nie dajcie sobie wmówić, że Avatar ma banalną fabułę
http://www.youtube.com/watch?v=HEYtfmoJcts
http://www.youtube.com/watch?v=JnX8XY5aNSk
http://www.youtube.com/watch?v=nOvgJ0TxdfI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Ar_k8JjVWQA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=xuKnVhdN5rw&feature=related
Wszystko można sprowadzić do banału... to tylko takie przykłady, można ciągną w nieskończoność...
Ale o co chodzi? Żadnemu z w/w filmów nie przyznałem oceny maksymalnej, żaden z nich nie zasługuje na miano arcydzieła :-)
Podałeś tylko jeden, więc uzupełniłem o kilka następnych - nic nie stoi na przeszkodzie dodawać kolejne, w końcu nie wszystko co się robi, musi mieć jakiś sens. W tym wypadku uwydatnia się koncepcja Witkacego, tylko w nieco innej skali.
Więc potwierdzasz, że Avatar jest fabularnie banalny. Dziękuję, nie mam więcej pytań :-)
Wskazując inne filmy, których scenariusz nie ma nic z oryginalności. Przecież tego dotyczy powyższy wątek.
Przecież już dawno zostało udowodnione, że nie umiesz czytać (tutaj pozdrowienia dla starego plantuma, niech mu pani czasem każe zejść z kolan).
Tak, 2. części Avatara i tego typu zjawiska:
http://www.youtube.com/watch?v=yk2vR8w2sjc
"Tak streścić można wszystko, tylko co to daje?"
Odpowiadam: w celu krytycznej oceny scenariusza a ten jest:
płytki,
miałki,
banalny,
nijaki,
sztampowy,
prosty,
powierzchowny,
zdawkowy,
nudny,
monotonny,
przyziemny,
przewidywalny.
i spośród przytoczonych filmów (choć nie tylko), "Avatar" znajduje się na szarym końcu.
Jeżeli dla Ciebie:
1. Metaforyczne przedstawienie problematyki braku poszanowania czyjeś wolności jego świętości jest płytka, miałki, banalny;
2. Scenografia, akcja i zdarzenia, które praktycznie nie występują nigdzie poza tym filmem są nijakie;
3. Odniesienie do historii, przeniesienie jej wydarzeń w futurystyczne zdarzenie i ukazanie naszych słabości, a także jak można się ich wyzbyć jest zdawkowe;
4. Spektakularna walka w przestworzach i inne dynamiczne sceny są nudne, monotonne;
5. Aspekt walki o wolność i obrona swej ziemi, jak też zdolność poświęcenia życia dla innych w słusznej sprawie jest przyziemny;
proponuje jednak obejrzeć ten film, a nie sugerować się tylko czyimś zdaniem, bo generalnie w ten sposób przyznajesz się do bezmyślnego cynizmu i braku pewnego rodzaju empatii - wybacz, ale są pewne granice pisania wierutnych bzdur.
Wiesz, próbowałem Ci pomóc (mówię szczerze) jakoś wybrnąć z tego irracjonalizmu, nie załapałeś wiadomości ukrytej "między wierszami" odnośnie obejrzenia filmu - no ale trudno. Rozumiesz, dlaczego nie zgadzam się z tym co napisałeś?
Egoista jesteś, masz zielsko i sam je spożywasz... z kolegami się nie podzielisz. Ale po tym jak piszesz to chyba towar z górnej półki.
Mam rozumieć, że ten bełkot plantuma to język niebieskich dziwolągów? To by się nawet zgadzało...
Język stworzony na potrzeby filmu jest bardzo ciekawy, z bełkotem nie ma nic wspólnego, w przeciwieństwie do większości obecnego społeczeństwa, która w ojczystym języku nie potrafi dobrze się wysławiać, nie mówiąc już o jakimś obcym.
Porwnywać Avatara do Ojca Chrzestnego?
HAHA HOHO HIHI HEHE
And I have thought that MY jokes are bad. :-P
Jestem pod wrażeniem fabuły Avatara, gdyż nie pamiętam filmu, który byłby tak przewidywalny. Nawet jeżeli chodzi o takie drobnostki jak kto kiedy zginie itp. Ale było zabawnie więc nie narzekam.
co chcesz mi udowodnić? że av jest słabszy fabularnie od foresta, oc, odysei?
to ja już wiem od dawna...
w sumie, ja nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
a się zapytam, skąd masz te dane?
och! zapewne powiesz coś bardzo głupiutkiego bo zapędziłeś się w kozi róg.