Poprzedni Batman jeszcze był dobry, ale ten niestety okazał się porażką, już oglądając go pierwszy raz miałem jakieś dziwne wrażenie, że coś jest nie tak z tym filmem, ale po latach widzi się już wszystko, jest kolorowo i głupio, gwiazdy nie dały rady w swoich rolach (Clooney jako Batman bez rewelacji, a Arnie niestety również poległ), do tego postać Batgirl, denerwujący Robin, niby jest efektownie, ale to wszystko jest jak kolorowa papka, a sceny z Batmanem gdzie jest na imprezie jako zaproszony gość i w dodatku wyciąga kartę kredytową "Batman Forever" rozwalają na maksa, nic dziwnego, że film poległ, mimo wszystko warto jest obejrzeć ten film i ocenić to co zrobił Joel Schumacher z postacią Batmana, moim zdaniem ukazał nam widowiskowy i kolorowy upadek Mrocznego Rycerza :(