Witam serdecznie.
Podzielę się z wami moimi wrażeniami na temat filmu. Poszedłem nastawiony że rewelacji nie będzie. Czego można było więcej się spodziewać oglądając zwiastun? Widać było jaki poziom ten film ze sobą reprezentuje. Niestety mimo wszystko dałem się nabrać, pozwolić zarobić hollywoodowi po raz kolejny. Liczyłem że może jednak czymś się zaskoczę ponieważ tak dużo pozytywnych opinii na każdym forum. Jak się szybko okazało film okazał się największą filmową porażką ostatnich lat. Nie do końca zdajac sobie sprawę z tego mimo wszystko poszedłem do kina. Koło mnie siedziała jakaś młoda paniusia, która ciągle się chichotała szepcząc swojej psiapsiolce (lub partnerce) co się zaraz wydarzy. Po drugiej stronie siedział tłusty avatarowiec podchodzacy pod 40. objadajac się popcornem i obleśnie mlaskając. Przede mną siedział jakiś typek, który cały czas się wiercił. Myślałem że wyjdę z siebie. Powinny być jakieś oddzielne seanse dla plebsu ale mniejsza o to. Wyszedłem po seansie zdegustowany, z zepsutym humorem a najbardziej oszukany.
Przejdę do samego filmu. Jednym słowem opisując ''dziadostwo drogi panie!''. Tak niesamowicie przegiętego kiczu długo nie widziałem. Fabuła bardzo płytka, na poziomie gimnazjalistów i ludzi którzy są fanami Van Damme lub Seagala w poniedziałkowe wieczory. Scenariusz najwidoczniej Cameron napisał na kolanie, gdyż wiedział ze cokolwiek nakręci nabierze na to ludzi. Film na takim samym poziomie co Transformers 2, G.I.Joe i 2012, niestety gorszy od Terminatora Salvation i Underworld 3. Do Parnassusa nawet nie wypada porównywać jeśli ktoś chce być nazywany porządnym i wiele oczekujacym widzem. Jedyne co może się spodobać to 3d, które tkwi w głębii a nie wyłażeniu i efekty specjalne, które dobre aczkolwiek nielepsze od tego co widzimy od czasów Matrixa.
Zastanawiałem się skąd ten zachwyt? Szybko się opamietałem że 99% zafascynowanych stanowią dzieci z gimnazjum, czasem z liceum. Pozostały 1% to fani mega-hitów Polsatu. Radzę obejrzeć ambitniejsze filmy, które są w Top100. Avatara zostawmy dzieciakom neo i mniej inteligentnym widzom (jak mój mlaszczący sąsiad z seansu)
Stanowczo nie polecam filmu dla osób uważajacych kino za sztukę a nie jarmark na ruskim bazarze.
Mam nadzieję że moja rada przyda się wielu osobom i uratuje ich portfele przez rzucaniem pieniędzy w błoto.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Ja nie rozumiem czemu ludzie bez wyobraźni idą w ogóle na ten film? Przecież po zwiastunie każdy już wie czego się spodziewać.
Czego co niektórzy oczekiwali po filmie o głupocie ludzkiej rasy? Scenariusza w stylu STAR WARS?
Nie każdy film o "kosmitach" musi być taki jak miliony innych.
"Avatar" JEST inny. To uczta dla oka, uciecha dla wyobraźni. Pokazuje to, jacy beznadziejni są ludzie i jak nisko potrafią upaść. To nie miał być film akcji, tylko s-f.
Jak ktoś nie wie co to znaczy - odsyłam do Wikipedii chociażby. :)
Wg mnie nowatorstwo "Avatara" polega nie tyle na samym pomyśle, co na przepięknym wykonaniu i zwróceniu uwagi na to, że czasem lepiej "nie być człowiekiem".
Na ten film trzeba umieć spojrzeć we właściwy sposób. Ja daję mu 10/10.
Ja posiadam wyobraźnię oraz studia filmoznawcze (prawie skończone),więc wiele widziałam i czytałam na temat filmu. Jeżeli uważasz,ze pomysł ukazania obcej rasy jest oryginalny,to polecam Ci choćby "Dystrykt 9".Też nie jest to arcydzieło,ale fabuła oparta jest na zdecydowanie ciekawszym pomyśle.Samo antropomorfizowanie obcych to już pójscie na ławiznę.Bardzo ciekawie o tych kwestiach pisał np. Lem.Jego obcy w niczym nie przypominają ludzi (choćby w Solaris czy Edenie).Tylko,ze bardziej złożone podejście do problemu wykluczyłoby międzygatunkowe love story.Bo jak tu romansować z czymś,co nie posiada ciała?Albo z czymś, czego nawet nie jesteśmy w stanie ogarnąć?Uczta dla oka owszem,ale nie dla intelektu.Cameron wybrał po prostu jednen z najbardziej ogranych schematów fabularnych i zapakował go w kolorowy papierek.Jak już gdzieś pisałam przesłanie jest dość infantylne,a upolitycznienie scenariusza oraz ambicje przekazywania jakichś górnolotnych idei tylko odbierają filmowi baśniowy urok.Bo bez wątpienia "Avatar" ten baśnowy urok posiada.Często ginie on jednak w zalewie górnolotnej gadki tudzież wyeksploatowanych do bólu klisz fabularnych.
ps. obejrzyj sobie coś Bunuela,w jego przypadku naprawdę trzeba mieć wyobraźnię.Cameron podaje wszystko na tacy.
Brawo Monika!
Gratuluję studiów ale zapewniam Cię że nie trzeba az studiów by stwierdzić to co Ty. Dużo upiększeń świecidełek a film bez "duszy".
Monika Monika dziewczyna ratownika!!)
Ogarnijcie się i nie dokarmiajcie tego trolla. Tu jest prawdziwa uczta dla tych potworków, które potem rozpełzają się po innych tematach i chcą więcej. @_@'
Kazdy kto wyraza negatywna opinie o avatarze jest trollem?
Avatar jest filmem przy ktorym powinno sie wylaczyl myslenie i rozkoszowac sie obrazkami, nic poza tym.
Dobrze by sie go ogladalo bez dzwieku. Nie dostarcza niczego poza wizualizacjami - aktorzy sa bardzo
przecietni, dialogi sztywne, fabula slaba.
hahaha, zenada jest np. "guru milosci". Avatar nie musi Ci sie podobac, ale do zenady mu tak daleko, jak sobie nawet nie potrafisz wyobrazic :)
Masz całkowitą rację. A tak z innej "beczki" śmieszy mnie jak jeden drugiego stara się obrazić określając mianem "trolla" - kto czytał Tove Jasson wie że trolle niezwykle sympatyczne były )
Wiesz, nie każdy kto powie złe słowo o Avatarze jest trollem, ale jeżeli ktoś zaczyna od skomentowania sąsiadów z kina, pokpiwając sobie z tych ludzi, a potem wyzywa miłośników filmu od dzieciaków i półinteligentów i to jest 90% jego wypowiedzi, to już mam mocne podstawy żeby nazwać go trollem, który chce wywołać bezsensowną kłótnię, co jak widać mu się skutecznie udało.
Jasne ze nie każdy jest trolem, Chodzi o tych, którzy zamiast ocenić film, oceniają ludzi którzy ten film lubią i ich obrażają.
czyli do jakiego wniosku dochodzimy? Podyskutujmy tu jeszcze dzis chwilke, a zobaczycie, ze polglowkowate opinie znikna. Dowod na to, ze dzieci poszly spac ;)
Oj, nieee... prawdziwe potworki budzą się w nocy, podbijają tematy i piszą wulgarne posty.
Zgadzam sie z autorem tematu, poszłam z ciekawości i żałuje, że nie wybrałam czegoś ambitniejszego. Film jest ładnie zrobiony, ale płytki, a wy kotki kochane daliście sobie wmówić, źże jest tam jakaś głębia :) Otóż nie. Nie ma! Zastanawiam się ile lat mają ludzie, którzy zachwycają się tym filmem i dorabiają mu jakąś pseudoideologię. Albo może raczej na jakim etapie rozwoju są, bo ja takimi rzeczami mogłam się zachwycać mając 10 lat.
Nie zgadzam się z autorem tematu, poszedłem z ciekawości i nie żałuję, że nie wybrałem się na jakiś ambitny nudziarski film. Film jest dziełem audio wizualnym, nie zobaczycie czegoś takiego w żadnej innej produkcji, scenariusz trzyma poziom pozostałych produkcji Camerona (tak, reżyserem Avatara jest James Cameron, droga egzekutorko), i kotku wmawiasz sobie, że jest to film wyreżyserowany przez samego Kubricka :) Otóż nie ! Nie jest !
Zastanawiam się, ile masz lat, że nie jesteś w stanie zrozumieć, że Avatar to film przede wszystkim rozrywkowy, i nikt mu niczego nie dorabia, jeśli oczywiście prócz oczu używałaś tych "tylniejszych" partii ciała.
"Albo może raczej na jakim etapie rozwoju są, bo ja takimi rzeczami mogłam się zachwycać mając 10 lat. "
Czas najwyższy spłodzić dziecko, musi być równowaga we wszechświecie.
O argumentach i oryginalnym przekładzie:
Nie zgadzam sie z autorem tematu, poszedłem z ciekawości i nie żałuje, że nie wybrałam czegoś ambitniejszego. Film jest pięknie zrobiony, i nie jest płytki, a wam kotki kochane ktoś próbuje wmówić, źże jest tam nie ma głębi :) Otóż tak. Jest! Zastanawiam się ile lat mają ludzie, którzy nie zachwycają się tym filmem i nie widzą tej ideologii. Albo może raczej na jakim etapie rozwoju są, bo mnie nie było dane podniecać się takimi rzeczami kiedy miałem 10 lat. Po prostu takie cudo wtedy nie istniało !
a to mnie rozbawiłaś - zobaczyłaś na plakacie niebieskie stworki i oczekiwałaś głębi i czegoś ambitnego??? - i o jakim etapie twojego rozwoju to świadczy??
skoro zachwycać można się do wieku 10 lat to serdecznie ci współczuję .
Kolejna która należy do indywidualnych, zakompleksionych, ksenofobicznych wioskowych inteligentów. 100 razy było pisane a do nich nie dociera... Nie warto gadać z nimi bop i tak bedą na przekór.
Jest takie powiedzenie "ciekawość pierwszym stopniem do piekła". Jak już nie możesz się zachwycać takimi filmami, to twój problem i twoja strata. Nie widać głębi filmu? Widać "ambitne" kino nie służy, proponuje jednak pochylić się nad bardziej prostszymi sprawami.
Hmm, odkąd zrozumiałam, ze nie jestem dojrzałym widzem żyje mi się o wiele weselej. Nie muszę udowadniać swojej wyższości nad motłochem na forach internetowych.
Chwała założycielowi tematu, ze powstrzymał się od wyzwisk i włączył spellchecka. Nie nazwałabym jednak kulturalną opinii, która zrównuje z poziomem "plebsu" wszystkich, którzy się ze mną nie zgadzają.
Kiedyś też tak miałam, na szczęście jakiś czas temu poszłam po rozum do głowy i teraz bezwstydnie przyznaję się, że choć podoba mi się wiele filmów uznanych za ambitne, to czasem jestem dużym dzieckiem, które chętnie zapłaci panu Cameronowi, Toriyamie czy innemu studiu Disney'a za dobrze wykonaną baśń.
Zresztą zastanawiam się, drogi założycielu, może byłeś na tym samym seansie? Taka szczupła "paniusia", z popcornem i trójka znajomych. Tak, bawiłam się dobrze. Może wziąłeś mnie za gimnazjalistkę, ale zawsze młodo wyglądałam. Może pogadamy na temat nowej interpretacji "Strasznego Dworu"? IMHO krakowska Filharmonia zawiodła na całej linii, orkiestra zagłuszała śpiewaków, a to po prostu niedopuszczalne. Choć trzeba przyznać, że dekoracje były pomysłowe, ale nie tak dobre jak w "Zemście Nietoperza" w Słowackim. Kurczę, obejrzałabym jeszcze raz, ale może w innej reżyserii dla odmiany... że co? Skoro lubię operę nie powinnam cieszyć się operetką?
Wygląda na to, że można teraz w prosty, szybki i jakże skuteczny sposób przekonać się czy dana osoba jest inteligentna czy też intelektem nie grzeszy- wystarczy zapytać czy podobał jej się Avatar. Może będą w przyszłości wykorzystywać tą metodę przy rozmowie kwalifikacyjnej.. wyobraźmy sobie ile czasu zaoszczędzi to pracodawcom!
Moim skromnym zdaniem - ta kłótnia już w zasadzie nie ma sensu - ci mądrzejsi niech dadzą spokój... Bo zna ktoś jedną z bajek Krasickiego?
Mądry i głupi - Ignacy Krasicki
Nie nowina, że głupi mądrego przegadał;
Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał,
Tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł;
Na koniec, zmordowany, gdy sobie odpoczął,
Rzekł mądry, żeby nie był w odpowiedzi dłużny:
"Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz jest próżny."
Szczera prawda - może przykra, ale szczera.
Pierwsze moje wrażenie po wejściu do sali kinowej było okropne. Nie dość, że spóźniłem się na seans i musiałem po ciemku przeciskać się do miejsca, to jeszcze byłem spocony i było mi duszno. Okulary 3D uwierały mnie w nos. Chciałem wyjść z seansu. Jednak po jakimś czasie uczucia to zaczęło słabnąć i dałem się nawet wciągnąć w historię, którą opowiada Cameron. Przyznaję, miejsami fałbuła była trochę zbyt naiwna i infaltylna, ale w moim odczuciu film nie jest "dziadostwem", jak to okreslił autor wątku. Nie uważam go ani za kompltetną klape, ani za dzieło sztuki. Jest to po prostu dobrze zrobiona baśń z ciekawymi efektami speclalnymi. Natomiast zraziło mnie wywyższanie się autora wątku nad "plebsem", "mlaszczącymi sąsiadami" i "tłustymi avatarowcami".
"Natomiast zraziło mnie wywyższanie się autora wątku nad "plebsem", "mlaszczącymi sąsiadami" i "tłustymi avatarowcami". "
to się nazywa projekcja, ale nie filmowa. :)))
http://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_%28psychologia%29
Sam fakt, że nazywacie to "cudem" jest śmieszny. Ale fakt, że lecicie tylko na łatwe filmy i kolorowe obrazeczki to już nie mój biznes, ponieważ nie interesuje mnie dyskusja z ludźmi ograniczonymi umysłowo dla których ambitne=nudziarskie. Niestety, na to że komuś nie chce sie nawet ruszyć głową nie ma rady.
Na to dlaczego powstają takie filmy jak Avatar jest prosta odpowiedź, motłoch nie lubi czegoś bardziej wysublimowanego - lepsze jest żarcie z McDonalnda :P A kasę zarabia się na masach więc powstaje kino skierowane do mas.
niestety nie masz pojęcia o czym piszesz.
Żarcie z mac donalds rzeczywiście jest dobre.
No i dużo tańsze niż jedzenie w ekskluzywnej restauracji.
wysublimowany ...to rzecz względna .
Dla jednego będzie to Picasso a dla drugiego picasso to zwykłe bohomazy.
to rzecz względna co jest artyzmem a co nie.
To Tylko i wyłącznie sprawa umowy ....to jest dobre a to jest złe.
Jak to gdzieś kiedyś słyszałem: "Mów do dupy, a cie osra"... Wydaje mi sie, ze powinni dac fabule (chodzi mi o poziom trudnosci) a'la Milczenie Owiec... Ooo tak... 12 latkowei napewno by sie polapali :).
Powiedz mi - czy jak bedziesz mial do wyboru 2 sciezki. Jedna bedzie piekna, kolorowa, a druga bedzie caly czas pod gorke. Na drodze beda lezaly ostre kamienie i nie bedzie tam żywego ducha, ktora wybierzesz?
Och, jakie to mądre i głębokie! A jak ładnie napisane! I bez błędów! I interpunkcja też bardzo dobra!
A jakie to wszystko orginalne! Czegoś takiego jeszcze nie czytałem!
Jak dobrze że wśród otumanionych mas są jeszcze jednostki które potrafią zobaczyć prawdę!
Jest Pan prawdziwym indywidualistą i niezwykle wybitną osobą. Mam nadzieję że kiedyś będę taki jak Pan!
Szkoda tracić czasu na pisanie własnych przemyśleń gdyż autor tematu z góry nastawiony jest na dyskusję, w którą coraz mniej ludzi chce się bawić. Wszystko było juz napisane bo wielokroć, jeśli chcesz o tym poczytać to przeczesz z łaski swojej forum.
Ah, mała rada - skończ z masturbacją przy tzw. ambitnym kinie :)
Najżałośniejsze jest to, że próbujecie wmówić ludziom że jest tam coś czego
nie dostrzegają. ^^ Magia przeciętnego filmu.
W Zmierzchu też jest coś czego nie dostrzegam, bo ten film jest tak
naprawdę genialny tylko nie każdy może zobaczyć ten przekaz podprogowy.
Nie dorabiajcie do tego ideologi, autor tematu w dużej mierze ma rację.
jeśli szedłeś na Avatara a chciałeś na film Bergmana to wystarczy przeczytać w necie o czym ten film.
to typowa rozrywka, która nie miał na celu zlasować mózg widzowi tylko go rozbawić, rozweselić, dać mu zapomnieć o robocie , debilnych ludziach naokoło czy idiocie szefie.
a ze przy okazji coś ten film przemyci jeśli chodzi o zapędy ludzkie, no cóż to tylko dobrze o nim świadczy, że w "masówce" dla prostego widza to mu se udało.
Film obejrzałem z przyjemnością zapominając że trwa 2,30 godziny .
Dobre efekty i miła fabułka dla rozrywki.
A ze nie był to film niszowy dla 23 widzów... no cóż na takie filmy brak kasy.
Zgadzam się z autorem wątku.
Generalnie wolę ambitne kino, ale z drugiej strony nie mam na jego punkcie
fioła, tak jak niektórzy i lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć coś
lżejszego. Czasem nawet filmy o prostszej fabule podobają mi się bardziej
od tych zmuszających do myślenia. Avatar nie przypadł mi jednak do gustu -
bardzo wynudziłam się, oglądając ten film. Fabuła była przewidywalna,
wszystko podane na tacy, no i oprawione w kolorowy papierek, jak ktoś już
wcześniej pisał...