Nie, nie do końca. Tu fabuła nie jest taka prosta. Jest dom, są zamieszkujący go kobieta i dziecko, jest jakiś Sinister, ale jest coś więcej. Oprócz tego, że straszy, kobieta i chłopak są uwikłani w jakieś
wzajemne chore stosunki, na których cieniem kładzie się śmierć ojca/męża. To czyni, że nie wiadomo czy rzeczy dzieją się w realu czy też wszystko to jest wytworem ich coraz bardziej skrzywionej psychiki. I porównania do Kevina są jak najbardziej zasadne.
Twój komentarz jeszcze bardziej zachęcił mnie do obejrzenia filmu ;) Obawiałam się, że to będzie jakieś nieudane straszydło a'la Boogeyman bądź próba skopiowania Sinistera. Fajnie, że wprowadzili elementy psychologiczne. Na pewno zobaczę.