Hm... może dla filmu to nawet dobry tytuł, bo motyw ten przewija sie dość konsekwentnie przez cały film i jest przyciagający dla widza, ale co do widowni... no cóz. Nie moge przysiąc, że oglądając owy film daleko byłam od bezsenności... ba... mogę nawet powiedzieć, że bardzo blisko byłam sennego letargu. Przyznam, że film mnie "nie zachwycił". Można sie było domyślać każdego kolejnego ruchu bohaterów (wraz z zabiciem Hap'a i dotarciem do mordercy po jego książce znalezionej w plecaku ofiary). Przez większość filmu bardzo irytujące dla mnie było uczucie niepewności co do tego, czy potępiam detektywa Dormera czy też jest mi go żal (nie lubie jak takie sprowokowane wewnętrzne dywagacje odrywają moje skupienie od akcji filmu). Jedyne co mnie ujęło to przepiekne krajobrazy Alaski... Istne cudo. Nalezy jednak pamiętać, że to tylko tło filmu, które wg. mojego pojęcia krytyki podniosło ocenę "dzieła" z miernego z plusem na stopień dostateczny z minusem. :)
Ogladaj filmy z Seagalem.
Kobieto !!!
jeśli irytuje Cię to, ze jesteś odrywana od akcji filmu prowokacją reżysera i ze w wyniku tego musisz troszkę ruszyć szare komóreczki to polecam filmy ze Stevenem Seagalem. Oglądając je możesz skupić się tylko na akcji.
Pozdrawiam.
nie rozśmieszaj mnie
Tak się akurat składa, że jestem wielką przeciwniczką "seagal'owskich filmów" i radzę ci jeszcze raz przeczytać mój komentarz zanim drugi raz coś podobnie nietrafionego do kogoś napiszesz.
spokojnie, to tylko dyskusja ;)
wcale mu sie nie dziwie. moze to kwestia jednego niefortunnego zdania, ktore napisalas, gdyz wskazuje ono wlasnie za zadana Ci krytyke...
chyba nie wyszło tak jak chyba zamierzałeś
Przeczytaj jeszcze raz swój komentarz... Radzę najpiewr pouczyć się składni języka polskiego, a potem pisać odpowiedzi na cudze komentarze. Pozdrawiam.
za to Ty nie potrafisz odeprzec zarzutow... szkoda, bo to o to tu chodzi... ;D:D:D:D:D:D
Zgodnie z zaleceniem przeczytalam po raz wtory swoj komentarz. Rozumie, ze koniecznie chcialas zwrocic mi uwage, ale literowka ma niewiele wspolnego ze skladnia jezyka polskiego.... A moze sie myle??? ;)
Jetses zbyt nerwowa jak na recenzenta. Pomysl o mniej stresujacym zajeciu. Przeciez obrazanie innych , jak rowniez obrazanie sie na innych to bardzo meczaca sprawa...
Ale przynajmniej dostarca rozrywki... :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
na rozrywkę każdy zasługuje
To co tu robię jest również dla mnie rozrywką. Jestem nauczycielką i uwierz mi: w odpieraniu ataków, szczególnie uczniowskich, mam wprawę. A tak na marginesie: błędna zamiana przyimków jest błędem składniowym, Drogi Recenzencie. Pozdrawiam.
jeden zawód, różni ludzie...
Faktycznie poczulam sie znowu jak w szkole. Jednakze nie tak przyjemnej jak to zapamietalam ;)
Nisamowicie zdziwil mnie wykonywany przez Ciebie zawod, gdyz kto jak kto, ale nauczyciel powinien byc cierpliwy, nie dac wyprowadzic sie z rownowagi i umiec odeprzec w sposob ciekawy zarzuty.. W innym wypadku mozna zwariowac - tego nauczylo mnie kilkanascie lat w szkole. Ale coz.... rozne drogi mozna obierac...
za to Ty nie potrafisz odeprzec zarzutow... szkoda, bo to o to tu chodzi... ;D:D:D:D:D:D
Zgodnie z zaleceniem przeczytalam po raz wtory swoj komentarz. Rozumie, ze koniecznie chcialas zwrocic mi uwage, ale literowka ma niewiele wspolnego ze skladnia jezyka polskiego.... A moze sie myle??? ;)
Jetses zbyt nerwowa jak na recenzenta. Pomysl o mniej stresujacym zajeciu. Przeciez obrazanie innych , jak rowniez obrazanie sie na innych to bardzo meczaca sprawa...
Ale przynajmniej dostarcza rozrywki... :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
poprawianie literówek
zebys nie miala watpliwosci: mialo byc rozumiem, a nie rozumie; jestes zamiast jetses
chyba, ze ze skladnia cos nie tak.... ::D:D:D:D:D:D:D
troszkę zastanowienia, poproszę...
Wg mnie w czsie filmu mialas sie zastanawiac nad postepowaniem Dormera. W koncu akcja nie byla tak powolna przez czysty przypadek i lenistwo tworcow.
Tym razem bardziej chodzilo o myslenie i wyciaganie wnioskow, a nawet gubienie sie w nich, niz ogladanie samej akcji. Bo to moglo spowodowac wieczna sennosc.