Jake Sully - ideał, zarówno jako na'vi, jak i pod postacią człowieka. Bardziej podoba Wam się Jake jako niebieska 3-metrowa istota, czy też jako człowiek na wózku?
http://www.filmweb.pl/topic/1305740/JAKE+SULLY+JEST+SEKSOWNY+!!.html Jako człowiek, ale jako Na'vi też jest fajny.
Witam!
A mnie Jake podoba się w obu postaciach! To są jego ciała. Oba prawdziwe siedliska jaźni (duchowego Ja) .
A przypominacie sobie tą ostatnią scenę z maską? Przecież Neitiri od razu rozpoznała Jake'a-człowieka- bezradnego jak niemowlę, kalekiego, zależnego od niej we waszystkim. A widziała go w tej postaci po raz pierwszy! Więc miłośc nie jest ślepa!
Tu liczył się ten wewnętrzny, prawdziwy człowiek, ten który istniał w tych dwóch ciałach. W tym momencie oba były ułomne, w letargu.
Oczy są siedliskiem duszy. W ostatniej scenie Neitiri ucałowała oczy Jakea. Ucałowała to jego prawdziwe,ludzkie ciało. To był wyraz jej miłości,szacunku do prawdziwego Jake'a.
I chyba do końca nie wiedziała,( ale na pewno wierzyła mocno),czy obudzi się jako Navi, czy też pozostanie złączony z Eywa jak Dr Grace.
Tu w Jake'u zwyciężyła natura Navi- przeszedł swego rodzaju transformację. Jedno życie się kończy, a drugie zaczyna.
JAKE
Neytiri, you know my real body is far
away, sleeping.
She raises up, placing her fingertips to his chest --
NEYTIRI
This body is real.
(she touches his forehead)
This spirit is real.
Her eyes are luminous, honest, infinitely deep.
NEYTIRI
When I was first your teacher, I hated
all Sky People. But you have also taught
me.
(whispering)
Spirit is all that matters.
Hej!
Szkoda, że nikt nie porusza tu dalej tego tematu. :-)
W końcu Jake to główny bohater.
Zdrajca!? On nie zdradził ludzkiej rasy. Wykiwał tylko tych, którzy chcieli ową rasę uczynić rasą okrutnych morderców.
Z militarno-wywiadowczego punktu widzenia jest zdrajca. Swiadomie i dobrowolnie przyjał na siebie odpowiedzialnosc za bardzo niewdzieczna misje. Jednak nie dosc, ze spaprał robote, to jeszcze tak bardzo zasymilował sie z Na'vi, ze walczyl w ich obronie przeciwko swym zwierchnikom! W gestii agenta wywiadu nie lezy roztrzasanie dylematow moralnych tylko wywiazywanie sie z powierzonych mu obowiazkow.
No zaraz, zaraz. Ale on nie był przecież agentem wywiadu. jego zwierzchnimiem była Dr Grace! A pułkownik tylko go omamił obiecując operację na ziemi i przywrócenie mu sprawności fizycznej.
Tak więc, nie było zdrady.
Było wewnętrzne rozdarcie człowieka po traumie, rozdarcie pomiędzy wyborem spokojnego życia na ziemi / niepewnego życia na Pandorze.
Nie wiedział też jaki skutek odniesie jego walka.
No i w pewnym momencie był odrzucony przez obie strony. To chyba najwiekszy ból!
Lecac na Pandore miał swiadomosc, ze bedzie rozmawiac z mysacymi i czujacymi istotami. Miał rowniez swiadomosc ewentualnego fiaska rozmow oraz jego tragicznych nastepstw. Lecz on nawet nie rozpoczał negocjacji. Zakochał sie w niebieskiej dzikusce i cały dawny swiat przestał dla niego istniec. Zdradził swych towarzyszy broni oraz idee swojeg zmarłego brata. Co tam lojalnosc! Co tam zobowiazania! Dla niego liczy sie tu i teraz!
Co też Ty opowiadasz?
Idei brata nie zdradził. Mówił przeciez, że brat był naukowcem. Kimś tamkim pokroju Dr Grace. Kimś, kogo pociagało odkrywanie nieznanego świata. A dasz sobie głowę uciąć, że brat nie zakochałby się w "smerfetce" ? Może też by się zakochał? Przecież mieli te same geny! Wprawdzie ich drogi się rozeszły ( jeden zajął sie nauką, drugi wojaczką). Myśle, że brat tez zakochałby sie w Pandorze i Nevich. Nie byłby jednak takim wojownikiem jak Jake.
Brat jako naukowiec byłby przede wszystkim ostrozniejszy i bardziej odpowiedzialny, a wiec raczej małe były by szanse na romans, a jeszcze mniejsze na miłosc. On kochał tylko robaki i roslinki, tak jak dr Grace ;)
Co nie zmienia faktu, że nie pracował ani dla świata, ani nawet dla USA,
tylko dla PRYWATNEJ korporacji. Więc nie rozumiem, czemu wszyscy go
wyzywają od zdrajcy rasy ludzkiej. On zdradził jedynie korporację dla
której pracował, nic ponadto. A zrobił to dla wyższego celu, by ochronić
słabych przed tyranem. Czy gdyby to nie byli kosmici, tylko inni ludzie (a
akcja by się działa na Ziemi), to byłoby wszystko w porządku? A jak kosmici
to nie? To się nazywa rasizm ;).
A gdybyś był świadkiem mobbingu albo molestowania seksualnego w pracy (ale
nie wobec Ciebie, tylko kogoś innego), którego dopuszczałby się szef,
postanowiłbyś zrobić z tym porządek i ostatecznie doprowadził to tego, że
szef stanąłby przed sądem, to co wtedy? Też byłbyś zdrajcą rasy ludzkiej?
Bo zrobiłbyś to, co Jake - wydymałbyś swojego szefa xD. Wiem, że to nie do
końca adekwatny przykład, ale pokazuje o co chodzi.
Jake jest wspaniały w obu postaciach. Jednak mi bardziej przypadł do gustu jako Navi ;-)
Jake jest taki jaki mężczyzna powinien być,czyli SILNY a zarazem Delikatny
stanął po stronie słabszych, walczył o miłość ukochanej Neytiri i o wolność jej ludu.
Kiedy dowcipkował to dowcipkował, ale kiedy trzeba było, przybrał bojowe szaty i poprowadził lud do boju.
Mężczyźni powinni brać z niego przykład ;-)
ps. rozbraja mnie scena nauki strzelania z łuku. Neytiri zbliża się do Jakea ten się na nią spojrzał, Neytiri się spłoszyła. Wszyscy wtedy patrzą na Neytiri ale spójrzcie na spojrzenie Jakea ;-)powalające.
można sobie powzdychać do postaci Jakea. To prawda najbardziej liczy się to co jest w środku. Ale ja lecę na niebieskiego Jakea.
Scena ostatecznej walki z tym pułkownikiem.
pułkownik" jak się czuje zdrajca własnej rasy"
wtedy Jake zaryczał, bardzo drapieżnie, ehhh
Zgadzam się Lady Isabel. On już wtedy był Navi.
A ten Janek to strasznie tu rozrabia.
A nie wie, że kobiety mają instynkty opiekuńcze? Ja tam zaopiekowałabym się takim kalekim Jak'em, wiedząc jak był odważny, męski, silny i oddany słusznej sprawie, jak potrafił walczyć o swoja miłość wiedząc, że nie ma już odwrotu. Że w wypadku klęski nigdy już nie "odzyskałby swoich nóg" , no i nie był pewny również że jego avatar nie zginie w walce.
Tak jest. Zaopiekowałabym się tym jego wewnętrznym Ja.
Podsumowując- podobał mi się w każdej postaci.
ahahahaha, ale się uśmiałem czytajac to:
''Jake Sully - ideał, zarówno jako na'vi, jak i pod postacią człowieka.''
jeśli kaleka to dla ciebie ideał to ja gratuluję! W związku z nim ty byś musiała być facetem który go kładzie do łóżka i myje w wannie. :D
Gratuluję. Spostrzegawczy jesteś. Gdybym była jego żoną to kochałabym go ponad wszystko i nie byłoby dla mnie ważne, czy jest na wózku, czy nie. Liczy się charakter. Jake jest ideałem pod względem osobowości. Twój komentarz świadczy o tym, że takowej nie posiadasz. Swoją drogą, czego można się spodziewać po smarkatym 20-latku?
A czy nakładałabyś mu majtki? Uwierz mi ale po 2 tygodniach byś nie wyrabiała ze zmeczenia i go rzuciła.
To powiedz mi dlaczego tylko mężczyźni o dumnej aryjskiej postawie mają najlepsze kobiety? Dlaczego ludzie dobierają się w idealne pary?
Koleś, jak masz kompleksy, to idź do psychologa, a nie tu na forum psujesz nam dyskusję...
nie mam, jestem wysokim szczupłym blondynem a nie kolesiem ''po tuningu'' (kwestia z filmu.
Żeby jeszcze coś pod tym pięknym blond skalpem było to już byłby cud, miód i orzeszki.
Tak, bardzo pociąga mnie ten półinteligent, który dostał się do fantastycznego świata "Pandory" tylko i wyłącznie dlatego, że jego brat-geniusz zginął. Fantastyczny ideał.
gratuluję gustu dzisiejszym kobietom wybierającym kaleków na wózkach a nie prawdziwych mężczyzn którym nic nie brakuje.
Sam Worthington na wózku, w make-upie i barokowej spódnicy byłby bardziej męski niż dziesięciu takich jak ty razem wziętych.
Nie rozsmieszaj mnie. Co ja gadam, to przecież żenujace. Nic z sensem nie wymyślisz.
abra kadabra - przepadnij trollu
główny bohater nawet będąc kaleką ma z pewnością większe mięśnie niż ty
tak a co powiesz jeśli Ci powiem, że niebieski Jake Sully jest tak męski, że wymiękam jak o nim myślę...
Scena w której Jake najbardziej się popisał to wieczór przy ognisku. Podeptał kilku Na'vi ogony, pozwolił im nie wstawać, itp. :P
DO WSZYSTKICH KTÓRZY MAJĄ JAKEA ZA NIEUDACZENIKA!
Czyli załóżmy, że jeśli wasz partner życiowy, nagle staje się kaleką, np. po wypadku, rozumiem, że już nie opłaca wam się wtedy z nim być? Porzucacie go wówczas...?
Witam!
Zobaczyłam, że ten temat upada. I wtrącam tu trzy grosze, żeby znów sie pojawił. Jake Sully! Co o nim sądzicie ?
Zauważyłem że temat upada więc podbijam. Niech ludzie wiedzą że będąc kaleką nie masz szans na kobietę i musisz mieć ciało smerfnego kosmity by ją zdobyć. ;]
Oj Ty paskudo!
Dawno Cię tu nie było!
A mnie się ten kaleka podoba.
Mam super znajomego jeżdacego na wózku. I wiesz co? Wyobraź sobie, że ma dziewczynę. Czasem ona pcha jego wózek, czasem idzie obok, a czasem siada mu na kolanach. Widzę, że między nimi jest więź.
Pomagałabym!
Ciało jest siedliskiem prawdziwego Ja. Czasem bywa ułomne, kalekie.
To nie znaczny, że nie ma dla takich ludzi miejsca.
Mówisz jak rasista i nazista. Kult ciała, rasy i nie wiem tam czego jeszcze.
Prawdziwe uczucie, prawdziwa miłość przezwycieża bariery niemocy, wnosi się ponad tą kaleką naturę.
Jak sie z kimś jest to na dobrze i złe. W zdrowiu i chorobie.
Jeśli jesteś religijny to powinienieś o tym wiedzieć.
Rozumiem że będąc kaleką można być inteligentnym, mieć wiedzę itp. jednak to nie zmienia faktu ze potrzebna czyjaś pomoc ze względu na niezaradność.
jakbyś uważnie oglądała film to przez jego kalectwo zginęło wiele osób m.in. pani doktor którą postrzelił pułkownik kiedy wkładała kalekę do samolotu, a konkretnie kiedy wpychała jego wózek. Gdyby nie leciał z nimi weszliby szybciej i nikt nie zginął.
Ale dlaczego z taką zawziętością udowadniasz wszystkim wokół, że nie można się zakochać w kalece?
Można!
Już teraz są tzw egzoszkielety,tzw parapodia-specjalne urządzenia ułatwiające chodzenie. Nawet człowiek porażony może się w nich poruszać.
Ja myślę, że w zwiąku kaleka-zdrowy człowiek to więcej oporu jest ze strony tego niepełnosprawnego, jego ta ułomnośc w jakiś sposób drażni i ogranicza. Prawdziwe uczucie przyjmuje jako litość, a to jest krzywdzące dla tej drugiej prawdziwie kochającej strony.
A zresztą uważam, że prawdziwe uczucie pokona wsystkie przeszkody.
Można się zakochać ale to świadczy o słabości psychicznej. nie mam nic do tego. od zawsze tak było że ludzi zdrowsi, piękniejsi łączą się w jedne pary, a ci którym czegoś brakuje w drugie. Dlaczego Doda chodzi z Nergalem? To silny facet, o silnej męskiej osobowości.
OOoo! Chyba nie masz racji.
Jaka słabość psychiczna?
Trąci tu nacjonalizmem i rasizmem na odległość.
Ludzie piękni,nordycy "rasowi" łącza sie w pary, a ci słabsi, gorszej rasy niech wyginą,tak?
No pieknie.
Ciekawe co by było jakby coś się takiemu Nergalowi stało? Miał jakiś wypadek, albo zachorował. ( oczywiście nikomu , nawet największemu wrogowi nie życzę).
Zresztą ten przykład to dla mnie nie jest żadem argument. Doda nie jest moją idolką, nie fascynuje mnie. Tak samo zresztą jak Nergal.
Mam rację. Trochę na takie tematy wiem, nieobca mi psychologia i zachowanie człowieka.
''Ciekawe co by było jakby coś się takiemu Nergalowi stało? Miał jakiś wypadek, albo zachorował. ''
Zdarza się.
Dodam Ci na koniec.
Pewnei nie wiesz co to Sparta, więc objaśnię. Było to najbardziej waleczne miasto-państwo greckie. Ich żołnierze pokonywali wszystkich najeźdźców. Sami jednak mimo potężnej siły nie prowadzili ekspansji. Woleli siedzieć w swoim świecie, zamiast podbijać barbarzyńskie ziemie i mieszać się z tamtymi mało wojowniczymi ludami.
Do czego zmierzam?
Otóż siła i przewaga małolicznych Spartan polegała na:
- ich woli walki
- sile ducha
- dobrze zbudowanych ciałach
- silnej psychice.
Wiesz skad to się brało że każdy był doskonały? Kalekie dzieci zrzucano ze skały, stąd każdy mężczyzna był silnym, pewnym siebie, męskim wojownikiem.
Do historii przeszła ich odwaga i męstwo. należy brać przykład z tego ludu wojowników a nie jakiegos rozchwianego emocjonalnie kolesia na wózku który zachowuje się jak dziecko i przez niego giną ludzie.
"Mam rację. Trochę na takie tematy wiem, nieobca mi psychologia i zachowanie
człowieka."
Ha:) to się uśmiałem. Zastanawiam się kolego czy piszesz te rzeczy żeby sprowokować
towarzystwo (podejrzewam, że tak bo już dawno nie spotkałem tak cholernie głupich i niesmacznych wypowiedzi - jeśli więc tak, to gratuluję bo ci się udało:) ) czy
jesteś na prawdę aż tak tępy i prosty (co w sumie jest możliwe - zakładając po
wyrazie twojej twarzy na zdjęciu profilowym - w końcu oceniamy ludzi po wyglądzie i
umiejętnościach fizycznych, nie?)
Hej, jannek, czy ty masz może jakieś niemieckie korzenie? A czy któryś z
Twoich przodków nie nazywał się czasem Adolf? xD
Gdyby nie leciałby z nimi, to nie zjednoczyłby na'vi, nie poprowadziłby ich
do bitwy i RDA nie zostałoby wygnane z planety. A Quaritch w końcu
odnalazłby dezerterów i za zdradę wykonałby karę śmierci ze skutkiem
natychmiastowym. I co ty na to, cwaniaku? xD
O cholera, ale ta wypowiedź jest głęboka! :) Heh, to co napisałem brzmi jak
sarkazm, ale mówię serio. I muszę powiedzieć, że masz absolutną rację (zbyt
religijny to ja nie jestem, a zgadzam się mimo to xD).
W ten weekend byłem na konwencie fanów m&a. Była tam dziewczyna na wózku, świetnie sobie radziła. Kiedy tak na nią patrzyłem, to automatycznie pomyślałem sobie "Kurczę, ale dupek z tego gościa z filmwebu.(jannek)".
Nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zbadani. Cieszysz się siłą fizyczną, z tego co widzę mniejszą siłą psychiczną, ale twoje ciało nie jest idealne, też jesteś ułomny i ludzki i twoje ludzkie ciało kiedyś nawali. Zresztą widać że zależy ci tylko na tym, żeby wzbudzić sensację, wiesz jak kontrowersyjne i dyskryminujące rzeczy mówisz, dlatego napomykasz o kalekach za każdym razem kiedy jest okazja, bądź jej nie ma.
Nie ma co się kłócić z Jankiem, skoro jego idolami są Doda i Nergal...
Janek1990 - nie znam Cię osobiście, ale szczerze coś Ci powiem. Nie jesteś dobrym człowiekiem. Jesteś tchórzem. Gdybyś miał żonę, która została by sparaliżowana, to byś uciekł. Tak robią słabi ludzie. Silni ludzie zostają. Ty jesteś słaby, bardzo słaby.
Dla mnie ideałami są Jake Sully i Neytiri. Wiesz czemu? Bo są dobrzy, odważni, wrażliwi...