces" byłby potężny, na pewno odważyli by się puścić film w zwykłych kinach. Po około dwóch tygodniach...
BUM!!!!!
Tragedia...
hej, zaraz, już to gdzieś przerabialiśmy... ach tak! The Hurt Locker ^_^
Im więcej ludzi obejrzy film, tym więcej go znienawidzi, to może być nawet OC.....
Jeśli film jest dobry to zawsze się obroni. A duża kampania reklamowa nie ma w tym przypadku nic do rzeczy...
Uświadom sobie wreszcie, że "antyfani" Avatara nie uważają go za arcydzieło, bo nim nie jest, a nie dlatego, że miał dużą kampanię reklamową...
dobra, niech wam będzie
OC to wspaniały film, jedyny w swoim rodzaju, i bije Avatara na głowę pod względem powagi. Nie jest tak uproszczony, ani tak bajkowy jak avatar. I OC nie ma pięknych kobiet jak avatar, i nie ma miłości jak Avatar, OC jest taki wspaniały że fani za każdym razem zakładają sobie cewnik aby nie przegapić ani minuty filmu. A to wszystko dlatego że pęcherz im mówi "psi-psi" bo przed filmem obowiązkowo jedzą tonę pomarańczy. Co by tu jeszcze napisać?
Na pewno OC ma świetne efekty specjalne na bardzo wysokim poziomie, a nie to co ta marna, wygenerowana komputerowo pandora. Jest dłuższy od avatara w wersji specjalnej, a każdy kto zamierza film obejrzeć będzie musiał sobie zaparzyć duża kawę. Taaak... OC to klasyk kina, nie źle... klasyk kina gansterskiego - brzmi o wiele lepiej. I jest bezapelacyjnie lepszy jako film gansterski niż AV...
pozdrawiam
Gdzie w AV są piękne kobiety ? W OC jest miłość i najpierw obejrzyj ten film a potem oceniaj , rozmawiamy tu o filmach a nie o zlotach filmów katastroficznych więc to ty nie obracaj kota ogonem.
napisałem o zlocie filmów katastroficznych w kontekście tego co ty napisałeś:
"Dlatego im takie filmy są mniej reklamowane to tym lepiej dla nich"
i to jest przykład tego co się stało z filmem Hurt Locker - puścili film w garażu, zachwycali się, a jak przyszło co do czego, to prawdziwi widzowie ocenili go jak przeciętniaka....
"Dlatego im takie filmy są mniej reklamowane to tym lepiej dla nich bo dobry film zawsze będzie dobry nawet jak dasz m beznadziejny plakat i powiesz że nudny i a słaby film zawsze będzie słaby nawet jak dasz mu super plakat , efekty, reklamę."
dlaczego to napisałeś?
"dobry film zawsze będzie dobry nawet jak [...] powiesz że nudny"
;/
Bo nudny nie znaczy słaby , zresztą pisałem to nie o mnie a raczej o tobie. Jeżeli ty powiesz że film jest nudny.
OMG sledze juz jakis czas dyskusje zwiazane z avatarem i nie bede ukrywal robie to ze względu na użytkownika plantum - o ile mam czas oczywiscie - kurczaki twoj sposob myslenia mnie intryguje i zastanawiam sie ile procent w twoich wypowiedziach stanowi czysta prowokacja a ile prawdziwe przemyslenia - nie powiem nie spodziewalem sie ze zaczna sie porownania OC z Avatarem plus pojawiajacy sie okazyjnie Hurt Locker(niestety tylko dlatego ze zgarnał oskara ktory z gory byl zerezerwowany dla avatara) - i mimo ze nie widze wiekszego zwiazku pomiedzy tymi filmami musze ci przyznac ze sam lepiej tego bym nie wymyslil - dyskusja wrze mimo ze juz tak naprawde nie dotyczy filmu Camerona zreszta chyba nigdy nie dotyczyla - tutaj chodzi juz tylko o to kto ma racje czyj gust jest lepszy meeee.Nie powiem plantum robisz to jak typowy polityk ( bez obrazy) jak bedac na czasie obroncy z krakowskiego przedmiescia(bez obrazy) - dlatego to jest dla mnie interesujace i sledze twoje wypowiedzi mimo ze nie zawieraja jakis merytorycznych elementow sa fajne ze wzgledu na twoj emocjonalny stosunek do filmu - nawet jezeli czasami powoduja ze mozesz wygladac jak karykatura typowego milosnika filmow pozdrawiam
hej... na początku to antyfani porównywali AV i OC.... i mówili że OC jest lepszejszy.
i mam nadzieję że im to wybiłem z głowy, bo teraz już mniej słyszę takich durnych opinii.
A ostatnio zająłem się gdybaniem na rozmaite tematy - a to dlatego by uśmiadomić ludziom że AV to tsaki bohater tragiczny - spotkało go nieszczęście.
Próbuję ludziom uświadomić że na miejscu avatara każdy film by poległ w oczach niektórych ludzi, tak samo na miejscu Hurt Lockera.
Ludzie nie rozumieją i nadal rzucają się na avatara, a oto lista najczęstrzych problemów.
- ludzie nie lubią avatara bo niczym nie przypomina Odyseii Kubricka
Ja: Ten film z odyseją ma niewiele wspólnego, ALe posłuchajcie.
Filmweb zrobił was w konia, podał tylko jeden gatunek a tymczasem
avatar to
Action | Adventure | Fantasy | Sci-Fi
a odyseja to
Adventure | Mystery | Sci-Fi
mimo to wg. filmwebu odyseja to:Film Przygodowy, Sci-Fi
Wiięc totalna bzdura, bo jakoś tych przygód nie widziałem.
zważcie jeszcze na tytuł MYSTERY na imdb.com, jego nie ma przy avatarze, tu chodzi o tajemniczość, powagę i kilka innych pierdół których Avatar nie posiada.
I problem polega na tym że to wy sobie ubzduraliście że Av musi być poważny.
Jeśłi ta durna pomyłka z podaniem gatunku stała się przyczyną zaniżenia oceny to będę płakał.
Jeszcz jeszcze jedna sprawa o której już mówiłem. Już chyba wiecie o co chodzi - im więcej osób idzie na film, tym większej liczbie osób ilm się nie spodoba, to logiczne. Wy przypisujecie avatarowi jakieś dziwne zjawiska że fani są ogłupieni czy coś. a nie przyszło wam do głowy że po prostu na to czekaliśmy? ja np. mam dosyć nudnawych filmów w kinie, dla mnie ma być przedmiotem rozrywki, a nie intelektualnego zatwardzenia.... szkoda kasy na brednie....
mimo to potrafię uszanować kino... nawet jak film mi się nie spodoba to postawię mu sprawiedliwą ocenię, ale nie 1/10 jak to czynią niektórzy z was, bo to jest totalne wyżywanie się na niewinnych :)
Jak ktoś ma nerwa to niech se łyknie Valerin Forte, może pomoże (jak tak dalej pójdzie to i ja będę musiał)
i ostatni temat - hurt locker. Ja wypowiedziałem się - że film pokazał to że człowiek jest głupią małpą która zawsze może się pomylić. mam złość że avatar nie dostał oskara... ale jeszcze większą złość jak widzę że nagrodzony tyloma statuetkami film pograzył się.
Ta sytuacja wyglądała komicznie. na rozdaniu mówią że zwycięzył Hurt Locker, wszyscy się naśmiewają z avatara... i po kilku miesiącach się okazuje że gówniany film jest z gazetą wyborczą i ma ocenę 7,3 (7,8 imdb)
możecie przypisywać temu zjawisku działanie krasnoludków czy czego tam chcecie... dla mnie to informacja że nastąpiła pomyłka,
i gdybałem że Oc mógłby skończyć tak samo gdyby scenariusz się powtórzył
czyli droga filmu do piekła:
1. puszczony na zamkniętym pokazie dla kinomanów-onanistów
2. wpuszczony do kin
3. ocena idzie w dół
PS: ponieważ mi mówią "nie trać czasu na pisanie o avatarze", wobec tego postanowiłem spędzać mniej czasu na poprawianie ortografii
pozdrawiam
Kto tu porównuje AV do 2001 ? Kto mówi że AV ma być poważny ? Ale jak już chcesz porównywać to ci powiem że 2001 to efekty dodane do filmu a AV to film dodany do efektów , co świadczy o lenistwie Camerona , bo przecież łatwiej zrobić wszystko komputerowo , oczywiście nie mówię tu o wszystkim jak te latające góry ale bez przesady.
"Kto mówi że AV ma być poważny ?"
wszyscy, zarzuty takie jak: denna fabuła / marna bajeczka świadczą o tym że ktoś chce żeby Av był podobny do "klasyków" kina
OMG! Ludziom nadal chce się na ten temat "dyskutować".
btw Lecho, jeżeli uważasz, że zrobienie takich efektów to bułka z masłem, to niestety muszę Cię rozczarować.
Nie widzę sensu porównywać OC do A ... dlaczego? Bo to zupełnie inny gatunek filmów, i do kogo innego skierowane.
Niema co się oszukiwać, A jest zrobiony dla zbicia dużej ilości kasy, i nie widzę w tym problemu. Ja przyszedłem oglądać ten film dla rozrywki, z której byłem w pełni zadowolony.
''bo przecież łatwiej zrobić wszystko komputerowo''
Wydaje mi sie, ze o to chodzilo. Tez tak odebralem Twoj post. ;>
Ten cytat mówi że łatwiej jest stworzyć wszystko komputerowo niż ruszyć d^pe w poszukiwaniu ciekawych zakątków świata na film i zrobić perfekcyjne zdjęcia i nie pisz mi Plantumie że zdjęcia były robione w innych krajach bo już to słyszałem ale ja w tym filmie widziałem wszystko komputerowe poza ich bazą i aktorami którzy pojawiali się epizodycznie.
ale zdjęcia były robio... ups! :)
:/
Lecho1523 ja już nie mam się z tobą o co kłócić, ty wyraziłeś swoje marne zdanie na temat filmów :)
tylko muszę skrytykować zdanie: "2001 to efekty dodane do filmu a AV to film dodany do efektów"
odyseja posiada zerową fabułę.
przyznaj się.... historyjka jest tak prosta że można by zmienić ten filmik w film akcji.
no i oczywiście potrzebne są jakieś wypracowania żeby pojąć film, co znaczy że jest pokręcony.
2001 to arcydzieło SF , może film zbyt trudny dla ciebie , może nie dorosłeś do oglądania dzieł reżyserów takich jak Kubrick.
film pusty jak kokos, jedynie robi tu ta cała otoczka tajemniczości (supsence i MYSTERY)
efekty owszem, robią duże wrażenie. Ale nie historyjka....
co to za fabuła którą trzeba odkrywać w specjalnych recenzjach....
Ja czytałem recenzje tylko żeby upewnić się czy dobrze myślałem i tak było , no wybacz ale fakty są takie wielbisz avatara i mówisz że 2001... jest pusta jak koks , i tacy są właśnie fani avatara puste masy i teraz też cię do nich uznaję , ten film ma fabułę i przesłanie wszech czasów a ty kolejnym postem po prostu się ośmieszasz.
a jak ci powiem że odyseja jest pusta jak kokos ALE zdobyła u mnie 7/10 to jak mnie nazwiesz?
już od dawna miałem taką ocenę:
http://www.filmweb.pl/user/plantum/blog/518862
Świadczy to że się nie znasz , czytając twój króciutki opisik odysei miałem ochotę się roześmiać ale potem zrobiło mi się ciebie po prostu żal.
"się nie znasz"
jeden z najbardziej żałosnych, Żałosnych tekstów jakie można zastosować do osoby z którą się nie zgadzamy.
śmieję się natomiast, bo przypominasz mnie, nie potrafisz przejść obojętnie obok obrazy dobrego filmu :)
(a sztuka spadania to też zły film)
No sorry ale jak widzę co wypisujesz o Odysei to nie mogę nic innego napisać , gdybyś zrozumiał ten film i powiedział że ci się nie podobał to OK ale ty go nie zrozumiałeś i piszesz że pusty i nudny... Sztuka spadania to raczej animacja i to bardzo dobra jak nie rewelacyjna i tu też trzeba użyć szarych komórek.
Moja interpretacja jest nieco inna i stworzona nie na bazie innych interpretacji(chyba, bo może ktoś ma podobne odczucia). "Odyseja" ujęta jest w symbole, ot cała tajemniczość. A symbol nie jest używany po to, żeby nie było odpowiedzi. Jak chcesz podyskutować o tym, to lepsze jest forum "Odysei Kosmicznej". Bo sentencja "film pusty jak kokos" nadal jest dla mnie pustosłowiem. Pustym jak...kokos. I skoro to film "pusty jak kokos", to żadne, nawet specjalne recenzje, nie zaoferują nic poza kłasmtem(podkreślam - takie nie jest moje zdanie)
A tutaj "Avatar".
Wydaje mi się, że Pan Mikunas powiedział rzecz bardzo rozsądną. "Avatar" był niczym innym, jak filmem zrobionym dla kasy i rozrywki, który miał nas oderwać od szarej rzeczywistości. I, chyba, pod tym względem jest bardzo dobry. Według mnie jako taki film klasuje się bardzo dobrze. Ale na tle samej sztuki kina, ogółem, podoba mi się tak średnio. Ja też bawiłem się dobrze. Zwłaszcza, że miałem po raz drugi w życiu okulary na nosie. Ale tylko tyle. Dla mnie "Avatar" nie jest "głosem" człowieka(twórcy), który przez obraz pokazuje nam swoje przemyślenia. Także wiele mi ten film nie dał. Poza godziwą rozrywką. Tylko tyle.
Co do samej treści tematu, uważam, tak jak poprzednicy, że nie ma co gdybać.