Cóż powiem to wprost: "Bezsenność" to nie był ciekawy film. Nie pomógł udział wybitnych aktorów: świetnego Pacino i charakterystycznego Williamsa. Po prostu nie mieli pola do popisu... Swank nie istniała. Zawiódł także reżyser, o którym słyszałem tyle dobrego...
Po prostu zasypiałem na pokazie... Fabuła była chyba najgorszym z ww. elementów. Nieciekawa, nietrzymająca w napięciu... W ogóle co to za gatunek?! Ale można z niej było zrobić coś lepszego... Po sam pomysł na detektywa cierpiącego na bezsenność, pedantyczne morderstwo etc, nie był w końcu taki zły. Ale pomysł to jeszce nie wszystko...
Nie jest to film straszliwie słąby, lepszy od głupowatych komedii ostatnich lat, ale w swej kategorii zawodzi...
śpiochy: zakaz wstępu do kina!!
Sam powiedziałeś, że trudno podpiąć ten film pod konkretną kategorię - czy już nie to powinno zaciekawiać i skłaniać do głębszego zastanowienia się nad opowiedzianą historią?
no co ty...?!
to, że film jest mieszanką gatunkową nie świadczy jeszcze in plus o jego jakości... nie przesadzajmy!