Spodziewałam się okrucieństwa i brutalności i tak się nastawiłam. I owszem brutalnie bywało, ale dialogi tak zabawne i tak zmyślne nawet nie zwracały na to uwagi. Strona komediowa tego filmu: fantastyczna!
Szczegónie gra w kartę na czole xD Prawie spadłam z krzesła w kinie:PP
Mnie się bardziej podobała scena po tym, czyli jatka w barze. Kocham w filmach Tarantino to, że nigdy nie wiadomo, w którym momencie dojdzie do strzelaniny.
o tak ;-) aż podskoczyłam na fotelu w tym momencie, bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie jatka u Quentina ]:->
Mnie najbardziej chyba rozśmieszyła scena, w której [SPOJLER] Landa dusił aktorkę [SPOJLER/], a raczej to co się działo przed tym.
Lub jak żołnierz opowiadał Hitlerowi o torturach.
W trakcie "mojego" seansu ludzie wybuchali smiechem praktycznie za kazdym razem, kiedy na ekranie byl Pitt, swietny byl tez King Kong i bingo. Rewelacja.
No tak, kamienna twarz Stiglitza gdy wypisywał na karcie... King Kong ;) Poza tym świetna była scena gdy bękarty rozmawiali w kinie z Landą po włosku, chyba najśmieszniejsza w filmie. Ludzie śmiali się także na początku, gdy Landa wyciągnął swoją fajkę (notabene fajkę Sherlocka Holmesa). Dodatkowo scena z szeregowym Butzem, szczególnie gdy bez wahania pokazał miejsce patrolu na mapie.