Pardon, poprawka: mali aktorzy dali radę.

Zaczęłam od soundtracku i tylko z tego względu obejrzałam film, chociaż znając opinie innych zbierałam się cały rok. A teraz do rzeczy.

Film... takie filmy określam mianem 'polskiego' brudnego kina, ładnej historii opowiedzianej brzydko. Zwróćmy uwagę na wątek łóżkowy. Akcja wlecze się jak flaki z olejem, widzimy tylko brud i kiepską grę Tila Schweigera. Nic, nic, drętwo, żadnych głębokich dialogów i co wtedy robi reżyser? Ano tak "to pieprzniemy jakąś scenkę z bzykankiem, żeby tak było ordynarnie i no, tego, bezpruderyjnie, o! niech widz coś ma, skoro nie wyszło ambitnie" (oczywiście nie uważam, że reżyser to wyrachowany prostak, twierdzę tylko, że i o brudzie można rozmawiać czysto, a opowiedzieć pięknie i poczuć brud pod własnym paznokciem).
Teraz kwestia gry aktorów. Jak już napomknęłam wyżej, główny bohater może i ładny i wielu się spodoba, ale uroda w tym wypadku niewiele znaczy. Proszę wybaczyć, ale takiej amatorszczyzny dawno nie widziałam, aż muszę zajrzeć w czym ten nasz Til zagrał, obejrzeć i przeanalizować postępy, może to chwilowa niemoc?
Teraz kwestia gry młodych aktorów. Przepiękna kreacja postaci Eleny, Mosca i Jorga (wybaczą państwo moją odmianę, w końcu Donaldu Tusku też było). Należy pogratulować młodym bohaterom, bo to tylko wyłącznie ich zasługa (i muzyki), że film da się obejrzeć do końca.
A teraz muzyka, muzyka Michała Lorenca cudo, cudo, cudo. Może bronić się sama. Niemniej przykro mi, że użyto ją w Bandycie i chyba zmarnowano.
Chociaż, co ja mówię, ostatnio słyszałam utwór "Powrót" w reklamie. :(

Niemniej polecam. Polecam obejrzeć dla muzyki, a gdy muzykę słyszeliśmy wcześniej, obejrzeć dla pozbycia się złudzeń, że film równie piękny jak ona.

Muzyka jest fantastyczna! Absolutnie polecam!:)

podpisuje się obiema rękoma pod powyższymi komentarzami

ja mam dreszcze gdy tylko słyszę muzykę...

Kompletnie się nie zgadzam w Twoją opinią. Jeżeli chodzi o dialogi to nie musiały być głębokie. Kogo mamy w filmie: sami prości ludzie - złodziej, lekarz pijak i chmara dzieciaków, którymi nikt się nie zajmuje. To na jakim poziomie mają być dialogi. Może takie jak w sztukach teatralnych. Zauważ, że również w prostocie można dostrzec głębię. Jeżeli chodzi o scenę erotyczną to również pragnę zauważyć, że Mara i Brute dawno z nikim nie byli, także scena ta tłumaczy się sama przez się. Nie wiem czy wiesz jak to jest być wyposzczonym. Co do gry Tila również nie mam zastrzeżeń. Jeżeli uważasz, że tylko jest jako piękniś to trafiłaś jak kulą w płot. Gra bardzo dobrze. Nie ma w nim gwałtownej przemiany. Dzieje się tak dlatego, że on nie jest zły do końca. Okoliczności w jakich się znalazł sprawiły, że zwyciężyło w nim człowieczeństwo. Uważam, że Til pokazał to swoją grą umiejętnie. Twierdzę tak ponieważ uwierzyłem jego grze. Pozdrawiam. Co do muzyki Michała Lorenca twierdzę tak jak wszyscy. Bezapelacyjnie rewelacyjna.

są takie filmy, ktore ratuje muzyka,
to jest ten film

a poza tym nuda...

Utwór "Taniec Eleny" został użyty podczas wczorajszego konkursu finałowego w gimnastyce artystycznej kobiet na Igrzyskach w Pekinie.
Rumunka Sandra Izbasa, tańcząc do tej piosenki wywalczyła złoty medal w tej dyscyplinie.

http://www.youtube.com/watch?v=72v9qE_fxYg

Miło się słuchało fragmentu Lorenca na Igrzyskach :D

Dwa głowne powody by pooglądać ten film to muzyka i Til Schweiger!Muzyka- cudo!!!A Till to aktor faktycznie średni, ale skupiałam się bardziej na kontemplacji jego wyglądu!!