chodzi mi o to czy avatar przetrwa próbę czasu np. tak jak saga gwiezdnych wojen albo np. star trek czy ludzie po 10 latach nadal bedą tym zachwyceni a nowe pokoleni będa nadal zachwyceni ekranizacją Camerona.
Jak myślicie będą powstawać fan kluby itp.
fan cluby już są....
tyle że gwiezdne wojny i star trek to poszły teraz w stronę kasy.... nie ma co porównywać, tyle lat ogłupiania i zobaczcie - noworodki mają we krwi miłość do SW
Tak jest ale czy za parę lat bedzie głośno o avatarze bo wydaje mi się że powstaną nowe lepsze i go przyćmią.
SW przetrwały do dnia dzisiejszego choć minęło ładnych parę lat i powstało kilka posobnych filmów.
Na tą chwilę to jest czyste gdybanie - nie do przewidzenia. Niemniej poziom emocji i ilość widzów, która raczej szybko o tym filmie nie zapomni daje podstawy do stwierdzenia, że film szybko w zapomnienie nie odejdzie.
Dlaczego miałby nie przetrwać? Co parę lat powstają filmy lepsze technicznie od poprzednich, ale to nie oznacza, że stare na tym tracą. Kiedy ogląsz filmy sci-fi to widzisz, że efekty specjalne w starociach nie są żenujące bo skupiasz się na fajności samego filmu i na świecie przedstawionym. Filmy Camerona przechodzą do kanonu bo facet się stara i myślę, że z Avatarem nie będzie inaczej. Avatar już posiada jakieś tam fankluby dziwaków malujących się na niebiesko.
No nie wiem film nie był taki zły jak dla mnie taki sobie szczerze mówiąc świat Pandory zajefajny kolorowy niezwykle wyjątkowy i myślałem że na tym będzię się skupiał a zrobili z niego zwykłą rozwałkę z Rambo w roli głownej.Jeśli na tym mają polegać filmy nowej generacji to chyba w przyszłosci nie będzie dialogów tylko same efekty.Jeszcze do tego dojdzie że nie będzie żywych aktorów tyko animowane postacie choć to nawet nie zły pomysł bo fajnie było bu zobaczyć na ekranie zmarłego już aktora.
"Jeśli na tym mają polegać filmy nowej generacji to chyba w przyszłosci nie będzie dialogów tylko same efekty."
jeśli producenci postawią wyłącznie na efekty to część widzów przestanie chodzić do kina, ot co....
O to właśnie chodzi nowoczesne filmy zaczynają polegać na pokazaniu co jaszcze mogą zrobić.
Nie ważne że film jest bez sensu i o nic nie chodzi najważniejsze że kosztował kupe kasy i da sie na nim zarobić jeszcze więcej.
wkład kasy przy avatarze miał znaczenie....
bo dzięki kasie, Cameron miał artystów.... nad wyglądem wirtualnych bohaterów pracowało sporo osób - i dlatego tak dobrze wyglądają
Czy Avatar rzeczywiście jest bez sensu?
Teraz filmy dużo kosztują. A jak wiadomo Avatar trochę pracy kosztował.
Z tym Rambo to mocno przesadziłeś. Oglądałeś wogóle ten film? Rozwałka jest dopiero na końcu a większa część filmu skupia się na poznawaniu planety i jej mieszkańców przez głównego bohatera. Wydaje mi się, że proporcje są jak najbardziej w porządku. Co wy tak z tymi dialogami? Czego oczekiwałeś po tym filmie? Filozofowania o sensie egzystencji kamienia? W Terminatorze też dialogi były na poziomie dramatu psychologicznego? I co z tymi animowanymi postaciami? Spodziewałeś się gumowej charakteryzacji rodem z lat 80-tych? Efekty, efekty i efekty... Mamy czasy komputerów i ogromnych możliwości, więc twórcy z nich korzystają, tak jak kiedyś korzystano z innych, nowoczesnych w tamtych latach środków.
Nie rozumiem twojego (i innych poszukiwaczy dziury w całym) toku myślenia.
Niczego nie szukam a tym bardziej jakieś dziury.Próbuje przedstawić swój punkt widzenia na film tabie sie może podobał ale mi za bardzo nie przypadł do gustu.Początek był fajny ale potem to wiedziałem jak sie dalej bedziej rozwijał.
Nie mówię że efekty były złe były na wysokim poziomie a końcowa scena duża ale przesadzona.
Stwierdzam fakt iż film tak wybitny jak miał być okazał się historią którą wszyscy już znamy i to chyba w sumie mnie zraża .
Film miał być wybitny za sprawą efektów specjalnych i nowej technologii 3D. Nikt nie obiecywał fabuły wszechczasów, jeżeli dobrze pamiętam.
Ciężko porównywać bo jednak to były zupełnie inne czasy, zwłaszcza pod kątem oczekiwań widzów i dostępnej techniki. Teraz Avatar nawet pomimo dużego zaawansowania pod tym względem (technologicznym) nie jest tak dużym skokiem w porównaniu do filmów z kilku ostatnich lat. A fabuła to obiektywna sprawa bo jednak moim zdaniem Avatar nie wrył się w pamięć widzów tak bardzo pod względem scenariusza, jak to zrobił właśnie dzięki zaawansowaniu technicznemu (pomijając olbrzymią kampanię marketingową). I tutaj dochodzimy do wspomnianych oczekiwań widzów, którzy z roku na rok będą wymagali większych "fajerwerków" (za kilkadziesiąt lat być może szeroko pojęta telewizja będzie mogła zaspokoić te oczekiwania - wiadomo, że obecną sytuację techniki filmowej można opisać stwierdzeniem "apetyt rośnie w miarę jedzenia"). Z kolei w latach 70-tych publika była inaczej ustosunkowana, fabuła czy niezapomniane kreacje były o wiele bardziej istotne, a teraz każdy widzi jak jest (walka o box-office).
Niemniej jednak interesujące pytanie.
Lubie fajerwerki na ekranie jednak jesli jest ich za dużo psuje cały film a przecież nie można sie skupić na efektach.
Efefkty powinny stanowić dodatek do całej opowieści a nie skupiać sie tylko na nich.
Jak dla mnie nie jest problem zrobić film za górę kasy jakby produkcje miały taki budrzet każdy film by tak wyglądał ale dobrze że raz na jakiś czas powstaje coś innego.
Film powstał za górę kasy bo Cameron miał taką mozliwość. Zarobił na poprzednich filmach, udowodnił, że jego filmy przyciągają tłumy, sponsorzy się znaleźli i co? Teraz ma przyjechać na Jasną Górę i odbyć pielgrzymkę na kolanach i mieć w głowie obraz biednych afrykańskich dzieci z wydętymi brzuszkami i kościstymi nóżkami? A że tyle zarobił? Zarobił, bo poszliśmy wszyscy do kina. Przecież jesteśmy wszyscy tacy hype'odporni i nie dajemy się złapać na marketingowy haczyk, ale jak trzeba to wszyscy lecimy do kina na Mrocznego Rycerza, Bekartów Wojny, czy Avatar'a...
on się złości bo jego stary robi laskę za free , a mogłą by być z tego niezła kasa
A ja widzę, że nie dorosłeś do internetu. Wchodzisz na forum Avatar'a i wyzywasz ludzi? Jaki jest twój cel? Karmisz się tym? Znajdź sobie jakieś zainteresowania. Jakies inne niż pornografia.
Cameron miał taką mozliwość ale jesli wszyscy mieli by taką możliwość to jak by wylądały filmy każdy by był hitem.
Trzeba zauważyć że najwięcej to pochłonęły efekty 3d.
Kontrargument - argument przeciwny do argumentu przedstawianego przez oratora, nakłaniający do innych racji i postępowania, niż postępowanie i racje propagowane przez oratora.
no nie wiem czy nie ma ale miłość z ufo to już chyba przesada nieważne jak urocza.
"no nie wiem czy nie ma" no przeciez ci mówię kretynie że nie ma
a powodów dla których Jake ją przerżnął ci nie napiszę... bo nie skumasz ani trochę
nooooo
to był pierwszy cumshot 3D w historii kina :D
(Cameron mówił że to będzie w dodatkach na blu-ray, już w grudniu)
ciekawe czy wyjdzie jakiś pornos z navi dla fanów jak to Jake posówa swą kocice napewno byli by zachzwyceni.
jak chcesz to możemy uzbierać trochę kasy i kupić oficjalny model neytiri od Camerona :>
to byłby złoty interes! ;)
gimnastyka czyni cuda. gibki kręgosłup albo długi członek, obie sprawy są dla mnie powodem do dumy
Potrafisz normalnie dyskutować? Bo mam wrażenie, że w twojej patologicznej rodzinie tak się gada przy stole.
To dzieci by nie było, bo Avatar jest trochę bardziej naukowy niż Star Trek gdzie każdy może z każdym. Bzykały się dwa na'vi, więc nie wiem po co te rozkminy.
Jesteś za socjalizmem w Holywood? Cameron ma się dzielić z innymi kasą czy jak? Ma kasę bo był dobry i zarobił. Spod dupy nikomu krzesła nie wyszurał. Niektórzy z dużym budżetem nie potrafią zrobić dobrego dramatu, czy filmu sensacyjnego.