Bez snu oczywiście. Dlatego patrząc na Ala Pacino odczuwałem jego zmęczenie w głębi serca. No a sam film całkiem niezły - zgrabna historyjka kryminalna, dobrze nakręcona (nowa gwiazda Hollywood - Nolan), dobrze zagrana, gdzie mnie już nie zaskoczyła rola Williamsa, jako czarnego charakteru (zagrał podobnie w Zdjęcie w godzinę), ale mimo to brawa za odwagę dla tego pana. Ogólnie wszystko fajnie, tyko boję się, że gdy natrafię na pierwowzór Bezsenności (bodajże zrobili go Norwegowie lub Duńczycy) to moja opinia ulegnie zmianie.