Dobry scenariusz, świetna praca kamery, równa gra aktorów, nawet Freddy ze skinsów dał rade, gra to co mu wyznaczyli. Piękne walki i bajeczna flota w kosmosie. Szkoda że to tylko dziesięć 8-12 minutowych mikro odcinków ( lub sklejone w jeden 90 minutowy ).
Szkoda tak dobrze rozkręcającej się serii, kiedyś miej więcej jaj: stargate, babilon V czy startrek enterprise były słabiutkie na początku, nie wspominając o Andromedzie ale jednak powstały w kilku sezonach, co by musiało być teraz żeby przeszło ? chyba rzeczywiści wynajęli kretynów z TVP, Polszitu i Tewełenu do produkcji nowych serii bo na wiele nowych to się patrzeć nie da a kręcą po 10 sezonów.
Po prostu brakuje pasjonatów, ludzi którzy chcieliby za niewielki zysk zrealizować coś, co stanie się kultowe. Realizacja sci-fi w kosmosie generuje wysokie koszty za efekty specjalne. Jeśli np produkcja takiego BSG kosztuje 4 mln za odcinek, a przychody wynoszą 6 mln, to stacja zarabia 2 mln. Na drugim biegunie są jakieś nędzne seriale gdzie biegają po lesie i wymachują mieczami, które też dają 6 mln przychodu, ale kosztują tylko 2 mln, co daje stacji 4 mln czystego zysku.
Z tego samego powodu cierpią nie tylko seriale, ale także pełnometrażowe filmy. Obecnie wiodący gatunek to dramat, którym katują nas do obrzydzenia. Sci-fi to nisza, można wręcz mówić filmy wysokiego ryzyka.
Masz absolutna rację. Serial można rozkręcić, trzeba mu tylko nadać jakiś głębszy sens (wątek wiodący jak w BSG było poszukiwanie domu) i narysować kilka postaci, które będziemy poznawać przez cała serię. Ten pierwszy odcinek niestety nam tego nie daje.
Mam też zastrzeżenia, co do momentu w którym serial się zaczyna. A zaczyna się tak, że wpada się w środek jakiejś wojny i ktoś kto nie oglądał BSG zupełnie nie wie o co chodzi. W ten sposób nowych fanów się nie zdobędzie, a starzy będą wszystko porównywali do BSG, który niezwykle ciężko jest przebić.