Nie jestem jakimś znawcą filmów tego gatunku natomiast jako skromny przeciętny widz mogę stwierdzić że film o jakąś godzinę za dłuuuugi...... Ogólnie początek filmu rewelka, nie wiadomo czego się spodziewać a efektami zachwycałam się jak dziecko. Niestety w trakcie filmu przypomniała mi się bajeczka "Pocahontas" i od tego momentu czar prysł.....oklepany główny wątek, jak z typowego romansidła. Wyszłam wcześniej z kina co zdarza mi się rzadko.
Ogólnie warto obejrzeć dla samych efektów ale i one po prawie 3h nie wydają się aż tak fantastyczne.
Moja ocena to 7/10
Możecie mi wybaczyć bo możliwe że to moje ciążowe marudzenie :)
Mów co chcesz....ale gdyby jednak "głęboka fabuła" się pojawiła to film na jakości by nie stracił.....a ja nie miała bym sie czego czepić bo w ten czas byl by dla mnie genialny :)
to _nie_ jest film przygodowy. filmem przygodowym był np. indiana jones. a
awatar jest tym samym, czym Titanic był 12 lat temu. Potężne efekty
specjalne, gruba kasa i gówniany scenariusz.
Byłam, zobaczyłam, oceniłam:) Zgadzam się, że film przypomina pocachontas i w ogóle filmy o indianach, ale nie ma co się dziwić bo Na'vi to taki lud, którego nie dotknęła cywilizacja więc co innego Cameron mógł wymyślić? poza tym zgadzam się z którąś osobą, że reżyser wymyślił fabułę tylko po to żeby nie brać Avatara za jakiś film dokumentalny:) Jest może przewidywalna, choć spodziewałam się innego zakończenia, ale jak dla mnie film świetny! Rewelacyjny wręcz- i nie ma znaczenia płeć bo ja akurat jestem kobietą;D nie lubię filmów sci-fi, ale ten, jeśli brać pod uwagę fabułę, jest bardziej baśnią:) Bardzo dobry, mnie wgniotło kilka razy w fotel:) pzdr
Czekam na coś w stylu Las Vegas Parano połączone z techniką 3D oczywiście na takim poziomie jak w Avatarze hehe
Ale by się działo :)
No dobra może z deka przesadziłam :)
"Genialny w swojej prostocie, przez co trafia do wszystkich"..no własnie czyli moim zdaniem głównie do tepych mas, które wyjaraja się efektami specialnymi i niczym wiecej(zabrac z tego filmu rewolucyjne efekty specialne to zostało by wielkie oklepane gówno)...dla mnie film - rozczarowanie roku.
He he ja tu staram się delikatnie sugerować że jednak nie jest idealny a ty widzę się nie patyczkujesz hehe
Faktycznie jakiś procent moich emocji po wyjściu z kina to rozczarowanie.
Ale efekty sa,gdyby w filmach Tima Bartona zabrac mrocznosc ktora wprowadza do filmow tez by wiele nie zostalo,gdyby z ojca chrzestnego usunac rodzine Corleone filmu nie dalo by sie obejrzec.Film tworzy spojna calosc z efektami i swiatem otaczajacym scenariusz i sadze ze tak go powinno sie go oceniac
no własnie efekty to jedyny plus tego filmu jak dla mnie a jest to zdecydowanie za mało gdyz od filmu na który czekałem pare miesiecy oczekiwałem duzo, duzo wiecej, jakiegos zaskoczenia, nowego pomysłu na całą historię przedstawiona w filmie a nie oklepanych schematów. Co do ojca chrzestnego to jakims wielkim fanem filmu nie jestem a Tim Burton miał lepsze i gorsze filmy wiec moze konkretniej...
Droga Iskierko mam podobne odczucia do Twoich;) i dla mnie też "Avatar" nie spełnił oczekiwań.
Efekty, muzyka...wszystko na najlepszym poziomie, wręcz to wszystko wzbiło się ponad poziom jaki panował przed "Avatarem" w kinie. Minus to ten scenariusz nie miłosiernie prosty.....historię miłosną da się przedstawić w inny sposób, a tutaj dostaliśmy najprostszą fabułę pod słońcem...i wiadomo dlaczego....film miał trafić i trafia do bardzo szerokiej publiczności;)a jak wiadomo takowa publiczność ma poziom 8-latka z Bronxu:D
Moja ocena : 4\10
Heh właśnie....a można by to połączyć ze scenariuszem na wyższym poziomie i mieli byśmy arcydzieło pod każdym względem
Polska czyta ze zrozumieniem:D , napisałem że "poziom" prezentuje się na pułapie 8-latka , więc jeżeli już to możesz stwierdzić że uważam się za człowieka na wyższym "poziomie" a nie za człowieka dorosłego (choć takowym jestem);) .
Liczyłem na coś więcej po "Avatarze" , tym razem nie mogłem "łyknąć" tego filmu....wydaje mi się że prócz scenariusza dodatkiem do tego złego posmaku po filmie, była cała kampania reklamowa która wygórowała moje wyobrażenie o śiwecie Pandory;) .
No właśnie ... chyba nie uważasz że miałem na myśli że ty jesteś dorosły a reszta to szkoła podstawowa ...
A jakie miałeś wyobrażenie o "świecie" Pandory? podkreślam świecie :>
mi film się bardzo podobał, choć w ogóle nie chciałem na niego iść, ale jakoś kumpel mnie namówił. W mojej wyobraźni oscylowało to w okolicach strzelanki 3d; jednak miło się zaskoczyłem.
Jak zawsze kupiłem litr napoju i zasiadłem do oglądania. i tak jak napój postawiłem tak stał do końca. nietknięty. nie było czasu na to. bałem się uronić choć chwili.
cały czas siedziałem z otwartymi ustami, chłonąc kolejne sceny. Efekty i muzyka zrobiły swoje, jednak film posiadał też przesłanie, morał. Choć niektórzy twierdzą, że był płytki.
czekam już na Avatara 2.
to i ja swoje 3 grosze od siebie:
Wybierając się na dowolny film Jamesa Camerona można liczyć na wielkie widowisko, wartką akcję, nieskomplikowaną ale dobrą fabułę. Tak samo jest w przypadku Avatar’a. Ja osobiście uważam, że jak przystało na dobre kino rozrywkowe fabuła jest taka jak być powinna, i ciężko mi zrozumieć te głosy oburzenia o wtórności, infantylności tudzież braku fabuły. Mam wrażenie, że tych którzy tak jęczą można podzielić na trzy grupy:
1. nigdy nie słyszeli nazwiska JC i po prostu poszli nie wiedząc czego się spodziewać, i cholerka masz Ci babo palcek, prostacka fabuła ( ciekawe ile jest takich osób)
2. "Znawcy kina", którzy oczekują od każdego filmu skomplikowanej, wielowątkowej fabuły i jeśli tylko takiej nie ma to film należy zjechać ( przy okazji pokazać jakim to się koneserem jest) na wszystkich dostępnych forach i dać mu 1/10. Jest jeszcze jedno małe ale: "Znawca kina" chyba powinien wiedzieć czego się spodziewać po JC? Więc tym bardziej nie rozumiem tego zgorszenia "znawców kina".
3. Goście z misją od boga co to uważają, że film nie zasługuje na tak wysoką ocenę, zresztą każda jest za wysoka, i organizują swoje wyprawy krzyżowe i smucą na każdym wątku byle smucić, oczywiście obowiązkowo dają też 1/10, niejednokrotnie z wielu kont.
Polecam ten film wszystkim, lubiącym dobre kino rozrywkowe. Fakt, że nie trzeba wiele myśleć w żaden sposób nie umniejsza wartości tego filmu.
Ode mnie: 8/10
"Fakt, że nie trzeba wiele myśleć w żaden sposób nie umniejsza wartości tego filmu."
Jak najbardziej umniejsza. Od filmu, tak jak od dobrej książki czy sztuki teatralnej, wymaga się ciekawej wciągającej i orginalnej fabuły. Efekty specjalne, których podziwianie faktycznie nie wymaga nadmiernego myślenia, to trochę za mało, żeby stworzyć wartościowy, ponadczasowy film.
Jedna ma fajną fabułę, inna dobrze rozwinięte postacie a kolejna dobrze opisaną kulturę ... Wiadomo że film ma cieszyć oko bo po to są ekranizacje książek :>
@Michals
dla mnie to kino czysto rozrywkowe, nie uważam, że ten film jest ponadczasowy albo jakiś szczególnie wartościowy. Czasem lubię sobie wrócić do ID4, bo tam też nie trzeba myśleć za dużo. Dla mnie to forma relaksu od czasu do czasu.
Wybacz ale jak idziesz na film od lat 12 do kina 3D to raczej nie spodziewasz sie chyba zobaczyć Almodovara ...
Nie twierdze, ze film jest ponadczasowy ale jest swietnym widowiskiem.
ja dałem temu filmowi 9/10 ,bo mimo oklepanej fabuły to jest ona spójna i nie ma żadnych niedociągnięć. Już nie będę gadał o grafice i muzyce bo stoi zajebisty poziomie ;p. Jest to pierwszy film na który poszedłem 3 razu i ani razu się nie nudziłem. xD
o gustach się nie dyskutuje i nie mam nic przeciwko jeśli ktoś wystawia 7/10 ,ale idiotyczne wystawić jest 1
Ja poszedlem do kina zobaczyc film, ktory mial byc rewelacja. Bylem swiadom, ze jest to film takze dla mlodszej widowni. Poszedlem obejrzalem i bylo mi malo. Kiedy skonczyl sie zalowalem, ze juz musze wyjsc z kina. Pandora i jej mieszkańcy byli hipnotyczni. Za sprawa efektow ? Dokladnie tak. Przecież o to wlasnie chodzilo. Scenariusz rzeczywiscie nie byl wysokich lotow i film byl przewidywalny ale to samo moge powiedziec o Tanczacym z wilkami czy Ostatnim samuraju czy innych filmach, w ktorych bohater trafia gdziestam, brata sie z tubylcami itd.
Avatar oczarował mnie przede wszystkim wykreowanym swiatem. Zapewniam, że wroce do tego swiata niejeden raz na ekranie i z checia znalazlbym sie tam fizycznie ;)
Z przyjemnoscia dam 10 bo dawno juz nie chcialem schowac sie na sali kinowej zeby pobyc jeszcze chwile wsrod Na'vi na drugim seansie.
BTW
Iskierko, oby zdrowo rosło nowe pokolenie kinomanow ;)
________________
"De gustibus non est disputandum"
słuchaj przeczytaj sobie temat od początku i wtedy zobaczysz ze krzyrzak69 wcale nie rożni się aż tak bardzo od innych pokręconych ludzi mega zafascynowanych tym filmem.....po prostu wszystkim chodzi o to żeby było po ich myśli
Możesz co najwyżej stwierdzić, że film był dla Ciebie za długi, gdyż dla mnie był za krótki. Być może mój mózg działa na innym poziomie, ale wątek romansu był dla mnie w zasadzie tylko lekko zarysowany. Służył za to świetnie innym celom jakie zapewne Cameron miał na myśli. Wydaje mi się również, że w przeciwieństwie do bajeczki "Pocahontas" film miał subtelne przesłanie, zadawał pytania, skłaniał do spojrzenia na nas jako gatunek w zupełnie innym świetle. Zanurzając się w świat filmu możemy przejść swoistą metamorfozę i niespodziewanie odkryć swoje prawdziwe oblicze.
Być może brzuch utrudniał Ci odbiór tego filmu na innym poziomie , aniżeli prostego romansu w innym świecie?? Cóż nie wszyscy jesteśmy stworzeni do zachwycania się historiami sci-fiction. To nie film dla wszystkich.
Ja chciałem wyjść 30 min przed końcem, do toalety! ale wytrzymałem :)
Nie rozumiem ludzi, którzy wychodzą wcześniej z kina, chyba, że na prawdę natura nas zmusi. Wątek zwyczajnie napisany z nudów ...
Ale cóż gratuluję dobrego zachowania i filmowego kunsztu!
Ja nie analizuje tematu, tylko Twoja wypowiedz. Dziwie się, że dalaś 7, ja jak wychodzę z kina (uczyniłem to raz) to oceniam film na 1.
A czytam bo lubię :)
O proszę następny znawca......na wszystkie wasze beznadziejne gadki odpowiedziałam już wcześniej.
I bardzo mi przykro że "arcydzieło" miało dla mnie również słabe strony :)
ale ja nie pytam dlaczego arcydzieło ma słabe strony - bo mnie to nawet nie interesuje
tylko pytam jak możesz oceniać film którego nie oglądałeś do końca, to tak jakby nauczyciel ocenił pracę domową po dwóch zdaniach ;)
Na tą 7-kę składa się wiele czynników o których już pisałam i którymi jestem zafascynowana podobnie jak i wy.
Zgadzam się z Vimo.
Jeśli wyszłaś 40 min wcześniej to oznacza brak kultury i poszanowania z Twojej strony. Nawet na najnudniejszym filmie powinno się zostać, aby zobaczyć zakończenie. Nawet nie wspominam, że ten film dla mnie to cudo i kawał niesamowitej roboty..
nie no bez jaj .... przecież ja nie byłam w operze!!!
a z resztą ciężarnej więcej wolno hehe
zapraszam na stronę lub 2 wcześniej :)
Po avatarze nie spodziewam sie nic wiecej niz efektow ;)
Nie wiem dlaczego ktokolwiek moglby sie spodziewac? :D
Pozdrawiam Avataromaniakow nie znajacych umiaru w napychaniu kieszeniu Cameronowi ;d
ach... nigdy się wszystkim nie dogodzi, zawsze znajdzie się ktoś, kto ma jakieś ale... co świadczy o różnych gustach.
Moim zdaniem film rewelacyjny, uwielbiam oglądać filmy pełne efektów specjalnych w kinie, bo np zwykłego filmu obyczajowego nie potrzebuję oglądać na dużym ekranie. Wystarczy mi do tego mój mały monitorek:p
pozdro dla wszystkich
"Jeśli wyszłaś 40 min wcześniej to oznacza brak kultury i poszanowania z Twojej strony. Nawet na najnudniejszym filmie powinno się zostać, aby zobaczyć zakończenie. Nawet nie wspominam, że ten film dla mnie to cudo i kawał niesamowitej roboty.." buahahhahahaha co za gosc poplakałem sie...:D
Jak juz wspominalam Avatara jeszcze nie widzialam, zrobie to za tydzien przy okazji wyjazdu do wiekszego miasta ;)
Nie powinnam oceniac, nie widzac filmu, ale moge zaanalizowac wypowiedzi ludzi ktorzy widzeli to "arcydzielo" i szczerze powiedziawszy to nie ma prawo byc ARCYDZIELEM. "naciaganie" w ten sposob ocen moze zajsc w przypadku animowanych historyjek, ktore wychodza takie jakie maja wyjsc, a nie w przypadku filmu majacego ambicje bycia ARCYDZIELEM a jest nim tylko pod wzgledem wplywow.
"Arcydzielo"
- nienaganny scenariusz
- swietne dialogi
- genialna gra aktorska
- montaz, rezyseria, zdjecia - zapierajace dech w piersiach
- muzyka wpadajaca w ucho
- historia opowiedziana w odpowiednim tonie, zaciekawiajaca widza
Avatar napenwno nie spelnia wszystkiego ;]
oczywiscie nie wiem tego na 100% i tak mi sie po prostu wydaje ;)
mowie o swoich prognozach.
jak dla mnie avatar to:
-bardzo dobre dialogi
-muzyka wpadająca w ucho
-montaż,reżyseria, zdjęcia - zapierające dech w piersiach
-historia opowiedziana w odpowiednim tonie, zależy kogo zaciekawiająca...
-dobra gra aktorska
-dość naganny scenariusz ;p
Iskierka mówisz że wyszłaś 40 minut wcześniej z powodu bolącego tyłka..
Cameron maksymalnie spłycił scenariusz żeby film nie był właśnie zbyt długi (podejrzewam że nakazała mu to wytwórnia) jestem prawie pewien że gdyby Cameron miał do dyspozycji więcej czasu to napewno zrobił by głębszą fabułę gdyż nie ma co ukrywać Cameron do złych reżyserów nie należy
Cameron chciał przedewszystkim pokazać piękno pandory i poprostu na skomplikowaną fabułę zabrakło czasu
Avatar jest idealnie zrobiony jak na film trwający 3 godziny i nie mam mu nic do zarzucenia (oczywiście wolałbym aby fabułą była głębsza) Cameron sprawił że większość widzów (tych z nieco szerszymi horyzontami rozumowania niż przyczepianie się do płytkiej fabuły nie domyślając się powodu takiego zrealizowania filmu) jest filmem i światem pandory zachwycona i ciężko im wyjść z sali kinowej po filmie i podejrzewam że to było głównym założeniem wytwórni jak i Camerona
Avatar w pierwotnej wersji miał trwać około 4 godzin.. podejrzewam że to był właśnie avatar z głęboką i ciekawszą fabułą.. cóż pretensje możemy mieć tylko do wytwórni która nie zgodziła się na taki film nad czym ubolewam ( najlepiej byłoby zrobić taki film w 2 odcinkach lub z 10 minutową przerwą jak w teatrach)
cóż iskierka nie oszukujmy się że jeśli nie udało Ci się wytrzymać w fotelu tej wersji avatara to tym bardziej tej głębszej byś nie wytrzymała
mimo ze mam 17 lat (wiem nie jest czym się chwalić) zastanawiam się jakim kryterium kierują się użytkownicy twierdzący że młodzież i reszta fanów 'Avatara' to ciemna masa podniecająca się wyłącznie efektami specjalnymi?(które oczywiście stoją na bardzo wysokim poziomie)
ja osobiście nie kocham tego filmu za efekty lecz za dobre ukazanie światu prawdy o ludzkości oraz za przesłania które są bardzo aktualne i bardzo ważne.. avatar jest świetny także poprzez grę aktorską która stoi według mnie na wysokim poziomie oraz za muzykę.. bardzo piękną lecz nie narzucającą się zbytnio widzowi w trakcie seansu podobnie twierdzą moi znajomi ( w przypadku niektórych film postawił pod znakiem zapytania ich plany na zostanie oficerami WP - czy naprawdę warto? )
lecz pewni userzy zupełnei nie znając społeczeństwa młodych ludzi klasyfikuje wszystkich jako ciemną masę ( czyli utożsamia wszystkich z typowymi 'dresami')..cóż osobiście klasyfikuję takich użytkowników jako Troli oraz prowokatorów
film 10/10.. bynajmniej nie za efekty
pozdrawiam wszystkich fanów i anty-fanów avatara
dopisek:
Film nie miał głębokiej fabuły gdyż praktycznie nie da się znalezć wytwórni filmowej która wyłoży tak dużą ilość pieniędzy wiedząc że film o głębokiej fabule trafi do znacznie mniejszej ilości odbiorców i poprostu film nie zarobi, a nawet bilans może być ujemny....
jeśli avatar powstałby ze znacznie głębszą fabułą powstałby kosztem efektów specjalnych i cameron nie pokazałby nam jak piękny świat wykreował w wyobrazni, nie pokazałby nam doskonale zrobionych postaci neytiri i jake'a (jako avatara)
ale jakby znalazła się wytwórnia która zrobiłaby to co pisałem wcześniej i 'głęboki avatar' powstałby przy podobnym nakładzie finansowym to ja osobiście osiągnął bym nirvanę oglądając kilkukrotnie ten film ;)
ale cóż takie marzenia moga być śmiało klasyfikowane na równi z marzeniami o zamieszkaniu na pandorze ;)
"że gdyby Cameron miał do dyspozycji więcej czasu to napewno zrobił by głębszą fabułę gdyż nie ma co ukrywać Cameron do złych reżyserów nie należy "
jesli mowisz o fabule to poruszałabym raczej kwestie camerona jako scanarzysty, nie rezysera. Czlowiek moze byc genialnym scenarzysta, ale kiepskim rezyserem. Dobrze byloby to odrozniac.
"Cameron chciał przedewszystkim pokazać piękno pandory i poprostu na skomplikowaną fabułę zabrakło czasu "
Zawsze myslalam, ze fabula przeplata sie z obrazem ? Sa wzajemnym dopelnieniem. A nie odzielnymi watkami.
"Avatar w pierwotnej wersji miał trwać około 4 godzin.. podejrzewam że to był właśnie avatar z głęboką i ciekawszą fabułą" Jako 17stoletni czlowiek powinienes / powinnas ? juz wiedziec ze ilosc nie zawsze przeklada sie na jakosc :)
"film 10/10.. bynajmniej nie za efekty"
Za przeszlanie? Obejrzyj sobie Home S.O.S
Za przeslanie + efekty? rzeczywiscie malo ci trzeba ;)
"jesli mowisz o fabule to poruszałabym raczej kwestie camerona jako scanarzysty, nie rezysera. Czlowiek moze byc genialnym scenarzysta, ale kiepskim rezyserem. Dobrze byloby to odrozniac."
racja cóż nie będę tu polemizować bo zwyczajnie ośmieszyłbym się
'Zawsze myslalam, ze fabula przeplata sie z obrazem ? Sa wzajemnym dopelnieniem. A nie odzielnymi watkami.'
owszem. i doskonale to widać w Avatarze.. fabuła bardzo ładnie przeplata sie z efektami jest to przez camerona spasowane naprawdę moim zdaniem znakomicie
lecz jak widać niektórzy a nawet dość spora grupa ludzi ocenia film rozbijając go na czynniki pierwsze między innymi na 'fabułę' i 'efekty'
co jest moim zdaniem błędem
z drugiej strony nie jestem pewien czy chciałbym zobaczyć fabułę pokroju 'ojca chrzestnego' w świecie pandory...
'Jako 17stoletni czlowiek powinienes / powinnas ? juz wiedziec ze ilosc nie zawsze przeklada sie na jakosc :)'
oczywiście wiem to doskonale lecz w przypadku Camerona śmiem twierdzić że ilość przełożyła by się na jakość osobiście poprostu ciężko mi sobie wyobrazić głęboką fabułę zmieszczoną w tym świecie w takim ograniczeniu czasu.... podejrzewam że skoro cameron rozmyślał nad tym 10 lat to wymyślił ciekawszą fabułę niż to co pokazał, lecz wytwórnia wylała mu na głowę kubeł zimnej wody i nie pozwoliła mu na to... nie ma co mieć pretensji do niego lecz do wytwórni
'Za przeslanie + efekty? rzeczywiscie malo ci trzeba ;)'
za przesłaniA + efekty + bardzo dobra muzyka + świetna gra aktorska + spójność fabuły + bardzo ładne spasowanie wszystkiego
a przedewszystkim za to że po filmie nie chciałem opuścić sali kinowej, oraz że już od jakiegoś czasu wieczorami poddaje się rozmyślaniom na temat tego co się dzieje na swiecie w kontekscie tego co zobaczyłem na ekranie podczas ogladania avatara
daje mu 10/10 bo w swojej kategorii moim zdaniem zasłużył na taką ocenę
to jest zupełnie inna półka niż 'ojciec chrzestny' i inne tego typu filmy i moim zdaniem nie ma co ich porównywać
Zanim zaczniesz oceniać innych recenzentów ... najpierw obejrzyj sama :> nie opieraj się o komentarze. Ocenianie innych bez własnego doświadczenia jest po prostu żenujące :> Przeżyj to sama i wtedy, i dopiero wtedy ... zacznij oceniać film i innych.
Kazdy z nas ocenia film w swojej skali. Dla jednych był nudny, przewidywalny, dla innych genialny. Dla jednych arcydzieło to przemądry scenariusz i piękna gra aktorska, dla innych wspaniałe widowisko i rewolucyjne efekty specjalne. Nie uda nam sie nigdy ocenić niczego sprawiedliwie, bo na szczęscie kazdy z nas jest inny. Wiec jak juz , to oceniajmy kazdy aspekt filmu w osobnej skali i oceną końcową będzie średnia. Co oczywiście i tak nic nie znaczy, bo "nie to ładne co ładne, lecz co sie komu podoba".
Pozdrawiam przyszłą mamę.