Ten film dla jakiś psychicznych ekologów z partii zielonych. Wiele ludzi już pisało o przeroście formy nad treścią, o tym jaka fabuła jest tendencyjna i nudna. Nie wiem jak wy
koledzy sceptycy ale moja ulubioną postacią był płk Miles Quaritch grany przez Stephena
Langa. Który niszczył ten cały przerośnięty ogródek który w ogóle mnie nie zachwycił a
przeciwnie znudził już po kilku minutach.
Mieszkam pod lasem, lubię chodzić do niego na spacer lub zbierać grzyby ale jakiego
dorosłego człowieka będzie wzruszał do łez moment kiedy flotylla wojennych statków
ziemian niszczy to wielkie drzewo będące domem niebieskich stworów które są mieszanką Indian Navaho ze smerfami. - według wielu fanów to najbardziej smutny moment, więc
jeśli to jest smutne to Oskara powinien dostać pierwszy odc. Mody na Sukces. Na koniec
mogę dodać tylko jedno - szkoda że płk. Miles nie wygrał.
Cóż za stanowczość i jakiż krytycyzm, poczucie winy powinno ogarnąć nas wszystkich. W takim razie chylę czoła i staję się pustelnikiem, żeby nikt nie powiedział, że kogoś krzywdzę, gdyż Twoim mniemaniu, postawiłeś mi zarzut mordowania i kradzieży. Tak na marginesie, oczywiście masz na wszystko dowody - chętnie się z nimi zapoznam.
po co? To sprawa Twojego sumienia nie mojego. Gdybyś pomyślał wiedziałbyś o co mi chodzi.
bo uderzasz w prześmiewczy ton a jeszcze niedawno byłeś arcypoważnym obrońcą "filmowych" racji.
Staram się zachować ton rozmowy, który sam nadałeś. Skąd więc to zdziwienie? Wiesz, jest jedna sprawa - zarzut stawiaj za popełniony czyn, nie za przysłowiową "dziesiątą wodę po kisielu" - w ten sposób popadniemy w paranoję. Jeżeli na etykiecie produktu będzie lista przestępstw, których się dopuszczono w trakcie jego wytwarzania, to go nie kupię - ale takiej wiedzy nie mamy i mieć nie będziemy. Druga sprawa, jeżeli już zaczynasz teoretyzować w kierunku zależności jednego czynnika od drugiego - przedstaw ten łańcuch zdarzeń, bądź wiarygodny w swojej tezie, bo same slogany w takiej formie, to jednak trochę za mało.
na tym polega owo "zaśmiecanie" ziemi przez ludzi o którym niedawno krzyczałeś.
To gadanie przypomina mi siedmioletniego bratanka mojej żony który był wielce zdziwiony kiedy dowiedział się że mięso "produkuje się" ze zwierząt.
Wiesz, nie bardzo wiem, dlaczego nagle zeszliśmy na tematykę śmieci, skoro mowa była o bezpośrednim odbieraniu życia w imię własnej korzyści. Może jednak zaczniemy trzymać się konkretów i dywagacje w zbyt szerokim spektrum przeniesiemy na konkretny temat, bo w ten sposób dojdziemy do takich absurdów, że sami się w tym zgubimy.
Co do drugiej kwestii - problemem nie jest zabicie zwierzęcia i zjedzenie go, bo to prawo natury i wręcz niezbędny proces - tym bardziej, iż prawidłowo prowadzone hodowle nie szkodzą otoczeniu. Co do bratanka, proponuję trochę więcej szczerze rozmawiać z nim, bo potem wychodzą takie "kwiatki" i jeszcze się temu dziwisz.
Witam!
Byłam na dłuższym wypoczynku i dopiero teraz wróciłam. Widze, że jesteś nadal niezawodnym, duper fanem Avatara - naszego ulubionego filmu. Nie umiem niestety tak pięknie wyrażać się o naszym filmie, nie mam takiej elokwencji, ale jedno jest pewne- Avatar ma Superfana ( to Ty) . Przypominam jednocześnie o gotowości rozmowy z Twoim Kolegą Niepełnosprawnym ( np na blogu)- mogę mu podać E-mail. MIło mi będzie zapoznać się z Nim. Jestem pod dużym wrażeniem Twoich wypowiedzi i tego jak niezmiennie od miesięcy bronisz obrego imienia naszego filmu. Piękne!
Pozdrawiam bardzo serdecznie. Iwonka. :)
Oczywiście to miało być SUPER-FAN ! Po prostu- literówka- literka D obok S i wychodzi zupełnie inne słowo! Bardzo przepraszam. Klaszyczna literówka mi się wkradła.
Chodziło o SUPERFANA !
Mój kolega jest teraz w Tokio, będzie tam pewnie ok 2 miesięcy dość zajęty, ale napisałem mu namiary - pewnie jak będzie miał chwilkę, na pewno napisze.
O bogowie, dopiero teraz tą rozmowę przeczytałem i pokładam się ze śmiechu - ależ biedny tatuś Elmo po dupie dostał od Nommada... Nie mogę po prostu :-)! Elmosiu, i czym się pochwalisz teraz synkowi, co z ciebie za autorytet :-)? Może powinniśmy pokazać twojej pociesze te posty, żeby zobaczył, jak sobie tutaj radzisz :-)?
Pozdro Iwonka.
sam pisałeś o "zaśmieceniu" ziemi przez ludzi.
Moim bratankiem się nie przejmuj bo sam wyznajesz podobną logikę - nie wiesz albo nie chcesz wiedzieć.
Jedzenie mięsa nie jest niezbędnym procesem. Jest to kwestia wyboru.
Brawo, polenta! Muszę sobie oprawić w ramkę i powiesić nad łóżkiem te twoje mądrości. Nommad zapewne także pójdzie w moje ślady...
"sam pisałeś o "zaśmieceniu" ziemi przez ludzi."
Wybacz, ale tutaj polemikę rozpocząłem od konkretnego elementu, mianowicie zadałem Tobie pytanie, czy postąpiłbyś według tej ideologi, którą zacytowałeś. Nadal nie odpowiedziałeś na to pytanie, jedynie przytoczyłeś jakiś pośredni i niepełny przykład, a ja wyraziłem się chyba jasno - szczególnie w kwestii konkretnej sytuacji. Jeżeli odpowiesz mi, dlaczego według Ciebie cytowany fragment można uznać za "ładne ujęcie".
Co do drugiego, to do czego odnosisz stwierdzenie "nie wiesz albo nie chcesz wiedzieć", bo akurat ja bardzo chętnie dociekam wszelkich tez, ideologii i podobnych kwestii.
Co do kwestii czy spożywanie mięsa jest zbędne czy nie - odsyłam do literatury na ten temat, tylko nie propagandy, a naukowych opracowań. Rozgrzebywanie tego tematu byłoby tutaj po prostu bez sensu, od tego są inne fora.
"jeśli to jest smutne to Oskara powinien dostać pierwszy odc. Mody na Sukces."
to zdanie mnie rozwaliło XD