Ten film to jakies nieporozumienie, obejrzalem kawalek lecz kretynizm kolejnych scen sprawil ze zaczalem przegladac urywkami i sobie odpuscilem. Bardziej debilnego filmu nie da sie chyba nakrecic. Zydzi skalpujacy niemcow? a coz to za glupota, zaraz zostane zlinczowany przez gimnazjalnych fanow tarantino ze nie rozumiem jego ,,tworczosci'' otoz zapewniam was, ze jestem z nia zapoznany ale ten film to najwieksze nieporozumienie jakie widzialem w moim zyciu......Niestety widac, ze ocena filmu jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji widzow. Moglbym napisac ksiazke na temat glupoty w nim zawartej...
Pozdrawiam
ach ta zdolna młodzież od JKM - matura pewnie będzie zdana na piątkę, ale do egzaminu z życia potrzeba jeszcze tyle nauki! Nie mamy o czym rozmawiać, ale też pozdrawiam.
P.S.
Dziś doszedł mi kolejny element do mojej definicji postmodernizmu: pomieszanie z poplątaniem uparcie udające COŚ
chciałeś powiedzieć, że teraz już nie masz argumentów
PS. może ty nie pamiętasz, ale ja pamiętam z późnego dzieciństwa nagonkę na Żydów robioną przez polskich komunistów (lewaków) w okolicach czasu "praskiej wiosny"... niestety wielu tych wybitnych ludzi musiało emigrować do Izraela... wszystko przez antysemityzm kochanych lewaków
Co to wszystko ma do rzeczy?!?! Ja chciałem wyrazić opinię o TYM filmie, że jest SŁABY i przestrzec niezdecydowanych, a trafiłem na osobę, która kocha Leone, nienawidzi Niemców i jest emocjonalnie zaangażowana w sprawy żydowsko-lewackie. Gdyby ten film był warty mojego czasu pewnie bym się odniósł, ale ta dyskusja musiałaby mieć jakieś sensowne ramy, a że film klasy C i argumenty niedorzeczne to się wyłączam.
A co to kłamstwa jakoby film był żydowsko-lewacką propagandą ma do rzeczy?
Twoja opinia jakoby ten film był lewacką propagandą jest śmieszna, bo lewacy Żydów tępili jak mogli, lewacy to nie tyle antysemici, co antykapitaliści, którzy zawsze byli przeciwko Żydom i ich kapitałowi.
Z twojej wypowiedzi by zaś wynikało, że lewacy popierają naród, którego nienawidzą za sprawą kapitału jaki ten naród zgromadził
i to ty masz jakieś niedorzeczne argumenty w tym temacie...
czy kocham Leone? nie, bardziej lubię jego twórczość od kochania jego twórczości, tak bym to określił, kocham hmm z mojej strony na to słowo zasługuje bardziej twórczość Hasa, czy też Tarkowskiego
hmm ja przynajmniej miałem argumenty a nie pisałem bredni o tym jak lewacy kochają Żydów... no strasznie kochają tak jak Stalin i Gomułka przez których Żydzi musieli uciekać do ojczyzny...
nie jestem zaangażowany w sprawy żydowsko lewackie, nie lubię ani lewicy ani prawicy... Żydzi są mi obojętni.... bo nie jestem lewakiem by im zabierać ziemię, fabryki i banki, ani nie jestem prawicowcem mówiącym, że chrześcijaństwo jest lepsze od judaizmu...
wymieniłem zbyt mało argumentów za tym dlaczego Bękarty Wojny to film rewelacyjny?
genialne dialogi, rewelacyjny montaż, świetne aktorstwo....
pod poniższym linkiem znajdziesz wszystkie moje argumenty
http://www.filmweb.pl/film/B%C4%99karty+wojny-2009-137747/discussion/B%C4%99kart y+Wojny+moim+o%20kiem,1461603
Tak jak już pisałem. Masz jakieś dziwne teorie o Żydach tak samo jak o tym filmie, które nijak mają się do rzeczywistości. Widać nie pamiętasz pana Wiesława Gomułki i jego sposobu rozwiązania kwestii żydowskiej (odebrania Żydom ich własności, oplucia, wyszydzenia itd. co zmusiło Żydów do ucieczki do Izraela). No cóż tak właśnie lewacy kochają wolny kapitał, liberalizm i Żydów.
Pozdrawiam.
Coś mi tu zapachniało Cyklonem B. Nie zanadto się kolega rozpędza przypisując wszystkim Polakom chęć wymordowania Niemców? Czytał kolega sam siebie? Jakież to racje moralne skłaniają do chęci skierowania do komór gazowych 80 000 000 ludzi albo chociaż wycinania im swastyk na czołach?
Plus parę milionów Rosjan i Polaków zaangażowanych w komunizm..
Jeśli rzeczywiście tak myślisz, to pora się leczyć. A jeśli to tylko figura stylistyczna, to bardzo głupia!
Tak postmodernizm to pomieszanie gatunków.
A co do nazizmu i komunizmu to dwa typy wychodzące z tej samej lewicowej ideologii. Nazizm powstał później i zaadoptował część włoskiego faszyzmu do ideologi socjalistycznej stworzonej przez Marksa, przy której pozostał komunizm, natomiast odrzucił międzynarodówkę i tylko tym się w gruncie rzeczy różnią te dwa typu lewicowej ideologii.
Hitler z reguły nienawidził kominternu bo był narodowcem (co przejął od faszyzmu), natomiast Stalin nie był wrogo nastawiony, ponieważ 90 procent lewicowej ideologii, którą wyznawał Hitler pokrywała się z marksizmem.
Dogadywali się dla wspólnych korzyści i póki Hitler nie zaczął walczyć z międzynarodowym socjalizmem atakując ZSRR i próbując zmienić go tylko w narodowy, niemiecki socjalizm.
Jednak pewna sympatia i pogardzanie Żydami pozostało u Stalina, który nie mógł się całkowicie wycofać ze wszystkiego, co związane z ideologią socjalistyczną, na przykład nacjonalizacja.
Przypominam, że NSDAP to Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (czyste lewactwo do tego rasistowskie, bo narodowe)
Natomiast Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego to Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji (bolszewików) (czyli lewactwo antyklasowe).
Cóż zdawałem jeszcze socjalistyczną maturę (j. polski i matematykę będąc w 12 klasie technikum).
Tak się złożyło, że akurat oglądałem ten film w piątek wieczorem, popijając piwo, i... tylko dlatego dotrwałem do końca. Mam bardzo mieszane uczucia- Tarantino to jednak klasa sama w sobie, i za reżyserię dał bym mu 8, za treść 1, za grę aktorów 3 - poza Landą grali jak drewniane kukły. Nawet Brad Pit przesadził z nonszalancją.
Nie zgodzę się tylko z tym, że jest to film prożydowski. Dla mnie ma wymowę wyraźnie antyamerykańską. Cóż widzimy: niewątpliwie odważny sierżant Rachtman, wykształcony, władający językami, błyskotliwy Landa, nieco naiwny ale w sumie honorowy sierżant Wilhelm jakiś tam.. Na ich tle ten cały Apacz to taki głupio-mądry cwaniaczek ze slamsów, a jego Żydzi bardziej wyglądają na amerykańskich gangsterów lubiących zabijać, niż na mścicieli swoich rodaków.
Po co tylko ten całe drugowojenne dekoracje? Akcja mogła by się rozgrywać w Chicago czy gdziekolwiek. Może by było nawet śmieszniej. A jak już chcieli zmieniać losy wojny, to może pójść bardziej na całość?...
Ja ten film uważam za odrażajacy. Może gdybym nie był historiofilem i nie oceniał wszystkiego z punktu poprawności to byłby wyżej niż 3/10. Owszem jest genialny Aldo Raine, kilka znakomitych pomysłów (np. cechy westernu), acz wszystko ginie przy zrobieniu groteski z poczynań wojsk sprzymierzonych na terenach wyzwalanych.
Czy taki film osadzony we współczesnym Iraku przyjąłby się na świecie? Obraz amerykańskich marines torturujących cywillów, gwałcących kobiety w armii. Zamiast kija baseballowgo mogliby biegać ze sprzętem do waterboardingu, w roli głównej Bratt Pitt. He? ;]
Ja mysle że nie, ponieważ `o tym się wie` lub są jakieś podejrzenia.
Odziały w których był choć jeden Francuz nie brały jeńców, gdy trzeba było zburzyć całą kamienicę za życie jednego janeksa to nie było przebacz. Dla mnie takie przejaskrawianie jakichkolwiek zbrodni i robienie sobie z nich zabawy jest oburzające.
Może inaczej odbieralibyście to co widzieliście gdyby pod Amerykanów podsawić Niemców, a za tych ostatnich Żydów.
To moja subiektywna (a jakże) ocena. Moje doświadczenia, poglądy i wiedza nie pozwalają mi patrzeć na ten film w inny sposób.
pozdrawiam
Co w tym oburzającego? Być może naziści uważali wszystkich Żydów za szczury, ale powiem tak jak mój dziadek, który walczył na wojnie (jak nie jeden dziadek nas tu wszystkich). Podczas wojny alianci uważali Niemców za zwierzęta niegodne nazywania siebie ludźmi i ten film świetnie to przedstawił. Za zbrodnie przeciwko Żydom, Polakom, Francuzom....etc. Niemcy powinni być tak samo upokorzeni jak ich ofiary, powinni trafić do obozów koncentracyjnych. Jak to mówią oko za oko ząb za ząb. Nie ma zlituj.
Film przedstawia ofiary, które odpłacają się swoim katom w taki sam okrutny sposób.
Jeśli miałby powstać film o Iraku to skoro Amerykanie torturowali niewinnych Irakijczyków, to w takim filmie powinna się znaleźć grupa terrorystów Irackich, którzy mordowaliby i torturowaliby z takim samym okrucieństwem Amerykanów.
Jestem ciekaw czy zrozumiałeś film, bo z tego co widzę mieszasz fakty. To nie były wojska sprzymierzone, ale Amerykańscy Żydzi odpłacający Niemcom w taki sam okrutny sposób za cierpienia swoich rodaków w Europie, a także za cierpienia Polaków i wielu innych nacji. Do diabła z poprawnością polityczną, nie żyjemy w socjalizmie czy faszyzmie, tylko w demokracji. Poza tym film jest fikcją, to tylko magia kina, choć jestem pewny, że nasi dziadkowie z chęcią zobaczyliby Niemców w komorach w Oświęcimiu.
Gdybyś za Amerykanów podstawił Niemców a za Niemców Żydów ten film nie miałby sensu.Ten film miał pokazać fikcyjną zemstę ofiar wymierzoną na katach. Film mógłby równie dobrze opowiadać o polskim oddziale partyzanckim skalpującym Niemców, bombardujących Berlin, wykonujących egzekucja na Niemcach, odbierającym im godność.... wielu polskich kombatantów chciałoby to zobaczyć na żywo, jak Berlin płonie tak jak Warszawa w 1944. Film nie jest odrażający. Opowiada historię, spłaca dług, który zaciągnęli sobie Niemcy i na jaki zasługują, ale w rzeczywistości nikt nam Polakom na przykład nie pozwoli się odpłacić pięknym za nadobne i zniszczyć Niemcy a szkoda. Film spełnił swoje zadanie.
Jest niepoprawny politycznie. Miedzy innymi dlatego tak wielu oburza. Szkoda, że niemieckie obozy koncentracyjne mało kogo oburzają, Niemcy powinni poczuć ich smak tak jak ich ofiary. Co do zarzutów, że nie powinno się robić z tragedii tzw. komedii to taki zarzut można wyśmiać. Jak rozpętałem II Wojnę Światową, Gdzie jest Generał, Indiana Jones i Święty Graal, Giuseppe w Warszawie... wszystkie te filmy robią sobie jaja z wojny, albo z nazistów. Szanuje twoją opinię, ale stwierdzam, że przesadzasz.
Pozdrawiam.
Witam, na wstępie chciałem powiedzieć że jestem fanem filmów Quentina Tarantino(choć nie wszystkich) dlatego mój tekst będzie nie do końca obiektywny. Ale za to mam nadzieję że wniesie trochę świeżości do dyskusji. Należałoby zacząć od tego że filmów Tarantino nie można opisywać w standardowych kategoriach. Bo Tarantino tworzy nowe kategorie filmowe, i mieści się w tylko w tych ramach, które sam wyznacza. Można jego filmy uwielbiać albo nazywać "szambem", ciężko przyjąć wobec nich obojętną postawę - chyba że się ich nie próbuje zrozumieć. Wydaję mi się że, kluczem do zrozumienia filmów Tarantino jest zrozumienie jego filozofii pisania scenariuszy. W skrócie, dopasowuje sceny do piosenek. W wywiadzie ze ścieżki dźwiękowej z "pulp fiction" pierwsze słowa brzmią następująco: "One of the first thing I do,(...) when I have an idea for a film. I go thru my record collection and start playing songs. Trying to find the spirit of the movie...". Każdy kto choć trochę się wysili na pewno dostrzeże te detale. I ma w sobie odrobinę wrażliwości by uwikłać się w losy bohaterów na pewno nie pożałuje. Ciężko określić jakim filmem jest "inglourious bastards", dla mnie podobnym do "pulp fiction" , niepowtarzalnym połączeniem muzyki i obrazu. Ale motyw zemsty trochę mi się przejadł, aczkolwiek tu zemsta ma inny ponad narodowy wymiar. Dla nas Polaków tak szczególny. Dlatego też nie dziwią mnie częste określenia tego filmu mianem filmu historycznego, wydaje się że są to odruchowe reakcje i patrząc na tło historyczne raczej właściwe. Myślę że najlepszym (na tą chwilę) określeniem twórczości Quentina Tarantino jest to które znalazłem na tej stronie czyli: "wzorowy przykład twórcy postmodernistycznego" - takiego który tworzy coś innego, nowego niekoniecznie lepszego. Dla kogoś kto potraktuje film Tarantino jak średnio budżetowe hollywódzkie produkcje, to odbiór tej formy sztuki będzie po prostu niepełny. Będzie to dla niego komedia w której nie ma śmiesznych dowcipów a sceny wydłużają się bez końca, na tyle że widz wstanie z siedzenia i wyjdzie z kina albo wciśnie FFW, z jego stratą ;-) Mam nadzieje że przekonałem kogoś kto nie oglądał jeszcze bękartów do tego wypożyczyć dvd lub odwiedzić kino gdzie jeszcze to grają. A tego widza który oglądał i nazywa go "szambem", przekonać że warto spojrzeć na ten film z innej. perspektywy.
Chciałem zapytać czy ktoś wie gdzie można w kinie zobaczyć teraz bękarty?
Mnie nie podoba się następujące przedsawienie:
- w Usa by zrekrutować ten odział trzeba było odwiedzać najgorsze więzienia i brać stamtąd najgorsze szumowiny. Ergo Amerykanie i amerykańska armia są tak dobroduszni, że nikogo by tam odpowiedzniego nie znaleźli. Konieczne stało się zwolnienie z pudła najgorszych przestępców.
- na początku filmu Bekarty mordują ( o ile dobrze pamietam ) szeregowego żołnierza (nie zadnego SSmana). To dowodzi, że wszyscy Niemcy (bo siły zbrojne i cywili naprawde w IIIRz niewiele różniło) zasłużyli na take potraktowanie.
Ja rozumiem, że to w stylu Tarantino - zabawa różnymi gatunkami, ciekawa akcja i dialogi. Ale gdyby nie on to wyrezyserował to uważalbym reżysera za porażającego ignoranta.
Chyba nie zostałem zrozumiany. Mnie nie podoba się przejaskrawienie tych zbrodni do wręcz pastiszu. Przykłady podalem ad hoc i nie wiem jak inaczej zadziałać na wyobraźnie. Nie wiem.
Zasadniczy problem lezy chyna w tym, że historie piszą zwycięzcy i przyjeło się, że film wojenny to żołnierz amerykański walczący ze złem tego świata.
No i po co ten Genialny Łapacz Żydów jeździ po francuskich wsiach skoro powinien łapać szpiegów gdzieś na terenie Niemiec? :D
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że trochę sobie samemu przeczysz: piszesz, że film Ci nie podszedł dlatego, że nie akceptujesz tego typu estetyzacji przemocy - i to jest dla mnie zupełnie zrozumiałe, a także w pełni akceptowalne. Ale tuż obok mówisz, że rozumiesz trick, na którym opiera się cały zamysł kina Tarantino - a za chwilę flekujesz go za niedostatki realizmu i logiki fabukarnej, czyli zachowujesz się tak, jakbyś rozumiejąc jednocześnie nie rozumiał. Chyba trochę za dużo grzybów w tym barszczu...
i tak wygląda właśnie rozmowa kiedy ktoś śmie powiedzieć że jakiś "cudowny"film jest słaby. Dla mnie film był całkoowicie,w 100% przecietny. Nie przepadam za tarantino,nie kumam jego życiowej czaczy,a ten film to potwierdził. Jako czarna komedia chwilami był dobry,chociażby włoski akcent Pitta,ale jako film wojenny niestety jest to porażka.Gra aktorów dobra,ale scenariusz to również porażka.
z wybitnym kinem nie ma dużo wspólnego,ponad to oczekiwałam w sumie nawet jak na Tarantino czegoś o wiele lepszego czytając recenzje i słuchając achów znajomych,ale troszke sie zawiodłam,dlatego 6/10 moim zdaniem jest odpowiednia oceną
"ten film to najwieksze nieporozumienie jakie widzialem w moim zyciu"
Ile filmów w życiu obejrzałeś? Dziesięć? A może piętnaście?
Tak jak już tutaj powiedziano - to jest czarna komedia, pastisz, trochę groteska. To przede wszystkim Tarantino.
Zgadzam się, film Tarantino, ogólnie fabuła tu nie miała chyba być najważniejsza. Te dialogi, sceny, szczególnie ta w barze, z świetnie dobraną muzyką, to jest mistrzostwo Tarantino. Nie mówić w stylu "odradzam filmu" bo to trzeba samemu zobaczyć i ocenić.
Widzialem setki, niedlugo Tarantino nakreci film o gwalceniu noworodka przez bande zgrzybialych staruchow, oczywiscie komentarze beda, ze film swietny bo to Tarantino ze swoim wspanialym stylem.
Dobrze wiedzieć ("Wisziałem setki" - Oooooo! Jestem zazdrosny). To czyni cię ekspertem od pierdolenia o dupie Maryni. Widzę, że lubisz przesadzać. Skoro wpadłeś na taki pomysł z tym noworodkiem to ty jesteś walnięty a nie Tarantino. Zresztą i tak cos takiego nie przeszło by przez cenzurę. Chcesz kogoś przekonać, że Bękarty to gnój? Jak czytam twoje idiotyzmy to filmy Tarantino podobają mi się jeszcze bardziej. Żałosny jesteś.
Proszę jaka kulturalna odpowiedź na całkiem interesującą i trafioną hiperbolę! Chciałem tylko przypomnieć, że czasy się zmieniają - to co dla mojej babci było obrazoburcze i obsceniczne dziś jest powszechne i git dla wyluzowanej młodzieży - wdzięcznych zjadaczy beztreściwej papki. No ale czegóż się spodziewać po niewiele wymagających miłośnikach kiczu, przecież zanegować Tarantino to obciach i słoma z butów!
A niech sobie każdy neguje co chce, niech nie chodzi na filmy Tarantino. Jego filmy są takie a nie inne. To jest jego styl, jego zabawa kinem (szambo, nie szambo) i jeśli komuś nie odpowiada to nie nabija mu kabzy chodząc do kina. Bo nie wiem własciwie o co chodzi w tym porównaniu. Tarantino w Bękartach nie pokazał niczego bradziej kontrowersyjnego i bardziej obskurnego czego bym w ostatniej dekadzie nie widział. Jego filmy są specyficzne i oczywistym jest, że ma tylu zwolenników, co przeciwników, a może tych drugich nawet trochę więcej. Nie uważam, żeby Tarantino był sam w sobie kiczowaty. On inspiruje się kiczowatym kinem klasy B, bawi się nim, ma specyficzne (czarne) poczucie humoru i z tego klei swoje dzieła. Nie obchodzi go również co sądzą o jego filmach inni. Ewidentnie widać, że robi to głównie dla siebie, a nie pod publikę.
Na kazdy film trzeba patrzec poprzez pryzmat jego kategorii Krol Lew to bajka, ale bajka genialna, jedna z najlepszych jakie widzialem, ale co ja bede tlumaczyl kolesiow, ktory uzywa w kazdym zdaniu slowa ,,zal''
"Na kazdy film trzeba patrzec poprzez pryzmat jego kategorii" powiedziała osoba, która zarzuciła Bękartom wojny brak logiki/nieprawdziwość :)
Wiedzac, ze to film Tarantino mialem, podszedlem do niego z okreslonym nastawieniem.
,,On inspiruje sie kiczowatym kinem klasy B''
No niestety widac to az za bardzo
,,Nie obchodzi go co sadza o jego filmach inni''
Coz to za absurd, kazdego rezysera interesuje odbior jego filmu przez widownie, filmy kreci sie przewaznie dla ludzi a nie dla samego siebie.
Zabawny typek z ciebie, napinaj sie dalej, bardzo mnie to bawi i wez podziel sie jeszcze swoimi spostrzezeniami na temat kina, chetnie poczytam.
Spoko mistrzu, nie goraczkuj sie tak bo trzeba bedzie po pogotowie dzwonic, zazyj nervosol i pisz dalej. Filmy Tarantino podobaja ci sie bardziej bo do niektorych widzow jego pseudoarcydziela nie trafiaja? super pozostaje mi pogratulowac logicznego myslenia
Podchodzenie do Bękartów jak do filmu historycznego to oznaka dziwnego zacietrzewienia. Jak już wyżej powiedziano jest to czarna komedia, wizja wojny wg . Quentina Tarantino.
Gdyby nie masowo stawiane jedynki za zmianę faktów historycznych film byłby w pierwszej dziesiątce.
E tam;) nie wszyscy którym się nie podobało stawiają jedynki.
Mogę dostrzec plusy nawet w czymś, co mnie nie zadowala.
Ale do rzeczy…
Chociaż szczerze mówiąc Quentin mnie zawiódł "IB" - tak, to profanacja wiem;), to jednak
śmiesznym troszkę wydaje mi się wieszanie na nim psów za to, iż nie trzyma się faktów historycznych.
No, ludzie, błagam - przecież to Tarantino. Wiadomo, że wywraca świat do góry dupąXD
I o to loto;) - tego się od niego raczej oczekuje...
Podobała mi się sama wizja dopierdolenia Hitlerowi, a jakże.
Gnojowi by się należało.
Miała być rozwalanka i była.
Miała być alternatywna wersja historii i była.
Tylko czemu taka nudna?
Do czego to podobne, żebym zasypiała na fotelu oglądając film?
U Tarantina???!
Hm, no mi zdecydowanie zabrakło tej jego specyficznej "świrnizny";) do której mnie kolo przyzwyczaił we wcześniejszych swych filmach.
Dlatego dałam tylko 4/10:
- Za aktorstwo, w szczególności Waliza - myślę że za Landę słusznie dostał w łapy Oskarka.
- Za sam pomysł.
- Za scenę w piwnicy;)
- Za opowiastkę o strzelcu.
Wsio;)
A Tarantino to wszystko czyta i się z was śmieje. Film po którym nikt nie pozostaje obojętny - to jest sztuka!
Gówno prawda.
Nie czyta tegoXD
Pamiętam o "IB" tylko ze względu na fakt, że to dzieło Tarantino.
Gdyby nie to, zapomniałabym o nim po 3 dniach...
Po prostu jak głupia przeżywam to, iż wszyscy inni fani ( albo ogromna większość ) tego faceta wychwalają "Bękarty" pod niebiosa, a ja jakoś nie mogę za Chiny Ludowe dopatrzyć się "genialności" w tym filmie.
Wszystkie, bądź prawie wszystkie inne dzieła Tarantino bardzo mi się podobały - uwielbiam takie porąbane, ostre, pełne czarnego humoru i dialogów - z pozoru o dupie MaryniXD
A "Bękarty" zwyczajnie mnie uśpiły - ot co...
Rozważam nawet powtórny seans, bo istnieje pewne prawdopodobieństwo że coś przegapiłam - ale naprawdę nie wiem, czy to dobry pomysł. Jeszcze mi się utrwali, że "IB" to po prostu genialny usypiacz;)
Ja tam twierdzę, że nastał nowy trend, w którym nie wypada krytykować mistrza ( wsadzić w cudzysłów czy nie? - oto jest pytanie: ).
Dlatego jest tyle zachwytów nad "IB" - nikt nie chce być uznany za "laika, który się nie zna na kinie, bo tylko taki łoś nie docenia wyjątkowego stylu Tarantina".
No, prawie niktXD
Jak byłem młodszy (powiedzmy 13 lat), to też myślałem, że jego filmy ogląda tylko jakaś bohema artystyczna i krytycy, a "normalni" zjadacze chleba doceniają go, bo tak wypada. Ale teraz jestem już duży ;) i po prostu uwielbiam twórczość QT, a w szczególności IB, który widziałem około 15 razy (sic!). Zwyczajnie, żeby docenić filmy Tarantino trzeba do nich dojrzeć. I jeszcze jedno, jak byłem w kinie na IB, to uśmiech nie schodził mi z ust, a na koniec seansu ci wszyscy "normalni" zjadacze chleba, którzy siedzieli na sali zaczęli klaskać. To pokazuje, że film był zwyczajnie, obiektywnie i niezaprzeczalnie świetny i w pełni zasłużył na owację zwykłych - acz w miarę wrażliwych i inteligentnych - ludzi. Ale jeśli ktoś mimo 26 lat nie potrafi docenić czarnego humoru,gry aktorów, groteski, montażu, świetnego scenariusza, dialogów, zabawy historią i tego tajnego czynnika X, który czyni IB najlepszym filmem w tej dekadzie, to mogę tylko współczuć takiej osobie, bo jej życie jest o coś uboższe. Reasumując, Tarantino jest sławny,bo robi genialne filmy. Tak. Filmy Tarantino są sławne, bo są robione przez Tarantino. Nie.
Poza tym wszyscy widzowie świetnie się bawili, patrząc na silnych i odważnych Żydów masakrujących tchórzliwych i bezbronnych Niemców. To odwrócenie porządku historycnego było świetnym zabiegiegiem scenarzysty, bo przyznam się, że ja - i jestem przekonany, że wszyscy w sali kinowej - czuli, że wypełnia się jakaś dziejowa sprawiedliwoś. Że koniec tych wszystkich Goringów, Goebelsów, Bormanów, Hitlerów i innych skurwysynów, którzy zamienili świat w popielnik powinien wyglądać dokładnie tak, jak przedstawił to reżyser.
Myślę (a mawet jestem pewien), że obok oczywistych przymiotów artystycznych, właśnie to wpłynęło najsilniej na świetny odbiór tego niesamowitego filmu. Choć mam przeczucie, że w RFN odbiór tego filmu mógł być nieco inny =)
Nie mogę się z Tobą zgodzić. Dojrzałem do filmów Quentina. I nie klaskałem w ręce jak film się skończył. Dlaczego? Bo zwyczajnie mi się nie podobał. Niezaprzeczalnie aktorzy dawali z siebie bardzo dużo. Niezaprzeczalnie czuć tu trochę stylu QT. Niezaprzeczalnie bawił sie konwencjami.
Niezaprzeczalnie robił to już kilka razy z rzędu i popada w powtarzanie schematów. Co z tego, że muzyka była dobrze skomponowana - jak była wtórna? Rozumiem, że można być zafascynowany westernem jako takim, ale pchać go do większości swoich nowych produkcji? Za dużo tego.
A co do najlepszych filmów dekady - to ja już wolę Przekręt Guya Richiego. Jest lepiej zmontowany, bardziej zabawny i nie na siłę uszczęśliwiający. Ma wszystko to co film Quentina oraz jest oryginalny.
pozdr.
Dość wymowne jest to, że Richiego nazywają (jak zapewne doskonale wiesz) brytyjskim Tarantino, a więc gość i jego twórczość są dla mnie wtórne. Poza tym nie trawię brytyjskiego kina, a przede wszystkim ichnich aktorów (gry i ich akcentu). Ale Przekręt rzeczywiście był niezły, choć moim zdaniem trochę nudny.
Ten film nie jest zły, nawet momentami wybitny, ale skoro przy jego oglądaniu uśmiech ci nie schodził z ust, to z twoim system wartości, z etyką i moralnością jest mocno nie tak!
Gdzie tu masz "silnych i odważnych Żydów"? To tylko gang zwyrodniałych morderców, kochających zabijanie, pod wodzą psychopatycznego zbrodniarza wojennego. Jeśli po wojnie ten cały Aldo i jego mocodawcy nie zgnili w celi, to z tą Ameryką coś jest nie tak. Chciałbyś, żeby walczyć o wolność takimi metodami?
Co do "tchórzliwych Niemców"- życzę ci choć 10% odwagi, by zachować się godnie w takiej sytuacja, by potrafić umrzeć jak niemiecki sierżant Stiglitz...
Hm, widać że naprawdę jesteś miłośnikiem kina, skoro oceniasz film po urywkach i nie potrafisz pogodzić się z faktem, że są inni, którym może się coś podobać... Najlepiej wszystkim naubliżać, kliknąć "wyślij", wsadzić do odtwarzacza kolejny film i ustawić na Fast Forward... A do napisania książki pod tytułem "Głupota zawarta w filmie Bękarty Wojny Quantina Tarantino" zachęcam, bo może się okazać, że całkiem nieźle wyjdziesz na tym finansowo, skoro uważasz, że każdy powinien myśleć i czuć tak jak Ty.. Pozdrawiam serdecznie!
tzn że jesteś żywym dowodem na to że Polacy i ogolnie ludze nie są jeszcze gotowi na tego typu filmy bo poprostu ich przerastają ! close your eyes free your mind
A ja mam wrażenie że gdyby nie nazwisko reżysera, to wszyscy obrońcy tego filmu zmieszaliby go z błotem