"Bezsenność" określana jest jako thriller, nie do końca chyba słusznie. Jest w nim opowiedziana co prawda kryminalna historia oraz przede wszystkim trzyma w napięciu, chociaż tak podskórnie. Nic się w zasadzie nie dzieje, ale wyczuwa się pewnie niebezpieczeństwo, niepokój i obawę, że zaraz coś się stanie.
Nie jest to jednak klasyczny thriller, ponieważ po kilkunastu pierwszych minutach zapomina się o "sprawie", a koncentruje się na postaci głównego bohatera, jego rozterkach, bezsenności, "Bezsenność" staje się więc quasi filmem psychologicznym, zmuszającym do zastanowienia się nad wieloma kwestiami, m.in. nad tym, czy cel rzeczywiście uświęca środki.