Najgorszy jest chyba kompletny brak klimatu. Brakuje czegos przez co widz zaczyna nienaiwidzic mordercy lub solidaryzowac sie z glownym bohaterem (lub tez na odwrót), przez co wczuwa sie w klimat miasteczna na Alasce. Klimat przez cały czas jest max bezpłciowy.
Początkowe zawiązenia akcji - mega dno - pozniej jest juz troche lepiej (jak wkracza Willimas) ale to dalej nie TO.
Hillary Swank kompletnie nie pasowala do policjantki dzialajacej przy boku Pacino - bardzo slaba rola.
Jest to kolejny film Christophera Nolana na ktorym sie sawiodelm. Poprzednie jego produkcjie jakie widzialem (Dark Knight i Momento) byly rowniez ponizej oczekiwan.
Jedyną naprawde przekonującą rolą była rola Al Pciono, ktory przez caly film byl mega zmęczony. Czy wyniklo to z jego kunsztu aktorskiego czy tez moze wiek robi swoje i widzac ponad 60-letniego Pacino w filmie sensacyjnym zaczynamy patrzec na niego ze swego rodzaju troską (ah jak ten dziadek przekoczyl przez ten płot?)
Ode mnie 4/10
Nie mogę zgodzić się z powyższą opinią, jak dla mnie film miał bardzo dobry klimat, poczucie niepewności jakie otaczało głównego bohatera zagubienie w czasie i jego dylematy moralne tworzyły razem wspaniałą atmosferę melancholii. Co prawda rola Swank rzeczywiście bardzo słaba, ale i tak była ona jedynie tłem dla wspaniałej kreacji Pacino. Williams według mnie zagrał dobrze choć dziwnie się go oglądało jako czarny charakter. Ogólnie bardzo dobry film jeden z lepszych Nolana.
Zgadzam się z powyższą opinią. Rola Swank słaba, Williams dziwny jako morderca, a Pacino świetny. To jego zmęczenie aż udziela się widzowi, co odczułem na sobie... ;) Klimacik był, ale nie powiem, że mnie całkiem pochłonął. Świetnie ukazana jest strona moralna czynów bohaterów. Nie wiem czemu, ale jednak wyżej niż 6 dać nie mogę.