Byłam na tym ze szkołą.... dziwne jest to, że nikt jeszcze nie skomentował tego : EFEKTY SPECJALNE NA POZIOMIE AMATORSZCZYZNY (GIMNAZJUM + praca w najprostrzym movie makerze albo sony vegas!!) Te wystrzały, te płomienie, te wybuchy i wklejone sceny z green boxa... już nie wspomne o krwii...Dziecko z przedszkola na pierwszy rzut oka zobaczy, że to jest nierealne. KREW Z SERII Z.F SKURCZ wściekły wąż, sarnie żniwo itp BYŁA O WIELE BARDZIEJ REALNA. Jak twierdze i nadal będę twierdzić : ŻADEN polski film od roku 2004 nie nadaje się do obejrzenia, GNIOT NAD GNIOTAMI. 12 milionów chyba pan reżyser sobie wydał na dziwki i koks.. bo za 12 milionów to dziecko w wieku gimnazjalnym sobie by nakręciło o wiele lepsze. OCENIAM NA 1/10 bo nie ma zera.
Michałkowa widziałam tylko "Spaleni Słońcem", muszę trochę nadrobić zaległości. Jestem pod wielkim wrażeniem kina węgierskiego ..Tarr - geniusz, kocham jego filmy.. Palfi, mimo, że młody i początkujący poraził mnie unikalnym stylem i niekonwencjonalnym podejściem do łączenia elementów dramatu i komedii.
http://www.filmweb.pl/person/Gy%C3%B6rgy+P%C3%A1lfi-123228
Młode pokolenie, polecam jego film "Taxidermia", ale uprzedzam, tylko dla koneserów i fanów groteski. Ja miałam niezły ubaw.
heh o czym ja pisze, fan Tarkowskiego musi być fanem groteski:) Myślę, że film przypadłby Ci do gustu.
Kolego, dramat? dla kogo dramat? my chcemy dobrej, porządnej rozrywki - polskiego kina akcji, sensacji czy thrillera.
Ba nawet może być SF czy horror! a nie kolejny melodramat...
Można powiedzieć, że "Jesteś Bogiem" to nie jest taki typowy dramat. Polacy nie mają takiego budżetu, żeby robić kino sf, czy akcji. W naszych filmach chodzi przede wszystkim o treść, nie efekty specjalne.
Przykładowo film Moon miał mały budżet, ale to bardzo dobry film science-fiction. Czegoś takiego potrzebuje polska kinematografia - można robić inne gatunki z małym budżetem o ile ma się dobry pomysł. :)
To prawda, Moon miał mały budżet, ale też mało efektów specjalnych. Widzisz, ten film ma u mnie 10/10, bo w nim chodzi nie tyle o stronę techniczną, ile o przekaz i treść. To nie jest typowy film SF.
Przerażasz mnie. Jeżeli uważasz, że w typowym filmie sf chodzi o stronę techniczną miast treści, to kino sf z definicji jest śmietnikiem. Na całe szczęście, po raz n-ty nie podzielam Twojej opinii.
Nigdzie tak nie piszę, po prostu inne filmy sf oprócz tego, że mają jakąś treść, odznaczają się też genialną stroną wizualną, natomiast Moon przez brak budżetu na efekty nadrabia to innymi mocnymi stronami. A za Tarkosia podziękuję, nie lubię nudnych, pseudofilozoficznych filmów.
Ja to stwierdzam po obejrzeniu kilku filmów Tarkosia, Ty natomiast nie obejrzałeś żadnego z tych wymienionych przeze mnie polskich. "Stalkerowi" daję 7, mimo że nie spodobał mi się, jednak ma swoje obiektywne plusy. Tak, mamy jasność.
Co ma piernik do wiatraka? Czy na prawdę muszę oglądać pięć czy sześć dramatów, aby wiedzieć, że na kilku tylko gatunkach polskie kino zasuwa?
Poza tym - nie fair jest mieć pretensje do kogoś, że stwierdza fakt, i jednocześnie z taką dezynwolturą mówić o zmarłym już reżyserze.
Mogę czytać absurdy. Ale cynizmu nie zdzierżę.
Przeczytaj swój pierwszy post, napisałeś, że polskie kino to bida, bo nie ma żadnego filmu, który by Ci się podobał (po 2002 roku), mimo że większości z nich nawet nie obejrzałeś. Mogę czytać absurdy, ale ignorancji nie zdzierżę. A co do Tarkowskiego to nie podobają mi się jego wizje, wolę filmy innych wybitnych reżyserów, jak Kubrick, czy Bertolucci.
Hej. Graj fair, i nie przekręcaj moich słów. Nie napisałem, że nie widziałem większości. Napisałem, że nie widziałem wszystkich. To różnica.
I fakt - nie widziałem tych 6, które raczyłeś podać. Nie zainteresował mnie opis, recenzja, trailer- te materiały zawsze przeglądam przed obejrzeniem filmu, i biorę je pod uwagę. Gdybym tego nie robił, musiałbym oglądać absolutnie każdy film, bez wyjątku, o którym usłyszę. Ale bursztynów nie szuka się, podnosząc na plaży każdy kamień. Mam czas na 1-2 filmy w ciągu dnia, jeżeli się postaram. Zwykła kalkulacja wymusza na mnie pogodzenie się ze smutną prawdą, ze wielu dobrych filmów najpewniej nie zdążę obejrzeć, że wiele mnie ominie. Dlatego staram się być wybredny, i, jak na razie, wysoce mi to służy.
W 2002r. poczytałem o filmie "Dzień Świra", i od razu chciałem go obejrzeć. Nie spodziewałem się aż tak dobrego filmu, ale wiedziałem, ze czasu nań nie stracę, czytając raz, że ten film to relatywnie awangardowe połączenie "błota i poezji".
Ostatni film, który mnie zainteresował, to "Róża". Może go obejrzę. I przez wzgląd na takie własnie filmy nie powiem, ze kino polskie nie ma absolutnie nic do zaoferowania. Powiem jedynie, że jest bida.
Natomiast, "Jesteś Bogiem" nie obejrzę z tego samego powodu, dla którego nie widziałem chociażby "Istoty". Poczytałem o tym filmie, obejrzałem trailer, obejrzałem rozmowę Tomasza Raczka z którymś z producentów jakoś w wakacje. I stwierdziłem, ze szukam dalej. Jak nagle pojawi się jakiś film, o którym powiedzą "oniryczny kolarz barw...przypomniał mi się Hass" to obejrzę. I zastanowię się, czy następnym razem użyć słowa "bida", kiedy ktoś ma mi coś do zaoferowania. Ale póki nie odnajduję się w tym filmie, a twórcy dalej piłują kilka raptem gatunków , wychodząc z założenia, że jest grono sprawdzonej publiczności, póty ja zadowolony nie będę.
Bo prawdą jest to, co napisał pan Tymon - każdemu dogodzić się nie da. Ale tyczy się to pojedynczych tworów, nie całego przemysłu.
Popełniasz jeden, bardzo poważny błąd, mianowicie oceniasz filmy po tym, czy Ciebie one interesują. Dobra, czytasz te recenzje, oglądasz zwiastuny, stwierdzasz, że to jednak nie to, czego szukasz, OK. Nie mam nic przeciwko temu. Ale to nie znaczy, że te filmy są kiepskie. Po prostu nie w Twoim guście. Nie umiesz odróżnić subiektywnego zdania od obiektywnych faktów. Fabuła JB może Cię nie interesować, ale koneser polskiego kina doceni np. świetne aktorstwo. Czekam aż wreszcie zrozumiesz, o co mi chodzi. Więc jeszcze raz powtórzę: To, że Ciebie nie interesują "opis, recenzja, trailer", nie znaczy, że filmy są słabe. Np. od strony technicznej. To tylko Twoje zdanie, film ma swoich odbiorców.
Oj oj, ale przecież ja nie napisałem, że np. "Jesteś Bogiem" czy "Dom Zły" to kiepskie filmy. Napisałem, że mnie nie interesują. I owszem, to i to jest oceną. Ale nie tego samego rodzaju oceną.
Nie silę się na obiektywność w przypadku szacowania, czy film może mi się spodobać, czy tez nie. Zdaję się na odczucia, często pierwsze wrażenie. Ze względu na to nie podejrzewam siebie o to, abym popełniał błąd, a tym bardziej poważny. Nie jestem także pewien, czy w swoich postulatach nie posunąłeś się za daleko mówiąc, że oceniam filmy po tym, czy mnie interesują. Ja nie wystawiam precyzyjnej oceny, nie punktuje walorów estetycznych, czy też jakiś tam innych.
Zwyczajnie odkładam te filmy na potem(być może nigdy?), biorąc się za ciekawsze moim zdaniem. Prawda taka, że w większości są to jakieś starsze filmy. A nawet wśród polskich pozycji jest ich sporo. A biedę mamy teraz dlatego, że kiedyś proporcjonalnie więcej było produkcji, które mnie interesowały. Ale nie jest to jakaś tam obiektywna bieda, ale moja własna, subiektywna. W obiektywne tego typu oceny nie wierzę nawet, gdyby takowe sam papież wygłaszał. Mogę się zgodzić co do tego, że obiektywnie można ocenić niektóre elementy techniczne, tudzież oryginalność, odwołując się do poprzedników, tematu. Ale na tym ocena filmu się nie kończy. Mój kolega jest miłośnikiem kina klasy B, i dla niego film rozwinął się dużo później, niźli dla mnie Ani ja, ani on, nie mam racji. Obaj mamy racje.
Zauważ, że kiedy ja chcę w miarę obiektywnie ocenić kondycję polskiego kina to nie mogę się powoływać na własne odczucia. Dlatego nie patrzę aż tak
na fabułę, a przede wszystkim na aktorstwo, zdjęcia, reżyserię etc.
Nareszcie, przyznałeś, że to tylko Twoje subiektywne zdanie, bo jak wiadomo, to że Ciebie stare filmy bardziej interesują, od tych nowszych nie jest wyznacznikiem ich jakości. Ja na przykład mam odwrotnie i wolę współczesne kino, ale doceniam wybitne filmy jak np. Odyseja Kosmiczna. Jedyne co mi nie pasuje to, że masz tak negatywne zdanie o współczesnym polskim kinie, nie widząc tak wielu perełek, i nawet nie chcesz tego zmienić.
A jakie to są te genialne filmy? I jesteś w stanie zagwarantować mi, że nie będzie to strata czasu, który mógłbym poświęcić na naprawdę dobre kino?
Zależy, w jakim kinie gustujesz, nie mogę Ci tego zagwarantować. To świetne polskie filmy, na które warto poświęcić czas, choćby po to, żeby wyrobić sobie własne zdanie.
dobrych produkcji nie znajdziesz w telewizji, ani nawet w kinach (z wyjątkami). dobra sztuka brzydzi się komercji.
Tutaj nie mogę się do końca zgodzić. Są bardzo dobre komercyjne filmy, puszczane w kinach, i to nie tylko polskie. Ale z naszych
premierę miał ostatnio "Jesteś Bogiem" i film broni się pod każdym względem, mimo tak wielkiej promocji.
Są dwa wyjaśnienia takiego stanowiska:
1) jesteś ciot... znaczy himpsterem
2) wydaje ci się, że jeśli coś podoba się ludziom, to nie może być sztuka. Dziwne stanowisko, zaiste.
Jesteś śmiertelnie zabawny w swojej powadze. I nie mam zamiaru dyskutować z osobą, która przy wymianie argumentów musi używać epitetów wobec swojego rozmówcy. ;*
Nie, nie, nie. Jestem zabawnie śmiertelny w swojej powadze. Ale już dobrze, przepraszam, że nazwałem cie hipsterem. Ja też bym się obraził.
a co do efektów, nie wiem czy mogę się w pełni wypowiedzieć, bo widziałam jedynie trailer, ale już tam jest masa powielonych błędów graficznych, dlatego się z Tobą zgodzę. : )
No to widzę, że żadnego Polskiego filmu pewnie oprócz tej nieszczęsnej Bitwy warszawskiej nie widzialaś - no może masę polskicj komedii kacowych jeszcze. Bitwa pod Wiedniem Polskim filmem nie jest.
Bitwy owszem, nie widziałam, ponieważ nie kręcą mnie historyczne filmy. Staram się oglądać różności, ale niekiedy nie da się wysiedzieć na 2godzinnym nudnym filmie z nudnymi efektami i jedynie ratującym je aktorstwem, pozdrawiam
No to nie oglądaj Polskiego kina, ponieważ nie jest dla Ciebie. Naszego kina nie stać na efekty więc twórcy starają się nadrabiac historią. Jeśli widziałeś nowego Klossa, to wiesz, że każda próba zrobienia czegoś na modłę efektów spala na panewce.
Nie chodzi o telewizje, nie oglądam. Wolę ściągnąć jakiś porządny film z lat 80 albo 90 i obejrzeć. Chodzi o to, że większość filmów z tych czasów jest kiepska. Wskażcie mi film z 2012 roku, który równa się jakiemuś z 90?? Nawet pieprzony serial "sami swoi" byl bardziej sensownyO_o już pomijając kac wawy, ciacho, jak usunac cellulit i inne gówna typu tylko cie kocham itp itd -.-
Nie zgodzę się z tym, że żaden nowy, polski film nie nadaje się do obejrzenia."Gówna" rozgłaśniane są przez polskie media, przez co wszędzie ich pełno, pewnie dlatego tak Ci się wydaje.Mimo wszystko, nie oznacza to, że w Polsce panuje beztalencie ! Nie jestem fanką filmów historycznych, ale wiem, że nawet w tej dziedzinie jest dużo dobrych filmów.Zwłaszcza,że "Bitwa pod Wiedniem" nie jest polskim filmem ;) Ale przyznam Ci rację - nie wiem, co sobie myślał reżyser, w czasie kręcenia tego filmu, bo efekty specjalne powalają tandetą i nierealistycznością.
ciągle czytam, że ten film krytykują wyłącznie osoby które go nie widziały. W moim akurat wypadku to prawda^^
aczkolwiek - czemu mam iść na film który uważam za straszny crap?^^
to wbrew logice.
Widziałem Trailer. Powiecie, że trailer to za mało żeby ocenić wartość filmu. Jaką wartość? zwykle w trailerach umieszczane są najlepsze momenty filmu. Mają być zachętą dla potencjalnych widzów by skłonić ich do wizyty w kinie. przy trailerze tego "dzieła" to mało nie padłem z zażenowania.
Mnie do pójścia na Ogniem i Mieczem skłonił 30 sekundowy fragment filmu w teleekspresie^^ nie wiem czy był to trailer (w podstawówce nie miałem neta i nie wiedziałem co to trailery^^) ale w każdym razie jak trailer wyglądało i zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Zresztą nawet dziś wolę obejrzeć po raz piąty czy któryś ogniem i mieczem niż oglądać włoski crap dla dewotek o tym, że pod wiedniem wygraliśmy bo mnich jakiś takie fajne banialuki pitolił przed bitwą...
Z 2012 roku? Dwa przegenialne filmy - "Jesteś Bogiem" i "Lęk Wysokości". Pewnie żadnego z nich nawet nie widziałaś.
''Nawet pieprzony serial "sami swoi" byl bardziej sensownyO_o''
Chyba masz na myśli film, a nie serial... w dodatku z lat 60, a nie 80-90... i po co te wulgaryzmy?
Sporo tytułów wyszło naprawdę zasługujące na tytuł dobrego filmu. Mówię tutaj o Domie złym, W ciemności, Rzeź Polańskiego, czy jak np. Sala samobójców czy wyżej wymieniony Jesteś bogiem. Nie wymieniłem wszystkich filmów polskich ale niestety, do oglądania najlepiej nadają się tylko dramaty. To z nich możemy być dumni...
Jedynie Wojciech Smarzowski ostatnimi czasy robi bardzo dobre filmy w Polsce.
I ostatni film Agnieszki Holland był niezły.
Reszta... filmy zaledwie dobre (np, "Różyczka"), średnie (np. "Sala Samobójców") lub bardzo słabe. (tu mógłbym wymienić wiele).
Jest jeszcze kategoria "nieporozumienia" takie jak "Kac Warszawa" "Ciacho" - ale na te filmy nawet szkoda komentarza.
W najbliższym czasie, jedyny film jaki mnie zainteresował i czekam na premierę to "Obława".
Zapowiada się ciekawie.
Pozdrawiam.
Też czekam na "Obławę", jednak to kolejny film wojenny, co trochę mi się nie podoba, bo temat już się przejadł. "W ciemności" to moim zdaniem film robiony pod Oscary i też o wojnie. Najlepsze filmy ostatnich czasów to "Jesteś Bogiem" i "Lęk Wysokości". Naprawdę nie jest tak źle. Niestety przeważają te komedie, o których piszesz, ale dramaty robimy świetne.
Również pozdrawiam.
" ŻADEN polski film od roku 2004 nie nadaje się do obejrzenia"
bredzisz, imbecylu. na dodatek to nie jest polski film
dokładnie xD film nie jest polskiej produkcji xD śmieszna dyskusja ;p kino włoskie powinno zrewidować swoje zdolności tworzenia filmów.