Typowy morał dla amerykanów - Zostań bohaterem a wyrwiesz fajną laskę, podbijaj państwa, morduj na wielką skalę a reszta to na niby, bo bajeczka musi mieć Happy End ot i wszystko. Przypomnę że ci niebiescy z ogonami przypominają nieco wymordowanych Indian amerykańskich. Film w gruncie rzeczy jest przestrogą - Nie fikaj do Ameryki jak nie masz broni masowej zagłady. Wszystkim tym którym film się podoba współczuję jako że większość z was nie zna historii Ameryki i łyka ich propagandę jak słodkie cukierki
Chyba to przespalem. O zespole wiem tyle ze jest. Jest kilka rodzimych ''gwiazd'', o ktorych mozna powiedziec, ze sukces osiagnely. Ich troje nie przyszlo mi do glowy, ale jak ktos grzecznie zauwazyl o gustach sie nie dyskutuje. ;)
Ale co oni mja wwspolnego z ogolnoswiatowym fenomenem Avatara?
No, przespałeś kilka dobrych lat.
Ich Troje nie mają nic wspólnego z ogólnoświatowym sukcesem filmu Avatar. Tak mi się tylko skojarzyło - używanie pojęcia sukcesu dla podkreślenia wielkości opisywanego zjawiska jest jednym ze słabszych argumentów. Bo tak dojdziemy do przekonania, że Niewolnica Isaura, którą swego czasu oglądała cała Polska to jeden z najwybitniejszych seriali wszechczasów. Co nie do końca jest_prawdą.
W tym rzecz. Cala Polska. No prawie cala sluchala Ich 3, ogladala Isaure. Prawie caly swiat oglada Avatara. Jest roznica. Dlaczego ten sukces niektorych tak mierzi. ja nie mowie, ze kazdy ma sie nad filmem rozplywac, ale opluwac go, sugerowac zeby go zakazano, czy posadzac o Bog wie jakie nieszczescia... Ludzie, co z wami?
No właśnie - prawie cały świat ogląda, a poważna część tej części krytykuje. Poczytaj sobie kilka recenzji chociażby tu:
http://www.imdb.com/title/tt0499549/usercomments?start=10
Nie dosc czesto ludzie zaznaczaja, ze choc Avatar za przelom uwazaja, to o acydziele wszechczasow mowy byc nie moze? Choc jest, moim zdaniem sluszna, tendencja by o filmie mowic dobrze to nie nalezy wciskac ludziom w usta nieprawdy i posadzac ich o wynoszenie filmu na piedestal. Avatar poprostu sie podoba. Bardzo podoba. Rewelacyjny jest!
cze67 : Ich Troje też osiągnęli sukces, łiszer70 : Kiedy ? cze67 : Po wydaniu 3 ciej płyty ; P łeheheh !! Ziomuś niezłym żartem cisnąłeś. A co powiecie na animowaną laseczkę w filmie Kaena - Zagłada Światów ?? Mniam, mniam. Obczajcie sobie może trafi w gust. Wg. mojej diagnozy macie chyba koledzy doświadczenia z dmuchanymi lalkami ? (bez obrazy) hehehe
"Dodam, ze Zoe Saldana tez jest niczego sobie."
no właśnie, po premierze zauważyłem że podobają mi się kobiety o ciemnej karnacji skóry, przypadek? :>
Leona nie za bardzo,
ale jeszcze przypomniałem sobie,
Jessica Lucas II z filmu Cloverfield :)
na post palantum - Główna podejrzana niejaka Z.Salander jest dość przeciętna również jako aktorka nie przyciąga swoimi rolami. Jeśli chodzi o murzyńską urodę to polecam obejrzeć Ilsa strażniczka haremu. Między innymi bo ładniejszych murzynek jest dużo w filmach. A jeśli chodzi o białą rasę to nieźle wyglądają Jennifer Connely - Hulk, Megan Fox - Zabójcze ciało, Sean Young - Blade Runner, Carrie Fisher - Star Wars, Jamie Lee Curtis - True Lies, Elsa Lanchester - Narzeczona Frankensteina, Noomi Rapace w trylogii " Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" itd..
weź mnie nie denerwuj, jeśli masz problem z pisaniem pseudonimów, to je kopiuj.
o proszę, masz tutaj do skopiowania:
PLANTUM
====================================
"murzyńską urodę"
Zoe jest murzynką ? hahah ;]
Nie chce cię obrazić ale znaczna większość aktorek które wymieniłeś to sex bomby, zeszłej epoki...
:)
a megan? hmm... no nie wiem... może lepiej Jessica Alba,
dobra, czas skończyć z tym - to przecież poważne forum o avatarze... ;]
Jennifer Conelly uwielbiam. Szczegolnie za '' Dom z piasku i mgly.'' Bardziej tylko za urode.
Megan Fox, nie! ;)
"tak zwana miłość jest pozytywną odskocznią od dramatycznych wydarzeń w filmie"
no z ust mi to wyjąłeś :)
niejeden fan na tym forum życzył by sobie być chwyconym za jaja przez pewną osóbkę :>
ale dobrze to napisałeś Amilis - film to tylko odskocznia i mimo wszystko gravitacja zawsze nas ciągnie w dół.
ważne że potrafimy bezpiecznie wrócić na ziemię :)
PS: na dodatkowe 8 minut już trochę szkoda mi kasy, a byłem w kinie nie raz - będę czekał na BD.
''Zostań bohaterem a wyrwiesz fajną laskę, podbijaj państwa, morduj na wielką skalę''
O ile pamiętam główny bohater wyrwał fajną laskę, ale był przeciw podbijaniu państw i stanął przeciwko mordom na wielką skalę.
Nie bardzo rozumiem do czego zmierzasz. Zdziwił mnie fakt, ze w taki sposób można odczytać ten film, który nie oszukujmy się ma fabułę i przesłanie najprostsze z możliwych. Avatar nie gloryfikuje Ameryki, lecz stanowczo jest anty- na jej ekspansję. Amerykanie pokonali Indian, więc stworzono ''niebieskie ludziki'' którym udaje się odeprzeć ekspansję anglosaską. Wątpię by dziecko które obejrzy odczytało to w inny sposób, do czego zmierzasz. Nasunie mu się myśl - nie zawsze można wygrać dzięki technologii i chęci zdobycia surowców.
Film nie mówi ''Ameryki nie pokonacie'', lecz ''Ameryka nie zawsze zwycięży''. Można to nawiązać do sytuacji na Bliskim Wschodzie naszych czasów.
Co do propagandy którą opisałeś - masz rację - jednak chodzi o odwrotną propagandę, czyli antywojenną.
Wolne żarty KLAssurbanipal "O ile pamiętam główny bohater wyrwał fajną laskę, ale był przeciw podbijaniu państw i stanął przeciwko mordom na wielką skalę" - łał dobrze pamiętasz. Ale pamiętać to nie znaczy "ROZUMIEĆ"(bez obrazy). Na pewno znasz sytuacje kiedy jest bohater pozytywny (w Avatarze jest to szpieg). Jak zwykle tak i w tym przypadku miłość okazała się narzędziem które stało się bronią, mianowicie szpieg zmienił front. Przyznaję że chciał ocalić "blue people". Niestety scenariusz jest zawsze ten sam " bohater mogący coś wskórać opiera się wykonaniu rozkazom co powoduje odwrotny skutek (od zamierzonego przez bohatera) czyt. (ściągnięcie większej kary na niego i ludzi których próbował chronić)". Nie chce mi się już rozpisywać bo prawie większość historii tych filmowych jak również tych jak najbardziej z życia wziętych ma ten sam schemat. Poza tym jeśli nie zauważyłeś tej fikcji to przypomnę że trudno się otrząsnąć z faktu przegranej bitwy najeźdźców potężnie uzbrojonych i zmechanizowanych. Happy End w tym przypadku jest bardzo fałszywy ale jak widzę niektórych może oszukać tak dobrze, że jeszcze piszą komentarze chwaląc się swoją łatwowiernością.
Zakażmy emisji wszystkich filmów, do tego sprowadzają się twoje dywagacje i nadinterpretacja, wydawałoby się prostej fabuły.