PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=617280}

Bitwa pod Wiedniem

11 settembre 1683
2012
2,5 27 tys. ocen
2,5 10 1 27180
1,9 23 krytyków
Bitwa pod Wiedniem
powrót do forum filmu Bitwa pod Wiedniem

Byłam na tym ze szkołą.... dziwne jest to, że nikt jeszcze nie skomentował tego : EFEKTY SPECJALNE NA POZIOMIE AMATORSZCZYZNY (GIMNAZJUM + praca w najprostrzym movie makerze albo sony vegas!!) Te wystrzały, te płomienie, te wybuchy i wklejone sceny z green boxa... już nie wspomne o krwii...Dziecko z przedszkola na pierwszy rzut oka zobaczy, że to jest nierealne. KREW Z SERII Z.F SKURCZ wściekły wąż, sarnie żniwo itp BYŁA O WIELE BARDZIEJ REALNA. Jak twierdze i nadal będę twierdzić : ŻADEN polski film od roku 2004 nie nadaje się do obejrzenia, GNIOT NAD GNIOTAMI. 12 milionów chyba pan reżyser sobie wydał na dziwki i koks.. bo za 12 milionów to dziecko w wieku gimnazjalnym sobie by nakręciło o wiele lepsze. OCENIAM NA 1/10 bo nie ma zera.

ocenił(a) film na 1
Jane_Vicodin

Dodam jedynie, że to co ratowało mnie przed totalną nudą nie snem w kinie to świetna gra aktorska pana F. Abrahama (mnicha obdarzonego darem - swoją drogą patrząc na niego miałam wrażenie, że znam go od urodzenia), to chyba był jedyny powód do obejrzenia tego filmu. Jako że Adamczyka nie trawie (po tych popieprzonych polskich komediach) to mnie rozbawił grając Leopolda.. Ten film, gdy na scenie był Adamczyk zamieniał się w parodię.

ocenił(a) film na 1
Jane_Vicodin

Aha i dodam jeszcze, że 12 milionów, ale EURO, tak. Na ten film poszlo 50 milionów Polskich złotych...

użytkownik usunięty
Jane_Vicodin

"ŻADEN polski film od roku 2004 nie nadaje się do obejrzenia"
Ty tak na serio, czy po prostu nie znasz się na dobrym, polskim kinie?
A co do filmu to standard przy historycznych - zarobi dzięki wycieczkom szkolnym.

ocenił(a) film na 1

Facet od historii załamywał ręce. Więc coś musi być na rzeczy... To z tym 2004 to było w "cudzysłowie" większość to chłam, pare się znajdzie, ale to jak ślepej kurze ziarno

użytkownik usunięty
Jane_Vicodin

To za mocne słowa, polskie kino jest nadal bardzo dobre, jednak przez to, że w telewizji promuje się głównie kiepskie komedie ze słabymi aktorami, zwykli ludzie mają spaczony obraz naszej kinematografii.

Jane_Vicodin

Zgadzam sie z przedmówca, ze to za mocne slowa chyba ze dodalabys "produkcja mainstreamowa i ogolnie gleboko polecana w mediach" :)...

Jane_Vicodin

Jutro pójdziemy do kina
Sala Samobójców
Wszyscy jesteśmy Chrystusami
Skazany na Bluesa
W ciemności
Komornik
Czarny Czwartek
...
I najnowsza produkcja, Jesteś Bogiem.

Niektóre z tych polskich filmów są świetne, niektóre mniej, ale wszystkie trzymają odpowiedni poziom. Wszystkie po 2004 roku.
Znalazłbym więcej ale myślę, że nie ma potrzeby

miloszewicz1

kolego, wymieniłeś kilka filmów na "kilkaset" które weszły do kin...
kilka z nich było robione ko-produkcji i ktoś trzymał ich poziom...
A to tylko potwierdza ze umiemy robić filmy o niczym... patrz mdłe komedie.
Ostatni polski film który obejrzałem dwa razy z przyjemnością to "Kołysanka"
Dodam że "Jesteś Bogiem" jeszcze nie widziałem. Czekam za to na nowy film Pasikowskiego.
Jeżeli chodzi o DOBRĄ Polską komedie to ostatnia którą za taką uważam to "Poranek Kojota"

1Marcell

dodam jeszcze parę
rewers
dom zły
wesele
róża
różyczka
rysa
afonia i pszczoły
i wiele wiele innych. Zawsze sie wkurzam jak słyszę, że w Polsce nie robi się dobrych filmów. Jak się chodzi tylko na komedie romantyczne i filmy sensacyjne to rzeczywiście można mieć takie pojęcie.

użytkownik usunięty
Mszka

"Obława" też ponoć dobry film.

ocenił(a) film na 1
miloszewicz1

z tym "jesteś bogiem' to mnie rozje**łeś serio:)

użytkownik usunięty
Jane_Vicodin

Skarbie, wyrażaj się lepiej na forum. OK

miloszewicz1

W ciągu ostatnich 2 lat z Polskich filmów, które nie wzbudziły we mnie uczucia zażenowania mogę wymienić tylko (aż) "Wymyk", "Lęk wysokości", "Prosta historia o miłości" i "Różyczka" - nie były to arcydzieła ale przynajmniej nie były miałkie, wtórne i oklepane.

ocenił(a) film na 1
miloszewicz1

Zdecydowanie dodałbym wszystko co wyszło spod ręki Smarzowskiego( tzn. od Wesela poczynając bo wyszło w 2004 akurat). Gość ma swój styl i robi filmy, które są czymś ciekawym na tle reszty tego co powstaje w naszym kraju.

miloszewicz1

pozwolę sobie skomentować: no tak filmy które wymieniasz są zdecydowanie lepszymi od tej bitwy pod Wiedniem ale czy dobre? wszystkie utrzymane w konwencji budrzetowego kina, przeważnie plan jest bardzo ciemny a dialogi bełkotliwe, ogólnie dołują po prze swoją depresyjną fabułę wprowadzają oglądajacego w zły nastrój, nie mylić ze słowami: wstrząsające itp. scenariusze: akcja toczy się z regóły w jednym miejscu lub okolicy tego miejsca ( wydaje się ze ze względu na braki finansowe) nie ma nagłych zwrotów, przeskoków w czasie itd te filmy to człowiek z podstawową wiedzą o kręceniu filmów ,,nakręcił,, by z ręki iphonem stosując do obróbki pakiet darmowego softweru z neta :-) scenariusz hehe hip hop, wojna, dresy, picie wódki, rodzinna patologia lub sfrustrowany lekarz z Wawy na kolanie można pisać itd itp... eh ludzie obudzcie się! durny serial no: Lost niszczy to wasze kino od A do Z.
pozdrawiam serdecznie i przepraszam jak kogoś uraziłem :)

ocenił(a) film na 1
Jane_Vicodin

Zbyt generalizujesz... Kilka dobrych było... Nie były jednak aż tak nagłośnione... ale to pokazuje, że jeśli się poszuka i poczyta to można dostać solidne emocje ;)

Jane_Vicodin

Facet od historii, jeśli tak podchodzi do swojej pracy - przygotowując się do lekcji, bo wyjście do kina to też lekcja - nie chce mu się nawet przeczytać żadnej recenzji, bazuje tylko na reklamie - powinien, jako nauczyciel, przejść do historii. Cały czas jesteśmy karmieni megagniotami, bo producenci wychodzą z - jak widać słusznego - założenia, że "szkoły pójdą". To niech wreszcie nauczyciele zaczną myśleć, a jak szkoły nie pójdą, może wreszcie Pisf przestanie marnotrawić nasze pieniądze na bździewie filmowe made in Italy

użytkownik usunięty

A mnie, na ten przykład, trudno przypomnieć sobie choćby i jeden film rodzimej produkcji, wyświetlany po 2002, o którym mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć, że mi się podobał.
Nie będę mówił, że wszystkie są nic nie warte, bo i wszystkich nie widziałem(np. Róży). Nie mniej - raczej bida na "czerwono-białym srebrnym ekranie".

użytkownik usunięty

Widocznie mało polskich dramatów obejrzałeś ;) Wiadomo, że nie wszystkim się spodobają, jednak są świetne od strony technicznej (aktorstwo, zdjęcia, muzyka) i wyróżniają się na tle innych kiepskich polskich filmów, z oklepaną tematyką:

http://www.filmweb.pl/film/Jeste%C5%9B+Bogiem-2012-544545
http://www.filmweb.pl/film/L%C4%99k+wysoko%C5%9Bci-2011-539072
http://www.filmweb.pl/film/Chrzest-2010-532942
http://www.filmweb.pl/Skazany.Na.Bluesa
http://www.filmweb.pl/film/Dom+z%C5%82y-2009-470384

użytkownik usunięty

Nie widziałem ani jednego z tych filmów. I jakoś żaden mnie nie pociąga. Jak już nie będę miał co oglądać, to obejrzę.Ale "wyróżniają się na tle innych kiepskich polskich filmów" nie jest dobrą rekomendacją.

użytkownik usunięty

Jak nie widziałeś żadnego to nie dziwię się, że nie potrafisz wymienić dobrego polskiego filmu po 2002 roku. Mało obejrzałeś w takim razie. A co do rekomendacji to wyróżniają się na tle kiepskich komedii z Szycem i Karolakiem przede wszystkim świetnymi zdjęciami, aktorstwem, klimatem, scenariuszem etc... więc nie wiem, czy to taka zła rekomendacja.

użytkownik usunięty

Ten fragment po "i" przypomina rekomendacje typu "od 60-letniego weterana wojny bez ręki i oka jesteś ładniejsza". Za taki komplement można dostać od dziewczyny w pysk.
Filmów widziałem całkiem sporo. Ale staram się unikać tych polskich, z XXI w., mega-produkcji o amerykańskich pilotach, pornosów etc. Ponadto, nie interesuje mnie np. biografia tego tam śp. Magika.
Życie mamy krótkie, więc selektywnie podchodzę do tego, co mam zamiar czytać i co obejrzeć. To, że jakiś film ma szanse przypaść mi do gustu nie znaczy, że się nań porwę. Bo zbyt wiele książek i filmów, które, niemal pewien być mogę, zauroczą mnie mam do przetrawienia.
Ah, gdyby pojawił się jakiś Polak, który mierzyłby w tworzenie filmów pokroju Hassa czy młodego Wajdy...

użytkownik usunięty

Po prostu ludzie po obejrzeniu tak wielu kiepskich filmów, promowanych w tv, mają bardzo negatywną opinię o polskiej kinematografii. Ty patrzysz bardziej na to, czy film Ci się spodoba, ja na obiektywne rzeczy jak strona techniczna. Co do "Jesteś Bogiem" to może kogoś nie interesować historia Paktofoniki, ale film ma genialny klimat, ścieżkę dźwiękową i przede wszystkich aktorstwo. Jeśli unikasz takich produkcji to nie wyrabiaj sobie o nich zdania. Obejrzyj jakieś dobre, polskie dramaty, na początek polecam "Lęk Wysokości" z genialnym Dorocińskim.

użytkownik usunięty

O filmie "Jesteś Bogiem" mam takie oto zdanie - "mam ciekawsze rzeczy do roboty". Jeżeli o takie zdanie Tobie chodzi, to pozwolę się z Tobą nie zgodzić - mam pełne prawo do takiej oceny, i daleki jestem od skorzystania z Twojej rady. Samego zaś filmu nie oceniłem na "dobry" czy "nie dobry"; mało mnie to obchodzi, i nie palę się do oceny.
I tak, bida jest w polskiej kinematografii, bo mnie, a i wiele innych osób o podobnym co ja spojrzeniu na X muzę po prostu mało który(jeśli w ogóle?) film nie interesuje. Jeszcze do niedawna taka sytuacja była tylko odległym zagrożeniem.

użytkownik usunięty

Ty wszystko sprowadzasz do tego, czy film Ci się podobał, czy nie. A mi zupełnie nie o to chodzi. Przecież wiadomo, że nie wszyscy lubią te same filmy. Mówię bardziej o stornie obiektywnej, czyli dla przykładu polscy aktorzy: Adamczyk i Dorociński. Ten pierwszy gra wtórnie, wszędzie tak samo, zero jakiegokolwiek warsztatu aktorskiego, na dodatek bierze udział w co drugim filmie i ludzie obecnie mają go dość. Natomiast Dorociński dobiera sobie ambitniejsze filmy i gra na wysokim poziomie. Jasne, że masz prawo nie interesować się historią w filmie "Jesteś Bogiem", ale to i tak świetnie zrealizowany film, najlepszy ostatniej dekady.

użytkownik usunięty

"Ty wszystko sprowadzasz do tego, czy film Ci się podobał, czy nie." - no przy wyborze filmu do takiego szacunku się wszystko sprowadza.
"(...)ale to i tak świetnie zrealizowany film, najlepszy ostatniej dekady." - obiektywnie? :D

użytkownik usunięty

Ale pieprzysz :) Można lubić muzykę Hansa Zimmera, ale obiektywnie jest przeciętnym kompozytorem i trzeba to przyznać. Możesz nie lubić polskiego kina, ale nie narzekaj, że to bida, jeśli nie obejrzałeś tak wielu filmów i nawet nie masz zamiaru. Co do JB to tak, to świetny film całkowicie obiektywnie, co potwierdzają krytycy w Gdyni. Wszystkie trzy główne role zostały zasłużenie nagrodzone, film ma genialne zdjęcia oddające klimat ówczesnych Katowic itd. Każdy koneser polskiego kina Ci to potwierdzi. Obejrzyj najpierw, a jeśli (tak jak mówisz) nie masz zamiaru, to nie zabieraj głosu :)

''Można lubić muzykę Hansa Zimmera, ale obiektywnie jest przeciętnym kompozytorem i trzeba to przyznać.''

To też nie jest obiektywne. Wtrącam się do dyskusji, ale widzę że masz błędne pojęcie na temat obiektywizmu. To czy Jesteś Bogiem jest świetnym czy słabym filmem jest także pojęciem subiektywnym.

użytkownik usunięty
KLAssurbanipal

Nie. Można lubić słuchać (subiektywnie) jego OSTY do filmu, ale kompozytorem jest przeciętnym, bo "inspiruje się" utworami Morricone twierdząc, że to hołd (dlatego nie można go posądzić o plagiat) i swoją muzykę tworzy na przy użyciu komputera, przy czym Ennio tworzy z orkiestrą. Nie ma nawet startu do mistrza. To samo z JB. Film może się podobać lub nie, ale np. aktorstwu nie można nic zarzucić. Rapu też można nie lubić, ale w filmie pasuje w scenach i synchronizuje się z obrazem (obiektywnie) :)

użytkownik usunięty

Dostojewskiego inspirowała Biblia. Shakespeare czy Tolkiena sagi skandynawskie. Conana Doyle'a Poe. A cały renesans antyk. :D Nawet Michał Anioł czerpał z dłuta Fidiasza.
Zimmer nie przypomina Morricone. Nawet te same instrumenty w nich nie dominują. Przede wszystkim Zimmera można poznać po tym, ze jego projekty są bliźniaczo do siebie podobne(chociaż są wyjątki - "Helikopter w ogniu").
Wagner także kontynuował tradycje monumentalnych kompozytorów niemieckich/austriackich. Był też jednym z ostatnich, a mimo to wolę go od Mozarta.
O ile wiem Zimmer przypomina przede wszystkim Gregson-Williamsa. Chociaż krytycy w Gdyni mogą mieć odmienne zdanie - nie wiem.

''bo "inspiruje się" utworami Morricone twierdząc, że to hołd (dlatego nie można go posądzić o plagiat) i swoją muzykę tworzy na przy użyciu komputera, przy czym Ennio tworzy z orkiestrą.''

Uważam jak przedmówca. Sienkiewicza inspirowały Pamiętniki Paska itp.
Stwierdzenie że ZImmer jest przeciętny bo inspiruje się Morricone nie jest twierdzeniem obiektywnym. Obiektywnym może być to co najwyżej że się inspiruje (o ile sam to potwierdził).
Także uważam, ze nawet jeśli inspiracja jest to w niewielu utworach. Typowa twórczość obu kompozytorów znacznie się różni. Oglądałem dokument gdzie Zimmer nagrywał w otoczeniu orkiestry, więc komputera przynajmniej nie zawsze używa.

''Film może się podobać lub nie, ale np. aktorstwu nie można nic zarzucić. ''

Błędne myślenie. Nawet wśród najlepszych krytyków nigdy wybrana grupa nie będzie jednogłośna. Oglądałem wiele filmów, gdzie mimo wysokiej oceny lub zachwalania danego aktora jego gra mi się nie podobała. Wg tego co piszesz musiałaby mi się spodobać, bo tak uznali krytycy. Jednak skoro mi się nie podoba sam siebie nie będę oszukiwał. Jeśli tego nie czuję, a inny tak to jest to właśnie subiektywne podejście. Jesteś Bogiem nie oglądałem, mówię ogólnie na temat filmów.

użytkownik usunięty
KLAssurbanipal

Na temat pierwszego nie będę się rozpisywać, żebyśmy tu jeszcze offtopa o kompozytorach nie robili, to był tylko przykład. Jeśli chcesz na ten temat więcej to sobie wygogluj, bo to nie mój wymysł, już nawet nie chodzi o Morricone, a o to, że często zżyna od innych. Wystarczy poszukać. Poza tym w porównaniu do innych geniuszy muzycznych, on jest przeciętny.

Tobie się może aktor nie podobać, nie przekonać Cię swoją grą, i to rzeczywiście jest tylko subiektywne zdanie. Chociaż JB nie oglądałeś, to podam przykład - Marcin Kowalczyk doskonale wcielił się w swoją postać, bo Ci którzy znali Magika, dostrzegają go w jego grze, jest wiarygodny. Albo jak wykonał utwór "Plus i Minus", co proste nie jest. Takie rzeczy jak ekspresja, oddawanie emocji Tobie mogły się nie podobać. Najważniejsze, że sami zainteresowani propsują. Koneser kina też doceni.

"mimo wysokiej oceny lub zachwalania danego aktora jego gra mi się nie podobała."
No tak, to całkowicie subiektywne, gra De Niro w Taksówkarzu mogła Ci się nie podobać, ale to nie przeczy, że ta rola jest wybitna.

użytkownik usunięty

Ci z Gdyni to rzecznicy Boga, czy jak?
Ileż to ja razy z krytykami się nie zgadzałem...najwyraźniej obiektywizm musiał mi w którymś momencie wypaść z portfela.
"Możesz nie lubić polskiego kina, ale nie narzekaj, że to bida, jeśli nie obejrzałeś tak wielu filmów i nawet nie masz zamiaru" - właśnie dlatego uważam, że bida jest.

użytkownik usunięty

Ja też nie zawsze popieram krytyków, jednak w tym wypadku Schuchard i Ogrodnik zasłużenie zostali nagrodzeni za role drugoplanowe oraz oczywiście Kowalczyk, za debiut, którego mógłby mu pozazdrościć niejeden aktor. Ale najpierw musiałbyś zobaczyć film, dopiero potem możemy rozmawiać o genialnym aktorstwie w JB.
Ja nie mam zamiaru oglądać kina europejskiego (nie interesuje mnie), więc to automatycznie znaczy, że jest w nim bida? :D

użytkownik usunięty

Prawdę powiedziawszy, sam nie jestem szczególnie daleki od podobnego stwierdzenia.
Najlepszym przykładem jest to, że po prostu do kina zaglądam rzadziej, niż to miało miejsce dawniej.

użytkownik usunięty

Przecież Tarr, Boorman, czy Tarkowski to europejscy reżyserzy.

użytkownik usunięty

Tarr i Boorman tak, ale Tarkowski czy Bergman już nie. Ze względu na np. tych dwóch pierwszych, jest niedaleki od powyższego stwierdzenia; nie uważam tak(jeszcze).
Wspomniałeś o Tarkowskim - ale ja powiedziałem, że bieda(bieda bieda bieda bieda) u nas dopiero od 2002r. Wcześniej i polskie filmy mnie cieszyły( a więc jeszcze za "kadencji" Tarkowskiego). Teraz nie cieszą. :-(

ocenił(a) film na 2

kurcze skoro nie oglądasz i nie masz ochoty oglądać (co jest Twoim prawem) to nie oceniaj. Bo mówisz coś o czym nie masz zdaje się pojęcia.

użytkownik usunięty
Tom31s

"O filmie "Jesteś Bogiem" mam takie oto zdanie - "mam ciekawsze rzeczy do roboty". Jeżeli o takie zdanie Tobie chodzi, to pozwolę się z Tobą nie zgodzić - mam pełne prawo do takiej oceny, i daleki jestem od skorzystania z Twojej rady. Samego zaś filmu nie oceniłem na "dobry" czy "nie dobry"; mało mnie to obchodzi, i nie palę się do oceny.
I tak, bida jest w polskiej kinematografii, bo mnie, a i wiele innych osób o podobnym co ja spojrzeniu na X muzę po prostu mało który(jeśli w ogóle?) film nie interesuje. Jeszcze do niedawna taka sytuacja była tylko odległym zagrożeniem."

Nie ma żadnej bidy sic! w Polskiej kinematografii, zwyczajnie dla Ciebie nie robią filmów. W sumie dobrze, kazdemu nie można dogodzić.

użytkownik usunięty
Tymon_P_

Zgadza się, polskie kino jest bardzo dobre tylko trzeba poszerzyć horyzonty.

ocenił(a) film na 2

Oczywiście ma prawo dany film czy tematyka Cię nie interesować. Rozumiem to w pełni i z tym nie można dyskutować. Ale skoro coś Cię nie interesuje, czegoś nie oglądasz nie możesz wydać sądu o całym przemyśle- "bida na "czerwono-białym srebrnym ekranie". Tym bardziej jeśli dostajesz konkretne przykłady dobrych filmów. Bo trochę mam wrażenie że przeczysz sam sobie. Z jednej strony nie zamierzasz oceniać a z 2 mówisz że bida jest w polskiej kinematografii. A tak nie jest. O to mi tylko chodziło :)
Pozdrawiam.

użytkownik usunięty

Odpiszę całej wesołej trójce, bo w zasadzie i tak się powtarzam.
Jeżeli słyszeliście o polskich ludziach filmu pokroju Hassa, Tarkowskiego, Bergmana czy Wellesa, to śmiało, możecie zabrać mi nawet kawał czasu na sprawdzanie linków.
Nie ma dobrego filmu surrealistycznego, ni poetyckiego. Żadnego filmu noir, przygodowego... o filmach science-fiction czy fantasy nie ma w ogóle co wspominać(i nie mówcie tu o braku pieniędzy, bo wystarczy wspomnieć nazwiska Tarkowskiego czy Boormana). Nie ma w końcu żadnego filmu, o którym mógłbym powiedzieć, że jest oryginalny. Jest tylko powódź komedii romantycznych, pretensjonalnych filmów patriotycznych oraz smęntów o różnych stronach polskiego społeczeństwa.
Znacie starą odsłonę polskiej kinematografii? "Ślepy Tor", "Sanatorium Pod Klepsydrą, "Szpital przemienienia", "Rękopis znaleziony w Saragossie, "Sól ziemi czarnej"...to były filmy. Różne gatunki.
Nie wierzę, aby w filmie "Jesteś Bogiem: była jakaś biblijna analiza czy nawiązanie do Hegla jak u Tarkowskiego. Nie wierze, aby był to miękisz oniryczny jak u Deren. I nie ma tego pokroju filmu.
Dlatego jest bida. Według Was nie, ale według mnie i owszem. Bida i rozczarowanie. Podobnie, według Jane_Vicodin.
Poszerzyć horyzonty? Przerzucanie się z Manna czy Kafki na harlekiny to poszerzanie horyzontów? W takim razie zostanę przy swoich wąskich horyzontach, i pooglądam Bella Tara czy Finchera(obaj współcześni).
I jeszcze jedno - przy następnym "odbijaniu piłki" sprawdzę dokładnie, czy się nieco wysililiście, i podaliście nazwisko, które według Was warte jest nazwisk najwybitniejszych ludzi w historii kinematografii. Bo bez takich bida jest...bida na srebrnym ekranie.

ocenił(a) film na 2

Krócej i precyzyjnie było by napisać, nie podoba mi się dzisiejsza kinematografia (co nie znaczy to samo co dzisiejsza kinematografia jest "zła/bida)". Wypowiadanie się o całej kinematografii bez chociażby chęci obejrzenia tego co aktualnie proponuje przypomina mi opisywanie miasta które widziało się tylko przez pryzmat pocztówek. Taki opis nie może być rzetelny.
Pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Tom31s

Nie przez pryzmat pocztówek. Jak powiedziałem, nie trzeba oglądać "Jesteś Bogiem", aby wiedzieć, że to nie jest western. Bogactwo kinematografii nie polega na strzelaniu jak seriami 5-6 gatunkami filmowymi. Żeby to chociaż był jakiś ciekawy gatunek...
I będę mówił z pełną premedytacją -bida.

ocenił(a) film na 2

spoko. Jeśli pasjonuje Cię wydawanie opinii bez pokrycia to Twoja sprawa. Trochę śmiesznie to się potem czyta rozmowę w stylu:
-Paryż jest brzydki. -byłeś tam? -nie i nie mam zamiaru pojechać, ale wiem że jest brzydki.
Ale okej. Takie nie znam się ale się wypowiem. Oczywiście masz prawo mieć swoje wyobrażenie o kinematografii jak każdy (co nie zmienia faktu że jest to Twoje spojrzenie-niekoniecznie bezsporny fakt/bida).
Z mojej strony to wszystko co chciałem w tej kwestii powiedzieć.
Życzę udanej niedzieli. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Tom31s

Pomyliłeś przykłady. Zamiast słowa "Paryż" wstaw słowo "śmietnik", i będzie gites.
Nie muszę jechać na śmietnik, aby wiedzieć, że widoki tam nie specjalne, a i rozrywki dla siebie pewnie nie znajdę. Nie muszę też oglądać sześciu dramatów, aby wiedzieć, że Polacy z filmów surrealistycznych zrezygnowali.
A, i na złość "bieda" powtórzę. ;-)

użytkownik usunięty
Tom31s

Aha...no tak, i przegapiłeś najważniejszy punkt mojej "dłuższej" wypowiedzi. Wstydź się! Ale nie mam Tobie za złe, wszak wiedziałem, że wśród polskiej kinematografii nazwiska takiego pokroju, o jaki prosiłem, nie znajdziecie.

zgadzam się z większością tego co napisałeś, to co było oryginalne i nowatorskie w polskim kinie zginęło pod koniec lat 90-ych. Przyznaję, można doszukać się paru prób "powrotu w wielkim stylu", Kolski zrobił kilka ciekawych filmów, twórczość Smarzowskiego tez warta uwagi ..ale ogólnie rzecz biorąc nie ma szału. Z drugiej strony,nie tylko polskie kino przeżywa kryzys, Francja, Włochy? ten sam zastój i miernota..Kino skandynawskie i niemieckie ratuję Herzog, von Trier, Haneke, ale czy któryś z nich to zastępca Tarkowskiego, Bergmana? Szczerze wątpię, fakt, niektórzy wzorują się na nich i to widać, chwilami aż za bardzo, ale kunsztem niestety im nie dorównują. Zostawmy porównania do Tarkowskiego, Bergmana czy Wellesa, nie ta liga i nie ta gra niestety.

użytkownik usunięty
kingagutkowska

Przynajmniej z książkami nie jest jeszcze najgorzej.
Ale nadal są Tarr czy też Angelopoulos(no dobrze - ten zmarł w tym roku, ale do niedawna tworzył).
Z rosyjskich natomiast jest np. Michałkow.