PRZECZYTAJ DO KOŃCA ZANIM SKOMENTUJESZ, TO TYLKO 2 MINUTY !!!
Tak powinien nazywać się temat w którym kolega sprocket73 (wielki psycholog) wygłasza swoje "głębokie" stwierdzenia. Tak naprawdę to wszystko przekręcił, bo wszyscy oczekiwaliśmy czegoś EPICKIEGO, a dostaliśmy tylko Hollywoodzką superprodukcję. To "fani" w większości boją się odrzucenia myśląc : " Dostał 3 złote globy i(najprawdopodobniej) 6 Oscarów więc jeśli powiem, że Avatar jest zły to wszyscy mnie wyśmieją", chociaż 10 minut temu pluli się, że wszystkie oceny magazynów filmowych, krytyków i wszystkie nagrody są przyznawane tylko dla promocji filmu. Wszyscy dobrze wiemy, że większość krytyków pochwali KAŻDĄ superprodukcję, bo jeśli nie, to zostaną ODRZUCENI przez innych. Tak samo jest z fanami. Nie potraficie nawet podać logicznych argumentów, które tłumaczyły by 10/10. To Wy się boicie odtrącenia przez swoje środowisko, które jest tak tępe, że po zobaczeniu ilości nagród w ciemno daje 10/10. Żal mi was, bo tak naprawdę to nie wasza wina, tylko społeczeństwa w którym żyjecie. Szkoda, że boicie się wygłosić własne zdanie. Antyfani nie mają nic do stracenia, bo wygłaszają własne zdanie. Oczywiście są też perełki, które dają 1/10 "bo tak", ale ich pominę milczeniem.
Ja dałem 6/10 i teraz wytłumaczę dlaczego.
1. Jak na 12 lat i 237 milionów można było wymyślić naprawdę ciekawą fabułę
2. Prawie przez cały film trwają efekty specjalne i nie pada nawet jedna kwestia godna cytowania
3. Idiotyczna "bitwa o Pandorę" - dobrze wiemy, że nikt nawet przy takiej przewadze liczebnej nie miał by szans w starciu z bronią palną.
4. Cameron chciał tym filmem wygłosić "innowacyjną" myśl, że człowiek dla pieniędzy zrobi wszystko i nawet życie nie stawia tak wysoko. To oklepany motyw, który przez innych twórców został o wiele głębiej opowiedziany (Dystrykt 9) dzięki czemu nabierał mdłych, ale zawsze kolorów.
5. No i te światłowody we włosach . . .
PAMIĘTAJ : Targetem dzisiejszych filmów jest kolorowy półanalfabeta z getta etnicznego. PROSZĘ O DOWÓD, ŻE MACIE WIĘCEJ INTELIGENCJI OD NIEGO I DAWAJCIE SENSOWNE KOMENTARZE. TO SIĘ TYCZY TAK SAMO FANÓW JAK I ANTYFANÓW.
Wszystkie posty typu "antyfani to idioci", "fani to idioci" będą zgłaszane do usunięcia. POSTARAJCIE SIĘ, NIE JESTEŚCIE PRZECIEŻ DZIEĆMI NEO ;)
Jeśli Avatar jest tak GENIALNY jak mówicie to udowodnijcie mi to !!!
Fajna inicjatywa wiaczo. Ja osobscie nie znosze tego filmu poniewaz on... ogłupia. Daje namiastke jakiejś eufori wysyassając z widza jego energie i pozostawia z taką pustka w duszy. napełniając umysł obrazem wyidealizowanej, nierealnej miłości i pięknych krajobrazow ktorych na ziemi raczej nigdy nie uświadczymy. Pytam po co w imie czego tak bombardowac widza tą pseudo poetyczną fanaberią, szarpac wrazliwą duszą człowieka. Neytiri na której 15 latkowie bedą sobie trząchać pod kołdrą, zamiast poszukać kolezanki i inni odszczepieńcy społeczeństwa tylko zamkną sie w tej wizji 'lepszego' zycia, izolując na dobre. Skok na kase i dotego atak na dusze.
malk dawno nie czytalem takich bzdur. To jest jedynie film i jeżeli tak Cie ruszył że aż do tak skrajnych wnioskow doszedles ze zostawia w duchy pustke ten piekny swiat to sory. To jest jedynie film nie ma co sie podniecac i szukac jakis dziur. "poszukać kolezanki i inni odszczepieńcy społeczeństwa tylko zamkną sie w tej wizji 'lepszego' zycia" wtf?
@malk coś w tym jest. Generalnie to jest moim skromnym zdaniem przygotowanie ludzi do przełomu do jakiego drobnymi kroczkami powoli jako cywilizacja techniczna sie zbilżamy - prawdziwej virtualnej rzeczywistosci.
Teraz prymitywne w swojej technologi filmy 3D które dają Ci namiastkę uczestnictwa w wykreowanym świecie za jakiś czas prawdziwe 3D w którym się zanurzysz w 100%. I wtedy ktoś zada sobie pytanie po co wyłączać program który jest przepiękny i daje mi tyle wrażeń i wracać do rzeczywistosci - do pracy której nie lubię do rzeczywistości ktora w wielu miejscach wk...ia, do żony która już nie jest tak piękna jak była x lat temu? Już widzę takie sims w pełnym 3D gdzie masz wirtualną rodzine i wirtualne problemy. To będzie ciekawy świat....
:)
łoooo troche Cię ponioło... ale "Generalnie to jest moim skromnym zdaniem przygotowanie ludzi do przełomu do jakiego drobnymi kroczkami powoli jako cywilizacja techniczna sie zbilżamy - prawdziwej virtualnej rzeczywistosci.
" popieram w 100%
Wytłumacz mi proszę czemu mnie cyt: ponioło
Albo krótko żyjesz albo nie chcesz widzieć wielu rzeczy które już maja miejsce.
Mialam na mysli PONIOSŁO a dotyczyło to zdania " Już widzę takie sims w pełnym 3D gdzie masz wirtualną rodzine i wirtualne problemy. To będzie ciekawy świat.... " :D sorki za błędy
Hmmm...
Jako niedawny przeciwnik "Avatara", który sam mu wystawił 10/10, czytając Twój post czułem, że uważasz mnie za jakiegoś barana, który na oślep gna za stadem. Dlatego spróbuję obronić swój punkt widzenia.
I - Twoje argumenty na poparcie swojej tezy
Nie śmiem obalać istnienia zjawisk owczego pędu, czy spirali milczenia (o której dowiedziałem się tydzień temu dzięki subskrypcji na stronie Kabanosa - gratulacje mgr. Zenku! :)). Uważam te teorie za dość racjonalne i jestem świadomy, że nieraz sam tym zjawiskom uległem.
Tylko, że nie da się wyznaczyć jasnej granicy pomiędzy opinią wolną od sugestii, a tą w której wpływ otoczenia jest widoczny. Jestem niemal pewny, że pewna część widzów poddała się temu zjawisku, ale daleki byłbym od sądów, że to dotyczy wszystkich widzów. Dlatego już na wstępie zirytowały mnie kilka zwrotów w Twoim poście z "jest mi Was żal" na samym czele.
Na początek sugerujesz, że zamiast filmu epickiego jakiego oczekiwaliśmy, "Avatar" zaoferował widzom jedynie Hollywoodzką superprodukcję. Moim zdaniem film był epicki, a to właśnie dzięki temu, że był Hollywoodzką superprodukcją - dla mnie jedno wynika z drugiego, a nie stoi w sprzeczności jako odmienny poziom... epickości(?) filmu. Nie wiem jak zmierzyć ten aspekt filmu, ale film jest moim zdaniem bardziej produkcją epicką, niż teatralną. Wiele Hollywoodzkich produkcji jest moim zdaniem epickich i "Avatar" śmiało w ich poczet zaliczam. Rozmach na takim poziomie mnie jak najbardziej satysfakcjonuje.
Drugi argument zdaje się być adresowany do znacznie węższej grupy osób - widzów którzy zawiedli się na filmie, do czego się przyznawali, a obecnie pod wpływem ilości wyróżnień zmieniają swą opinię. Nie zaliczam się do tej grupy osób (możecie zresztą prześledzić moje posty na tym forum). Wielokrotnie po obejrzeniu jakiegoś zachwalanego filmu, który mnie nie zachwycił, snułem podobne przypuszczenia. Sęk w tym, że tej tezy nie da się udowodnić, dlatego wolę założyć, że to opinia własna danej osoby. Oczywiście, że liczba nagród motywuje do spojrzenia na film łaskawszym okiem - skoro ktoś przyznał filmowi nagrodę to znaczy, że coś mu się w tej produkcji spodobało, a zatem w tym filmie coś ciekawego jednak jest, tylko że tego nie dostrzegłem, albo do mnie to akurat nie trafia. Myślę jednak, że i tak to uwidoczni się jakoś w subiektywnej ocenie - choćby nieznacznie.
Chwalenie przez krytyków superprodukcji uważam za najmniej trafiony argument. Obiegowa opinia jest taka (a przynajmniej tak mi się wydaje), że jedynie dramat może oferować głębokie doznania, zaś superprodukcja uniemożliwia dostarczenie takich doznań poprzez swą oprawę przysłaniającą dramaty bohaterów. Ja częściej odnoszę wrażenie, że w dobrym tonie wśród krytyków jest zaniżanie oceny superprodukcjom (tudzież wytykanie prostej, bądź nielogicznej fabuły). Nawet przy pięciu gwiazdkach w dodatku do "Gazety Wyborczej" krótki opis wspomina, że wszystko zachwyca, ale fabuła mniej. Jedyne co może grozić krytykom za niepochlebne słowa o filmie to brak zaproszeń na następne pokazy prasowe, co krytykom poczytniejszych magazynów raczej nie grozi (gdzieś jednak trzeba film promować).
W tym miejscu straciłeś dla mnie jakąkolwiek wiarygodność jako dyskutant. Szczerze powiedziawszy nie wiem skąd wysnuwasz wniosek, że środowisko fanów filmu jest tępe. Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest teza, że część fanów nie przykłada do oglądanych filmów większej uwagi - albo doceniają te, które przypadną im do gustu, albo wręcz przeciwnie. Ja lubię oglądać filmy, więc trochę dłużej rozmyślam nad oceną, ale szczerze wątpię, aby było to coś istotnego. W tym nic złego nie widzę.
Myślę także, że opinia na temat jednego filmu może mieć znaczenie jedynie w podstawówce, czy w gimnazjum - później nikt nie zwraca na takie błahostki uwagi. Później już o własnych opiniach się dyskutuje, ale dana opinia nie ma dla nikogo większego znaczenia.
Odnoszę wrażenie, że zdanie antyfanów uważasz za bardziej autentyczne od zdania fanów. Moim zdaniem jest to bzdura. Ocena jednych jak i drugich jest jasna, z tym że nie przepadam za antyfanami. Fan to osoba, która coś lubi - emocja pozytywna. Antyfan to osoba, która czegoś nie lubi - negatyw.
Ogólnie rzecz ujmując - niepotrzebnie próbujesz generalizować ludzi ze względu na ich opinię o jednym filmie. O gustach można dyskutować, ale w ich wartościowaniu większego sensu nie widzę.
II - Moje argumenty uzasadniające ocenę dla filmu.
1. Film mnie wciągnął - interesowały mnie losy poszczególnych postaci i w trakcie seansu przywiązałem się do nich, przez co seans pozwolił mi odczuć jakieś emocje.
2. Fabuła została logicznie poprowadzona i sprawiała wrażenie bardzo dopracowanej. Wątki zostały wykorzystane znacznie lepiej, niż byłem to sobie w stanie wyobrazić.
3. Po raz pierwszy zafascynowały mnie wierzenia mniej rozwiniętej cywilizacji. Oddanie Na'vi przyrodzie wydało mi się znacznie bardziej uzasadnione, niż rytuały i wierzenia plemienne, które dotychczas miałem przyjemność zobaczyć w filmach dokumentalnych.
4. Efekty specjalne na wysokim poziomie. Cała strona techniczna filmu odpowiednio dopracowana.
5. Odwrotnie do "Dystryktu 9" (najśmieszniejsze jest to, że to właśnie jemu ocenę zawyżyłem ze względu na ogólną opinią :)), "Avatar" przerósł moje oczekiwania. Wszystkie moje obawy zostały rozwiane podczas seansu.
Podpisuję się. Niestety widzę że autor tematu i grupa go popierajaca niestety uznała Twoj post za długi i pewnie nie przeczytali. gdyby to zrobili nie odpowiadaliby tak infantylnie na następnej stronie tematu.
Jak tak czytam ten swój komentarz za dnia, to jestem przerażony potokami masła maślanego, jakimi wszystkich uraczyłem. :)
Główna teza została już parokrotnie tu obalona przez innych forumowiczów (w tym także przez Ciebie), więc ten jeden post można sobie darowac. Poza tym to i tak była jedynie reakcja na psychologiczne głupoty wypisywane w stronę antyfanów, więc to moje punktowanie jej wad było całkiem zbędne. :)
" 1. Jak na 12 lat i 237 milionów można było wymyślić naprawdę ciekawą fabułę " <- przyznam rację, ale nie zmienia to faktu ze i tak podoba mi się ta historyjka, chociaz jest już oklepana.
" 2. Prawie przez cały film trwają efekty specjalne i nie pada nawet jedna kwestia godna cytowania " <- Chyba głownie chodziło o te efekty, ale z tą różnicą ze ten film powstał w inny sposob niż wcześniejsze i to doceniam nawet BARDZZOOOO jako fanatyczka grafiki 3d wogole. Cytować ? a po co coś cytować ? Jakbyś się uparł/a zawsze coś zacytować możesz hehe czy to ze pół polski cytowalo shreka, czyni go wybitnym dziełem :D ? nie sądzę
" 3. Idiotyczna "bitwa o Pandorę" - dobrze wiemy, że nikt nawet przy takiej przewadze liczebnej nie miał by szans w starciu z bronią palną. " <- nie mogę zaprzeczyć ani potwierdzić w znaczeniu rzeczywistym ( z histori mialam same pały ;) ) ALE ... jest to film, iluzja tworzona na potrzeby ( emocjionalne itp ) widza, może zdarzyć się wszytsko ot tak ku pokrzepieniu serc. nie bądźmy aztacy surowi ;D
"4. Cameron chciał tym filmem wygłosić "innowacyjną" myśl, że człowiek dla pieniędzy zrobi wszystko i nawet życie nie stawia tak wysoko. To oklepany motyw, który przez innych twórców został o wiele głębiej opowiedziany (Dystrykt 9) dzięki czemu nabierał mdłych, ale zawsze kolorów. " .. nie pierwszy raz i nie ostatni. Dystrykcie chyba chodziło jednak o coś innego, ale nie bede polemizować. Dla mnmie D9 był odpychający ale jednak ciekawy.
"5. No i te światłowody we włosach . . . " wiesz... mnie osobiscie najbardziej urzekły te "światłowody" ;) możesz uznać mnie za płytką , proszę bardzo.
moja lista:
1) najzwyczajniej w świecie film mnie urzekł mimo iz jest prymitywny ( ale pieknie pokazana)
2) wzruszyła mnie ta historia chociaz jest prymitywna ( ale pieknie pokazana)
3) zachwyciły mnie kolory, ktorych jest cholernie mało wokół nas ( mówię o typowej polskiej rzeczywistości)
4) doceniam grę aktorską głownej boh. ( pewnie pojawi się wiele sprzeciwów, jednak to ją widzimy na ekranie, jej emocje, jej ruchy itp itd)
5) (ostatnie najważniejsze) TECHNOLOGIA wykorzystana przy produkcji
oceniłam film 10/10 jak prymitywna nastolatka którą niestety ( lub stety) nie jestem
Doceniam opinię załozyciela/ cielki tematu, bo jednak każdy ma swoją opinię i swoje odczucia. Sorry ze się tak rozpisalam ;D
hurt locker zmiecie avatara...szkoda że benkarów jeszcze nie obejrzałem...
póki co hurt Locker przed avatarem...a moze wiecej filmów nominowanych w tym roku wygra z przeciętnym avatarem
1. Niewątpliwie. Jednak ta którą dostaliśmy, mimo iż wykorzystująca znane schematy, jest bardzo dobra.
2. Kwestia gustu. Może brak ci wrażliwości na niektóre rzeczy.
3. Niby dlaczego ta bitwa jest idiotyczna? Przewaga liczebna + niemożliwość korzystania z przyrządów celowniczych + fauna Pandory to chyba dosyć, nie?
4. Ale walnąłeś. Fajnie że wiesz lepiej od reżysera co chciał "wygłosić".
5. To akurat genialny pomysł.
A te dywagacje na temat lęku przed odrzuceniem to jeden z największych absurdów jakie w życiu słyszałem. Nawet nie chcę myśleć w jakich głowach zrodziły się owe rewelacje.
"A te dywagacje na temat lęku przed odrzuceniem to jeden z największych absurdów jakie w życiu słyszałem. Nawet nie chcę myśleć w jakich głowach zrodziły się owe rewelacje."
http://www.filmweb.pl/topic/1308209/Co+nap%C4%99dza+antyfan%C3%B3w+Avatara+-+L%C 4%99k+przed+odrzuceniem.html
O.K. Nie byłem świadomy kontekstu tamtej wypowiedzi.
@Wiaczo, zwracam honor. Teraz przynajmniej wiem skąd ten absurdalny początek.
Na przykładzie Gwiezdnych Wojen:
1. 33 lata, a ludzie nadal podniecają się największym kiczem w dziedzinie sf.
2. Przez cały film pada najbardziej kiczowaty cytat: "Niech moc będzie z tobą"
3. Tytuł "Gwiezdne Wojny" - na ekranie obserwujemy naraz ze 7 jednostek.
4. Banda pomyleńców przez 33 lata wydaje na chleb twórcy kiczowatego filmu.
Dystrykt mimo, że to dobry film, ma fatalne momenty z wywiadami i sprowadza zaawansowanie technologiczną rasę do poziomu żula - argument - nie wiadomo dlaczego, może choroba.
5. No i telekineza u prądy w rękach.
Avatar nie jest genialny, nie jest skomplikowany. Jest po prostu piękny, jak bajka na dobranoc opowiadana przez matkę.
Dzięki, ale i tak zostanie pominięte :) Przecież to Gwiezdne Wojny, 10 cud świata :)
Co do gwiezdnych wojen to również za nimi nie przepadam. Na tamte czasy był to dobry film. A teraz nie wiem. Może w ameryce robią jeszcze wrażenie. Ja dla mnie zawsze był to słaby film.
Jeśli miałbym ocenić avatara to moja ocena tak jak wcześniej powiedziałem jest 7/10 albo 6/10
Film niezły. Ale bez rewelacji. Trochę takie rozczarowanie po tym co powiedział Cameron i po tak dużej promocji. Ocena 10/10 jest tu przesadzona i wg mnie słabo uzasadniona.
No to ty udowadniaj za co dałeś dychę Transformersom, Hancockowi i dDziewczynie z sąsiedztwa. A potem pisz co słychać u twoich starych!
Odpowiem na pytanie założyciela tematu bo wcześniej dałem się wciągnąć w dyskusje.
1. Racja tu minus dla filmu. Nie zauważyłem tu nic ciekawego. Zwykła przeciętna fabuła.
2. Tu też prawda chyba nie było podczas momentów refleksji no może poza jednym jak Jake zastanawia się co jest dla niego ważne. Ale tu słabsza gra aktorska. Ale to nie wina aktora Tylko Camerona. Aktor nie miał pola do popisu. Choć przekazał to co niby miał przekazać. Ale podczas filmu nie trafiało to chyba do widza. Przynajmniej do mnie to nie przemawiało.
Niby jest jakaś przemiana bohatera. Ale taka tandetna. Moim zdaniem Cameron mógł poprawić nieco postać Jaka.
3. Mieli za dobry sprzęt by przegrać tą bitwę. Ale musielibyśmy w ten sposób skreślić każdy film akcji. Bo zawsze główny bohater ma jakieś szczęście że go kule nie trafiają. Akurat uważam że tu to nie było przesadzone.
4. Co Cameron chciał tym filmem przekazać to nie wiem. Chciał zapewne dobrze zarobić.
5. Światłowody czy jakoś tak to nawet było spoko. Nie podobały mi się zwierzęta i świat stworzony przez Camerona trochę taki naciągany. Jednak najtrudniej w filmie jest stworzyć świat więc szacun dla Camerona mimo małej różnorodności gatunków itd.
Moje minusy wymieniłem wcześniej. Nie chcę mi się już pisać.
Moja ocena to 7/10 za te efekty i pracę jaką włożył w to Cameron. Reszta jest tylko przyzwoita.
Moja ocena 10/10. mam 25 lat.
Dlaczego 10/10 bo film mnie zaczarował i przypomniało mi się jak się czułem kiedy oglądałem Terminatora 2 po raz pierwszy. Znów byłem dzieckiem. Dla takich filmów warto kochać kino.
No, jak na razie trzymamy dobry poziom. Dzięki wszystkim, którzy do tej pory skomentowali mój wątek. Na takie posty czekałem ;) Tak trzymać !
a czy ty przypadkiem nie miales wczesniej avatara "łojca krzestnego" z niebieską paszczą :D ?
Zacznę od tytułu tematu:
''Co napędza fanów Avatara ? - lęk przed odrzuceniem !!!!''
Większej bzdury nie słyszałem. Dałeś mi do myślenia, że może obawiam się odrzucenia stąd mój zachwyt i opisywanie filmu? Dzięki za oświecenie...
Co mnie rzeczywiście napędza możesz tutaj przeczytać:
http://www.filmweb.pl/topic/1310473/Avatar+w+kinie%2C+a+Avatar+na+forum.html?pag e=2
http://www.filmweb.pl/topic/1300432/Wr%C3%B3%C5%BC%C4%99+Avatarowi%2C+%C5%BCe+te n+film+przejdzie+pr%C3%B3b%C4%99+czasu+Dlaczego+Bo+to+rewolucja+w+kinie.html?pag e=3
''Wszyscy dobrze wiemy, że większość krytyków pochwali KAŻDĄ superprodukcję, bo jeśli nie, to zostaną ODRZUCENI przez innych.''
Kolejna bzdura. Poczytaj co krytycy pisali na temat przereklamowanego 2012. Opnie były bardziej nieprzychylne niż te pisane na forach przez userów.
''Tak samo jest z fanami. Nie potraficie nawet podać logicznych argumentów, które tłumaczyły by 10/10. ''
Stary, argumentów w linkach do moich tematów podałem Ci wiele. Powiedziałbym nawet więcej niż twoich przeciw.
''To Wy się boicie odtrącenia przez swoje środowisko, które jest tak tępe, że po zobaczeniu ilości nagród w ciemno daje 10/10. ''
Ocenę wystawiłem zanim zapoznałem się z opinią społeczeństwa. Nie pisz ''tepe'' gdyż wśród ludzi zachwyconych filmem są m.in. ludzie z wyższym wykształceniem i znający się na filmach.
''Szkoda, że boicie się wygłosić własne zdanie. Antyfani nie mają nic do stracenia, bo wygłaszają własne zdanie. ''
To jest jeszcze większa bzdura. Chyba jedna z najgłupszych opinii jakie czytałem na tym forum... Litości. Wyjaśnię Ci ostatni raz- JEST TO MOJE WŁASNE ZDANIE I MOJA OCENA FILMU niesugerowana niczym. Zdaję sobie z tego sprawę co oglądam i sam nieraz wychodzę na tym forum przeciw opinii większości. Gdyby Avatar miał ocenę 6/10 w skali filmweba, a pozostawiłby na mnie identyczne odczucia jak teraz nadal pisałbym to samo co obecnie, wbrew opinii innych.
P.S. Osób z argumentami podobnymi do Twoich jest olbrzymia ilość, więc nie jesteś w znacznej mniejszości.
''To oklepany motyw, który przez innych twórców został o wiele głębiej opowiedziany (Dystrykt 9) dzięki czemu nabierał mdłych, ale zawsze kolorów. ''
Avatar został skończony wcześniej niż Dystrykt 9, lecz wszedł 2 miesiace później. poza tym nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, ale scenariusz Dystryktu 9 w dużej mierze opiera się na modelu Obcych Przybyszów napisanych w 1988 przez Camerona (tak, twórcę Avatara).
''Jeśli Avatar jest tak GENIALNY jak mówicie to udowodnijcie mi to !!! ''
Jeśli to Twoje zdanie, to nigdy się tego nie udowodni. Tu musza być twoje odczucia. Możemy pokazać Ci jedynie własne opinie i dlaczego w naszym miemaniu jest genialny. <Linki do moich tematów powyżej>
Podpisuję się pod King-iem, mam bardzo podobne odczucia; gdy zobaczyłem ten
temat również stwierdziłem, że większej bzdury niż teza założyciela tematu
dawno tu nie widziałem...Ja widać istnieje pewna grupa fanów i antyfanów na
podobnym poziomie intelektualnym :P. Do twojej wiadomości teoretyku lęku (po
poście widać jak boisz się fenomenu avatara, którego nie rozumiesz i nie
zrozumiesz):
-avatar podbił kino zanim dostał Złote Globy
-stały impertynencki argument o tworzeniu Avatara przez 12 lat (radzę
przeczytać post. informacje o filmie zamiast powtarzać po innych głupoty)
Stawiasz sobie tezy a raczej toerie, które uznajesz za prawdziwe ("Nie
potraficie nawet podać logicznych argumentów, które tłumaczyły by 10/10")
- twoje argumenty są za to zabójcze i powodują grymas zdziwienia
Zastanawiam się jednak czemu wszyscy odpisują tu wymieniając to co ich
urzekło w filmie, jeśli założyciel tematu nie ma żadnego pojęcia o czymś
takim jak gust, czy świadomość tego co reprezentuje sobą oglądany obraz i w
jakich kategoriach należy go oceniać. Są tysiące postów na temat co urzekło
mnie w filmie, przy czym fani wg mnie mają więcej do powiedzenia, gdyż anty
fani z reguły są ograniczeni i są zjawiskiem negatywnym (marnują czas na coś
czego nie lubią - to ich można identyfikować z lękiem, zawiścią itd.).
Wiaczo, uważasz fanów Avatara za masę murzynów z ghetta, a siebie uważasz za
jedynego oświeconego, ponieważ śmiejesz się z produktu dla mas, który ma
prostą historię, happyending i dużą dozę infantylności - ale jestem super
mądry gość, nie to co te ślepe ciemne masy! Ja Avatar oceniam jako film na
8/10. Niestety jego magia sprawia, że przymykam oko na wiele rzeczy i mogę
dać tylko 10,10 :P
Avatar -przygodowy mix fantasy i s-f, opowiadający prostą lecz wzruszająca
historię, kreujący niesamowity świat, rasę i jej duchowość, wykonany za
pomocą przełomowych technik (należy dodać że ma świetne efekty specjalne i
muzykę)
Ahhhh ta magiiaaa ....
zacytuję kogoś (nawet nie wiem kogo) "żal mi was" (org. fanów avatara).... (moja wersja: antyfanów) ze nie umiecie dostrzec tej magii :D
Robpaine , gdybyś słuchał to byś wiedział że , wyhodowanie Avatara to kosmiczne sumy, dlatego , ludzie walczyli a nie ich Avatary . Wojsko słabo wyposażone? To wojsko było głównie jako ochrona, oni nie przyjechali walczyć tylko na wykopaliska tej rudy. W Avatarze 2 napeno zobaczymy wojnę między Na'vi a ludzkimi Avatarami , obstawaim że pułkownika ożywią .
Wsłuchałem się bardzo dobrze:) Tak, bylo to powiedziane ale mimo wszystko przy takim postępie technologicznym karabiny maszynowe zostały by przez coś zastąpione (bio mechy, bio roboty itd). Zobacz jak w D9 są pokazane mozliwosci pokazania broni niekoniecznie ala Gwiezdne wojny ale bliższe prawdopodobienstwu powstania w niedługim czasie:)
Co do AVATAR2 jak by ktoś podszedl do tematu powaznie to albo - była by krwawa jatka a`la podbój Ameryki Północnej albo 2 opcja byśmy sie z nimi dogadali na naszych warunkach co też zabrało by NAVI w jakims stopniu ich wolność i musieli by pogodzis sie z sielskim życiem. jest jeszcze opcja kolonizacji i zamieszaknia ludzi w tym srodowisku bez avatarów i cos w stylu dzikiego zachodu.
Tak czy siak tego nie będzie, będzie kolejny eko film z przesłaniem ze mordujemy nasza matke ziemie i nalezy cos zrobic (najlepiej zapłacic podatek od CO2). Przyleci większa banda, będzie wieksza jatka ale i tak navi odeprą atak i będą żyć dlugo i szcześliwie.
Według mnie wiaczo jest o krok od odkrycia największej teorii spiskowej w dziejach, w którą nie są zaangażowane media, ani władze tylko zwykli śmiertelnicy, mieszkańcy tej planety - sterowani jedynie przez wytwórnie.
Prawda jest taka dzwonili do mnie z Foxa za prośbą Camerona i zafundowali mi kilka seansów filmu tylko po to żebym dała 10 i wychwalała go pod niebiosa. Mojej koleżance też zafundowali, ale ma go krytykować dla zasady - w ten sposób mamy powodować, ze ludzie idą do kina - poprzez skrajne emocje zachwyt kontra nienawiść rodzi się ciekawość. A dodatkowo dlatego tyle ludzi chodzi do kina- to wciąż te same osoby.
Z tego co wiem 40% widzów zostało do tego wynajętych i zyski pochodzą właśnie z tego. Jeśli siedzisz w sali kinowej i jest ona pełna to znaczy, że co drugi widz jest podstawiony. Oni wiedzą co robią, doskonale znają głupiego człowieczka który kocha komercję - a to jest nowa forma promocji ;-D Nie dzwonili do Ciebie???
To była ironia z mojej strony!!!!
A teraz na serio:
> tak dałam 10
> tak podobał mi się film
> dlaczego??? - naprawdę muszę tłumaczyć dlaczego mam taki gust a nie inny? Dlaczego jestem wrażliwa na piękno? Dlaczego wiem, ze Pandora nie istnieje, a ja po raz pierwszy poczułam się jakbym była tego częścią jakbym tam była, te dwie i pół godziny dały mi takie uczucie.
>Czy to źle???
To znieczulica krytykować nas fanów tego filmu - jakbyśmy byli winni największej zbrodni na świecie. Możecie wy wszyscy racjonalnie myślący szydzić z nas i śmiać się pod nosem "pustaki kilka efektów specjalnych i już się podniecają".
> Lęk przed odrzuceniem?? Jak chcesz to rozumieć??? Że naprawdę to jakaś teoria spiskowa bo film w rzeczywistości nikomu się nie podoba, a fani naprawdę zostali opłaceni???
Idź oglądać mecz albo wiadomości i martw się, że nie masz odskoczni od tego paskudnego świata, a jedyne co cię nakręca to tego rodzaju wypowiedzi - bo możesz nas krytykować.
Heh... to tak dla osób nie ogarniających dlaczego powstał ten temat:
http://www.filmweb.pl/topic/1308209/Co+nap%C4%99dza+antyfan%C3%B3w+Avatara+-+L%C 4%99k+przed+odrzuceniem.html
Wprost genialne!!! Perfekcyjny materiał na pracę magisterską z psychologi. Po co podręczniki wystarczy jedno forum.
Tylko wciąż nie rozumiem skąd takie zachowanie? Przecież na świecie jest prawie 7 mld ludzi mają odmienne gusty. Czy tak trudno to zrozumieć. Jedyne co może wydac się nie dojrzałe jest to, że każdy chce żeby po jego stronie było jak najwięcej osób.
Idealny materiał na następny film Camerona.
"Dlaczego wiem, ze Pandora nie istnieje, a ja po raz pierwszy poczułam się jakbym była tego częścią jakbym tam była, te dwie i pół godziny dały mi takie uczucie. "
Wytłumacz mi jak to jest ? Jak para okularów troche kolorów ala dobry trip po LSD, trochę 3D może wywołać taki efekt? Czemu w takim razie jest przemocy dookoła , oszustw, zla , wojen, przekretów, wszechobecnej konsumpcji itd itp.
Jak wszyscy są tacy wrażliwi to czemu w realu jest tak źle i nie szukać daleko nawet sąsiadowi w windzie nie mówi się dzień dobry?
Wytłumacz mi to proszę.
"Jak para okularów troche kolorów ala dobry trip po LSD, trochę 3D może wywołać taki efekt?"
Nie wiem może po prostu wyobraźnia. Ja poprostu jestem wrażliwa.
Nawet Śródziemie nie wydawało mi się tak piękne (wiadomo częściowo było zniszczone). Zauroczyła mnie mimo wszystko cała ta historia. Tak jak Jack i Rose ich historia była może banalna, prosta ale coś w niej jest. Może świadomość, widza ze to jedyny taki rejs, statek, dwie klasy tak różne które się znalazły w tym a nie innym miejscu i czasie. I coś podobnego jest w Avatarze dwie rasy a potrafiły znaleźć wspólny język.
"Czemu w takim razie jest przemocy dookoła , oszustw, zla , wojen, przekretów, wszechobecnej konsumpcji itd itp.
Jak wszyscy są tacy wrażliwi to czemu w realu jest tak źle i nie szukać daleko nawet sąsiadowi w windzie nie mówi się dzień dobry?"
Jak ja mogę ci to wytłumaczyć??? Jak mogę tłumaczyć miliony fanów którzy twierdzą że to jest piękne i są wrażliwi, a zło mimo to cały czas istnieje??? Sama tego nie rozumiem. Jestem wrażliwa dostrzegam takie rzeczy nie wiem co stoi za wychwalaniem tego filmu innych ludzi. Może część z nich naprawdę lubi tylko dobre efekty specjalne i nie szuka niczego innego. Nie chcę wszystkich oceniać, ale wierzę że jest grupa osób która patrzy na świat inaczej.
CO do wojen, oszustw, zła - obok pokoju, wiary i miłość zawsze jest coś przeciwnego - wszechświat tak jest niestety ułożony. Trzeba żyć z tą świadomością czasem próbując coś z tym zrobić, może się uda.
@Robpaine: księdza może się spytaj, albo jakiegoś antropologa kultury (i odpowiedzią nie zapomnij się podzielić) ? Ale, ale: przecież naiwny i płytki film 'dla mas' nie może spowodować zadawania tak poważnych pytań...
Ja nie lubie tego filmu, ale nie oceniam go krytycznie . Kazdy ma swoje zdanie , rozne czynniki wplywaja ze komus sie podoba badz nie.Janp na samym poczatku wystawilem dyche transformersom, czemu bo sie swietnie bawilem w knie ogladajac =) A np. nie trawie Gwiezdnych wojen ,wedlug mnie strasznie glupi film.
Ach Olof, teraz widzę, że fan Avatara dzierży palmę pierwszeństwa w
idiotycznym temacie ;p, czemu tego nie zauważyłem..
Fajna teoria Luthien, kto wie może 60% ludzi w konsumpcyjnych miejscach
to roboty reklamujące popyt....a może to są "roboty" z zachowania z
wypranym mózgiem... Wg mnie na pewno są fani Avatara, którzy widzą w nim
tylko efekty i akcję i mimo to są zachwyceni chociaż nie dostrzegli tego
co my (ku ścisłości powtarzam nieświadomie słowa Luthien :P)...
Przykładowo na jednym seansie był mój kolega z wypranym konsumpcyjnym
mózgiem, jest zszokowany filmem tylko z powodu 3D - dziwnie zachowywał
się w scenach akcji (wydająć z siebie jakieś nieartykułowane dzwięki) a
na pozostałych scenach raczej bł znudzony (EWENEMENT - kupił popcorn i go
zżarł!, czyli jest dość wyjątkowym widzem Avatara :)). Myślę, że duża
część fanów tego filmu jest zachwycona właśnie z powody 3D i scen akcji.
To samo tyczy się anty fanów, gdzie duża część to ci, którzy w fanach
widzą tępą masę zachwyconą efektami..i nie dostrzegają w nich ludzi
myślących.
Hmm co do ludzi to zwierzęta, które w większości nieświadomie tego co
jest wartościowe, konsumują i zdobywają, niszczą wszystko nastawieni na
ekspansję czy posiadanie...kradną oszukuje zabijają, żeby móc prowadzić
styl życia i mieć te same zabawki jak reszta, nie żyją raczej w zgodzie
ze sobą i przyrodą....
W Avatarze to Navi są tymi, którzy ewoluują duchowo i są przeciwieństwem
negatywnych cech człowieka. Wielu chciało by żyć w takim świecie Pandory,
ale czy ktoś rozgryzł Navi od strony kuchni i higieny, śmiertelności i
chorób, pory zimowej ?:)
kurde co trzeba być nienormalnym, żeby zakładać taki temat ;/ ja nie wiem zazdrość? czy wymuszenie swojej racji na innych?
nie każdy musi oglądać tyle filmów co autor tego tematu do cholery!
Ja niechętnie podchodziłem do tego filmu, zawsze odstawiałem go na bok myśląc , że to jakaś bajeczka widząc zdjęcia z filmu.
Jednak cos mnie wzieło i obejrzałem i jak sie okazało zachwycił mnie.
Pięknie zrobiony, niezła obsada, super efekty specjalne i świetnie wstawiony wątek miłosny. Zresztą widać to po ocenach, że raczej sie ludziom podoba :P Oczywiście znajdą sie jacyś krytycy bo świat nie jest taki piękny, ale kto ich tam słucha :D
Hmm tylko fabuła wydawała mi się już oklepana, wydawało mi sie, że już to pare razy widziałem. Obcy człowiek lub istota, która zostaje przyjęta przez tubylców zaczyna się u nich szkolić lub on ich uczy walczyć, czy tam po prostu pomaga ;P itd. przykładem jest np. Outlander nie wiem obejrzyjcie ten film i się wypowiedzcie czy nie macie takiego wrażenia :D
Hmmm, chyba wszystko już zostało powiedziane, ale dorzucę swoje 3 grosze.
Dla mnie nie ulega wątpliwości, że film jest szmirą. Ale szmirą, którą się świetnie ogląda, momentami nawet z rozdziawioną gębą. Problem jest taki, że po seansie Awatara nie zostaje w głowie nic. Film ma jakąkolwiek wartość tylko w momencie oglądania, nie zmusza do żadnych refleksji, do najmniejszych nawet przemyśleń (a przynajmniej kogoś kto nie jest nastolatkiem i kto problematykę SF zna od "zawsze"). I nie musi, owszem, w końcu jest czystą rozrywką. Ale - oglądając takie filmy z szeroko pojętej rozrywkowej (jak by nie było)fantastyki jak - Close Encounters of the Third Kind, Blade Runner, pierwsze części Indiany Jones, District 9, nawet taka bajeczkę jak E.T. - coś po nich w pamięci zostaje. Może jakis ulotny klimat...Po Awatarze kompletnie nic. Przyznam, że po obejrzeniu Awatara jakiś miesiąc temu, nie poświęciłem mu już później ani jednej myśli. Bo nie ma czemu, to tylko uczta dla oczu. Kończy się seans - kończy się obcowanie z Awatarem. I mimo, że nie mam absolutnie nic przeciwko takim filmom, to na pewno nie chciałbym, by został wizytówką kina pierwszej dekady XXI wieku. Ale pewnie siłą rzeczy (a raczej pieniędzy) już nią jest...no cóż...
Dla mnie 3,5 na 5 punktów (skali 10-stopniowej nie uznaję), a i to wszystko tylko za efekty. Jednak nie samymi efektami żyje człowiek.
Zdrowia wszystkim :).
Wiadomo, że ile osób tyle też opinii. Nie oglądałem żadnego filmu o Indianie Jonesie, zaś po "Bliskich spotkaniach ...", czy "E.T." dosłownie nic mi nie pozostało. Wiem, że oglądałem je, ale nie pamiętam z nich niczego prócz dwóch, trzech scen. O ekosystemie Pandory zaś chcę napisać większy tekst (ale to w poniedziałek).
To w sumie żaden zarzut, żaden argument. Tak mnie tylko ta bezosobowa forma w wypowiedzi do tego postu skłoniła.
Również życzę zdrowia! :)
indiana jones to toche inna para butów. Ale po D9 i ET mi nic nie zostało w głowie. W jedny biegały wstretne krewetki a w drugim dwunożny szarpei. :D
Podstawową funkcją kina jest dostarczyć widzowi rozrywki, sprawić żeby zapomniał na te 1,5 - 3 godzin seansu o otaczającym go świecie i wczuł się emocjonalnie w przedstawiony przez twórcę obraz. Pod tym względem Avatar był dla mnie najlepszym filmem od ładnych kilku lat. Wbrew pozorom osiągnięto to właśnie dzięki prostocie - dlatego te emocje są tak silne, ale to tylko moje zdanie.
Druga rzecz - wizualnie Avatar miażdży. Co ciekawe jest przy tym nakręcony w bardzo klasyczny sposób bez efekciarskich ujęć typu bitwy o Corouscant w Zemście Sithów. Owszem owa bitwa czy inne sceny w tym stylu wyglądają świetnie ale ostatnio za dużo takiego sposobu realizacji. U Camerona mamy raczej typowe ujęcia zaopatrzone w rewolucyjne efekty specjalne mające jednak na celu tylko urealnienie przedstawionego świata, aby widz się mógł w niego bardziej wczuć.
Właśnie za to - połączenie klasycznej roli kina z nowoczesną technologią + świat przedstawiony + muzykę + emocje jakie film we mnie wywołał + fakt, że wygonił mnie do kina 3 razy, daję mu może niezasłużone 10. Gdybym dał mniej nie byłbym w zgodzie z samym sobą. Czas minie, emocje opadną - może wtedy przyjdzie czas zweryfikować ocenę.
Zapomnienie na 3 godziny o świecie kiedy idziemy do kina nie jest funkcją kina tylko naszą. Kino jest po to żeby mieć zysk. Kina nastawiają się tylko na promocję filmu. I żeby jak najwięcej ludzi do niego przyszło.
Zgadzam się z tym że każdy ma swoją opinie i każdy ma jakieś swoje wymagania który film mu się spodoba a który nie. Ja też nie jestem bez uczucia. Bardzo emocjonalnie podchodzę do każdego filmu który oglądam. Przyznam się że na paru filmach łza mi się w oku zakręciła. Ale avatar. Ten film nie wywołał we mnie żadnych szczególnych emocji. Chyba że chodzi o efeky ale jak już wspomniałem w kinie dla mnie liczy się coś innego.
Kiedyś było inaczej. Zwracałem uwagę na efekty. Miałem coś takiego jak wy teraz. Kiedyś podobał mi się film Matrix dużo bardziej niż teraz avatar.
W matrixie też był stworzony świat. Jakaś złożona fabuła nad którą trzeba było trochę pomyśleć. A avatar nic nie wymaga od widza. Stworzony świat nie jest tak różnorodny. Większość zwierząt i stroje ludzi przypominają ziemskie a lud navi przypomina niebieskie elfy z ogonem. I ten światłowód trochę podobnie do Matrixa łączenie się z innym światem.
Co się stało później z Matrixem co zapewne stanie się z Avatarem. Matrix 1 był spoko. Za to część druga i trzecia nie powinny mieć miejsca bo film stracił na wartości a efekty zaczęły przewyższać całość filmu. Film stał się śmieszny. A efekty nie znalazły zastosowania już w innych filmach. No prócz Kill Billa który był wielką porażką.
Ja dałem avatarowi 6,7 pkt już nie pamiętam. Ale to po uwzględnieniu efektów gdy efekty opadną ocena pójdzie w dół. A film straci dla mnie swoją wartość.
co za idiota to napisał... oczywiście że nie przeczytalem do końca, bo już w połowie zwymiotowałem xd dowody, dowody, chcą tylko dowody, a ja chcę do wody autora wątku[utopić]!
Przyznam szczerze, że widząc zapowiedz Avatara po raz pierwszy, stwierdziłam: "mój boże kto zechciałby pójść do kina na film o niebieskich ludkach, to jakaś totalna szmira". Na seansie wylądowałam na przekór znajomym, którzy wychwalali film pod niebiosa a ja najzwyczajniej chciałam utrzeć im nosa. No cóż.... okazało się, że to moja duma ucierpiała a racja znalazła się po ich stronie. Avatar od samego początku do końca epatował mnie swoja magią, z każdą minuta pochłaniając coraz bardziej. O ironio, jak przyjemnie było się oderwać od codziennych trosk i dać się porwać na 2,5 h do bajowego świata Pandory. Ciężko dobrać odpowiednie słowa oddające moje emocje towarzyszące filmowi.
Argumentujecie, że film jest totalna komercją broniącą się jedynie niesamowitymi efektami specjalnymi. Dlaczego zatem kompletnie nie podobał mi się film 2012 a Avatar zachwycił? Dlaczego prosta historia z „Tytanica”, prosta historia o miłości zachwyciła miliony a fabuła Avatara nagle okazuje się niewystarczająca. Zastanawiam się, czy świat powoli nie zmierza w złą stronę,zabijając po drodze ludzkie emocje. Z roku na rok ludzie popadają w coraz większą matnie, pozbawiając się radości z życia. Czy dotarliśmy do takiego punktu, gdzie proste rzeczy nie mogą już cieszyć? Nie mam "leków", kompleksów, nie jestem dzieckiem neo, efekt owczego pędu też nie ma zastosowania w stosunku do mojej osoby. Mogę natomiast z ręką na sercu śmiało stwierdzić, że Avatar jest jednym z lepszych filmów jakie widziałam.