Jedni dają bezpodstawnie 10/10 i robią z niego arcydzieło, drudzy dają 1-3/10 i też nie mają racji. A film zasługuje na 6-7/10 za rewelacyjne efekty specjalne, ckliwą ale oklepaną historyjkę o walecznych smerfach - indianinach, za "szanujmy zieleń", za pokazanie ładnych widoczków czego kosztem musiało być spłycenie postaci. Milf fanki telenowel meksykańskich mogły sobie przy KAviorze pochlipać i dostały masę tanich wzruszeń z kolei ich synowie nerdowie, geekowie czy jak ich tam zwał mogli podniecić się efektami i możliwościami najnowszych kart graficznych. Córeczki feministki mogły utożsamić się z odważną wojowniczką Neytiri a tatuśkowie z bohaterskim, kalekim Sullym. Wszyscy są szczęśliwi i o to chodzi, niestety film dalej przeciętny.
matrix też ponoć był zerżnięty z jakiejś książki
mimo że minęło tyle lat, przetrwał próbę czasu :)
mimo że efekty są nieaktualne to nadal jest super filmem
To znaczy generalnie "Avatar" jest dobrym filmem. Nie razi nielogicznościami czy chaotyczną konstrukcją. Od, taka kolejna, zwykła opowieść, przyprószona na prawdę dobrymi efektami specjalnymi. 3/10 dla mnie charakteryzuje raczej słabe filmy. No, ale jeśli Pana zdaniem 3/10 jest oceną właściwą - jest to dla mnie świętość. Ja za ładne wykonanie od strony technicznej samego obrazu(muzyka mi się nie podobała), i w miarę solidną, acz nieszczególną historię dałbym 6.5/10, gdyby to było możliwe. Ale że w miarę dobrze bawiłem się w kinie, dam 7/10. A żeby było na forum miło, to powiedzmy, że nie zgadzam się o te 3.5 oceny. :) Tyle.