Film, jak film - jedni powiedzą, że dobry, inni znów będą "toczyć pianę", że oto kolejny antypolski obraz. Z tą drugą tezą (bez tej piany), z przykrością muszę się zgodzić, ale w zupełnie innym kontekście. Otóż wystarczy dokładnie przyjrzeć się początkowym i końcowym napisom, aby dowiedzieć się, iż mamy tak wybitnych aktorów jak Miroslaw Baka, Olgierd Lukaszewicz, Grazyna Szapolowska i inni. Jednocześnie obok wszystkie niemieckie "umlauty", kreski i kreseczki zachowują swoją aktualność.
Czy naprawdę tak ciężko zachować zapis nazwisk zgodny z ich oryginalnym brzmieniem? Przecież dla kogoś, kto nie zna języka wymowa znaków diakrytycznych i tak będzie stanowiła trudność - niezależnie czy będzie to język polski, niemiecki, estoński, hiszpański, czy jeszcze inny.
Dostawienie tej kreseczki do "Ł" albo kropeczki nad "ż" jest moim zdaniem wyrazem szacunku.