sceny gwałtu i przemocy na bohaterce przewinęłam, nie szło tego oglądać na trzeźwo. To samo tyczy się Eden Lake, mało z niego widziałam ze względu na brutalność...horrory/thrillery owszem lubię i to bardzo,ale gwałtów i innej patologii nie znoszę. Nie wiem jak inni mogą oglądać takie rzeczy od początku do końca;/

Po hektolitrach wódki też nie dało się tego obejrzeć. Tylko już odpuściłam sobie przewijanie, film nie dla mnie.

Są gorsze, ten był jeszcze w porządku.

Zgadzam sie, film jest malo realistyczny. Ten film to przestroga ! Film mi sie podobal ! chociaz duzo nie widzialam bo zakrywalam oczy ...

Nie widziałem oryginału, więc wypowiem się jako o niezależnym dziele,a dla mnie ten film był porażką na każdym froncie. Nie znam się kinie gore, ale wydaje mi się, że nawet w tym gatunku jest to obraz raczej mierny.
Po pierwsze zaczyna się orgią klisz: opuszczony domek, psująca się komórka, banda napalonych rednecków-gwałcicieli, a potem wchodzi jeszcze szeryf, który tak naprawdę jest zły, a do tego jest hipokrytą, który udaje świętoszka, a jest zwyrolem. Brzmi to jak obraz południa w umyśle osoby, która nigdy nie wyjechała z dużego północnego miasta. Wszystko to zresztą byłoby ok, gdyby pojawiła się tam choćby odrobina autoironii, żeby scenarzysta z reżyserem się zorientowali, że nie da się takiej fabuły obronić na poważnie. Ilość idiotyzmów czy ordynarnych luk fabularnych jest tu zresztą spora (najciekawszym fragmentem filmu powinno być to co nastąpiło między jej ucieczką do wody a sekwencjami zemsty!). Większość kobiet w ten sposób na tak traumatyczne przeżycie przecież nie reaguje!
Ok, psychologia postaci nie istnieje, chodzi tu tylko o krwawą jatkę. Tylko czy warto czekać półtorej godziny dla 10 minut umiarkowanie efektownych egzekucji? A najgorsze w tym wszystkim jest to, że przez zupełne zignorowanie wewnętrznej przemiany bohaterki, groza faktu, że została zgwałcona zupełnie tu znika. W "Dziewczynie z tatuażem" była scena, w której główna bohaterka mści się na pracowniku opieki społecznej, który ją zgwałcił. Była mocna i satysfakcjonująca widza współczującego bohaterce. Tutaj mamy psychopatyczną morderczynię, która nie ma nic wspólnego ze zgwałconą dziewczyną i nikt nam nie pokazał dlaczego.

"Psychopatyczną morderczynię, która nie ma nic wspólnego ze zgwałconą dziewczyną i nikt nam nie pokazał dlaczego."...?! Jak to nie pokazał dlaczego? Mało miałeś scen gwałtu i ekstremalnego upokorzenia tej kobiety? Jesteś w stanie wyobrazić sobie takie doświadczenie? Wczuć się w jej sytuację...? Nie sądzę. Co więcej Ci jeszcze trzeba pokazać? Przechodzisz do punktu B, a pomijasz punkt A. Psychopatami nazwałbym w pierwszej kolejności bandę prostaczków gwałcicieli, natomiast sprawiedliwość wymierzona przez dziewczynę była popełniona w oczywistym afekcie. Ponad to zwróć uwagę, że jako pisarka, czyli osoba obdarzoną ponadprzeciętnym intelektem, miała wszelkie predyspozycje do wymierzenia adekwatnej zemsty, choć chętniej widzę tutaj słowo: sprawiedliwości.
Wstrząsający film. Nawet jeśli to tylko fabularna fikcja, to jednak obraz ten posiada moc, która weryfikuje wrażliwość widza. Zemsta głównej bohaterki jest ekstremalna. W oczach normalnego człowieka, to istna rzeźnia. Jednak im większa jest zdolność współczucia zgwałconej dziewczynie, tym gorliwiej wymierza się tą sprawiedliwość razem z nią. W moim odczuciu nie ma tu miejsca na zadawanie pytań: po co, dlaczego i z jakiego powodu? Wszystko jest pokazane, aż do granic rzucenia widzem o ścianę. Nie dziwie się zatem Drogim Paniom w powyższych wpisach, że z wielkim trudem to obejrzały, tudzież nie były w stanie obejrzeć w ogóle. Świadczy to wyłącznie o ich empatii i zdolności wyobrażenia sobie pokazanego w filmie koszmaru. Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.