Film przypomniał mi o innym "dziele" innego słynnego reżysera - "4 pokoje" Q. Tarantino.
Reżyser którego wszystko mi siada - jest.
Scenariusz składający się z kilku niepowiązanych ze sobą historii - jest.
Przeciętne historie, z których może 1/4 się wyróżnia poza ogólną przeciętność filmu - jest.
Kilka dobrych ról - jest.
Użytkownicy FW, którzy przy akcie samogwałtu do nazwiska reżysera, zawyżyli końcową ocenę o co najmniej 2 - i to jak wielu!
Masakra, zmarnowany wieczór.