Dawno się tak nie wynudziłam. Cały film mógłby się składać z ostatnich 15
minut.
Nie wiem co za ludzie...idą do kina i nie wiedzą na co idą...przecież wiadomo, że idzie się na ten flm głównie dla efektów...
No właśnie, chyba wiadomym jest, że na taki film idzie się przede wszystkim dla efektów, bo to jest w tym najważniejsze! ;-)
Miażdży pod każdym względem. :).
I jak Ci się w tych efektach podobało wykorzystanie powierzchni ekranu Imax w 60% ???
Jak dla mnie żenada i naciągactwo, bo gdybym wiedział, do poszedłbym do 3 rzędu do CC w Silesii...
W imax byłem w przedostatnim i strasznie to psuło efekt (pasy pustki z każdej strony ekranu).
możesz się ze mną podzielić opinią na temat IMAX?
bardzo chętnie wysłucham wszystkich opinii gdyż planuję się wybrać ponownie na avatara, tym razem właśnie do IMAX'a
plantum [malpa] wp.pl
Ludzie jak wy tam fabuły nie widzicie czy też przesłania do "ludzi" w kinie to lepiej idźcie do okulisty a później wyrejestrujcie konto na FilmWeb-ie !!!
Tacy ludzie wpisując takie rzeczy nie powinni oglądać takich filmów...A tym
bardziej psuć opinie brakiem fantazji...BEZ KOMENTARZA.....
1. Każdy może iść do kina i ocenić film jeśli zapłaci tak jak ja 18 zł za
bilet.
2. Ja doskonale rozumiem że na takie filmy chodzi się dla efektów
specjalnych, ale czy nie razi Was brak zaskakującej fabuły, przecież
wszystko w niej było powtarzalne, oczywiste i do przewidzenia.
3. Efekty specjalne wcale nie były wyjątkowo pomysłowe, chyba że ktoś uważa
za coś fantastycznego nosorożca z kolorowymi piórami. Jedyny fajny efekt to
czerwone robaczki z skrzydłami jak helikopter.
Tak się dzieje jak się idzie na seans 2D który o 50% traci swojego uroku z wersji 3D. Nie powiem, fabuła jakaś specjalnie nowatorska nie była ale mówienie, że efekty specjalne nie były wyjątkowo pomysłowe do kompletna bzdura.
Co za laska....wiadomo, że na ten film idzie się dla efektów, a ona się wybrała na 2d!!! LOoooooooooooLLLLL.....Ten film tylko w 3d....chyba blondynka.....
Kochany marpol78 szkoda, że jesteś głuchy na argumenty i jedyna twoja
opowiedz to "głupia blondynka". Widać takie filmy są specjalne dla Ciebie,
bo głębszej fabuły byś nie zrozumiał. Film w sam raz na twoje możliwości
intelektualna, brawo dla tego Pana :D
Laska się wypowiada na temat efektów idąc na wersję 2d.....blondynka i tyle....
Jesteś ograniczony. Tyle mam tylko do powiedzenia, ale post musi być odrobinkę dłuższy.
idź kobieto na 3D to zmienisz zdanie. nie rozumiem, jak można iść na 2D wiedząc, że film pokaże pazury dopiero na 3D bo w końcu przez 5 lat kładli na to nacisk.
Ciekaw jestem, czego oczekiwałaś idąc na ten film ?
Oglądałaś go w jakims dorym 3d? (nie mowie tutaj o niebiesko zielonych okolarkach)
Jesli ktos idzie na produkcję Camerona i spodziewa się głębokiej fabuły, to problem leży w tej osobie, a nie w filmie. Flm mial najwyzszy budżet w historii i wiadomo, ze fabuła bedzie zbudowana w sposób hollywoodzki, tak zeby przycągnac widza i wypuscic przecietnego laika, ktory wpada do kina raz na pół roku zadowolonego.
Chociaz ja osobiscie uwazam, ze chociaz w niezbyt wyszukany sposob, to troche jednak ten film pod płaszczykiem tego pieknego obrazu przemycił.
Rzuć coś konstruktywnego, co Ci się podobalo w tych ostatnich 15 min, a co nie podobalo w 1 częsci flmu ?
Jak dla mnie to wprowadzenie, cala 1 częsc zostały zrobione nie dobrze... nie fajnie - po prostu genialnie. Niesamowita przestrzenność swiata 'Pandory', pomysły moze nie jakies innowacyjne, bo znalazlo sie tam troche Sleep Dealera, Apocalypto, Pocahontas i jeszcze pewnie kilku innych obrazów, ALE.
Animacja zostala zrbiona niesamowicie, postaci były jak prawdziwe - szczególnie ich oczy i wrażenie było, jakby w tym swiecie faktycznie się uczestniczyło, jakbym razem z Jakiem chodził po tych dzikich, gigantycznych lasach. 3d powodowało, ze czuło się ogrom tego swiata, drzew, wodospadów - dla mnie mistrzostwo.
Jak dla mnie to 2 część filmu byla bardziej drętwa, fabuła zrobila się błaha - zwykła naparzanka, z głupimi krzykami generała. 1 część powodowala, ze czułem się, jakbym byl w jakims innym - lepszym, piękniejszym swiecie, czy byl to swiat smerfów, czy pocahontas, czy misia uszatka mało mnie to juz interesuje. w 2 czesci poczułem ,ze jestem w kinie na filmie z efektami... i też mi się to podobało, tlyko ze juz na inny sposób.
OK. OK.
Efekty specjalne, ale czy na prawdę uważacie że filmy nie powinny
zawierać ciekawej fabuły, czy ona na prawdę się dla Was nie liczy?
"Chociaz ja osobiscie uwazam, ze chociaz w niezbyt wyszukany sposob, to
troche jednak ten film pod płaszczykiem tego pieknego obrazu przemycił."
Co przemycił? Że są większe wartości niż pieniądz, że trzeba walczyć o
matkę naturę o inaczej źle skończymy? Sorry to truizmy podane w
nieapetyczny sposób.
"Rzuć coś konstruktywnego, co Ci się podobalo w tych ostatnich 15 min, a
co nie podobalo w 1 częsci flmu ?"
Po prostu nuda i powtarzalność, dawno nie byłam na seansie na którym
tyle sposób odrywałoby się od seansu i szło załatwić potrzeby
fizjologiczne. Widać ich też nie zainteresował, sorry byli w stanie
poświęcić te parę minut filmu.
Ostatnie 15 minut było ciekawe bo trudno nie docenić scen walki.
Jasne zrobiłam błąd bo poszłam na 2D, ale przecież nawet w dwa de da się
dostrzec kreskę rysunku, zarys stworzeń i lasów, a one nie były
wymyślne: do nosorożec dostał kolorowe pióra, jaszczurki barwne
skrzydła, ... NIC CZEGOBYM CZEŚNIEJ NIE WIDZIAŁA
Powtarzalność, kopiowanie schematów to największy defekt tego filmu.
Właśnie to że miał się podobać wszystkim, a najmocniejszą jego stroną
miały być efekty specjalne, za rok ktoś nakręci film z jeszcze większą
ilością efektów specjalnych i wszyscy zapomną o "Avatarze". Dlaczego? Bo
ten film nie wnosi niczego nowego do kina, NIE ZASKAKUJE.
No dobra, ja wcale nie mowie, ze to jakis nadzwyczaj głęboki obraz, bo tak nie uważam i chyba nie takie było zamierzenie. Analizujac film po seansie oczywiscie do głowy wpadło mi to, ze fabuła była przewidywalana, ze z góry okreslone było kto dobry, kto zły, wiadomo było, z kim utożsami się widz - sprawy oczywiste w sumie - nie przeczę.
ALE. Mimo, ze film jest zlepkiem kilku innych, ze 'nie zaskakuje' fabularnie (a ktory w dzisiejszych czasach potrafi zaskoczyc?) ja dawno przed i po Watchmenie takiego filmu nie widzialem - obraz robi niesamowite wrażenie, ktorego jestem pewien ze nie poczułbym będąc na zwykłym, płaskim seansie.
Ta filmowa rzeczywistosc w 3d byla tak wciągajaca, ze przez pol filmu nawet przez mysl mi nie przyszlo, zeby sie zastanawiac co bedzie dalej, po kilku minutach zacząłem, zalowac, ze ten film sie w ogole skonczy i trzeba będzie ten niesamoity swiat opuscic. Wiadomo, ze lepiej jest, jak film ma jakies większy, głębszy przekaz, jak trzeba na nim pomyslec, ale tutaj dostajemy obraz tak piękny tak łatwo przyswajalny, ze mozna sę nim napawac i brak jakiejs swietnej fabuły nie przeszkadza.
Nie przeczę, ze film byl schematyczny, powtarzalny, ba nawet wierze, ze dla troche bardziej wymagajacego widza mogl byc nudny.. ale w 2D. Na seansie , w ktorym ja uczestniczylem wyszla chyba tylko jedna osoba, po filmie w sali cisza, albo głosy zachwytu. Ten film był tworzony z myslą o 3d o zupelnie nowym 3d i głupota jest dla mnie, ze wypuscili na tym etapie do kin wersję płaską, widz nie powinien miec innej mozliwosci niz obejrzenie tego w 3d i zagłębienie się (dosłownie) w tym niesamowitym obrazie. Ten niesamowity obraz zaskoczył mimo, ze mielismy tam smerfowatych indian, a fabuła ociekała ogranymi juz schematami... Ale zeby zaskoczyl, trzeba bylo dac mu szanse w pełnym wymiarze...
To niesamowite 3d + niespotykana animacja powodowaly ze caly film byl podróżą po Pandorze, a te sceny walki na koniec byly tlyko takim małym smaczkiem i podsumowaniem całego obrazu.
bardzo przekonywujące ;)
Ps. Dzięki, że wyraziłeś swoją opinię, posługując się konkretami, a nie
ograniczając się do: „Tak jest i mam rację, bo mam”. Rzeczywiście mogłam
nie iść bez zastanowienia na wersję 2D (czyli do najbliższego kina), tylko
wybrać 3D. Szanuję Twoje zdanie, ale pozostaję przy swoim.
Droga Pani sardynki, aż się wtrącę do pewnego Twojego wątku, bo jak czytam to powątpiewam... a chodzi mi dokładnie o:
"Jasne zrobiłam błąd bo poszłam na 2D, ale przecież nawet w dwa de da się
dostrzec kreskę rysunku, zarys stworzeń i lasów, a one nie były
wymyślne: do nosorożec dostał kolorowe pióra, jaszczurki barwne
skrzydła, ... NIC CZEGOBYM CZEŚNIEJ NIE WIDZIAŁA "
Niech zrozumie: uważasz, że efekty specjalne to wizja jakiegoś stworzenia? wygląd jakiegoś przedmiotu(np statku kosmicznego)? Jeżeli idąc tropem Twojej wypowiedzi i patrzeć przez jej pryzmat na każdy inny film z efektami to mógłbym powiedzieć, że J.J Abrams zamiast stworzyć coś nowego to pokazał nam efekty sprzed prawie 40 lat - bo z tego co pamiętam SS Enterprise z wyglądu się nie zmienił... . Zamysł i wyobrażenie twórcy - w tym wypadku mówię o Cameronie - o wyglądzie czy też samej idei "działania" nosorożca z piórami czy też latających statków w Avatarze i każdym innym filmie nie tylko s-f to jedno, to jest właśnie ten szkic, o którym mówisz. Natomiast zobrazowanie tego - to drugie. I to właśnie wynik tego zobrazowania zamysłu twórcy nazywamy efektem specjalnym (oczywiście uogólniam, ale mam nadzieje, że sens zrozumiesz). Pokaż mi inny film, w którym bez problemu i bez zastrzeżeń na twarzy "komputerowego" bohatera dostrzeżesz tyle elementów, które nie pozwolą na odróżnienie ich od bytu prawdziwego występującego w realnym świecie. Nawet w nie tak dawnym Benjaminie Buttonie widać było tę sztuczność, gdzie wyraz twarzy głównego bohatera sprowadzał się do kilku prostych grymasów, a cała reszta wyglądała jakby ktoś wstrzyknął w każdy mięsień na twarzy po litrze botoxu. W moim odczuciu - a wierz mi oglądam sporo filmów s-f - jedyną rzeczą, która nie pozwalała mi uwierzyć w istnienie cywilizacji pokazanej w filmie był umysł i wiedza - takiego świata nie ma, istot też (odsuwam tutaj oczywiście pogląd o możliwości istnienia innych form życia we Wszechświecie prócz tych na naszej planecie na potrzeby tego komentarza).
I jeszcze jedna rzecz:
"Po prostu nuda i powtarzalność, dawno nie byłam na seansie na którym
tyle sposób odrywałoby się od seansu i szło załatwić potrzeby
fizjologiczne. Widać ich też nie zainteresował, sorry byli w stanie
poświęcić te parę minut filmu. "
Osobiście uważam, że bezpośrednią przyczyną tego zachowania nie było tyle brak zainteresowania filmem ile niezmierzone ilości zjedzonego popkornu i innego g*wna oraz hektolitry wypitej coli... . Tak sobie kiedyś marzyłem, że jak już będę bardzo bogaty to otworzę kino, gdzie będę wyświetlał same dobre filmy (oczywiście wg. mnie co nie znaczy, że dla innych będą to też dobre filmy), i będzie zakaz wnoszenia jakiegokolwiek papu czy pićku - od tego jest bar/bufet/restauracja etc. No i jakieś grube ściany co by zasięg GSM nie docierał - ale to takie moje marzenie....
Pozdrawiam
Chyba mylisz pojęcia. Te robaczki to nie efekty, o których tu mowa, tylko jakaś tam kreatywność. Mówiąc o efektach, każdy myśli raczej o 3D, które było naprawdę mistrzowskie. To poczucie, jakby się tam było. Poza tym, jeśli już o "robaczkach" mowa - cały ten wymyślony świat to arcydzieło. I chociażby za to film powinien dostać od każdego - obiektywnego i zwracającego uwagę na film jako sztukę, a nie tylko jako rozrywkę - widza 10/10. Mnie osobiście fabuła się podobała, a cały ten świat zaczarował.
tacy ludzie jak Ty często nie wiedzą po, co idą do kina. Mało tego :) nie wiedzą, co zobaczyli. Lepiej nie polemizować z kimś, kto wysuwa chwiejne argumenty.
Pozwólcie że przedstawię parę swoich wypowiedzi bo nie chce mi się po raz kolejny pisać i przekrzykiwać ludzi wywołujących prowokacje:
Wypowiedź mojego znajomego na moim forum:
Bylem dzisiaj w kinie. Wg mnie najlepszy film tego roku a jako sf to chyba i dekady i powinien zebrac sporo oscarow. Efekty pierwsza klasa, muzyka i dzwieki w dobrze naglosnionym kinie moga sprawic ze sie posracie. Ja przez chwile mialem wrazenie ze sie ziemia trzesie. Fabula jak na film sf naprawde na wysokim poziomie. Zaluje tylko ze ludzie z FOXa nie zainwestowali w filmy Alien vs Predator takich pieniedzy jakie wsadzili w AVATAR.
Nie chce wam za duzo zdradzac, ale z pewnoscia zachecam i polecam wam isc do kina z rodzina, przyjaciolmi lub z kimkolwiek chcecie. Ten film wzbudzil we mnie wiele uczuc a podczas seansu 3d odlecialem do innego swiata z ktorego powrot byl nieunikniony i niestety to jedyny minus filmu. Jest tak dobry ze gdy sie konczy az sie smutno robi bo zdaje sobie czlowiek sprawe ze to byl tylko film i do szarej rzeczywistosci powrocic trza szybciej niz po wakacjach do szkoly. No ale zniechecac tez nikogo nie chce. Bierzcie kase i do kina : ).
AVATAR rozjebal system!
Chodze do kina regularnie od kad przyjechalem do Anglii. Ogladalem wiele wiele filmow typu: Harry Poter Ksiaze POlkrwi, New Moon, Transformers, 2012, District 9, Paranormal Activity, Pandorum, Dorian Gray, bla bla bla wszystko co w miare dobre (a przynajmniej na takie wygladalo po reklamach) wyszlo na przelomie ostatnich 6 miesiecy, jednak to AVATAR okazal sie najwiekszym sukcesem filmowym jakiego dawno juz nie widzialem. Mam nadzieje ze James Cameron zrobi sequel w dalszej przyszlosci i ze bedzie tak samo dobry chociaz z drugiej strony wydaje mi sie ze nie ma takiej potrzeby bo wymyslanie pomyslow na fabule na sile moglo by popsuc cala harmonie jaka w filmie panuje od poczatku do konca.
Jesli widzieliscie Anime: Ksiezniczka Mononoke to z pewnoscia po czesci moze skojarzyc wam sie z tym filmem.
Jesli widzieliscie film Aliens (Obcy 2 Decydujace Starcie) lub Terminatory to z pewnoscia muzyka w momentach akcji zabrzmi podobnie a i wyglad niektorych pojazdow krztaltem tez podpasuje.
Zadnych scen erotycznych, itp, czasami padlo slowo "bitch" i inne mniejsze przeklenstwa. Nie wiem jak je przetlumacza w polskich kinach ale byly one uzywane w odpowiednich momentach i przynajmniej dzieki nim film nie okazal sie totalnym dnem robionym wylacznie pod publike dziecieca...
W filmie jest wszystko, milosc, zdrada, przygoda, smutek, zlo, dobro, nadzieja i cos co mi sie chyba pierwszy raz w zyciu w filmie tego typu spodobalo, ale co to nie powiem bo bym wam zepsul cala zabawe podczas ogladania.
A i jedna mala prosba, w sumie to rada bo do niczego was nie zmusze, no ale jako wielki fan kina powiem tak:
Jesli chcecie obejrzec ten film to naprawde wydajcie te parenascie zl na bilet i przejdzcie sie do kina. Nie pobierajcie jakis gownianych kopii, workprintow itp gowna. Ten 1 raz powinien byc na duzym ekranie w 3D.
Pozdrawiam i zycze takich samych wrazen jakie mialem dzisiaj ja.
dziad Pred.
Moja wypowiedź:
Właśnie wróciłem z AVATAR'a 3D i powiem dość krótko (będę się przynajmniej starał)
Jest to najlepszy film jaki widziałem dotychczas, Pred Ty miałeś racje. Transformers i reszta to małe piwo! Jeszcze nigdy powrót do chaty z kina nie wzbudził u mnie tyle smutku. Mógłbym tam siedzieć godzinami i oglądać go jeszcze raz, again, again and... again!
Naprawdę film jest mocny, polecam go wszystkim. Ja pójdę na niego jeszcze z dwa razy puki jest w 3D w kinach trzeba korzystać. Moi rodzice byli zachwyceni a później przy kolacji w restauracji to cały czas tylko o filmie gadaliśmy. Najbardziej śmieszyło mnie jak dzwonił do ojca jeden z pracowników kolegów, i życzył mu "Wesołych Świąt" na co Ojciec powiedział że dziękuje, wzajemnie a zdanie zakończył tekstem "leć do kina na AVATAR" dodam że powiedział to ze znakiem wykrzyknikowym! (nie chciał osobiście wraz z mamuśką iść na ten film bo napisy, i że Sc-Fi siora też nie chciała, a po seansie chcieli iść jeszcze raz i powiedzieli że nie widzieli lepszego filmu przez całe życie a nie są fanami Sc-Fi i różnych nowinek filmowych (siorka troszkę) a jeśli moim rodzicom się spodobał to naprawdę trzeba być niezłym kolesiem żeby go nie docenić)
Miało być krótko a się rozpisałem ale co mam na to poradzić o plusach tego filmu można gadać i gadać a jedynym minusem jego są reklamy innych filmów przed początkiem seansu i fakt że po obejrzeniu 1/3 filmu zdacie sobie sprawę że za parę godzin się skończy...
AVATAR podniósł naprawdę bardzo wysoko poprzeczkę, i wątpię żeby w najbliższym czasie cokolwiek go przebiło. Sam wiem że minie parę lat zanim wyprodukują coś podobnego. Ale z ręką na sercu mogę stwierdzić że AVATAR jest u mnie na 1st miejscu na liście filmów wyprodukowanych przez Ziemian! Jest w ten film wciśnięte każde uczucie jakie tylko możecie sobie wyobrazić. Nie będę opowiadał, sami oceńcie! ;-)
Polecam Zdecydowanie, grzechem jest go nie obejrzeć w kinie 3D!
10 lat prac nad filmem warte są tych 30 zł za bilet, a emocje i wspomnienia - bezcenne ;-)
ZDECYDOWANIE POLECAM 10/10 NIEZWYKLE WYSOKO PODNIÓSŁ POPRZECZKĘ FILMÓW.
Twoja wypowiedź zachęciła mnie do obejrzenia tego filmu:)
Podobne wrażenia do twoich miałam po ''TDK''
Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że ten film podoba się tylko ludziom,
którzy mało oglądają i są niedoświadczonymi kinomanami.
ja chodzę do kina około 1 raz lub 2 razy w miesiącu czyli jak na pospolitego zjadacza chleba bardzo dużo, a mi się też podobał, mało tego wynoszę go na 1st miejsce moich najlepszych filmów bez dwóch zdań.
Wypowiedz do blondynki "sardynki" , Droga sardynko twoje wypowiedzi mnie po prostu dobijają siedze tu pół godziny czytam wypowiedzi ludzi ale Ty mnie załamujesz . Nie rozumiem takich ludzi jeśli nie lubisz filmów sci-fi to po co chodzisz na nie do kina a potem oskarzasz ludzi o to ze są "niedoswiadczeni" co kolwiek to znaczy , ja również popieram wypowiedz mynx , ale to tam małe piwo że tak to powiem bo najbardziej mnie wkur** to że ludzie twojego pokroju sie wypowiadają jaki to ten film jest huj** itp itd. wielcy znawcy kina sie odezwali , krytycy co chodzą do kina z paczką popcornu i dużej coli a potem wypowiadają się na tego typu forach . Po prostu żal jesteś żałosna bo gdybyś sie znała na kinie i potrafiła docenić film to moja riposta była by tu zbędna . Pozdrawiam !
W twojej wypowiedzi są tylko bluzgi, ot szesnastolatek dopadł klawiaturę.
Jakim Ty musisz być prymitywem, aż sama się dziwię, że Ci odpisuje.
Bluzgi ^^ a to dobre... ale pomijając to, mowisz cytuje "Z twojej wypowiedzi wynika tylko, że ten film podoba się tylko ludziom,
którzy mało oglądają i są niedoświadczonymi kinomanami " nie doświadczonym kinomanem wg Ciebie jest osoba która chodzi to kina na filmy typu sci-fi , i pewnie samą siebie masz za wielce doświadczoną kinomankę , choć nie potrafisz docenić filmu który doceniło moim zdaniem 90% osób na tym forum , wiec nie nazywaj ludzi niedoświadczonymi kinomanami jeśli sama nią nie jesteś bo w to wątpie . Nie chcąc być złośliwym czy coś w tym stylu denerwuje mnie po prostu takie osądzanie przez ludzi ze beznadziejna fabuła czy słabe efekty choć sami o tym guzik wiedzą , a jeśli nawet to ich zdanie to niech zatrzymają je dla siebie chyba że lubią wzbudzać kontrowersje :) P.S szesnastolatką to może jesteś Ty ;]
Dla mnie ilość oddanych głosów na film i nota nie jest ostatecznym dowodem
na wysoką jakość filmu.
Np. na film „Szkoła uczuć” oddano 17937 głosów, a ocena to 7,98, więc wole
patrzeć na opis na forum niż na średnią ocen.
Sformułowania typu: „blondynki >>sardynki<<”, „wkur**”, „huj**” nazywam po
imieniu, czyli bluzgiem.
Jeśli nie jesteś szesnastolatkiem i wypowiadasz się w ten sposób, … to
jeszcze gorzej o tobie świadczy.
Wypraszam to sobie bo w tym momencie mnie obrażasz :) uważasz pewnie siebie za osobe na poziomie to dlaczego sie tak zachowujesz mnie obrażasz przecież pisałem że "nie chce być złośliwy " , wiec nie jestem ;] a jeśli chodzi o blondynke to sorry :) a te bluzgi no moja wina poniosły mnie emocje :) ale patrząc po innych twoich komentarzach to za miła nie jesteś ... to tak nawiasem mówiąc. Uważasz że fabuła Avatara jest beznadziejna i tylko efekty specjalnie się Tobie podobają ok. Moim zdaniem fabuła jest niczego sobie może nie jest zaskakująca jak w dobrym thrillerze ale bynajmniej porywająca bo mnie porwała :) i urzekła ta cała historia , respekt dla Camerona . Doceń to jaką on musiał się posługiwać wyobrażnią żeby to stworzyć napewno się wzorował jak Ty to mowisz na jaszczurkach czy nosorożcach co go nie przekreśla . Jeśli napiszesz lepszy scenariusz i zrobisz dobry film jeśli już tak pozjadałaś wszystkie rozumy to daj znać pojde na niego do kina i wtedy sie pośmieje :) o przepraszam skrytykuje :], no chyba że jesteś krytykiem kina z wykształcenia to zwracam honor. P.S "Sardynki" nie miałem nic złego na myśli chciałem po prostu nazwać Ciebie że tak powiem po nicku :) Pozdrawiam ! ;]
Sardynka a z twoich lakonicznych wypowiedzi nic nie wynika. Kompletnie nic nie masz do powiedzenia. Kolokwialne slownictwo, brak sensu w niekturych wypowiedziach. Twoja stylistyka mnie zabila. Amatorka z nietrfnym porownaniem, argumentowac nie potrafisz!! Uzywasz slow ktorych nie rozumiesz!! Niektorzy powinni miec zakaz komentowania. Takich osob nie powinno dopuszczac sie do forum!! Ludzie chca poczytac opini i recenzji a nie belkotu zasmarkanych blondynek!!
Byłem na 3D , nie zachwyciło mnie, fabuła oklepana do bólu, a teksty żałosne i do bólu amerykańskie. Aha, i najbardziej irytowała mnie ta pilotka.
Gość napisał "byłem na 3D" po czym wymienił wszystkie elementy nie podobające mu się nie związane z efektami 3D LOL
Następna tępa pałka !
Zdradze Ci tajemnicę każdy film musi posiadać fabułę, wiem że dla ciebi to
defekt.
A na co się idzie na film, chyba nie na pokaz slajdów!!!
A tak na marginesie jak ten film ma się do Blade Runnera - kompletna porażka. To nie jest s-f tylko jakiś inny gatunek. Nie nazywajcie tego s-f bo to tak jakby nazywać disco polo dobrą muzyką i chuj mnie to obchodzi, że do tej kupy wszyscy się zlatują bo nie widzieli nigdy dobrego s-f!!!!
Każde spojrzenie w przyszłość to jak dla mnie Sc-Fi a skoro pan produkujący ten film zaliczył go do tego gatunku, to żaden człowieczek z film łebu nie uda się już zmienić jego gatunku.
Dla mnie jak najbardziej Sc-Fi i jak najbardziej pokazuje ludzką zachłanność. Lasy deszczowe na naszej planecie to tak jak działania ludzi na Pandorze. My tu gadu gadu a człowiek niszcząc kilometry lasów deszczowych niszczy równowagę ekosystemów tak jak. Dla mnie ten film miał olbrzymie przesłanie - mało tego odebrałem je i wziąłem do siebie i to mi wystarczy.
W filmie nie muszą być lasery, bardziej zaawansowani cywilizacyjnie obcy i podróże między galaktykami z prędkością światła by film był Sc-Fi. Sc-Fi pokazuję przyszłość, nie zawsze aż tak odległą. Z drugiej strony rozumiem wasze obiekcie co do gatunku tego filmu, bo skoro "Saga Zmierzch" to thriller to już wszystkiego można się spodziewać.
wspaniała definicja znawcy sf (<- tak, to ironia). otóż, wyznacznikiem prawdziwego sf (i mówię tu także, a może przede wszystkim, o literarurze) jest przede wszystkim zadawania pytań o naturę człowieka i rzeczywistości za pomocą środków, które nieobecne są w 'zwykłym' świecie. sf nie musi pokazywać przyszłości :p
Bo to nie film dla Ciebie, twoja półka to: Tylko mnie kochaj, Miłość na
wybiegu, Tańcz na lodzie ruchając i śpiewając :) itd
myślałem że płeć żeńska będzie inaczej odbierać film - przecież ostatnie 15 minut to tylko czysta łupanka... :/
Tak - film trochę długi, ale sceny gdy Neytiri uczy Jake'a są bezcenne, kiedy nazywa go zagubionym dzieckiem :P, i jej metody edukacji hah :P
Na filmie w ogóle zapomniałem o efektach, bo cała pandora stała się dla mnie czymś naturalnym. Jest jakaś fabuła - to dobrze.
Byłem na tym w 3D. Efekty najlepsze jakie dotychczas widziałem. Sam pomysł na taki film zasługuje na uznanie. A co do fabuły to czepiacie się. Ze to już było. A czego nie było? Ten film utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że człowiek to wielki burak który dla kasy zniszczy całą planetę. To teraz robimy z ziemią. I to jest przesłanie filmu.
[SPOILER!]
czy ja dobrze zrozumiałem film, że Eywa była także na ziemi ale ludzie ją zniszczyli?
tak w ogóle to pomysł na Tsahaylu był świetny! :D
[/SPOILER!]
No tak... czemu mnie to nie dziwi. Oczywiście, Polacy muszą się kłócić o byle gówno, co to byłby za kraj, gdyby nie było takich daremnych wrzut jak "blondynka" itp. Darujcie sobie. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie na temat filmu, ale dlaczego każdy od razu zaraz musi je krytykować. Opanujcie się, co? Jednym się podobał, innym nie - taka jest kolej rzeczy, ale u nas się tego nie przyjmuje, bo jak 90 % się podoba i będzie jedna taka odważna, co to skrytykuje, to już ma przesrane. I widzę jest tu taki jeden co strasznie pilnuje na tym forum, żeby nikt nic złego na temat "Avatara" nie powiedział, bo jak powie to trzeba sięgnąć do swojego słownika ograniczonych epitetów, które miałyby obrazić niby tą osobę. Avatar jak dla mnie 9/10, efekty niezaprzeczalnie biły na głowę inne tego typu filmy.