PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32616}

Bezsenność

Insomnia
2002
7,2 88 tys. ocen
7,2 10 1 87615
6,7 39 krytyków
Bezsenność
powrót do forum filmu Bezsenność

Zawiodłem się, nie tego spodziewałem się po tak dobrych aktorach i twórcy "Memento". Nie polecam - podobne filmy lecą na POLSACIE w nocy. Jedynie rola Pacino ratuje "Bezsenność" - przyznaję, zagrał świetnie. Ogólnie oceniam na 6/10 ale to mocna naciągana nota.

ocenił(a) film na 10
Adso

memento i insomnia
Jestem w stanie zrozumieć, że ludzie, którzy widzieli niepowtarzalne i nowatorskie "Memento", mogli się zawieźć "Bezsennością", która jest filmem już "normalnym". Sama najpierw widziałam "Bezsenność", później dopiero "Memento", i podeszłam do "Bezsenności" bez uprzedzeń i oczekiwań (za wyjątkiem oczekiwań względem Ala :) ).

Jednak nie przesadzałabym z dołowaniem "Bezsenności". Nie jest to film powielający schematy - wręcz przeciwnie. Takiego przedstawienia dobro-złego detektywa - który okazuje się być świetnym gliniarzem, ale i człowiekiem targanym wątpliwościami - daaaawno nie widziałam.

Nie każdy potrafi zagrać czy nakręcić taki film.

użytkownik usunięty
gw1azdeczka

Insomnia to nie thriller !
Może i masz trochę racji. Historia o złym gliniarzu, który cierpi na bezsenność była dość oryginalna, ale co z tego? Ja się wcale nie spodziewałem filmu w stylu "Memento", bo wcześniej wiedziałem, że taki nie będzie, ale z tego co mi mówiono doszły mnie słuchy, że to "świetny thriller". Jeśli mi dobrze wiadomo, thriller to taki gatunek w którym napięcie i akcja pełnią najważniejszą rolę. Tutaj tego nie ma wcale. Klimat filmu psuje też sam Robin Williams - oczekiwałem naprawdę ciekawej roli (o wiele lepiej sobie poradził w "Zdjęciu w godzinę"), ale jako morderca był mało przekonujący. Był postacią obojętną mi całkiem. Momentami się nudziłem.

ocenił(a) film na 10

thriller i Williams
Moim zdaniem klimat napięcia był: było śledztwo, zbieranie dowodów. Jakby się uprzeć to nawet parę śledztw: oficjalne w sprawie Kay Connell, nieoficjalne - prowadzone prywatnie przez Dormera - w sprawie Waltera Fincha (przecież Dormer praktycznie przez cały film między innymi szukał dowodów przeciwko Finchowi. Jednocześnie tak jakby prowadził śledztwo we własnej sprawie - w kwestii śmierci Hapa. Klimat napięcia mają wywoływać - między innymi - wątpliwości targające Dormerem - jak postąpić. Czy wsypać niewinnego, aby zamknąć usta mordercy? Czy może postąpić zgodnie z sumieniem? Czy to nie są poważne rozterki? Szczególnie w połączeniu z osłabioną koncentracją wywołaną kilkudniową bezsennością.

Co do Robina Williamsa. Gościa nie lubię, bo grywa w byle jakich komediach, którego to gatunku szczególną sympatią nie darzę. Natomiast w "Bezsenności".. ten stonowany głos, wyważony body talk, psychopatyczny sposób myślenia.. Moim zdaniem pasował idealnie.

ocenił(a) film na 6
gw1azdeczka

williams to świetny aktor !
Moim zdaniem Robin Williams to świetny aktor - mówię przede wszystkim o jego genialnej roli w "Buntowniku z wyboru". W komediach też go lubię, ale jako psychopata to u mnie przepadł, a zapowiadało się naprawdę ciekawie To tak jakby Adama Sandlera obsadzić w głównej roli w filmie np. Ojciec chrzestny 4 :P Nie mam nic do ekscentrycznych doborów ról, ale Williams mi się nie podobał, bo psychopata w tym filmie z niego żaden!
Masz rację: w "Bezsenności" jest śledztwo za śledztwem, są rozterki głównego bohatera i to jest na plus filmu - Nolanowi choć trochę udało się odbiec od schematycznego thrillera. Powstał oryginalny, lecz niestety nudny film, bo praktycznie na samym początku można odgadnąć jak się to wszystko skończy.

ocenił(a) film na 10
Adso

williams to świetny psychopata ;)
Z tym odgadywaniem zakończenia na początku, to mam niejakie problemy, bo widziałam film już sześć razy i nie pamiętam, jakie były moje odczucia za pierwszym razem. Obawiam się jednak, że w dużej mierze była to euforia, że widzę Ala w roli, której jeszcze nie widziałam. Wydawało mi się, że w dobrej roli w dobrym filmie, i byłam ciekawa, jakie będą odczucia widzów po premierze. Niestety, przeważnie są jednak chłodne.

Williamsa nie znoszę, ale tą rolą - "Buntownika" nie widziałam jeszcze - podbił moje filmowe serce. Nie na długo, bo nadal go nie znoszę, ale ta rola wyszła mu nadspodziewanie dobrze. Jestem ciekawa, co ci przeszkadzało. Moim zdaniem jako "lonely freack" sprawdził się wyśmienicie - beznamiętny głos, oszczędna gra. Prawdziwy świr. Czego mu jeszcze brakowało? Mnie przekonał. Ale może dlatego przekonała mnie niesymaptyczna rola, bo sam Williams wydaje mi się niesympatyczny..

ocenił(a) film na 6
gw1azdeczka

Spacey w "Siedem" to było coś
Williams zagrał bardzo oszczędnie, ale raczej trudno mi się było w nim doszukać świra. Kevin Spacey jako psychopata z "Siedem" to była genialna rola - choć epizodyczna. Williams jako psychol był po prostu nudny. Nie podobały mi się też relacje między głównymi bohaterami, ale to wina scenariusza. Przez chwilę wydawać by się mogło, że Al i Robin zostaną w filmie przyjaciółmi. Zupełnie nie tego się spodziewałem. Oczekiwałem postawienia przeciwko sobie dwóch wielkich osobowości, a wyszło na to, że najpierw Williams pogrywa sobie z Pacinem, później tamten go goni, odnajdują się nawzajem, dochodzą do porozumienia, ale coś jest nie tak i znowu się gonią. Głupie po prostu. Po co to przeciąganie skoro wiadomo że Pacino na końcu zabije Williamsa, dostanie kulkę w pierś, a świadkiem wszystkiego będzie Hillary Swank - po 25 minut już tak podejrzewałem, a w połowie filmu byłem takiego zakończenia pewien. Eh. nie ma co przeciągać tematu, bo i tak chyba nie dojdziemy do porozumienia :=)