Powiem szczerze, że nie jestem entuzjastą tego gatunku, ale tutaj jest dość przyzwoicie. Ogląda się to z pewną przyjemnością, rzemiosło bez zarzuty, Al Pacino i Hillary Swnk w formie...
Z dużą ciekawością obejrzałem Robina Williamsa, który postanowił po całej serii ról miłych facetów zagrać nareszcie czarny charakter. Trzeba powiedzieć, że nawet niezrównoważony morderca wyszedł mu dość sympatyczny.
Ale to jest rzemiosło i nic więcej. Moralistyczny przekaz płytki i sztampowy. W sumie: kino czysto rozrywkowe