kolejny film zrobiony dla dzieci lubiących duże boom ładne efekty specjalne i proste dialogo ktoś mi powie ale idioto on miał przenośnie przekaz światowy ale ja się pytam przekaz banalny prosty i do cholery za te pieniądze powinno być 100 takich przekazów
znajdźcie mi tutaj profesjonalną grę aktorów ????no fabułę gdzie ona oprócz ratowania gatunku gdzie wymogi stawiane przez prawdziwych kibiców superprodukcji no kuźwa nie ma ja pytam się why why >>??? a gdzieś w kącie kina ktoś mi odpowiada idioto nie rozumiesz on ma przenośnie przekaz haha
ha ha zgadzam się ;) film na który czekałam z niecierpliwością, bo oczekiwałam wielkiego WOW.. może gdyby było inne zakończenie..chociaż na tyle mógł się wysilić pan Cameron ;p .. efekty fajne tylko ta fabuła..kolejny romansik tyle, że z ładniejszą, efektowniejszą oprawką.
dwóch porządnych gości na tym forum też czekało, od dawna (zanim jeszcze człowiek wynalazł koło)
i wiesz co?
obaj postawili 10/10 mimo iż film odbiegał lekko od ich wyobrażeń.
"za te pieniądze powinno być 100 takich przekazów"
taaa? no co ty nie powiesz. Po pierwsze: jeśli porównasz AV to innych superprodukcji to nagle się okazuje że niesie on ze sobą o wiele więcej wartości.
Oczywistym jest to proekologiczne przesłanie które chyba porusza umysły każdego widza (pewnie z wyjątkiem twojego)
jak można nie zauważyć w filmie tak oczywistych wiadomości?
Nawiązanie do wojny w zatoce, zwrócenie uwagi na krótkowzroczność człowieka i jego chciwość. Ukazanie tego co może nam dać szacunek i zrozumienie dla natury. Pokazanie obiegu węgla w przyrodzie.
""za te pieniądze powinno być 100 takich przekazów""
za bilet płacisz zawsze tyle samo.....
no to mamy polemikę nie załamuj mnie proekologizm mam wrażenie że mówisz o proszku do prania pisałem czytaj uważnie że oprócz przekazu jednego nic w tym filmie nie dostrzegłem i nie chodzi tu o krótkowzroczność poprostu wymagam od autora takiej klasy wyższej poprzeczki wkącu stworzył kilka klasycznych filmów i jeżeli twierdzisz że taki cameron ma spocząć na laurach napisanych przez takich czytelników to powiem jedno niech lepiej zacznie pisać książki proszę cię zrozum że sam Cameron przyznał że gdyby wiedział jak się potoczą losy kręcenie filmu nigdy by nie podszedł do tego tak więc sam autor wyśmiewa ekranizacje bo sam zauważył że oprócz haseł green peace nic za sobą nie niesie ale cieszę się że na forum jest członek green peace trzymaj się
dlaczego nolan potrafi stworzyć filmy które trzymaja w napięciu do ostatnich minut a cameron poszedł w ślady spielberga i bay naszpikowany efektami przyćmił grę i znaczenie odtwórców ról i sam się przeraził nie tak to miało wyglądać nie tak
tzn kolego że jak stworzę obrazy głodu na ziemi ładnego nieba podczas zachodu słońca trzymającą się parę staruszków i wkleję to do jednego filmu tzn że ja też dostanę oscary bo tak nakład finansowy 100 mln dolarów jak nie więcej i cholera należy mi się
Porównujesz Camerona do Baya? No chyba żartujesz.
Cameron w każdym filmie opowiada zgrabnie skonstruowaną historię podkręconą efektami, a Bay łopatologicznie "dorabia" historyjkę do efektów (Transformers 2 to szczyt szczytów pod tym względem).
Ps. Z tego co pamiętam, filmy Camerona to głównie filmy rozrywkowe, w których jeden jakikolwiek morał/przesłanie to już i tak duużo. Po co więcej? Avatar może i coś tam ma o zieleni, ale to jest absolutnie drugorzędne moim zdaniem i nie ma się co nad tym rozwodzić. To poprostu piękne, zapierające dech magiczne widowisko, zrealizowane najlepiej jak tylko można.
"Cameron w każdym filmie opowiada zgrabnie skonstruowaną historię podkręconą efektami, a Bay łopatologicznie "dorabia" historyjkę do efektów (Transformers 2 to szczyt szczytów pod tym względem)."
Możesz to poprzeć konkretnymi przykładami, ja tam nie widzę różnicy między Tranformers a Avatarem pod względem fabularnym. Co więcej uważam ten pierwszy za lepszy.
Pomijam sequele oczywiście - te zawsze są mocno ograniczone fabularnie.
Przecież podałam przykład.
Transformers 1był całkiem udany, podobnie "Wyspa". Jego filmy są nawet dość przyzwoite, ale i tak przyczynowo-skutkowe ciągi zdarzeń w filmach Camerona są dużo lepiej i logiczniej splecione (oprócz Tytanika ktorego nie cierpię). Cameron nigdy w życiu by nie zrobił takiego filmu jak Transformers 2.
Sequele nie zawsze są gówniane np Terminator 2, Obcy 2 które zapisaly sie w historii gatunku sci-fi. Kto je nakręcił???
Niekoniecznie. Terminatora 1 też Cameron nakręcił. "Prawdziwe kłamstwa" jako pastisz filmów akcji wyszedł poprostu fenomenalnie, mogę oglądać ten film wciąż na nowo i za każdym razem świetnie się bawię.
Ja może nie jestem obiektywna, bo jestem megafanką Camerona i do niektórych filmów podchodzę bardzo osobiście gdyż przy nich dorastałam. Facet nie nakręcił wielu filmów, a jednak te które nakręcił zapisują się w historii. A to dlatego, że jak on zaczyna jakiś film to nic nie zrobi na odpierdol, nawet nie myśli w kategoriach ekonomicznych ani czasowych, wyda każdą kasę tylko po to żeby osiągnąć efekt jaki sobie obmyślił, podejmując ryzyko, że kasa może się nie zwrócić. Jeśli brakuje mu jakiegoś czynnika ważnego do kręcenia to zwyczajnie nie kręci (tak było z Avatarem, którego realizację odłożył na ok10 lat bo nie było wcześniej odpowiednich technik) Kto w dzisiejszych czasach robi coś takiego? To jest dla mnie dowód, że dla niego liczy się przede wszystkim efekt, a nie zarobek (choć to oczywiście też ;). Jest prawdziwym pasjonatą jakich mało w Hollywood. I tak się składa, że wszystkie jego wizje idealnie celują w mój gust. A to, że sequele mu świetnie wychodzą, nawet lepiej niż jedynki to nie jest przypadek. Koleś poprostu wie, jak się robi filmy. Wie, że na film powinno się składać kilka niezbędnych elementów, których absolutnie nie można pomijać (jak to robi wielu reżyserów). Przede wszystkim musi być fabuła, może być zbudowana wg klasycznych wzorców, ale nigdy nie może być zbyt infantylna i zbyt uboga, i zawsze musi być logicznie skonstruowana. Bez tego ani rusz. I dopiero odpowiednią fabułę można ubierać w efekty, w fajnych bohaterów, w ładunek emocjonalny, w fajne sceny itp itd
Ps. Nie zapominajmy, że rozmawiamy o kinie rozrywkowym, a nie "ambitnym" czy też społecznie zaangażowanym.
Ty chyba jakiś glupi jesteś skoro zestawiasz Spielberga z Bayem ... masakra, Spielberg to inna liga, ta wyzsza
kto tu mówił o spielbergu chłopie wtrącając się czytaj uważnie teksty bo tak własnie człowiek na głupka wychodzi spielberg dla mnie jest wzorcem do naśladowania nie poddał się no prócz durnego filmu transformers jakieś kampanii na rzecz durnych filmów a ty mi kur.... wmawiasz takie gówn....zastanów się
a co takiego Nolan nakręcił że pjego imę przywołujesz?
2 Batmany?
Prestiż?
Incepcja?
Przeglądam jego filmy i wychodzi na to że nie stworzył ŻADNEGO filmu który by przypominał avatara.
No ja rozumiem że ktoś może mieć inny gust filmowy, i lubować się w filmach mroczniejszych
ale przecież nikt nie ma prawa stwierdzać że wyłącznie mrocznym filmom należy się najwyższa ocena,
tak samo nik nie ma prawa określać dramatu jedynym słusznym gatunkiem filmowym.
AVatar wypadł bajkowo, przyznaję, i być może was zmylił filmweb, na którym napisano że AV to film Sci-Fi
newy wam puściły, bo przecież AV niepodobny do żadnego znanego arcydzieła (Odyseja, Star Trek)
no bravo, tyle że bardziej wiarygodne źródła (np. imdb.com) podają także inne słowa kluczowe:
Action | Adventure | Fantasy | Sci-Fi
i to nieco bardziej rysuje obraz filmu lekkiego i przyjemnego w odbiorze,
Niejako przypomina gwiezdne wojny swoją lekkością. i jeszcze jakby tego było mało - zarzucacie mu plagiatowanie pocahontas oraz inych filmów. no cóż. a co powiedzie na tandetny motyw walki dobra ze złem w gwiezdnych wojnach. Jeden czarny charakter który mierzy się z bohaterem i mówi przejdź na moja stronę. to jest dopiero tandeta.
wierzę wam że lubicie filmy z cięższym klimatem, no ale chyba nie można odbierać dobrej opinii tylko ze względu na to że film nie przypomina waszych ulubieńców.
PS: opcja edytuj powinna działa 5 minut, racz jej używać zamiast pisania nowych odpowiedzi.
jestem tutaj nowy stąd moje błędy czytam i czytam no i wkącu cię zrozumiałem powiem tak tzn napisze film nie jest dla mnie mam inne wymogi i standardy odnośnie takich produkcji kwestia gustów a wiadomo że na świecie jest ich pełno może moja krytyka jest za bardzo wyostrzona może z lekka przesadziłem ale śmiem twierdzić że nie mogę zmienić zdania ale lekko złagodzę swoją opinię
a widziałes jakie zajebiaszcze napisy końcowe są w Avatarze? w 3D!
i piękną piosenkę śpiewa Leon Luis w czasie tych napisów
ARCYDZIEŁO
A fabuła co nie ma znaczenia przecież film nie może istnieć bez fabułę a Avatar ma banalna fabule oklepana
"gdzie wymogi stawiane przez prawdziwych kibiców superprodukcji"
pomijając juz fakt, że wymogów takich nie znajdziesz w żadnym filmie, to o jakich właściwie wymogach mowa?
rzuć hasło to cię wszyscy pojadą, chodzi mi o to iż nie otrzymałem takiej dawki wrażeń jakie chciałem otrzymać o co dokładnie chodzi więc sprostuję dobór aktorów nie ten co trzeba już na samym początku odrzuciło mnie to pułkownik to nikt inny jak gość z Wrestling Company dokładnie sponsor o ile się nie mylę, dalej gość na wózku nie wzruszył mnie swoją postawą dalej gromadka naukowców zafascynowana obcym światem pytam się jaki był ich cel jeżeli o ile mi wiadomo byli w samym środku militarnej kopuły do cholery prostak zrozumie że rasa ludzka ma całkowicie inne zamiary a tu nic stąd ni z owąd precyzyjnie nauka języka pytam się po co jeżeli i tak zamiary polityczne były inne >>??dalej podążamy widzę płytkie dialogi myślę wtedy da się to pominąć zafascynowałem się pięknem natury jaki cameron uwzględnił i zapomniałem na chwilę o szczegółach ale mimo to wróciły one po 2 godzinach i tyle mam do powiedzenia
czyli już przeszedłeś do krytykowania każdej linijki scenariusza?
czepiać to się można każdego filmu
"gromadka naukowców zafascynowana obcym światem pytam się jaki był ich cel jeżeli o ile mi wiadomo byli w samym środku militarnej kopuły do cholery prostak zrozumie że rasa ludzka ma całkowicie inne zamiary a tu nic stąd ni z owąd precyzyjnie nauka języka pytam się po co jeżeli i tak zamiary polityczne były inne "
na serio nie wiesz po co tam byli? czy tylko chcesz powyżywać się na filmie? :)
tam wszystko było wyjaśnione przez Selfridge'a
film był beznadziejnie głupi, mierny, słaby, schematyczny, oklepany, tendencyjny, kiczowaty, nic nie znaczący, miętki , miałki, zdawkowy, monologiczny, zbutwiały itp.
jedyny plus to ładna grafika, ale jak bym chciał podziwiać przyrodę to wybrałbym się do dżungli, bądź naszych polskich lasów...
dziękuje i pozdrawiam zagorzałych fanów , dla których jest to ich film życia...bleee
a czy ktoś mówi że to film życia?
to bardzo dobry film. chyba mam prawo go jakoś wyróżnić.
musisz skakać ludziom do gardeł za te 10/10?
ludzie się zmieniają, może ty też powinieneś :)
Jak dla mnie pusta bajeczka okraszona dobrymi efektami specjalnymi. Film jest prosty, denny i za kilka lat nikt nie będzie o nim pamiętał, bo nie ma czego pamiętać.
Była wielka reklama, miała być rewolucja i powiem szczerze - była. Zapoczątkowała erę głupkowatych filmów w ładnym opakowaniu. Ja takiej rewolucji nie chcę, ale cóż, nie jestem pępkiem świata i znajdą się setki, tysiące, a nawet miliony ludzi, którzy ten film uwielbiają.
Ten obraz miał być przygodowym filmem z przekazem, jest po prostu przygodowym filmem kiepskiej jakości. O wiele lepiej sięgnąć po trylogię Władcy Pierścieni, w swoim gatunku to na pewno pierwsza "dziesiątka", każda z części trzyma wysoki poziom, dostarcza solidnej, wciągającej rozrywki i świetnych efektów specjalnych.
"Zapoczątkowała erę głupkowatych filmów w ładnym opakowaniu"
eee, wiesz twoje zamiłowanie do dramatów i filmów psychologicznych nie powinno odbijać się na ocenianiu innych filmów. no ja też mogę uznać że takie filmy (dramaty) zwykle są poważniejsze i "na wysokim poziomie"
ale jestem totalnie przeciwny traktowaniu tego gatunku jako jedynego słusznego.
takie filmy jak Avatar są tworzone od kilku lat, więc przestań bredzić że to początek.
"jest po prostu przygodowym filmem kiepskiej jakości"
co w tym filmie jest kiepskiej jakości, efekty?, wyjaśnij bo chyba nie rozumiem :)
"Władcy Pierścieni, [...] każda z części trzyma wysoki poziom, dostarcza solidnej, wciągającej rozrywki i świetnych efektów specjalnych."
nie trawię tolkiena, obecnie nie ma ode mnie żadnej oceny (wcześniej miał 1/10)
mówisz że o wiele lepiej sięgać po lotr, a przecież to nie jest sci-fi.... więc jak można zastępować avka tym lotr
lotr 1/10..
avatar 10/10..
nie ma o czym dyskutować, plantum i tak znajdzie lepszy argument, filmweb to jego życie.
mówiąc o tolkienie to tak jakbyś mówił o tym co tworzył, bo poświęcił na to znaczną część swojego życia.
błagam zrozum. lotr już nie jest przeze mnie gnębiony...
fakt, kiedyś miał ode mnie 1/10
ale teraz staram się być wyrozumiały, i mimo nienawiści do całej seri wstrzymuję się od oceny
szkoda że inni nie potrafią być tak wyrozumiali
Cholernie mi cie szkoda. Nie potrafisz się zebrać na chociaż kawałek obiektywizmu? Avatar przysłonił ci świat i już nigdy lepszych filmów nie zobaczysz (takich jest tysiące)
Jesteś hipokrytą. Masz taki kaprys, nienawidzisz LOTRa i tępisz/tępiłeś go tylko z powodu swoich spaczonych gustów, a wymagasz tego, żeby wszyscy kochali avatara i żeby dostrzegali jego piękno. Zachowujesz/zachowywałeś się identycznie jak anty-fani twojego kochanego filmu.
"nienawidzisz LOTRa i tępisz/tępiłeś go"
toć napisałem ci że tępienie LOTR to już przeszłość.
i nie wymagam żeby wszyscy kochali avatara
wymagam aby nie stawiali 1/10 i nie gadali głupot
Avatar to dla mnie film życia!
Zresztą dla innych też, nawet tych co krytykują - dla nich to też film życia.
przyznaj, że odkąd zobaczyłeś Avatara twoje życie nabrało sensu... nie wstydź się...
dobre widzę fani avatara złączyli się z fanami saga zmierzch i wampirki no super brakuje fanów miley cyrus hannah montana haha a ja się pytam why so serious soon ???możliwe że z błędem hehe
Avatar filmem złym zdecydowanie nie był i nie wiem jak można porównywać jego fanów do tych zmierzchu i innych płytkich romansideł z wampirami i innymi badziewiami. A wspominając o hannah montannach to już lekkie przegięcie jest. Avatar nie był taki okropny, jak tu niektórzy sądzą i można wbrew pozorom oceniać go pozytywnie jednocześnie uważając LOTR za arcydzieło. Nie widzę w tym nic złego.
ja tez nie widzę w tym nic złego.... przecież lotr i avatar to dwa różne gatunki... dlaczego więc ktoś stara się tępić av
no powiem z lekka porównanie nie trafione ale cel słuszny chodzi mi o degradacje poziomu filmów okrojonych skalpem jakieś durnej mody na głupie dialogi i śmieszne przekazy no może z lekka przesadziłem wkładając do półki avatara ale cel słuszny może po kilku takich tematach ludzie zrozumieją że tak naprawde hollywood zmierza w złym kierunku kiedyś wytwórnia nie ograniczała reżysera dawała mu wolną rękę teraz tego nie ma i cameronn dobrze o tym wie stworzył film z którego on sam nie jest w 100 % zadowolony
na przyszłość, używaj przecinków :) nie mówię tego na złość, po prostu tak to się źle trochę czyta.
Zestawić Avatara ze Zmierzchem i Hannah Montana?! Po twojej foci z miną cynicznego wypluwacza ciętych ripost wnoszę, że jesteś ważny i trzeba się liczyć z twoim zdaniem. ;D
Avatar nie jest specjalnie głupszy niż jakikolwiek z filmów Camerona. Nie pamiętam, żeby Aliens czy Terminator miały jakieś super zawiłe fabuły poruszające jakieś niebanalne tematy. Nie wiem czego ty oczekiwałeś po Avatarze...
tak czy inaczej, pierwszy lotr to była prawdziwa rewolucja, choć z początku nikt tak nie myślał. Od tamtego czasu nie powstało nic tak dużego na skalę lotrów. Wyjątkiem jest avatar, który z pewnością jest rewolucją jeżeli chodzi o efekty specjalne.
odpowiedz masz w innym temacie ''trollu''
Oceniam w skali 10/10, każdy film OSOBNO. To, że oceniam D9 na 10 i LOTR na 10 kompletnie nie oznacza tego, że oba filmy są na takim samym poziomie.
To tak jakbyś dał 10/10 bajce ,,król lew'' i 10/10 avatarowi.