UWAGA MOŻLIWE SPOILERY!!!
Od czego by tu zacząć? Hmmm, może od tego, że ten film nie reprezentuje sobą nic poza uberhipersuper nowoczesnymi efektami specjalnymi. Podniecone głosy przewijające się przez to forum, na widok niebieskoskórej pani Weaver łudząco podobnej do swego ludzkiego 'odpowiednika', czy też powstanie nowego odłamu fetyszy śliniących się na widok Neytiri to przykłady tego, że większość osób głosujących na ten film:
a) nie skończyło 15 lat
b) skończyło 15 lat, ale ich mózg zaprzestał dalszego rozwoju w tymże wieku
Scenariusz to porażka na całej linii. Historie, które 'wszyscy znamy i kochamy', czyli zgrabne połączenie 'Pokahontaz' oraz 'Tańczącego z Wilkami', przeniesione o 'parę' mil świetlnych od naszej kochanej Ziemi. Dostajemy nic innego, jak odgrzewany kotlet w nowym, lepszym opakowaniu. Postać buntownika, który 'zdradza' swoją rasę i zostaje członkiem plemienia, jak się później okazuje najlepszym, bo dosiada potwora przestworzy, na którego zwykły niebieskoskóry nie śmiał nawet spojrzeć. Siły natury stają po jego stronie, by wykurzyć złych Ziemian z powrotem do domu. Mamy oczywiście również niezwykle czarny, żeby nie powiedzieć mroczny charakter: pułkownik Quaritch, który nie boi się wyważania drzwi 'z kopa' oraz wychodzenia bez maski na obcej planecie, bo co to dla takiego osiłka.
Gra aktorów: najwyżej przeciętna, czyli to co zwykle w wysokobudżetowych produkcjach.
Nie zakładałbym tego tematu, gdyby nie wysoka pozycja 'Avatara' w rankingu. Czy naprawdę nie doceniamy już prawdziwej sztuki filmowej, a jedynie naszpikowane efektami specjalnymi twory tego typu? Jest mnóstwo lepszych filmów, zasługujących na to 10 miejsce w Top 100.
Pochwała Cameronowi należy się natomiast za wykreowany świat, bo rzeczywiście jest on magiczny, ale jak to mówią: Nie oceniaj książki po okładce. Tak też robię i wystawiam filmowi ocenę 6/10
zaliczam się do kategorii b?
czy to gorzej? (prawo jazdy kat. B jest przecież lepsze :P)
robię na złość - powiem że Grace w koszulce uniwersytetu Stanforda i krótkich spodenkach jest seksowna...
kogoś to boli?
Oczekuje na tytuły filmów o podobnej fabule i grafice.
Coś co przerasta Avatara?
Wszystko: Frida, niesamowity film, a efekty jakże zgrabne i smaczne, film plastycznie genialny.
Forrest Gump - oto dzięki efektom główny bohater pojawia się na starych filmach, a fabuła jest ciepła i niesamowita.
Pocahontas - moze nie 3d, pierwowzór Avatara, ale głębszy, mimo że dla dzieci i mimo ze 2d, plastyczny i piękny obraz
Moulin Rouge - efekty bajkowe, konwencja bajkowa, nic co ptrawda nie strzela i nie wyskakuje z ekranu, ale magia niesamowita
Wszystko możnaby podać, ale jeśli wyznacznykiem jakości filmu jest ilość efektów to współczuję.
Bo nie przeczę, avatar to ciekawa rozrywka- bylam, nie żałuję. Ale nic ponad to.
Jakoś nikt nie zauważył paru wątków, które tu i tam założyłem, a które pozostały bez echa.
Na forum Naviblue dyskutuje się o odwołaniach do mitów celtyckich. Wiccanie twierdzą, że film idealnie oddaje ich światopogląd. Do tego całe podłoże filmu oparte jest o mity sumeryjskie. To wszystko niesie całe mnóstwo przesłań, skojarzeń i analogii.
Świat Avatara jest poza tym wspaniale i prawie bezbłędnie skonstruowany z punktu widzenia fizyki i biologii.
W soundtracku bezbłędnie wykorzystano wiedzę o oddziaływaniu muzyki na psychikę, co znacznie podnosi sugestywność filmu.
No, ale o tym wszystkim trzeba przecież wiedzieć.. i wiedzę brać z książek, a nie filmów.
Mnie ręce opadają, gdy patrzę, jak małe przygotowanie ogólne mają dziś ludzie. W fabule widzą tylko "Pocahontas". Ewentualnie Neytiri i przeekologizowanie. Czepiają się właśnie do tych detali, które mają pełne wsparcie w prawach przyrody. Jakbym zaserwował listę bzdur, jakimi karmią nas inne SF.. no, to by dopiero była lista.
Cameron zrobił ten film za dobrze. Trafia do osób o małym przygotowaniu ogólnym, bo dla nich wystarcza piękno tego filmu i jego optymistyczne przesłanie. Tacy jak ja, maniacy ezoteryki i nauk przyrodniczych, dopatrzą się prócz tego piękna szczegółów i dopracowania, a także tego, jak film czerpie z historii i mitologii ludzkości.
Niestety, film nie trafia do tych, którzy maja podstawy wiedzy ogólnej na poziomie średnim, a uważają, że mają je na poziomie wysokim. Oni widzą tylko "Pocahontas", "Tańczących z Wilkami", czarnobiałe charaktery, kiepską fabułę i dziwią się, dlaczego Góry Alleluja latają.
Do książek, panowie i panie, do książek :)
>>>>Wiccanie twierdzą, że film idealnie oddaje ich światopogląd.
Bosko, teraz jeszcze niech elfy wyjdą z ukrycia i powiedzą, że wreszcie ktoś promuje ich podejście do natury.
Nie rozumiem, dlaczego akurat mitologia celtycka lub sumeryjska miałaby leżeć u podstaw scenariusza "Avatara", skoro równie dobrze można by wziąć jakiekolwiek pierwotne, politeistyczne, panteistyczne i animistyczne wierzenia. Na przykład Hayao Miyazaki w swoich animacjach (ich podobieństwo do "Avatara" jest aż nazbyt widoczne) oparł się głównie o japoński szintoizm. Już bardziej jestem skłonna przypuszczać, że Cameron czerpał inspirację z filozofii New Age lub jakichś kultów neopogańskich, niż że wnikliwie studiował sumeryjskie mity ;)
Dokładnie. Zgadzam się z tobą.. dużo efektów specjalnych, ale oprócz tego w tym filmie nie ma niczego, czym można by się aż tak zachwycać..
Film ma przede wszystkim niepodważalną zaletę! Całkowicie inny, wspaniały świat, który jest inny od naszego szarego zniszczonego i przyjemność przebywania w tym innym świecie przez 3h jest bezcenna!
zgadzam się z Tobą w 100% Zaraz zlecą się tu małe avatarki i Cię zlinczują, albo oleją ten post, by umarł śmiercią naturalną.
Najgorsze jest zagorzałymi fanami Avatara, nie da się normalnie dyskutować. Odpiszą, że "jesteś głupi" albo "troll". W najlepszym przypadku ripostą będzie "nie znasz się, a ten film jest arcydziełem i tyle".
Rewolucja?? ja czekam, aż rewolucja dokona się w głowach co poniektórych użytkowników FW :)
i dobrze napisałeś! ale uważaj, bo teraz przeczytasz 23198192 odpowiedzi entuzjastów avatara o tym, że:
- taki film nie musi mieć dobrej fabuły, żeby nazwać go arcydziełem
- fabuła jest prosta, bo to miała być uniwersalna baśń
- efekty są tak niesamowite, że ludzie srali na seansie z wrażenia, a więc film jest arcydziełem
- w filmie jest głębokie przesłanie, ale jesteś za głupi, by je zrozumieć
- jesteś człowiekiem bez uczuć, bo jak nie można zrozumieć tej prostoty i piękna w avatarze???!!?
- film ma świetną, oryginalną historię i śmiesznym jest porównywanie go do pocahontas
- jesteś pseudokrytykiem, któremu nic się nie podoba i najlepiej by tylko narzekał
- widziałeś film w wersji CAM na monitorze 15' i przez to do Ciebie nie dotarł
- oczekujesz od tego filmu, żeby był dramatem psychologicznym, a nim nie jest
- nie lubisz takich filmów, a poszedłeś do kina
- jak Ci się nie podoba to nie komentuj
- film zarobił już 2 miliardy dolarów, a to o czymś świadczy
albo - spierdalaj
tutaj masz w pigułce wszystkie odpowiedzi, żebyś nie musiał czytać wszystkich postów poniżej.
a i jeszcze:
- tu nie chodzi o film, tylko o pięknie wykreowany nowy świat!! może nie być fabuły, mogą być beznadziejni aktorzy, ale są kolorowe kwiatki i drzewka, a więc 10/10 się należy jak nic!
tu nawet nie chodzi o entuzjazm do filmu, ale jest to kolejny koleś który na podstawie filmu wie wszystko o wszystkich jego widzach - geniusz, naprawdę geniusz
nie o wszystkich widzach, a o fanbojach z forum filmwebu. i nie na podstawie filmu, tylko na podstawie głupot, które tu można wyczytać.
a bo to działa w 2 strony. są fanboje i arcykrytycy, którzy dają 1/10 dla zasady. oni też zasługują na poważny opierdol.
ale z kontekstu pierwszego postu można wywnioskować, że autor chyba miał na myśli entuzjastów, którzy przechodzą ipsację inetelektualną, gadając o avatarze.
a komu to przeszkadza,że gadają? nie wolno im?
a natarczywość tych fanów wzbudza właśnie takie ocenianie nie filmów tylko tych którzy je oglądali
wolno im gadać co tylko zechcą. ale przez to, z merytorycznej dyskusji na forum serwisu filmowego robi się forum onetu. zresztą, większość tych wypowiedzi (zarówno skrajnie pozytywnych, jak i skrajnie negatywnych) zmuszają mnie do przemyśleń nad stanem pojmowania kultury przez współczesnych ludzi. i niestety, przemyślenia te nie są optymistyczne.
społeczeństwo głupieje.
ano głupieje, jednak oczekiwanie, że masowe forum, na które wchodzą wszyscy, ma to zmienić jest co najmniej "nieroztropne"
a nazywanie innych 15-latkami lub że umysłowo się zatrzymali w żadnym stopniu do podniesienia poziomu się nie przyczynia, wręcz przeciwnie...
więc czym różni się autor od innych? tak naprawdę niczym i on i ci których opisuje zachowują się tak samo - "ja mam rację"
filmweb nie był kiedyś aż taki debilny jak teraz. kiedyś można było w nim poczytać i popisać o ciekawych sprawach. teraz jest to miejsce gdzie fani i antyfani filmu ścierają się ze sobą na jałowe argumenty, nie umiejąc podejść do kina z dystansu i bardziej obiektywnie.
autor może napisał zbyt ostro, ale w sumie zauważa dość widoczny problem. internet sprawił, że nawet najgłupsze jednostki mogą stać się częścią medium.
do telewizji, radia czy gazety nie jest tak łatwo się przebić. do internetu może wejść każdy i napisać KAŻDĄ bzdurę.
stwierdzasz rzecz oczywistą, ale ani ja ani Ty nie znajdziemy na to rozwiązania, jedyne co można to "normalnie" rozmawiać i jest szansa, że jedna z tych osób które piszą bzdury zaczną "myśleć" i to nie jest utopia, w przeciwieństwie do Pandory ;),
zdarzają się takie przypadki
no i ja staram się normalnie rozmawiać. kiedy oceniam film, to nie jednowymiarowo, ale z wielu płaszczyzn. nabieram dystansu i wydaję w miarę obiektywną ocenę. nie rzucam 10 i 1 na wszystkie strony, nie obrażam swoich rozmówców (no chyba, że ktoś mnie NAPRAWDĘ wyprowadzi z równowagi, ale to bardzo rzadkie). ALE. i to jest to ALE. nie mogę się przebić przez wysypisko ignorantów, którzy pieprzą głupoty.
...ALE. nie mogę się przebić przez wysypisko ignorantów, którzy pieprzą głupoty...
nawet nie próbuj - sam siebie zniszczysz, głupoty nie przekrzyczysz, szukaj tych z którymi da się rozmawiać
"do internetu może wejść każdy i napisać KAŻDĄ bzdurę. "
No koleś jesteś tego wzorcowym przykładem!
Co chwilę ktoś wyskakuje że albo jak komuś się podoba to jest niewyrośniętym i zatrzymanym w rozwoju nastolatkiem albo to samo tylko w stronę przeciwników filmu.
Zarzuty wobec powtarzalności fabuły zrobiły się nudne kiedy liczba tematów przekroczyła 2500. A ja się powtórzę chyba z 5 raz. Jak ktoś jest tak bardzo zbulwersowany wtórnością fabuły to niech wymyśli taką historię żeby nie dało się jej porównać do niczego innego i wszyscy będą zadowoleni.
Czego jednak nie rozumiem to agresji wobec faktu że Avatar zbliża się do pierwszego miejsca w box office. Niektórym chyba cięzko pojąć że ten ranking jest robiony na podstawie zarobionej na filmie kasy a nie tego jaki jest wspaniały i innowacyjny.
Całkowicie zgadzam się z reese. Walcie się na ryj, bando tępych prowokatorów. Co ciekawe prym wiodą panieneczki, które pewnie są zazdrosne o Neytri.
Film ma swoje niezaprzeczalne zalety, jest w nim mnóstwo emocji i na dodatek jest to wszystko wspaniale podane i trzeba mieć oczy w dupie, żeby tego nie widzieć. Howgh.
Toperzniet, daj spokój. Niech sobie piszą jaki to ten 'Avatar' jest wspaniały itp. Ja chciałem po prostu wyrazić swoją opinię, a jeżeli ktoś nie widzi, że ten film to tylko kupa w ładnym opakowaniu, to już jego sprawa. Mówcie jaki to jest on przełomowy pod względem efektów specjalnych, bo więcej nie wymyślicie, choćbyście chcieli. Tak przy okazji to w dzisiejszych czasach nie sztuką jest zrobić film zaawansowany technicznie. Z roku na rok twórcy prześcigają się cukrząc swe produkcje efektami specjalnymi. O dobry scenariusz niestety mało który się pokusi. Weźmy na przykład takiego Tarantino czy Lynch'a. To są reżyserzy, którzy mają pomysł na film i nie muszą upychać kilkuset latających stworów, po to żeby ich filmy ktoś zauważył.
to chyba zawyżyłeś ocenę skoro to kupa w ładnym opakowaniu, poważny człowiek nie daje oceny tylko za opakowanie, to takie bardzo powierzchowne i strasznie płytkie :]
Akurat jeśli chodzi o lyncha to jest to największy przerost formy nad treścią na świecie i dopiero trzeba być głupim, żeby w jego filmach zachwycać się głębia i mądrością, także z tym przykładem to, żeś trafił jak nie wiem. Ale tak to jest jak się filmów nie ogląda tylko cwaniakuje podpierając znanymi nazwiskami.
No bez jaj. Lynch jako przykład przerostu formy nad treścią? David Lynch od lat eksploruje problem zła w człowieku i jego filmy w dość niesamowity i udziwniony, ale jednak przede wszystkim głęboki sposób przekazują część prawdy o nas samych. Jeżeli ktoś twierdzi, że np. Blue Velvet, Lost Highway, czy też Mulholland Dirive są filmami o niczym, to znaczy to jedynie, że niczego z nich nie zrozumiał.
toperzniet, pominąłeś dwa punkty komentarzy jakie mogą się pojawić do autora:
- szanuję Twoją opinię, bo każdy film to indywidualne podejście widza, ja mam inną opinię, którą przedstawiam
- proszę nie obrażać osób którym film się podobał, ponieważ nie każdy musi być ''pozbawiony mózgu''. są ludzie, którzy doceniają filmy ambitne i rozrywkowe dlatego, że od różnych filmów wymaga się czegoś innego, a ich klimat jest podstawą.
''a) nie skończyło 15 lat
b) skończyło 15 lat, ale ich mózg zaprzestał dalszego rozwoju w tymże wieku ''
Trochę kultury proszę. Film nie działa tak wyłącznie na młodzież. Wiele osób które film zachwycił to inteligentni ludzie mający też po 20-40 lat. Są wśród tych osób ludzie z wyższym wykształceniem, którzy prowadzą dyskusję na poziomie podając sensowne argumenty na temat filmu. Punkt b) obraża wiele osób. Jest znacznie więcej plusów filmu niż tutaj wypisałeś. Poczytaj inne tematy, te z dłuższą treścią, a znajdziesz tam wiele sensownych wypowiedzi na temat filmu. Ten film to kino rozrywkowe a nie ambitne co było już nieraz napisane. Geneza kina sięga rozrywki, któa przez wiele lat była powodem kręcenia filmów. Avatar też takim filmem jest. Co do sztuki - efekty specjalne są sztuką, która wymagałą talenty, precyzji i cierpliwości, dlatego tych twórców nie nazywamy grafikami lecz artystami 3d.
Zgadzam się w 100%. I jeszcze dodam, że scenariusz ma błędy i to olbrzymie. A największy jest to, że Cameron przedstawił ludzi jako kretynów. Przy takiej technologii ludzie wysyłają piechotę, zamiast zrzucić bombę i zabrać co potrzebują i uciec.
Nie zauważyłem luk w scenariuszu.
''Przy takiej technologii ludzie wysyłają piechotę, zamiast zrzucić bombę i zabrać co potrzebują i uciec.''
We współczesnych wojnach tego nie robią. Dlaczego nie zrzucono atomówek na Irak i nie zabrano tego czego potrzebowano? Nikt nie chce wychodzić na kolejnego Hitlera/Stalina, należy zachować przynajmniej pewne pozory. Niezręcznym byłby w opinii światowej zrzucenia bomby na innej planecie, przeciwko pokojowo nastawionej cywilizacji. W filmie o XXII wieku też pewnie panują humanitarne prawa i zakazy używania pewnego typu broni. Wietnam przyniósł wiele negatywów dla armii amerykańskiej a co dopiero fakt zniszczenia obcej cywilizacji, w celu zdobycia jakiegoś minerału.
Widać, że filmu nie oglądałeś, albo oglądałeś tyle, że bardzo
nieuważnie...tam nie było regularnego wojska, tylko ochrona...byli to
ludzie, nie do końca żyjące zgodnie z prawem na ziemi (była coś mowa w
filmie o tym, jak i na forum ktoś to bardziej opisywał). I ta ochrona nie
miała cholera wie jakiego sprzętu...chodzi też o to, że nie było ich zbyt
dużo, dlatego pan Q chciał jak najszybciej uderzyć na Na'vi zanim się do
końca zmobilizowali...
Was po prostu boli sukces Avatara...a pseudokrytyków to na FW masa, każdy
film ma tematy takie jak ten, gdzie się biadoli o fabule i rzekomych
niedociągnięciach...
A założyciel już bardziej ceni Harrego Pottera...pewnie on ma lepsze
fabułę, 100% zgodny z książką, a i efekty świetne...
Nie rozumiem dlaczego tak bezsensownie bronicie ten film. Tak masz rację boli mnie sukces tego filmu, bo na niego nie zasłużył. Czy każdy kto wygłasza swoją opinię od razu dostaje tytuł pseudokrytyka? Pseudokrytykiem nazwałbym raczej osobę, która takim filmom jak ten daje 10/10. Podaj mi zalety tego filmu (nie wliczając oczywiście strony technicznej, bo tylko na tym się opieracie).
Negative, obejrzyj sobie "Człowieka Słonia" i nie mów mi, że Lynch to największy przerost formy nad treścią, chyba, że tej treści nie rozumiesz. O filmach typu "Eraserhead" nie wspominam, bo tam trochę trzeba pomyśleć ;)
Pozdrawiam.
Nie mam nic do indywidualnych opinii. Podaję jedynie swoje, a innych wysłuchuję. Jednak twierdzenie że film podoba się 15latkom i osobom o niższym poziomie inteligencji uważam za niewłaściwe. Pisałem o tym wyżej. Nie bronię filmu, ponieważ kazdy ma prawo przedstawić swoje zdanie oraz na krytykę. Nie podoba mi się jedynie sposób i ton pisania przez wiele osób na tym forum
Tanatos
"Pochwała Cameronowi należy się natomiast za wykreowany świat, bo rzeczywiście jest on magiczny, ale jak to mówią: Nie oceniaj książki po okładce. Tak też robię i wystawiam filmowi ocenę 6/10"
i dobrze robisz, nie jesteś trollem
"Gra aktorów: najwyżej przeciętna"
szczególnie lang, który zagrał quaritcha, nie?
"bo dosiada potwora przestworzy, na którego zwykły niebieskoskóry nie śmiał nawet spojrzeć"
kłania się znajomość filmu. toruk wybrał jake'a, więc ten mógł go dosiąść (neytiri mówi o tym że od czasów "pierwszych pieśni" zdarzyło się to tylko 5x)
Nick_filmweb
"Walcie się na ryj, bando tępych prowokatorów. Co ciekawe prym wiodą panieneczki, które pewnie są zazdrosne o Neytri."
jak nie umiesz znaleźc argumentów to się zamknij. obniżasz poziom dyskusji, tępaku.
reese
"Jak ktoś jest tak bardzo zbulwersowany wtórnością fabuły to niech wymyśli taką historię żeby nie dało się jej porównać do niczego innego i wszyscy będą zadowoleni."
kolejna osoba mówiąca "wymyśl coś lepszego." może Ty to zrobisz, reese? tak mówić możesz tylko do pisarzy/osób profesjonalnie wymyślających historie... albo do mnie, bo piszę książkę i wiem jak trudno wymyślić coś nowego, coś czego jeszcze nie było - i jeśli nie wymyślimy historii w której jake ginie przy rozbiciu się promu przy lądowaniu, nie wymyślimy nic nowego.
KtoS_mi_zabral_nick
"Przy takiej technologii ludzie wysyłają piechotę, zamiast zrzucić bombę i zabrać co potrzebują i uciec"
może mi teraz powiesz że nie chcieli zniszczyć tree of souls? to po co wysyłali prom wyładowanymi jedynymi materiałami wybuchowymi, jakimi dysponowali (w slangu wojskowym - kosiarze stokrotek, niszczy dużo terenu ale bez krateru, używany np. w wietnamie do czyszczenia terenów dla śmigłowców). nienawidzę ludzi, którzy krytykują fabułę za błędy i luki, a która takowych nie ma. czemu nie zrzucili bomby atomowej? bo chcieli kopać, a nie czekać 6lat aż im przywiozą skafandry zatrzymujące promieniowanie!
Tanatos
"Nie rozumiem dlaczego tak bezsensownie bronicie ten film. Tak masz rację boli mnie sukces tego filmu, bo na niego nie zasłużył. Czy każdy kto wygłasza swoją opinię od razu dostaje tytuł pseudokrytyka? Pseudokrytykiem nazwałbym raczej osobę, która takim filmom jak ten daje 10/10."
zgadzam się z Tobą. nie wystawiłem oceny 10/10, tylko 9/10 (bo mnie zauroczył itp - osobiście dla mnie to "arcydzieło", ale nie we wszystkich aspektach i daltego 9). mnie też wkurzają trolle, i te 10tkujące, i te 1kujące.
@Tanceflam, cieszy mnie to, że nie jesteś jednym z tych smarkaczy, którzy nie zniosą ostrzejszego słowa na temat tego filmu. Co do dosiadania Tortuka, to przecież on na niego zwyczajnie skoczył. Film oglądałem w kinie 27 grudnia i nie pamiętam już dokładnie wszystkich szczegółów. Lang rzeczywiście zagrał najlepiej ze wszystkich, ale nie nazwałbym jego gry jakąś szczególnie świetną.
@King_Louise_Assurbanipal
Rzeczywiście, źle sformułowałem to spostrzeżenie. Chodziło mi głównie o osoby uważające 'Avatara' za film wybitny, jakim on z pewnością nie jest. Jak już wspominałem, wystawiłem mu 6/10, bo nie był aż taki zły, jednak słaby scenariusz robi swoje i nie rozumiem tych wszystkich podnieconych głosów. Moim zdaniem jest to zwykły przeciętniak, a jeżeli zaczniemy oceniać wyłącznie sam obraz to niedługo w top 100 będą same filmy typu Transformers czy 2012. Krótko mówiąc, film zawiódł mnie i to bardzo. Spodziewałem się wspaniałej, interesującej przygody w świetnej oprawie, a niestety dostałem tylko to drugie.
@Negative
Twoja głupota mnie przeraża...
No proszę cię powiedz mi co takiego mądrego w człowieku słoniu :) Ja jestem głupi, a ty mi objaw wielką prawdę zawartą w tym filmie i pokaż jaki jesteś mądry.
W "Człowieku Słoniu" mamy ukazany obraz społeczeństwa, w jakim żyjemy. Społeczeństwa, które na przestrzeni wieków jest takie samo i zwraca uwagę tylko na cechy zewnętrzne (no proszę jakie ładne odniesienie do 'Avatara'). Brak tolerancji, próba zbicia fortuny na ludzkiej krzywdzie. I nie chodzi tu tylko o Johna(Josepha) Merricka. Odnosi się to do ludzi niepełnosprawnych, o innym kolorze skóry. Na pewno jest im trudno, a ten film w genialny sposób to pokazuje; próba odnalezienia samego siebie w tym nieprzyjaznym świecie. Poza tym rewelacyjna kreacja aktorska John'a Hurt'a, i genialna atmosfera oraz muzyka. Moim zdaniem film ten jest wyjątkowy i niezwykle wzruszający, a co najważniejsze niesie jakieś przesłanie, nie to co ten wasz 'Avatar'.
brak tolerancji
próba zbicia fortuny na "ludzkiej" krzywdzie
Odnosi się to do ludzi niepełnosprawnych
próba odnalezienia samego siebie w tym nieprzyjaznym świecie
czy tylko mi się wydaje czy to brzmi trochę jak opis Avatara
To ja ci teraz opisze avatara:
W "AVATARZE" mamy ukazany obraz społeczeństwa, w jakim żyjemy. Społeczeństwa, które na przestrzeni wieków jest takie samo i zwraca uwagę tylko na cechy zewnętrzne (no proszę jakie ładne odniesienie do 'Człowieka Słonia'). Brak tolerancji, próba zbicia fortuny na ludzkiej krzywdzie. I nie chodzi tu tylko o Na'vi. Odnosi się to do ludzi niepełnosprawnych, o innym kolorze skóry. Na pewno jest im trudno, a ten film w genialny sposób to pokazuje; próba odnalezienia samego siebie w tym nieprzyjaznym świecie. Poza tym rewelacyjna kreacja aktorska Zoe Saladny i Stephena Langa, i genialna atmosfera oraz muzyka. Moim zdaniem film ten jest wyjątkowy i niezwykle wzruszający, a co najważniejsze niesie jakieś przesłanie, nie to co ten wasz 'Człowiek Słoń'.
"Poza tym rewelacyjna kreacja aktorska (...) Stephena Langa"
Buahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah ahahahahahaha uahahahahahahaha hahahahah hehehe hihihihihi hahahahaha buahahahaha haha hehehe hihihi hahaha leże, stary, leże :D
@Negative
Kompromitujesz się niezwykle. Niestety, chyba nawet DOBREGO aktorstwa nie widziałeś, skoro uważasz rolę Langa za rewelacyjną. Zresztą podjąłeś nieudolną próbę przerobienia mojego opisu "Człowieka Słonia". A dlaczego? Ponieważ sam nie umiesz wymyślić nic, co ukazałoby dobre strony 'Avatara'. (Tak przy okazji, to widziałeś w ogóle 'The Elephant Man'? Wątpię)
@thengel
A Ty wszędzie widzisz odniesienia do 'Avatara'? W takim razie nie radzę Ci spoglądać w lustro, bo zobaczysz tam Neytiri... (aha, w lodówce zapewne wciąż siedzi Stephen Lang)
"Kompromitujesz się niezwykle. Niestety, chyba nawet DOBREGO aktorstwa nie widziałeś, skoro uważasz rolę Langa za rewelacyjną. Zresztą podjąłeś nieudolną próbę przerobienia mojego opisu "Człowieka Słonia". A dlaczego? Ponieważ sam nie umiesz wymyślić nic, co ukazałoby dobre strony 'Avatara'. (Tak przy okazji, to widziałeś w ogóle 'The Elephant Man'? Wątpię)"
Ja nie muszę na siłę wymyślać, skoro twój opis idealnie opisuje avatara i bynajmniej nie kompromituje mnie dostrzeganie tego. Ja cię nie zamierzam przekonywać, że Avatar to dobry film, ja tylko eksponuję mizerię twojej krytyki przez powoływanie się na człowieka słonia - film w całkowicie innym gatunku, ale niosący dokładnie te same wartości co Avatar.